Czujesz smutek ? .. to jest OK. Niech będzie. Nie szukaj co jest jego przyczyną jeśli takiej wyraźnie nie odczuwasz. Pozwól mu być. On ma prawo być.
Jest częścią naszego życia i należy mu się szacunek

Szukanie przyczyny każdego stanu emocjonalnego to droga do nikąd.
Na nasze samopoczucie ma wpływ zbyt wiele czynników.
Jesli nawet znajdziesz powód "smutku" .. co Ci to da ? Sama świadomość dlaczego coś jest jesli nie masz na to wpływu tak naprawdę jest bez znaczenia.
Pozdrawiam

-- 5 sierpnia 2016, o 09:16 --
Nie można czuć się dobrze wśród ludzi jeśli samemu ze sobą nie czujemy się dobrze...Nynuszka pisze:Tonio Kroger pisze:Witam! Ostatnio miałem dość dobry czas, okres poznawania wielu ludzi, spotkań ze znajomymi, a teraz przyszła samotność. Czuję (wyjąwszy kilku dobrych znajomych i przyjaciół), że większość ludzi których znam ma mnie w przysłowiowej dupie, gdy chcę z nimi wejść w bliższą relację. Lubie poznawać nowe osoby, ale kosztuje mnie to sporo wysiłku emocjonalnego nim komuś zaufam, dlatego mam DOSYĆ! Czemu ja mam być ciągle tym pierwszym (przynajmniej w 90%) co wyciąga rękę? Nie mam ochoty wychodzić z domu, mam dosyć tej samotności a z drugiej strony nie chcę się nikomu narzucać i boję się odrzucenia.
Tak mam wakacje, obijam się i to jest przyczyna że nie mam co robić i nie widzę się z ludźmi, z drugiej strony z niektórymi nie mam ochoty się widywać, a ci "fajni" nie są zainteresowani...
Proszę nie pocieszajcie mnie tekstami w stylu "jutro będzie lepiej" lub "weź się w garść", bo to mi nic nie pomoże. Macie jakieś konkretne rady, a może za bardzo się tym przejmuję? Dlaczego najlepsze lata młodości spędzam w samotności mimo, że inni raczej mnie cenią, potrafię się zachować w towarzystwie, jestem sympatyczny, mam milion zainteresowań, wykształcenie, raczej dbam o wygląd. Co jest ze mną nie tak? A może ja za duże chcę?
Też tak mam ostatnio. Kiedyś otoczona wianuszkiem "przyjaciół" teraz nikogo. I też mi się wydaje że się narzucam ludziom i dlatego jestem odrzucana. A chciałabym mieć z kim pogadać, komuś się wyżalić.
Jeśli zaczniesz czuc się dobrze sama ze sobą automatycznie zaczniesz "przyciągać" ludzi bo nie będzie Ci na nich zależało.
Ci którzy nas otaczają odbierają podświadomie sygnały, które my sami nieświadomie wysyłamy.
Te sygnały sa przeważnie "destrukcyjne". Sama pewnie nie lubisz robić czegoś co tak naprawdę narzucane Ci jestg przez drugą osobę.
To ten sam mechanizm.

Zacznij lubić siebie i dobrze się ze sobą czuć. Nawet w sytuacji gdy idziesz do knajpy na piwo i miałabyś je wypić sama ale nie w żalu i smutku
pt. "jaka ja jestem biedna bo sama piję piwo i nikt ze mną nie rozmawia" tylko "jestem tu bo chcę tu być i mam ochote wypić piwo a to, że piję je sama
nie ma dla mnie znaczenia bo widocznie nie ma tu nikogo wartościowego dla kogo mogłabym poświęcić swój cenny czas"
