Teksty typu zycie jest piekne, zycie to cud - też mnie przerażają bo ja tego nie czuję, ja tak nie uważam, a kiedyś tak myslalam o tym! Co się dzieje? Nie czuję, że chce żyć. Albo, że czuje jakbym nie cieszyla sie że zyje. Boję sie starac o moje życie. Wiem, że boje sie odpowiedzilności itd i że mam nerwicę. Ale dlaczego mam tak posrane myśli o sensie życia? WHY?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
Taci
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 449
- Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01
A ja mam takie chore myśli
że, życie jest bez sensu, że co to za życie - przerażają mnie te myśli! aż mi słabo od nich. Zabieraja mi radosc z zycia( której już nie mam i to też mnie przeraża)
Teksty typu zycie jest piekne, zycie to cud - też mnie przerażają bo ja tego nie czuję, ja tak nie uważam, a kiedyś tak myslalam o tym! Co się dzieje? Nie czuję, że chce żyć. Albo, że czuje jakbym nie cieszyla sie że zyje. Boję sie starac o moje życie. Wiem, że boje sie odpowiedzilności itd i że mam nerwicę. Ale dlaczego mam tak posrane myśli o sensie życia? WHY?
Teksty typu zycie jest piekne, zycie to cud - też mnie przerażają bo ja tego nie czuję, ja tak nie uważam, a kiedyś tak myslalam o tym! Co się dzieje? Nie czuję, że chce żyć. Albo, że czuje jakbym nie cieszyla sie że zyje. Boję sie starac o moje życie. Wiem, że boje sie odpowiedzilności itd i że mam nerwicę. Ale dlaczego mam tak posrane myśli o sensie życia? WHY?
-
bart26
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Daria ty wiesz ze ty masz miano krolowej ........ pytasz Dlaczego ? Bo masz nerwice ! Dlaczego akurat o sens zycia ? Bo nerwica atakuje zawsze najcenniejsze wartosci dla nas !! Dlaczego nie masz sily na to ? Bo jestes zmeczona totalnie !! Dlaczego jestes zmeczona a zaburzenie hula sobie jak chce ?? Bo dalej sie dziwisz swoim emocja !!
+ przestan myslec o sobie . Zajmij sie mezem zqjmij sie rodzicami znajomymi . Nie umiesz pokazac sobie samej milosci to pokaz ja innym .
Karma wraca .
+ przestan myslec o sobie . Zajmij sie mezem zqjmij sie rodzicami znajomymi . Nie umiesz pokazac sobie samej milosci to pokaz ja innym .
Karma wraca .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
- myszusia
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 545
- Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10
Tacia ja się dziwie,ze mając tyle czasu nerwice takie rzeczy Cie dziwią. Nie mowie tego złośliwie oczywiście. Znajdź sobie jakies zajecie ,które sprawialoby Ci radość. Wiesz przeciez jaka jest nerwica jak to kobieta potrafi byc upierdliwa
Nie załamuj sie 
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
-
emi125
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 53
- Rejestracja: 7 kwietnia 2015, o 09:12
martusia1979 pisze:to nie glupoty tylko życienatuth pisze:Ale głupoty o tych lekach.Ja brałam Setaloft, praktycznie to samo co Zoloft i odczuwałam wszystkie emocje. Od najsilniejszych po najlżejsze.
kazdy jest inny...wszystko zależy też od leku. Po pierszych lekach ,ktore bralam 1,5 roku jakos nie czulam sie normalnie i wpadlam w jeszcze wieksze lęki(lek byl starej generacji)ale w tedy Martusia(nie znala forum) tak ufala swojemu lekarzowi ,ze bylam gotowa cierpiec(normalnie ludzka glupota)Sa po prostu ludzie ,ktorzy nie toleroja takich leków i tyle . Dlatego jeden potrafi brac antydepresanty przez wiele lat i zyje praktycznie ,,normalnie,, o ile to mozna nazwac normalnoscia, a drugu kombinuje ,zmienia albo odstawia. Po drugich lekach uboki praktycznie mialam przez pierwszy miesiac,a splycone emocje tak jak napisalam. Dlatego tez wielu ludzi sie po prostu na nie nie decyduje bo niejest sie do konca soba i tyle. Jak juz pisalam w poprzednim poscie ,,ilu ludzi tyle opini,,.
Marta, co to był za lek? Obecnie nie przyjmujesz żadnych leków, tak?
- Natka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 30 kwietnia 2016, o 13:44
A macie coś takiego, że podczas jedzenia każdy kęs przechodzi Wam bardzo powoli, macie podczas jedzenia duszności a przy głębszym oddechu boli Was klatka piersiowa i czujecie niemoc w płucach?
Kiedy czujesz się wypalony, pamiętaj, że feniks odradza się z popiołów
-
Taci
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 449
- Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01
No ja też się dziwię kochana, że takiecoś mnie łapie :/myszusia pisze:Tacia ja się dziwie,ze mając tyle czasu nerwice takie rzeczy Cie dziwią. Nie mowie tego złośliwie oczywiście. Znajdź sobie jakies zajecie ,które sprawialoby Ci radość. Wiesz przeciez jaka jest nerwica jak to kobieta potrafi byc upierdliwaNie załamuj sie
No teraz bierzemy kredyt z mężem i myślę, że od tych emocji zaburzonych od nadmiaru nie ogarnę tego i wpadnę w depresje
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 924
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
natuth pisze:A macie coś takiego, że podczas jedzenia każdy kęs przechodzi Wam bardzo powoli, macie podczas jedzenia duszności a przy głębszym oddechu boli Was klatka piersiowa i czujecie niemoc w płucach?
właśnie mam tak dzisiaj przez cały dzień, zatykanie, trudności z oddychaniem, problem z gryzieniem i przełykaniem, duszenie:-)...ale można przeżyć
-- 3 sierpnia 2016, o 21:47 --
Pierwszy lek który brałam to Amitryptylina , następny to Aciprex.emi125 pisze:martusia1979 pisze:to nie glupoty tylko życienatuth pisze:Ale głupoty o tych lekach.Ja brałam Setaloft, praktycznie to samo co Zoloft i odczuwałam wszystkie emocje. Od najsilniejszych po najlżejsze.
kazdy jest inny...wszystko zależy też od leku. Po pierszych lekach ,ktore bralam 1,5 roku jakos nie czulam sie normalnie i wpadlam w jeszcze wieksze lęki(lek byl starej generacji)ale w tedy Martusia(nie znala forum) tak ufala swojemu lekarzowi ,ze bylam gotowa cierpiec(normalnie ludzka glupota)Sa po prostu ludzie ,ktorzy nie toleroja takich leków i tyle . Dlatego jeden potrafi brac antydepresanty przez wiele lat i zyje praktycznie ,,normalnie,, o ile to mozna nazwac normalnoscia, a drugu kombinuje ,zmienia albo odstawia. Po drugich lekach uboki praktycznie mialam przez pierwszy miesiac,a splycone emocje tak jak napisalam. Dlatego tez wielu ludzi sie po prostu na nie nie decyduje bo niejest sie do konca soba i tyle. Jak juz pisalam w poprzednim poscie ,,ilu ludzi tyle opini,,.
Marta, co to był za lek? Obecnie nie przyjmujesz żadnych leków, tak?
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
- Joannaw27
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 926
- Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12
Oj ja to mialam bardzo często, czasem jeszcze mnie łapie ale się już tego nie boje.natuth pisze:A macie coś takiego, że podczas jedzenia każdy kęs przechodzi Wam bardzo powoli, macie podczas jedzenia duszności a przy głębszym oddechu boli Was klatka piersiowa i czujecie niemoc w płucach?
COCO JUMBO I DO PRZODU
- dziwny123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 994
- Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56
To czy życie jest piękne, to każdego indywidualna sprawa. Życia samego w sobie nie da się rozpatrywać w kategorii czy jest piękne czy nie, bo każdy ma inne życie.Tacia pisze:Teksty typu zycie jest piekne, zycie to cud - też mnie przerażają bo ja tego nie czuję, ja tak nie uważam, a kiedyś tak myslalam o tym!
-
Tonio Kroger
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 10 października 2014, o 22:12
Witam! Ostatnio miałem dość dobry czas, okres poznawania wielu ludzi, spotkań ze znajomymi, a teraz przyszła samotność. Czuję (wyjąwszy kilku dobrych znajomych i przyjaciół), że większość ludzi których znam ma mnie w przysłowiowej dupie, gdy chcę z nimi wejść w bliższą relację. Lubie poznawać nowe osoby, ale kosztuje mnie to sporo wysiłku emocjonalnego nim komuś zaufam, dlatego mam DOSYĆ! Czemu ja mam być ciągle tym pierwszym (przynajmniej w 90%) co wyciąga rękę? Nie mam ochoty wychodzić z domu, mam dosyć tej samotności a z drugiej strony nie chcę się nikomu narzucać i boję się odrzucenia.
Tak mam wakacje, obijam się i to jest przyczyna że nie mam co robić i nie widzę się z ludźmi, z drugiej strony z niektórymi nie mam ochoty się widywać, a ci "fajni" nie są zainteresowani...
Proszę nie pocieszajcie mnie tekstami w stylu "jutro będzie lepiej" lub "weź się w garść", bo to mi nic nie pomoże. Macie jakieś konkretne rady, a może za bardzo się tym przejmuję? Dlaczego najlepsze lata młodości spędzam w samotności mimo, że inni raczej mnie cenią, potrafię się zachować w towarzystwie, jestem sympatyczny, mam milion zainteresowań, wykształcenie, raczej dbam o wygląd. Co jest ze mną nie tak? A może ja za duże chcę?
Tak mam wakacje, obijam się i to jest przyczyna że nie mam co robić i nie widzę się z ludźmi, z drugiej strony z niektórymi nie mam ochoty się widywać, a ci "fajni" nie są zainteresowani...
Proszę nie pocieszajcie mnie tekstami w stylu "jutro będzie lepiej" lub "weź się w garść", bo to mi nic nie pomoże. Macie jakieś konkretne rady, a może za bardzo się tym przejmuję? Dlaczego najlepsze lata młodości spędzam w samotności mimo, że inni raczej mnie cenią, potrafię się zachować w towarzystwie, jestem sympatyczny, mam milion zainteresowań, wykształcenie, raczej dbam o wygląd. Co jest ze mną nie tak? A może ja za duże chcę?
-
Halina
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
Tonio Kroger pisze:Witam! Ostatnio miałem dość dobry czas, okres poznawania wielu ludzi, spotkań ze znajomymi, a teraz przyszła samotność. Czuję (wyjąwszy kilku dobrych znajomych i przyjaciół), że większość ludzi których znam ma mnie w przysłowiowej dupie, gdy chcę z nimi wejść w bliższą relację. Lubie poznawać nowe osoby, ale kosztuje mnie to sporo wysiłku emocjonalnego nim komuś zaufam, dlatego mam DOSYĆ! Czemu ja mam być ciągle tym pierwszym (przynajmniej w 90%) co wyciąga rękę? Nie mam ochoty wychodzić z domu, mam dosyć tej samotności a z drugiej strony nie chcę się nikomu narzucać i boję się odrzucenia.
Tak mam wakacje, obijam się i to jest przyczyna że nie mam co robić i nie widzę się z ludźmi, z drugiej strony z niektórymi nie mam ochoty się widywać, a ci "fajni" nie są zainteresowani...
Proszę nie pocieszajcie mnie tekstami w stylu "jutro będzie lepiej" lub "weź się w garść", bo to mi nic nie pomoże. Macie jakieś konkretne rady, a może za bardzo się tym przejmuję? Dlaczego najlepsze lata młodości spędzam w samotności mimo, że inni raczej mnie cenią, potrafię się zachować w towarzystwie, jestem sympatyczny, mam milion zainteresowań, wykształcenie, raczej dbam o wygląd. Co jest ze mną nie tak? A może ja za duże chcę?
Ja ci powiem tak: w pewnym wieku ciezko jest utrzymac regularne kontakty, gdyz pojawia sie rodzina i dzieci. Ja tak mam: wiekszosc przyjaciol sie troszke odizolowala, co jest normalne.
Znalazlam soboe grupy ''rajdy piesze", "grupy szycia" i tam poznalam swietnych ludzi, z ktorymi regularnie sie spotykam. Skoro wyciagales reke pierwszy starym przyjaciolom, i skoro oni nie potrafia odzwdzieczyc sie tym samym, to czas znalezc sobie inne grono znajpmych, i powoli zrobic sobie z co niektorych przyjaciol.
Do prawdziwych przyjaciol nie wyciaga sie non stop reki. Prawdziwi przyjaciele potrafia zadzwonic od czasu do czasu wyslac wiadomosc , czy inne ... Skoro tylko ty wyciagasz reke, olej to, daj sobie spokoj. W suchym zrodle nie znajdziesz przyjacielskiej wiezi. Znajdz inne zrodla!
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
gość1
- Gość
Ja wczoraj miała m bardzo dobre popoludnie. Bez natretow...a dzis rano obudzilam sie z duzym smutkiem... No i nie wiem...od razu cos tam ch e podciagnac pod trn smutek zeby znaleźć dla niego jakos powod ale wiem ze to calkowicie bez sensu. I ucinam to, ale smutek jedt...macie jakis pomysł jak sie go pozbyć?
- Nynuszka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 96
- Rejestracja: 8 kwietnia 2016, o 10:59
Tonio Kroger pisze:Witam! Ostatnio miałem dość dobry czas, okres poznawania wielu ludzi, spotkań ze znajomymi, a teraz przyszła samotność. Czuję (wyjąwszy kilku dobrych znajomych i przyjaciół), że większość ludzi których znam ma mnie w przysłowiowej dupie, gdy chcę z nimi wejść w bliższą relację. Lubie poznawać nowe osoby, ale kosztuje mnie to sporo wysiłku emocjonalnego nim komuś zaufam, dlatego mam DOSYĆ! Czemu ja mam być ciągle tym pierwszym (przynajmniej w 90%) co wyciąga rękę? Nie mam ochoty wychodzić z domu, mam dosyć tej samotności a z drugiej strony nie chcę się nikomu narzucać i boję się odrzucenia.
Tak mam wakacje, obijam się i to jest przyczyna że nie mam co robić i nie widzę się z ludźmi, z drugiej strony z niektórymi nie mam ochoty się widywać, a ci "fajni" nie są zainteresowani...
Proszę nie pocieszajcie mnie tekstami w stylu "jutro będzie lepiej" lub "weź się w garść", bo to mi nic nie pomoże. Macie jakieś konkretne rady, a może za bardzo się tym przejmuję? Dlaczego najlepsze lata młodości spędzam w samotności mimo, że inni raczej mnie cenią, potrafię się zachować w towarzystwie, jestem sympatyczny, mam milion zainteresowań, wykształcenie, raczej dbam o wygląd. Co jest ze mną nie tak? A może ja za duże chcę?
Też tak mam ostatnio. Kiedyś otoczona wianuszkiem "przyjaciół" teraz nikogo. I też mi się wydaje że się narzucam ludziom i dlatego jestem odrzucana. A chciałabym mieć z kim pogadać, komuś się wyżalić.
-
gość1
- Gość
do tego zaczęła mnie boleć głowa. Jak nie urok to sraczka:)jaktoktojakja pisze:Ja wczoraj miała m bardzo dobre popoludnie. Bez natretow...a dzis rano obudzilam sie z duzym smutkiem... No i nie wiem...od razu cos tam ch e podciagnac pod trn smutek zeby znaleźć dla niego jakos powod ale wiem ze to calkowicie bez sensu. I ucinam to, ale smutek jedt...macie jakis pomysł jak sie go pozbyć?
