Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 28
- Rejestracja: 17 maja 2016, o 23:58
Hej wszystkim....ja mam dziś zły dzień....czasami mam wszystkiego dość.....I wściekła jestem na siebie ze cierpią wszyscy bo moje nerwy odbiaja się na innych a nerwy są przez natretne mysli które mnie wciąż straszą...dziś zaczęło się od głupiej rozmowy z kolezanka ta mnie pyta gdzie ja mieszkam a ja jej próbuje opisać drogę do mojego poprzedniego miejsca zamieszkania.....I już natretna mys czy ze mną coś nie tak? Ze może schiza?dziwne?jak można podawać kierunek do starego domu. Ja naprawdę w tym momencie myślałam że tqm mieszkam.....a potem już poszło z górki bo dziś zamaist być w prqcy byłam na szkoleniu gdzie mogłam swobodnie siedzieć i myśleć o sobie i o nerwicy i schizofrenii....w pewnym momencie nawet nie potrafiłam dłużej patrzeć na prowadząca patrzeć na jej twarz gdy ona patrzyła na mnie jak coś mówiła bo było to dla mnie denerwujące nie wiem.........mam nadzieje ze rozumiecie o czym mowie.... a potem jeszcze jedna sytuacja....próbuje sobie coś przypomnieć z 2 lub 3 tyg i nie potrafię i to mnie dobija... potem zaczynam sobie juz wykręcić różne myśli....ze może ja mam schizofrenie...ze może to jest właśnie ten moment ze ja sobie zdaje zdaje tego sprawę....ze się leczę od dawna....ze di tej pory nie wiedzialam ze jestem chora....I takie tam... takie rzeczy potrafię sobie wkrecac.....są jeszcze inne o których nie pisze bo s totalnie irracjonalne....ja czasami nawet boje się tego co przeczytam w różnych wypowiedziach na forum bo boje się ze sobie też to wkrece....czy wy też macie podobie albo mieliście?no serio juz dawno takiego kiepskiego dnia nie mialam
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 611
- Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55
Mi sie dawno temu zdarzylo do bloku obok wejsc, raz do mieszkania pietro nizej, smialam sie z tego i opowiadalam wszystkim w kolo jaka wtopa:-) teraz pewnie bym umarla ze strachu jakbym cos takiego zrobila:-):-):-) aaa i jeszcze jak w korporacji pracowalam to wszystkie drzwi poza praca czipem z pracy chcialam otwierac:-)
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Ed Sheeran
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 20 maja 2016, o 22:06
ja ostatnio drzwi od domu chcialem otwierac pilotem od samochodu he he
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 28
- Rejestracja: 17 maja 2016, o 23:58
Ja tez bym się z tego kiedyś śmiała....no ale może jeszcze za niedlugo tez będę....dzięki ze mnie pocieszacie.....ja pamiętam ze kiedyś pomyliłam komórkę z pilotem i chciałam dzwonić do mamy.....dziękuję wam za te wpisy....niestety nie mogę wam wkleić uśmiechniętej buzki bo mam wtedy problem z dodaniem wpisu....pozdrawiam was
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 611
- Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55
Bo ten natret ze schiza chyba kazdy z nas tu przerabial/przerabia:-)
ja chociaz ten natret przerabialam chyba z pol roku temu to codziennie klade sie z takim dziwnym lekiem? Nie wiem sama jak to nazwac. Jak tylko zamkne oczy to zaraz
kontroluje to o czym mysle, wylapuje wszystkie bzdury, najgorzej jest chyba w fazie tuz przed zasnieciem, czasem to wydaje mi sie, ze ktos mysli za mnie a ja leze obok. Sa dni, ze zapominam o tych jazdach i nawet nie wiem kiedy zasypiam, ja pier****, no i jak to wytlumaczyc?
ja chociaz ten natret przerabialam chyba z pol roku temu to codziennie klade sie z takim dziwnym lekiem? Nie wiem sama jak to nazwac. Jak tylko zamkne oczy to zaraz
kontroluje to o czym mysle, wylapuje wszystkie bzdury, najgorzej jest chyba w fazie tuz przed zasnieciem, czasem to wydaje mi sie, ze ktos mysli za mnie a ja leze obok. Sa dni, ze zapominam o tych jazdach i nawet nie wiem kiedy zasypiam, ja pier****, no i jak to wytlumaczyc?
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Ed Sheeran
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Podczas zasypiania świadomość jakby usypia wraz z nami przez co wdzierają sie głupie, nic nie znaczące myśli oraz omamy hipnagogiczne. Podobnie jest rano gdy świadomość jeszcze sie wczytuje (:DD) i mamy natłok bzdurnych myśli i możemy doświadczyć omamów hipnopompicznych. To zupełnie normalne.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 611
- Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55
Dlaczego, mimo, ze ja wiem, ze to jest hmm normalne to nie moge przestac tego kontrolowac i zasypiam na przymus i nie chce nawet myslec zeby sie polozyc tak po prostu i zrelaksowac bo wiem, ze zaraz beda mi jakies dziwne mysli przychodzic? Zaczyna mnie to draznic!
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Ed Sheeran
- aveno
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 262
- Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38
Tove tez tak mam.
Teraz juz nie tak czesto jak na poczatku, ale jest. Stracilam taki hmm luz przy zasypianiu. Dawniej poprostu zamykalam oczy, o czym rozmyslalam/marzylam i nagle zasypialam. Odkad naczytalam sie pierdol to wszystko sie zmienilo. Po zamknieciu oczu mam caly czas kontrole, staram sie o niczym nie myslec, nie marzyc, i wylapuje wszystkie mysli a jak mi sie jakas hipnagogia przytrafi to juz wgl samopoczucie zepsute, nigdy nie mialam tych hipnagogow :/ wiem, ze to normalne ale zawsze sie pojawi mysl a co jesli.
Boje sie polozyc spac bez kontroli. Co innego jak sie wybudze w nocy i mam znowu zasnac to wtedy nie man tej kontroli, jestem zaspana i jest normalnie, nic nie wylapuje, zasypiam odrazu jak dawniej na luzie.
I dokladnie Tove, zasypiam na przymus, byle zeby jak najszybciej zasnac.
Teraz juz nie tak czesto jak na poczatku, ale jest. Stracilam taki hmm luz przy zasypianiu. Dawniej poprostu zamykalam oczy, o czym rozmyslalam/marzylam i nagle zasypialam. Odkad naczytalam sie pierdol to wszystko sie zmienilo. Po zamknieciu oczu mam caly czas kontrole, staram sie o niczym nie myslec, nie marzyc, i wylapuje wszystkie mysli a jak mi sie jakas hipnagogia przytrafi to juz wgl samopoczucie zepsute, nigdy nie mialam tych hipnagogow :/ wiem, ze to normalne ale zawsze sie pojawi mysl a co jesli.
Boje sie polozyc spac bez kontroli. Co innego jak sie wybudze w nocy i mam znowu zasnac to wtedy nie man tej kontroli, jestem zaspana i jest normalnie, nic nie wylapuje, zasypiam odrazu jak dawniej na luzie.
I dokladnie Tove, zasypiam na przymus, byle zeby jak najszybciej zasnac.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 611
- Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55
Dokladnie tak samo mam:-)
chyba wlasnie tez sie na poczatku naczytalam o chorobach psychicznych, jakis koles pisal, ze widzi obrazy jak zamyka oczy i wystarczylo. Pozniej, wkrecalam sobie, ze za durzo marze(najwiecej przed snem, bo jakos szybko zasypiam wtedy) i przez to stworzylam druga osobowosc i to pewnie schizofrenia albo jakies inne cos. Dlugo mnie to meczylo i stad pewnie ten strach przed marzeniami. Gdzies to jeszcze we mnie siedzi ale pomalu tez chce to ogarnac i znow marzyc swobodnie:-)
chyba wlasnie tez sie na poczatku naczytalam o chorobach psychicznych, jakis koles pisal, ze widzi obrazy jak zamyka oczy i wystarczylo. Pozniej, wkrecalam sobie, ze za durzo marze(najwiecej przed snem, bo jakos szybko zasypiam wtedy) i przez to stworzylam druga osobowosc i to pewnie schizofrenia albo jakies inne cos. Dlugo mnie to meczylo i stad pewnie ten strach przed marzeniami. Gdzies to jeszcze we mnie siedzi ale pomalu tez chce to ogarnac i znow marzyc swobodnie:-)
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Ed Sheeran
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32
Ja dzisiaj się obudzilam z ogromnym smutkiem i brakiem chęci na cokolwiek,mimo ze wczoraj było pierwszy raz od dawna w miarę fajnie, a dzisiaj lek, lek, lwk , nie wiem jak sobie pomoc, nie moge się na niczym skupić.
-- 21 czerwca 2016, o 14:59 --
Ja dzisiaj się obudzilam z ogromnym smutkiem i brakiem chęci na cokolwiek,mimo ze wczoraj było pierwszy raz od dawna w miarę fajnie, a dzisiaj lek, lek, lwk , nie wiem jak sobie pomoc, nie moge się na niczym skupić.
-- 21 czerwca 2016, o 14:59 --
Ja dzisiaj się obudzilam z ogromnym smutkiem i brakiem chęci na cokolwiek,mimo ze wczoraj było pierwszy raz od dawna w miarę fajnie, a dzisiaj lek, lek, lwk , nie wiem jak sobie pomoc, nie moge się na niczym skupić.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Ja mam już całe pudełeczko pełne śrubek, bo jak rozkręcam kompa to zawsze coś mi zostaje, a jakimś cudem ta buda stoi stabilnie. Nigdy tego nie rozumiałem. Jeden znajomy pracujący w serwisie mówił, że w laptopach ich rekordem (w sensie, ze najmniej zostało) są 3 śrubki. 

Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Ach... długo się zastanawiałam nad tym postem, ale muszę się wyżalić...
Od 2,5 roku mam nerwicę z dd.Co prawda najgorszym konikiem przez jakieś 1,5 roku było dd i natrętne myśli skupiające się wokół tego. Minęły, DD pojawia się jeszcze, być może jest, ale nie zwracam na nie kompletnie uwagi.
Ale jest coś, z czym kompletnie nie mogę sobie poradzić, a mianowicie z natrętami dotyczącymi sensu życia, przyszłości i wszystkich życiochów... Wszystko właściwie nasiliło się w momencie, kiedy zapoznaliśmy rodziców moich i narzeczonego i podjęliśmy decyzję o ślubie. Powoli już wszystko planujemy, właściwie... on planuje, bo ja.... nie czuję z tego satysfakcji... albo jest ona zasłonięta lękiem o to co będzie w przyszłości.
Atakuje dosłownie wszystko, od tego po co żyję, przecież lepiej się zabić, po oglądanie małych dzieci i wyobrażanie sobie siebie jako starą babę, aż w końcu brak wiary w siebie, że w pracy dam radę, nie znudzi mi się, nie będzie to monotonnia i nie popadnę w depresję.
Oczywiście setki jak nie tysiące razy oglądałam słuchałam divowików... oj na prawdę dużo razy. Z każdego kryzysu starałam się wyciągnąć jakieś wnioski, bardziej zaczęłam się interesować rozwojem osobistym, ale ni chu chu mogę przejść przez te natręty. A najgorsze jest w tym wszystkim brak wiary w to, że to nerwica? Nie wiem, sama nie umiem tego określić. Brakuje mi też ryzyka, które powie - ej, to nerwica, teraz tak to widzisz a jak tylko wszystko minie to będziesz patrzeć na życie z innej perspektywy. FUCK
Od 2,5 roku mam nerwicę z dd.Co prawda najgorszym konikiem przez jakieś 1,5 roku było dd i natrętne myśli skupiające się wokół tego. Minęły, DD pojawia się jeszcze, być może jest, ale nie zwracam na nie kompletnie uwagi.
Ale jest coś, z czym kompletnie nie mogę sobie poradzić, a mianowicie z natrętami dotyczącymi sensu życia, przyszłości i wszystkich życiochów... Wszystko właściwie nasiliło się w momencie, kiedy zapoznaliśmy rodziców moich i narzeczonego i podjęliśmy decyzję o ślubie. Powoli już wszystko planujemy, właściwie... on planuje, bo ja.... nie czuję z tego satysfakcji... albo jest ona zasłonięta lękiem o to co będzie w przyszłości.
Atakuje dosłownie wszystko, od tego po co żyję, przecież lepiej się zabić, po oglądanie małych dzieci i wyobrażanie sobie siebie jako starą babę, aż w końcu brak wiary w siebie, że w pracy dam radę, nie znudzi mi się, nie będzie to monotonnia i nie popadnę w depresję.
Oczywiście setki jak nie tysiące razy oglądałam słuchałam divowików... oj na prawdę dużo razy. Z każdego kryzysu starałam się wyciągnąć jakieś wnioski, bardziej zaczęłam się interesować rozwojem osobistym, ale ni chu chu mogę przejść przez te natręty. A najgorsze jest w tym wszystkim brak wiary w to, że to nerwica? Nie wiem, sama nie umiem tego określić. Brakuje mi też ryzyka, które powie - ej, to nerwica, teraz tak to widzisz a jak tylko wszystko minie to będziesz patrzeć na życie z innej perspektywy. FUCK
Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
- schanis22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2199
- Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28
Nierealna , wychodzenie z nerwicy to jest proces u jednego trwa dłużej u innego krócej , widocznie Ty potrzebujesz czasu , na pewno czytałaś posty Victora on DD miał 3 lata, i podobno ono najdłużej trzyma ale uwierz mi że to mija , ja miałam okropne DD już mi się nawet znudziło patrzeć w lustro czy się poznaję czy nie
a mówię w pizdu z tym ja czy nie ja żyć trzeba , i ta nie kończąca się obcość głosu , po 10 miesiącach na forum objawy się bardzo zmniejszył, mam jeszcze napięcie w głowie i natręty ale już nie tak często jak kiedyś . Ja na początku zaburzenia rozmawiałam ze swoimi natrętami prosiłam je żeby teraz odeszły, i wróciły jak wyjdę z nerwicy , ciągle i ciągle tak z nimi gadałam , aż się wyciszył . Ty jesteś teraz w stresującej sytuacji życiowej, i te natręty wracają żeby od ciągnąć Cię od prawdziwych problemów . Jeśli chodzi o te stare baby to ja też nie jestem taka młoda a nie jedna 20-stka zazdrości mi wyglądu , w każdym wieku można być pięknym , i pięknie przeżyć życie ! My nerwicowcy musimy sobie to wypracować . Powiem Ci jeszcze jedno tylko fajne Laski mają nerwicę , brzydkie by tego nie uniosły 


W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 611
- Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55
Teoretycznie kazda osoba na ziemi powinna miec takie przemyslenia, zecwszystko jest bez sensu, bo i tak umrzemy. Tylko fajnie jest wykorzystac ten czas pomiedzy. Idac tym tropem, robienie obiadu nie ma sensu, bo celem jedzenia jest dostarczenie organizmowi skladnikow potrzebnych do funkcjonowania czyli np mieszanki chemicznej, ale ludzie maja do zaspokojenia jeszcze inne potrzeby np smakowe, wzrokowe itp, stad sens robienia obiadu( jeden masz juz z glowy:-)) tak samo jest z ubieraniem sie, malowaniem i ogolnie dbaniem o siebie etc. Ja nie raz nawet jak bylam dzieckiem zastanawialam sie jak to jest byc starym, ale to jest takie cos na co nie mamy wplywu,a cos na co nie mamy wplywu musimy zaakceptowac.
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Ed Sheeran