Chciałem tez powiedzieć ze nie mówiłem o ciśnieniu, tylko o pulsie. Stąd moje obawy. Wolał bym myśleć ze nic nie może mi się stać, nawet jak sobie nie poradzę
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
ŁukaszŁukasz
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 46
- Rejestracja: 15 lutego 2016, o 17:11
Era - no można się wkurzyc właśnie
Chciałem tez powiedzieć ze nie mówiłem o ciśnieniu, tylko o pulsie. Stąd moje obawy. Wolał bym myśleć ze nic nie może mi się stać, nawet jak sobie nie poradzę
. Jestem juz w 90% wolny od nerwicy, z długim stażem, ale takie pytania ciągle się pojawiają to
Chciałem tez powiedzieć ze nie mówiłem o ciśnieniu, tylko o pulsie. Stąd moje obawy. Wolał bym myśleć ze nic nie może mi się stać, nawet jak sobie nie poradzę
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 924
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
przepraszam cie ale jezeli ty nadal sie boisz mysli , ze moze cos ci sie stac i masz obawe to to nie jest,, odburzenie ,, permamentne....mam wrazenie jakbys siedzial na bombie ,ktora jest bezpieczna do momentu uruchomienia zegara przez plotke, glupi komentarz czy tez niechciana myslŁukaszŁukasz pisze:Era - no można się wkurzyc właśnie![]()
Chciałem tez powiedzieć ze nie mówiłem o ciśnieniu, tylko o pulsie. Stąd moje obawy. Wolał bym myśleć ze nic nie może mi się stać, nawet jak sobie nie poradzę. Jestem juz w 90% wolny od nerwicy, z długim stażem, ale takie pytania ciągle się pojawiają to
badz pewny swego i swojej logiki skoro juz tyle osiagnoles nie daj sie wkrecic.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
-
ŁukaszŁukasz
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 46
- Rejestracja: 15 lutego 2016, o 17:11
Martusia1979 - cholera masz rację, wywalam to z głowy i jadę dalej, słabszy dzień był wczoraj i tyle. Dziękuję
Ahaa... a co do permanentnego odburzenia to chyba jeszcze takowego nie osiągnąłem, ale czuję że jestem blisko 
-
foosytka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 29 marca 2016, o 20:13
Cześć wszystkim.
Trafiłam tu zupełnie przypadkiem, szukając info o wpływie diety na zaburzenia lękowe. Zdołowałam się strasznie, bo potwierdziło się, że kofeina i słodycze (my love) warto odstawić, żeby nieco złagodzić objawy, a te od tygodnia mam mocno nasilone, bo też żyję ostatnio tylko słodyczami i kawą i stresem w związku z moją obecną sytuacją życiową. To jest niestety silniejsze ode mnie.
Odstawiłam już alko, bo piłam ryzykownie na granicy uzależnienia, a umiar w czymkolwiek to jest dla mnie totalna abstrakcja. Wszystko albo nic- oto moja filozofia ... niestety.
Mimo że i kawa i czekolada nasilają u mnie nerwicę, to ja sobie po prostu nie wyobrażam żyć bez moich "ostatnich pocieszycielek", chociaż fakt, że jak je kiedyś odstawiłam, było mi lepiej, za to czulam się wtedy osamotniona, bo ciągle słyszałam "Po co się katujesz", "Czemu się umartwiasz"... I tłumacz każdemu, ech.
Już i tak czuję się jak wyrzutek społeczny z powodu choroby i moich ograniczeń. Od jakiegoś tygodnia doszły problemy z zasypianiem, zaraz po położeniu się dopada mnie duszność i panika. Do tej pory miałam duszności bardzo rzadko, czasem nagle mnie łapało w sklepie czy w dużym tłumie np na dworcu, ale jakoś to ogarniałam. W nocy jest o tyle trudniej, że ciemność i cisza i pustka wokół wzmaga mój lęk, że nie zapanuję nad oddechem, nie zdążę i umrę.
A teraz jeszcze ten wiatr wiosenny smagający szyby.
Jedyny plus ostatnich dni to taki, że znalazłam to forum
No to się wyżaliłam
Pozdrawiam
Trafiłam tu zupełnie przypadkiem, szukając info o wpływie diety na zaburzenia lękowe. Zdołowałam się strasznie, bo potwierdziło się, że kofeina i słodycze (my love) warto odstawić, żeby nieco złagodzić objawy, a te od tygodnia mam mocno nasilone, bo też żyję ostatnio tylko słodyczami i kawą i stresem w związku z moją obecną sytuacją życiową. To jest niestety silniejsze ode mnie.
Odstawiłam już alko, bo piłam ryzykownie na granicy uzależnienia, a umiar w czymkolwiek to jest dla mnie totalna abstrakcja. Wszystko albo nic- oto moja filozofia ... niestety.
Mimo że i kawa i czekolada nasilają u mnie nerwicę, to ja sobie po prostu nie wyobrażam żyć bez moich "ostatnich pocieszycielek", chociaż fakt, że jak je kiedyś odstawiłam, było mi lepiej, za to czulam się wtedy osamotniona, bo ciągle słyszałam "Po co się katujesz", "Czemu się umartwiasz"... I tłumacz każdemu, ech.
Już i tak czuję się jak wyrzutek społeczny z powodu choroby i moich ograniczeń. Od jakiegoś tygodnia doszły problemy z zasypianiem, zaraz po położeniu się dopada mnie duszność i panika. Do tej pory miałam duszności bardzo rzadko, czasem nagle mnie łapało w sklepie czy w dużym tłumie np na dworcu, ale jakoś to ogarniałam. W nocy jest o tyle trudniej, że ciemność i cisza i pustka wokół wzmaga mój lęk, że nie zapanuję nad oddechem, nie zdążę i umrę.
A teraz jeszcze ten wiatr wiosenny smagający szyby.
Jedyny plus ostatnich dni to taki, że znalazłam to forum
No to się wyżaliłam
Pozdrawiam
-
justi2212
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
Hej, meczy mnie ostatnio dziwny niepokój, natłok myśli, do końca nie sprecyzowanych, aż nie wiem o co mi chodzi, więc zaczęłam się bać że w końcu zwariuje 
Wczoraj przy rozmowie z mama która też ma nerwicę dowiedziałam się że też ma lękowe myśli dotyczące babci, zaczelam jej o tym opowiadać, az nagle pomyślałam ze gadam jak heretyk i może to forum zrobiło mi wodę z mózgu
strasznie źle się z tym poczułam i teraz w ogóle nie wiem co o tym myśleć.
Boje się że się pogubilam, nie wiem w co wierzyć a w co nie. Takie dziwne i przerażające uczucie jakby zaraz coś miało nastąpić.
Do tego ten ciągły lek przed chorobami, wypadkami, nieznanym, boje się że w końcu coś sobie ,,wygadam". Machina leku ruszyła z kopyta:p
Wczoraj przy rozmowie z mama która też ma nerwicę dowiedziałam się że też ma lękowe myśli dotyczące babci, zaczelam jej o tym opowiadać, az nagle pomyślałam ze gadam jak heretyk i może to forum zrobiło mi wodę z mózgu
Boje się że się pogubilam, nie wiem w co wierzyć a w co nie. Takie dziwne i przerażające uczucie jakby zaraz coś miało nastąpić.
Do tego ten ciągły lek przed chorobami, wypadkami, nieznanym, boje się że w końcu coś sobie ,,wygadam". Machina leku ruszyła z kopyta:p
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
-
sebastian86
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1501
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
czemu po wysilku fizycznym czuje sie psychicznie gorzej?skacowany,pobudzony,w apatii...nawet niepokoj sie pojawia
Mistrz 2021 (L)
- Godethead
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 94
- Rejestracja: 23 października 2015, o 09:49
"Boje się że się pogubilam, nie wiem w co wierzyć a w co nie. Takie dziwne i przerażające uczucie jakby zaraz coś miało nastąpić.
Do tego ten ciągły lek przed chorobami, wypadkami, nieznanym, boje się że w końcu coś sobie ,,wygadam". Machina leku ruszyła z kopyta:p"
.. nie ruszyła sama, ewentualnie sama ją ruszyłaś
Wg. mnie powinnaś się zdystansować do "wiadomości" .. odpuścić sobie na jakiś czas czytanie i pochłanianie kolejnych porcji wiedzy dot. nerwicy.
Jeśli "faszerujesz" się problemami dot. tego zagadnienia to tylko dorzucasz "paliwa". W moim przypadku też przyszedł moment gdzie musiałem się zdystansować, zachować większy dystans,
przestać to analizować na rzecz wprowadzania nabytej tu "wiedzy" w życie.
Do tego ten ciągły lek przed chorobami, wypadkami, nieznanym, boje się że w końcu coś sobie ,,wygadam". Machina leku ruszyła z kopyta:p"
.. nie ruszyła sama, ewentualnie sama ją ruszyłaś
Wg. mnie powinnaś się zdystansować do "wiadomości" .. odpuścić sobie na jakiś czas czytanie i pochłanianie kolejnych porcji wiedzy dot. nerwicy.
Jeśli "faszerujesz" się problemami dot. tego zagadnienia to tylko dorzucasz "paliwa". W moim przypadku też przyszedł moment gdzie musiałem się zdystansować, zachować większy dystans,
przestać to analizować na rzecz wprowadzania nabytej tu "wiedzy" w życie.
-
bart26
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
justi2212 pisze:Hej, meczy mnie ostatnio dziwny niepokój, natłok myśli, do końca nie sprecyzowanych, aż nie wiem o co mi chodzi, więc zaczęłam się bać że w końcu zwariuje
Wczoraj przy rozmowie z mama która też ma nerwicę dowiedziałam się że też ma lękowe myśli dotyczące babci, zaczelam jej o tym opowiadać, az nagle pomyślałam ze gadam jak heretyk i może to forum zrobiło mi wodę z mózgustrasznie źle się z tym poczułam i teraz w ogóle nie wiem co o tym myśleć.
Boje się że się pogubilam, nie wiem w co wierzyć a w co nie. Takie dziwne i przerażające uczucie jakby zaraz coś miało nastąpić.
Do tego ten ciągły lek przed chorobami, wypadkami, nieznanym, boje się że w końcu coś sobie ,,wygadam". Machina leku ruszyła z kopyta:p
Mialem to samo identycznie podejzewalem ze poprostu forum robi mi wode z mozgu ze to herezje balem sie nawet tych wszystkich faktow tych artykulow tych nagran a do czego wszystko prowadzilo lęk przed schiza ze ja sobie juz wkrecam cossssss .
Tak nie jest . Sluchaj zeby wyjsc z nerwicy trzeba dozy wlasnego myslenia bardzo duzo przemyslen .
Mysle ze strach przed jakimis chorobami psychicznymi przechodzi poptostu po setkach porazek . I to moqie na wlasnym przykladzie wiele razy sie wkrecilem wiele razy bylem pewny ze zwariowalem ale tez wiele razy z atakiem paniki spocinym czolem i odrealnieniem ryzykowalem znam ten schemat na pamiec . Niepokoj od otworzenia oczu w ktoryms momencie wkretka i tu masz wybor albo dostajesz lęku i brniesz albo pokazujesz mu faka czy lapiesz za raczke i idziesz spedzic z nim dzien . Po czasie bodzce ktore dajesz w ten sposob do podswiadomosci zaczynaja wychodzic na wierzch . To ciezka droga psychicznie wymaga uporu i wiary w to ze nic ci nie grozi jezeli tego nie robisz to krecisz sie w kolo . Wiem ze latwo mi mowic ale naprawde wystarczy puscic te mysli poczuc ten lęk wydrwic go stanac do walki w wyobrazni moze przytulic jak dziecko ale za wszelka cene nie nakrecac sie bo to powoduje wiare w te lęki . Warto sobie zaczac zaowarzac gdy dostajesz tych mysli automatycznych w jakim stanie emocjonalnym jestes . Ja np czasem jak czuje niepokoj moze nawet jakis lęk to juz wlancza mi sie zapalnik automatyczny ktorym niszcze te irracjonalne mysli wchodze w nie wyobrqzam sobie ta sytuacje czy obawe . Ale nie ufam bo wiem ze to nerwicowe . Na dzien dzisiejszy wole miec schizofrenie i byc szczesliwy niz nerwice i kleczec na kolanach . I to dziala to jest pranie mozgu ale po tym wkoncu czlowiek ma czysta glowe . A 8le razy glowa mnie bolala od natloku wiadomosci ja pierdziele . Warto zaczac sie troszke relaxowac czyms . Masz taki stan przedewszystkim dlatego ze jestes nakrecona 24 na dobe ale gdybys tak zaczela dzialac w odpowiedni sposob to zaczniesz zaowarzac ze masz w glowie takie dwa swiaty (nie nawiazuje do schizy ) gdy jestes normalna apozniej lękiwa to widac czarno na bialym skad co sie bierze a wnioski same przychodza i w taki sposob podswiadomosc lapie bodzce
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
justi2212
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
DZieki za odpowiedzi. Jeszcze przeczytałam gdzies że wpływanie na swoją podświadomość to dzielo szatana i już w ogóle zglupialam
Serio zaczęłam się bać własnego cienia :O
Serio zaczęłam się bać własnego cienia :O
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
-
bart26
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Justys cienia hahahaha swego czasu balem sie sluchawek ktore dundaly mi swawolnie . Cien tez przechodzilem . Masz nerwice nerwice . Tlucz nagrania nagrania i jeszcze raz nagrania ale nie wszystkie tylko od poczatku . Najpierw nabierz wiedze pozniej staraj sie uczyc bycia w tych stanach obserwuj i dzukaj przyjdzie cas na akceptacje i ryzykowanie ale nie wszystko na razzz .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
justi2212
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
Z tym że ja się boję już czytać i słuchać czegokolwiek
chyba muszę się uspokoić, albo chociaż spróbować 
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
justi2212, a Ty bierzesz leki? Ja ostatnio mam kryzys, tysiąc myśli na sekundę, wrażenie, że właśnie kręce się wkoło jak to bart napisał. Wiem, że muszę robić swoje żeby przekonać podświadomość, że jej nic nie grozi.justi2212 pisze:DZieki za odpowiedzi. Jeszcze przeczytałam gdzies że wpływanie na swoją podświadomość to dzielo szatana i już w ogóle zglupialam![]()
Serio zaczęłam się bać własnego cienia :O
bart, jak długo musiałeś swoją podświadomość przekonywać, że nic jej nie grozi? wiem, że to głupie pytanie, bo każdy jest inny I nie można czynić sobie presji. Tak z ciekawości pytam
-
justi2212
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
Olala, nie biorę
bralam jakieś 3 miesiące rok temu ale na dolegliwości somatyczne. W listopadzie mialam atak paniki, znwu zaczęłam brać ale zrobiły więcej szkody niż pożytku. Zaczęłam terapię poz beh, ale na razie byłam na dwóch spotkaniach, więc trudno jest mi na razie cokolwiek powiedzieć 
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
