betii, dasz radę. Tłucz sobie do głowy, że to tylko iluzja, pieprzona iluzja. Wkurz się na te myśli. To bardzo pomaga. Mnie dziś zaczęły cwaniary okrążać to im pogroziłam i zwyzywałam i chyba się przestraszyłybetii pisze:Po wczorajszym tragicznym dniu z atakami paniki, wymiotami, noc jakloś minęła ale od rana analiza i lęk że sytuacja będzie sie powtarzać. Próbuje na siłę coś jeść ale żołądek ściśnięty. Siedzę w pracy i różne myśli mną targają. Za bardzo skanuję swoje ciało a na myśl o zawrotach i bujankach one się pojawiają.Chwilami czuje się jak pijana, Jak to możliwe? Dziś wzięłam hydroksyzynę ale tylko1 i 10 mg żeby się trochę wyciszyć. Trudno muszę się trochę wspomóc w ciężkich chwilach.Lęk jest straszny ale staram się skupić na pracy.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
-
betii
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Olalala oj tluke tluke jak nie wiem co i to od rana.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
- jacobsen
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 383
- Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20
Ja wczoraj super dzień. Wróciłam do pracy po chorobowym. Myślałam, że będzie o wiele gorzej, a tu super nawet. Opuściły mnie chęci, aby umówić sie do neurologa przez moją domniemaną padaczkę skroniową. I tylko nachodziły mnie chwilami myśli o tym, że te słabe, odrętwiale nogi to nie może być nerwica. Jest oczywiście w tym wszystkim, ale.. Dziś obudziłam się w miarę dobrym nastroju, lecz w miarę upływu dnia: nasilające się zawroty, uczucie omdlenia (osłabienia) i uczucie jakby coś rosło w moim gardle. Czyli słabszych dno ciąg dalszy:(
- Allicja
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 53
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 20:36
Witam, mam taki mały problem mianowicie chodzi mi o zasypianie. Wczoraj położyłam sie spac i kiedy zamykałam oczy co chwilkę miałam takie pracy przez całe ciało od głowy az do stop. Kiedy otwierałam oczy kręciło mi sie w głowie. Potem zamykałam oczy i to samo, plus cały czas to kręcenie w glowie. Te prady były okropne, co chwila drgania jakiejś części ciała. Było mi bardzo niedobrze. Czy to normalne? Czy to nerwica, czy tez tak ktoś miał? Nie umiem opisać tego co czułam wtedy. Nie tylko obco ale te chęć wyemitowania
-
bart26
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Mialem to samo leze sobie w lozku a tu jeb noga sama skacze .malo tego ja wtedy jeszcze nie mialem zqburzenia i powiem ci tak sama sobie nakrecasz ta spirale poprzez doszukiwanie sie czegos zlego a dzieje sie tak bo w twoim umysle pachnie strachem lekiem niepokojem czyms co wisi w powietrzu co mialo by zaraz nastapic czyli masz nerwice lękowa . Warto sobie to oddzielic czasem i spojzec na takie uczucie bedac w leku i sprobowac przypomniec sobie ta mysl gdy jestes spokojna wyluzowana . Ladnie wtedy mozna dostrzec ze to iluzja 
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
- myszusia
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 545
- Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10
Kurczę cóż za dzień. Jestem tak strasznie wkurzona i nerwowa,ze doslowanie nie wyrabiam. Ktos do mnie cos mówi a ja mam ochotę chamsko odpowiedzie albo ktos sie rusza a mam ochote nakrzyczec.Generalnie widzę ze takie zachowanie mi nie sluzy,bo juz odzywa się somatyka. Help help help...
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
-
justi2212
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
Hej, w porównaniu z miesiącem wstecz czuję się już trochę lepiej, chociaż bezsens i strach przed chorobami nadal jest, ale jakoś bardziej potrafie się wkręcić w życie i już nie chce mi się tak często płakać. Fizycznie też okej, oprócz takiego codziennego zmęczenia i ziewania 
Jednak ta analiza mojego stanu nadal jest w ruchu, potrafie się przejąć nawet tym, że się zdenerwowałam i nakrzyczałam, albo podniosłam głos na kogoś, a zaraz potem zadaje sobie pytania, czy aby mi to nie zaszkodziło, albo czy to na pewno normalne i nie powinnam sie tak zachować. Czyli dalej każde moje zachowanie poddaje dogłębnej analizie. Najgorsza jest ta pustka i bezcelowość, nie wiem co robić ze swoim życiem, co chce a co nie chce. Skończyłam studia, ale bardziej z rozsądku niż zainteresowań. Czy zaburzenie mi to przysłania, czy nie, bo wiadomo że nie skacze z radości i nie cieszę się tak prawdziwie jak dawniej, więc trudno tak naprawdę stwierdzić co sprawia mi przyjemność. I tak z tej analizy to jeszcze czy aby na pewno jestem zaburzona, może zawsze taka byłam, w sumie bez jakichś super zainteresowań, ale nie zwracałam uwagi na swoje uczucia i swój stan więc sobie tak żyłam:D Dzisiaj koleżanki z pracy gadały, jak zwykle o bzdetach, a dokładniej o ulubionych słodyczach, czekoladach, a ja się zaczęłam zastanawiać, że kurcze ja to chyba nie mam ulubionych, jak słodkie to zjem:D znowu lęk, że jestem jakaś dziwna, nie mam swojej opinii na różne tematy i chyba od zawsze nie miałam swojego zdania. Na koniec dowiedziałam się, że prawdopodobnie zostane przeniesiona na stażu na inny dział, obsługa klienta, załamałam się, znowu zaczęłam się przejmować, więc stwierdziłam, że nic z tego zaburzenia nie wyniosłam. Dalej przejmuje się na zapas, nie potrafie się zdystansować:D Z takich jeszcze rzeczy to jak coś robie to nie wiem czy faktycznie chce to robić:D i jakoś tak nie mogę się odnaleźć, nie wiem jak to wytłumaczyć, czy faktycznie jestem sobą w różnych sytuacjach, czy udaje kogos kim nie jestem żeby się dostosować do innych. No to by było na tyle, musiałam się wygadać
Jednak ta analiza mojego stanu nadal jest w ruchu, potrafie się przejąć nawet tym, że się zdenerwowałam i nakrzyczałam, albo podniosłam głos na kogoś, a zaraz potem zadaje sobie pytania, czy aby mi to nie zaszkodziło, albo czy to na pewno normalne i nie powinnam sie tak zachować. Czyli dalej każde moje zachowanie poddaje dogłębnej analizie. Najgorsza jest ta pustka i bezcelowość, nie wiem co robić ze swoim życiem, co chce a co nie chce. Skończyłam studia, ale bardziej z rozsądku niż zainteresowań. Czy zaburzenie mi to przysłania, czy nie, bo wiadomo że nie skacze z radości i nie cieszę się tak prawdziwie jak dawniej, więc trudno tak naprawdę stwierdzić co sprawia mi przyjemność. I tak z tej analizy to jeszcze czy aby na pewno jestem zaburzona, może zawsze taka byłam, w sumie bez jakichś super zainteresowań, ale nie zwracałam uwagi na swoje uczucia i swój stan więc sobie tak żyłam:D Dzisiaj koleżanki z pracy gadały, jak zwykle o bzdetach, a dokładniej o ulubionych słodyczach, czekoladach, a ja się zaczęłam zastanawiać, że kurcze ja to chyba nie mam ulubionych, jak słodkie to zjem:D znowu lęk, że jestem jakaś dziwna, nie mam swojej opinii na różne tematy i chyba od zawsze nie miałam swojego zdania. Na koniec dowiedziałam się, że prawdopodobnie zostane przeniesiona na stażu na inny dział, obsługa klienta, załamałam się, znowu zaczęłam się przejmować, więc stwierdziłam, że nic z tego zaburzenia nie wyniosłam. Dalej przejmuje się na zapas, nie potrafie się zdystansować:D Z takich jeszcze rzeczy to jak coś robie to nie wiem czy faktycznie chce to robić:D i jakoś tak nie mogę się odnaleźć, nie wiem jak to wytłumaczyć, czy faktycznie jestem sobą w różnych sytuacjach, czy udaje kogos kim nie jestem żeby się dostosować do innych. No to by było na tyle, musiałam się wygadać
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
-
strzelec
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 51
- Rejestracja: 13 marca 2016, o 15:01
Też miałem coś w stylu tych prądów. Wydaje mi się ze to po całodniowym napięciu mięsni następuje ich rozluźnienie, tylko ze ty niepotrzebnie skupiasz na tym uwagę
Nieważne jak mocno udezasz, ale jak dużo jesteś w stanie znieść i nadal iść do przodu!!! :hercio:
-
svenf
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 225
- Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32
Alicja te prądy to dobra rzecz - rozkurczaja Ci się mięśnie. Też to mam i jest to dla mnie przyjemne.
Betti musisz zmienić podejście do chorób. Z perspektywy medycyny holistycznej nerwica zaburza pracę organów ale osłabienie organów też wpływa na objawy nerwicy. Więc bez różnicy właściwie co masz od czego musisz jedynie pamiętać, że nawet jeśli masz jakiś organ w dysfunkcji to nie jest to nic poważnego. Zamartwianie się powoduje że temu organowi dowalasz jeszcze do tego osłabienia i nie pozwalasz się zregenerować a nerwicy dowalasz stresu. Zmień więc podejście - nawet jeśli coś tam mi niedomaga to nie jest to nic wielkiego, a zwykle osłabienie, wyczerpanie energii organu i muszisz przestać się tym martwić i dużo odpoczywać, relaksowac się a dasz szansę i nerwicy by Cię nie oslabiac i organom zeby sie zregenerować. Jednym słowem akceptacja.
Betti musisz zmienić podejście do chorób. Z perspektywy medycyny holistycznej nerwica zaburza pracę organów ale osłabienie organów też wpływa na objawy nerwicy. Więc bez różnicy właściwie co masz od czego musisz jedynie pamiętać, że nawet jeśli masz jakiś organ w dysfunkcji to nie jest to nic poważnego. Zamartwianie się powoduje że temu organowi dowalasz jeszcze do tego osłabienia i nie pozwalasz się zregenerować a nerwicy dowalasz stresu. Zmień więc podejście - nawet jeśli coś tam mi niedomaga to nie jest to nic wielkiego, a zwykle osłabienie, wyczerpanie energii organu i muszisz przestać się tym martwić i dużo odpoczywać, relaksowac się a dasz szansę i nerwicy by Cię nie oslabiac i organom zeby sie zregenerować. Jednym słowem akceptacja.
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Justi, ja mam tak teraz z praca jak Ty ze studiami. W ogóle nerwica sprawila, ze zaczelam zastanawiać sir nad tym czego tak naprawde chce od zycia, co chce robic. Bo obecna prace wykonuje, pracuje w super firmie, ale nie przynosi to mi satysfakcji. I teraz tez biorę poprawkę, że zaburzenie może tez sprawiać, ze czuje tak a nie inaczej na dana chwile. Wiesz co ja postanowiłam? Ze nie będę tworzyć sobie presji, dam sobie czas. Moze tez tak spróbuj do tego podejść? A ten czas pamiętaj, ze i tak czegos obecnie uczysz się.
-- 25 marca 2016, o 11:28 --
A te analizy swojego stanu, emocji to wiesz czym śmierdzi
-- 25 marca 2016, o 11:33 --
To uczucie pustki jakie odczuwasz jest mi znane. Mysle, ze to zaburzenie sprawia tez, ze przewartosciowuje sie swoje życie. Ostatnio terapeutka poz-beh powiedziała mi, ze po nerwicy nie jest sie juz tym samym człowiekiem, w sensie pozytywnym. Mnie ta pustka tez momentami przeraża, ale może to właśnie jest pozytywne? Dwa to ja do tej pustki podchodzę w ten sposób, ze umysl jest juz zmęczony i moze potrzebuje tego. Trzeba dać sobie czas.
-- 25 marca 2016, o 11:36 --
A co do budowania dystansu to pamiętaj, ze dystans nie polega na ucinaniu emocji, bo one na poczatku będą, ten lęk. Ale jak juz sie pojawi to masz tak jak z myślami lekowymi tworzyć inne dialogi wewnętrzne. Powiedziec sobie: Nie jestem wróżbita, sprawdzę to jak będzie, wiem, ze czuje lęk, bo to cos nieznanego, ale sprawdzę czy ten lek jest słuszny. I robisz swoje.
-- 25 marca 2016, o 11:28 --
A te analizy swojego stanu, emocji to wiesz czym śmierdzi
-- 25 marca 2016, o 11:33 --
To uczucie pustki jakie odczuwasz jest mi znane. Mysle, ze to zaburzenie sprawia tez, ze przewartosciowuje sie swoje życie. Ostatnio terapeutka poz-beh powiedziała mi, ze po nerwicy nie jest sie juz tym samym człowiekiem, w sensie pozytywnym. Mnie ta pustka tez momentami przeraża, ale może to właśnie jest pozytywne? Dwa to ja do tej pustki podchodzę w ten sposób, ze umysl jest juz zmęczony i moze potrzebuje tego. Trzeba dać sobie czas.
-- 25 marca 2016, o 11:36 --
A co do budowania dystansu to pamiętaj, ze dystans nie polega na ucinaniu emocji, bo one na poczatku będą, ten lęk. Ale jak juz sie pojawi to masz tak jak z myślami lekowymi tworzyć inne dialogi wewnętrzne. Powiedziec sobie: Nie jestem wróżbita, sprawdzę to jak będzie, wiem, ze czuje lęk, bo to cos nieznanego, ale sprawdzę czy ten lek jest słuszny. I robisz swoje.
-
betii
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
A ja dawno nie mialam stanów depresyjnych a od tego ze mi zaczęły wracać objawy ze strony głowy znów je łapie.To chyba normalne bo to moja odpowiedź na zamartwianie się a co jeśli mi to nie minie i o Boże znów wróciło.Stąd od rana depresyjne stany.Muszę się jakoś wziąść za siebie ale przyznaje ze boje się tych objawów.Wczoraj radosny dzień ze może to już powoli mija a dziś poszłam do sklepu,czulam się źle i latały mnie bujaki.Od razu przyszłam z obniżonym nastrojem.Nie mogę się temu poddać ale cały czas sie krece w kółko.To strasznie frustrujace.
-- 25 marca 2016, o 13:59 --
A ja dawno nie mialam stanów depresyjnych a od tego ze mi zaczęły wracać objawy ze strony głowy znów je łapie.To chyba normalne bo to moja odpowiedź na zamartwianie się a co jeśli mi to nie minie i o Boże znów wróciło.Stąd od rana depresyjne stany.Muszę się jakoś wziąść za siebie ale przyznaje ze boje się tych objawów.Wczoraj radosny dzień ze może to już powoli mija a dziś poszłam do sklepu,czulam się źle i latały mnie bujaki.Od razu przyszłam z obniżonym nastrojem.Nie mogę się temu poddać ale cały czas sie krece w kółko.To strasznie frustrujace.
-- 25 marca 2016, o 13:59 --
A ja dawno nie mialam stanów depresyjnych a od tego ze mi zaczęły wracać objawy ze strony głowy znów je łapie.To chyba normalne bo to moja odpowiedź na zamartwianie się a co jeśli mi to nie minie i o Boże znów wróciło.Stąd od rana depresyjne stany.Muszę się jakoś wziąść za siebie ale przyznaje ze boje się tych objawów.Wczoraj radosny dzień ze może to już powoli mija a dziś poszłam do sklepu,czulam się źle i latały mnie bujaki.Od razu przyszłam z obniżonym nastrojem.Nie mogę się temu poddać ale cały czas sie krece w kółko.To strasznie frustrujace.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 924
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
beti pociesze cie dzis od rana mam tez bujanki, jakis zaburzony zwrok(zreszta od 2 dni) i bylam w galerii robilam zakupy z dziecmi, poczatkowo sie obserwowalam bo nastroj oczywiscie spada przy takich dolegliwosciach ale zgonilam na okres i pogode , nie wycofalam sie bo sobie pomyslalam , ze nie przeszkodzi mi w robieniu tych zakupow i nie zrobie przykrosci dzieciom (bo tak bylo ,ze mama sie zaraz zawieszala i mina nieszczesliwa)tym razem nie...no to mi dowalala i bylo mi az nie dobrze, mysle sobie aha tym uderzasz!?...no to ja odpowiedzialam tym , ze pewnie mi niedobrze bo szybko zjadlam fasfuda nie poddalam sie.. teraz jestem w domku i odpoczywam...
jak widzisz tez tak mam wiec nie masz nic innego niefajne to ale mozna to pokonywac i zwalczac zly nastroj moj sie dzis nie ugiol chociaz probowal!
jak widzisz tez tak mam wiec nie masz nic innego niefajne to ale mozna to pokonywac i zwalczac zly nastroj moj sie dzis nie ugiol chociaz probowal!
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
-
Kokotowski
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 26 lutego 2016, o 17:04
Od dwóch dni super kondycja, chęci do działania robienia czegoś konstruktywnego, wychodzenia na imprezy, spotykania z ludźmi.
A od dzisiaj mętlik w głowie po tym jak uslyszałem o czymś takim jak 'Pląsawica' czyli zespoł Huntingtona...
-- 25 marca 2016, o 17:52 --
I nagle zacząłem sie zastanawiac czy to normalne skoro nagle tak sie czuje, mam tyle chęci i zapału.
A od dzisiaj mętlik w głowie po tym jak uslyszałem o czymś takim jak 'Pląsawica' czyli zespoł Huntingtona...
-- 25 marca 2016, o 17:52 --
I nagle zacząłem sie zastanawiac czy to normalne skoro nagle tak sie czuje, mam tyle chęci i zapału.
-
takadziewczyna
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 193
- Rejestracja: 19 lutego 2016, o 17:18
I to jest to bledne kolo nerwicowe. Tez tak mam. Wtedy kiedy czuje sie lepiej, jestem radosna, mam zapal i chęć to się zastanawiam czy to na pewno dobrze. Ze może to wcale nie jest normalne. Ale zwykle staram siw olewać te myśli.
