ehhhh.... masakra,
Siedzi sobie człek spokojnie w sobotni wieczór- no może nie do końca spokojnie bo cały czas coś boli i kłuje- i nagle po napiciu się kilku łyków zimnej melisy zaczyna się straszny ból/skurcz nad pępkiem, po chwili dołącza do niego prawa łopatka.
Zaczyna się coraz większy niepokój, do łopatki i żołądka dołączają się plecy...... Co w takiej sytuacji robi Piotruś (pisze tak o sobie bo zachowuję się jak dziecko, lub lekko opóźniony) wpisuje w google: "ból żołądka promieniujący do łopatki", wyskakuje strona o zdrowiu portalu gazeta.pl no i znajduje czego szukam- ZWAŁ, CHOROBA NIEDOKRWIENNA SERCA.
Piotruś przeczytał, ból coraz większy- nagle przerażający strach, uczucie omdlewania, sprawdzanie palcem pulsu, chodzenie po mieszkaniu i mówienie żonie i mamie (przyjechała na 2 tygodnie pomóc przy dzieciach) jak to się fatalnie czuję, idę do łazienki w głowie tylko jedna myśl, koniec, zawał, trzeba jechać do szpitala, może wezmę Afobam to pomoże itp.
Na domiar złego od 3 dni jestem przeziębiony i samo to powoduje u mnie strach i niepokój.
Ja naprawdę nie wiem już co z sobą robić
Miałem przez te 2 lata różne jazdy w nerwicy: noże, okna, guzy mózgu, wylewy, candida, borelioza, SM i pewnie jeszcze kilka innych o których Dzięki Bogu zapomniałem ale tej j...ny ZAWAŁ zatruł mi życie na dobre- ja nie potrafię o niczym innym myśleć tylko o sercu, sprawdzaniu pulsu, kłuciach w klatce itp. Nawet nie pozwalam nikomu dotykać mojej klatki a w szczególności mostka :/
Na psychoterapię znów chodzę, czytam książki (Kompletna samopomoc dla Twoich nerwów, Pokonać lęki i fobie) ale ja chyba nie potrafię przyswoić tego że to nerwica tylko na bank coś innego, na bank mam chore serce.
W ciągu roku miałem kilka razy EKG, raz USG ale każdy ból/pieczenie pod pachą, ból między żebrami (pod obojczykiem), ból łopatek, brak sił traktuję jako objaw chorego serca
A szczerze mówiąc to argumentów na to że to nerwica (sprawdzonych na sobie

) mam więcej niż na to że jestem chory na serce.
Przepraszam za aż tak długi wywód ale musiałem sobie ulżyć a Wy przynajmniej mnie zrozumiecie i nie będziecie prawili morałów typu: weź się za siebie
A i jeszcze jedno, świętą rację ma
Victor- u mnie głównym powodem całej nerwicy jest aktywny SKANER który z mózgu robi papkę, nawet ścierpniętą nogę- dokładnie tej na której przed chwilą siedziałem- uznaje za zagrożenie.