Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
talka87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 23 lutego 2016, o 09:11

7 marca 2016, o 10:39

Za duzo chyba tego czasu razem spedzamy. Widzę, że dusimy się sami sobą.
Zawsze wszedzie męża targałam ze sobą.
Teraz w sobotę wziełam synka i ze łzami w oczach pojechałam do mamy, a mężowi zaproponowałam wypad na męskie popoludnie do kumpla. Bardzo się ucieszył...
Pracuję nad sobą i związkiem.
Nie mogę go ciągle kontrolować i trzymać przy sobie żeby mi czegoś nie wywinął bo to chyba przyniesie odwrotny skutek..
"...Rozszyfruj mnie, zdemaskuj blef
nie dowierzając unieś swą brew.
Podejdź i sprawdź, co w rękach mam.
Zburz jednym ruchem jak domek z kart.
Starasz się zasnąć,
zanim zrobi się znów jasno.
Wciąż wierzysz, że przejrzałaś mnie,
a patrząc z bliska widzisz najmniej.
...
choć rację masz, że nie znasz mnie.
Jak mogłaś tak dać wkręcić się? .."
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

7 marca 2016, o 10:41

talka moja znajoma miala podobna sytuacje. Ona wrecz dostawala obsesji non stop byla czujna kontrola pelna para az w koncu... ON nie wytrzymal i sie rozeszli. Ona bardzo go kochala ale nie mogla mu wybaczyc zdrady jej fundament bezpieczenstwa legl w gruzach. Rozeszli sie teraz dziewczyna jest super ma innego faceta i zyje normalnie choc chodzila do psychologa bo nie mogla nikomu juz zaufac. Talka to jest Twoj wybor. Tylko tak czytajac czy Ty przypadkiem od niego nie jestes zalezna? Nie masz przekonania ze trafil sie Tobie 7 cud swiata? Talka gdybym ja miala analizowac cale swoje malzenstwo co nieraz moj maz mi glupiego powiedzial to juz dawno bylabym po rozwodzie. Ale podziwiam Cie ze po zdradzie z nim jestes no to zapewne duzo Cie kosztuje. Tylko jak dalej tak bedziesz robic to wykonczysz siebie a chyba nie chcesz aby Twoje zycie tak caly czas wygladalo prawda?
Awatar użytkownika
talka87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 23 lutego 2016, o 09:11

7 marca 2016, o 10:48

Tacia nie wiem co mam Ci odpowiedzieć....
Nie wiem czy umiem tak życ.. pół roku było dobrze, szybko się pogodziłam z jego wyskokami...
Ale coś pękło....
Nie wiem jak dziś bede funkcjonować dziś w pracy.. Mam mega kryzys
"...Rozszyfruj mnie, zdemaskuj blef
nie dowierzając unieś swą brew.
Podejdź i sprawdź, co w rękach mam.
Zburz jednym ruchem jak domek z kart.
Starasz się zasnąć,
zanim zrobi się znów jasno.
Wciąż wierzysz, że przejrzałaś mnie,
a patrząc z bliska widzisz najmniej.
...
choć rację masz, że nie znasz mnie.
Jak mogłaś tak dać wkręcić się? .."
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

7 marca 2016, o 11:32

A moze Ty z tym wcale sie nie pogodzilas tylko zamiotlas ten problem pod dywan i teraz wybuchlo z jeszcze wieksza moca... moze powinnas isc do psychologa wyslucha Cie da jakas wskazowke...
Awatar użytkownika
talka87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 23 lutego 2016, o 09:11

7 marca 2016, o 11:33

Tak.. chyba się nie pogodziłam i teraz to wybuchło.... nawet gdy się dowiedziałam nie było tak tragicznie jak teraz...
"...Rozszyfruj mnie, zdemaskuj blef
nie dowierzając unieś swą brew.
Podejdź i sprawdź, co w rękach mam.
Zburz jednym ruchem jak domek z kart.
Starasz się zasnąć,
zanim zrobi się znów jasno.
Wciąż wierzysz, że przejrzałaś mnie,
a patrząc z bliska widzisz najmniej.
...
choć rację masz, że nie znasz mnie.
Jak mogłaś tak dać wkręcić się? .."
kucyki46
Gość

7 marca 2016, o 11:44

talka87 pisze:Tacia nie wiem co mam Ci odpowiedzieć....
Nie wiem czy umiem tak życ.. pół roku było dobrze, szybko się pogodziłam z jego wyskokami...
Ale coś pękło....
Nie wiem jak dziś bede funkcjonować dziś w pracy.. Mam mega kryzys

Miałem jakiś czas temu znajomość, która strasznie kłóciła się z moim wnętrzem. Ta rozterka kosztowała mnie utratę wiele życiowej energii. Po wszystkim nie poczułem się od razu lepiej, ale odzyskałem spokój, w którym mogłem wracać do sił. W każdym razie, nie rób niczego wbrew sobie. Pomodlę się dziś za Ciebie. Nie poddawaj się :)
zosiazosia2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 16 lutego 2016, o 13:18

7 marca 2016, o 18:46

Dawno mnie tu nie było bo kilka dni czułam dużą poprawę. Zaakceptowała myśli, lekcewarzyłam je, wyśmiewam i udawało mi się myśleć o innych rzeczach, pracować i wszystko zaczęło iść w dobrym kierunku. Aż do dziś. Poszłam do P. Psycholog i zburzyła mój spokój. Przede wszystkim mi się wydawało, że zrobiłam ogromne postępy bo w końcu czułam się zdecydowanie lepiej. A ona mi mówi że w nerwicy jest tak, że zanim się z niej wyjdzie trzeba przejść dwa krachy-mega kryzysy, które są dużo gorsze od pierwotnych natrętów i jeszcze trudniej się z nich wygrzebać. I ponoć bez tego się nie obejdzie. Nie powiem, zdołowało mnie to jak cholera bo jak tu żyć i się cieszyć kiedy z góry wiadomo że wszystko wróci ze zdwojoną siłą? I powiedziała, że na wyjście z zaburzenia potrzeba od 6 do 12 mscy... chciałabym wiedzieć czy faktycznie to wszystko się sprawdza? Czy wszyscy odburzeni mogą potwierdzić te dwa krachy? Już sama nie jestem pewna czy ta terapia to był dobry wybór:/ kosztuje kupę kasy, a tylko mnie stresuje :/ a już było tak dobrze...
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

7 marca 2016, o 18:55

Hehe zabawne ;) . Krachow jak to twoja pani psycholog nazywa bedzie wiecej niz 2 ja bym celowal w 2 mln . :DD . A ten czas to tez smieszna sprawa bo jeden odburzy sie w tydzien inny w 5 lat . To wszystko sa kwestie indywidualne . Ale nie spinaj sie tym tylko przygotuj sie i wes to na klate potraktuj jako doswiadczenie . Ja zawsze powtarzam ze nie zaakceptowany lęk to straciny lęk a ze nerwica jest to glownie emocje podswiadomosc to musimy chcac nie chcac upadac zeby uczyc sie wstawac . Usmiechnij sie to normalka nie ma czym sie stresowac .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
zosiazosia2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 16 lutego 2016, o 13:18

7 marca 2016, o 19:03

Tylko problem w tym, że jej nie chodziło najwyraźniej o zwykłe kryzysy czy małe kroczki w tył. Ogólnie ja nie miałam jakiegoś mega zaburzenia, nigdy nie uciekałam od lęku, nie chwałam noży mimo, że się ich bałam twardo używam cały czas. Nie opuściłam żadnego dnia w pracy, wychodzę na imprezy, do ludzi i cały czas staram się żyć normalnie. A ona mi mówi że to dopiero początek i że będzie gorzej. I to serio dołuje mnie. Nie mam zachowań kompulsywnych, a ona mi wmawia że prędzej czy później musi być gorzej :/
Katarzyna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 2 marca 2016, o 17:45

7 marca 2016, o 19:40

Zosia Ty już do tej pani to nie idź. Ona zamiast Ci pomóc zrozumieć zaburzenie to Ci jeszcze dodatkowy natręt wkręci. Nie ma żadnej, powtarzam żadnej reguły, że mają być dwa krachy. Takiej głupoty to jeszcze nie słyszałam. To od Ciebie zależy czy się dasz omamić nerwicy i za nią podążysz, czy nie. Ale wymyśliła i jeszcze za to kasę wzięła.
zosiazosia2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 16 lutego 2016, o 13:18

7 marca 2016, o 19:49

No właśnie... takie rzeczy mieszają w głowie... teraz czuję się na prawdę pogubiona. Czułam się już tak dobrze, a teraz taka lipa... no ale nic. Muszę od nowa znaleźć siłę w sobie i odbudować spokój. Dzięki za odpowiedzi.. wydaje mi się, że ludzie którzy przez to przeszli mogą najlepiej doradzić i pomóc.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

7 marca 2016, o 20:02

Nie do konca nie miala racji musze troszke obronic pania psycho . Z dniem w ktorym podejmujesz walke sama z soba i swoimi slabosciami chcac nie chcac zaburzenie pierdyknie z zdwojona sila nawet z potrojna , ale to normalka . Wytlacze to tak . Stoisz na krawedzi przepasci i nie widzisz dna jak sie zachowasz ? No proste nie skoczysz przeciesz . To twoja strefa komfortu . Teraz decydujac sie wyjsc z zaburzenia ktore jest tam na dole musisz stawic czola tej przepasci i jedyna droga aby dotknac odburzenia jest poprostu skok bez zastanowienia . Skaczesz emocje siegaja zenitu moze atak paniki nawet , lecisz w dol taka wystraszona a tam na dole miekka gabka cyk i tyle po strachu . Mam nadzieje ze skumasz . W zyciu zmieniajac cos do czego jestesmy przyzwyczajeni zawsze ale to zawsze wiaze sie to z lękiem a w nerwicy ten lęk jest na kazdym zakrecie . Ja swego czasu stojac w korku balem sie samochodow obok takie mialem jazdy . Wszystko przeszlo wystarczylo skoczyc kilka milionow razy to budyje nowy nawyk .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Katarzyna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 2 marca 2016, o 17:45

7 marca 2016, o 20:12

Zosia nie łam się, bo jak Ci dobrze szło, to znak, że jesteś na dobrej drodze. Bart uważam, że wychodzenie z zaburzenia nie musi wiązać się z większym lękiem niż samo w nim tkwienie. To jest moje zdanie (i na moje nieszczęście poparte doświadczeniem ;)) Ta pani psycholog, to wg mnie minęła się z powołaniem: jak można powiedzieć zalęknionemu człowiekowi, że jeszcze gorsze go czeka? I to 2 razy! Jak to ma pomóc w dążeniu do wyciszenia i spokoju, gdy autorytet twierdzi, że nie ma się z czego cieszyć bo najgorsze przed nami? Normalnie się aż wkurzyłam.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

7 marca 2016, o 21:57

Katarzyna a widzisz mozna poqiedziec zaleknionemu czlowiekowi cos co sobie wezmie do lekowego umyslu . Zaowarz ze pani psycholog zapewne nie ma nerwicy . Czyli ma normalny stan umyslu mysle ze specjalnie tego nie zrobila . Ale bardzo ladnie tu widac zleknionego czlowieka ktory wierzy w swoje konce swiata a osobe bez nerwicy dla ktorej lęk w nerwicy jest czyms abstrakcyjnym bo sama nie przezyla go na wlasnej skorze. Oczywiscie ze zrobila zle i tez kiedys bym tak zareagowal :DD . Natomiast na dzien dzisiejszy mam tyle doswiqdczenia z lekiem ze dla mnie tez nie jest to niczym katastrofalnym takie stwierdzenie ze bedzie gorzej dwa razy heh nawet powiem ze mnie to smieszy . Bo gdy ja wychodzilem z nerwicy i probowalem roznych sciezek to nie raz i dwa a setki razy mialem wrazenie ze jest to mocniejsze i movniejsze szczegolnie wtedy gdy targal mna lęk 3 tygodnie i nagle bylo spokojnie przez tydzien a pozniej nawrot i chcac nie chcac czlowiek zapom8na obwczesniejszym cierpieniu i dziwi sie ze kopie mocniej niby ale to ani nie jest krok w tyl ani jakis kryzys ciezki i dlugo wyczekiwany . Ja sibie tlumaczylem ze to test maturka dojzalosci z schematy nerwicy . I na poczatku mnie kladlo juz po 10 min wiary ze to nerwica ale z czasem bylem wstanie wierzycni akceptowac zaburzenie ryzykowac tez 30 min poNiej 2 godz itd az poprostu wypadlem z k9la nerwicowego . To wydaje sie ciezkie ale tak naprawde to latwizna emocje sa silne i to one robia caly bajzel .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
zosiazosia2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 16 lutego 2016, o 13:18

8 marca 2016, o 00:03

No nic, dziękuję za Wasze odpowiedzi. Czasem czuję jakbym utknęła w tym haosie myśli ma zawsze, ale staram się nie brać tego na poważnie. Wierzę, że kiedyś znów będę wolna :) wieczór już minął mi spokojnie. Oczywiście w myślach zamordowałam conajmniej 5 osób, ale nie przejmuję się, a myśli odpływa i przypływają jak wcześniej :) może nie trafiłam po prostu na dobrą terapeutkę... dobrze, że to forum istnieje :)
ODPOWIEDZ