Dziękuje. To bardzo miłe słowa https://www.youtube.com/watch?v=UhyeywiEzKoKasia1977 pisze:Brawo!!!!!!!Mam na forum kilka ulubionych postów z których wyłapuję to "coś". Ten właśnie do nich należy
-- 5 marca 2016, o 21:09 --
bareten pisze:Forumowicze macie moze tak, ze po pewnym dobrym okresie przychodza fatalne dni?
Widze myszusia pisala, ze miala teraz kryzys. Ja ostatni caly tydzien czulem sie jak mlody Bog. Myslalem, ze wszystko wraca do normy. Teraz od 3 dni masakra, jak na poczatku brania lekow. Calkowita niechec do wszystkiego, nasilony niepokoj caly dzien, uczucie otepienia.
Drugie pytanie. Do tych co jedzą leki. Cital biore lacznie 25 dni. Z czego pierwsze 7 bralem pol tabletki. Wychodzi na to ze dawke terapeutyczna biore dzis 18 dzien. Pierwszy tydzien srogie skutki uboczne - lęk razy dwa. Potem spokoj. Mozliwe ze te kiepskie samopoczucie teraz to jeszcze skutki uboczne lekow? Po 18 dniach leki powinny zaczac juz dzialac czy poki co bardziej jeszcze moga szkodzic niz pomagac?
Prosilbym o wypowiedzi jak to u Was bioracych leki.
Pozdrawiam
Antydepresanty to ostateczność i jak najkrócej się da (w bardzo kryzysowych momentach ratują i z tym się nie dyskutuje) . Większość uzależnia (z doświadczenia znam tylko Coaxil - jest specyfikiem nowej generacji i stosunkowo najłatwiej go odstawić). Traktuj leki jak lewar, który chwilowo podtrzymuje, pomagając zaspokoić Twoje komórki dopaminą i serotoniną, gdy duch jest w pozycji leżącej. Ale.. to jest czas na naprawę. Wykorzystaj go i postaw się na nogi w miarę sprawnie. http://sekrety-zdrowia.org/jak-w-prosty ... organizmu/ http://www.tlustezycie.pl/2014/12/depre ... zenia.html Do tego ruch, ruch i jeszcze raz ruch na świeżym powietrzu! Idzie wiosna, a Vit. D potrzeba!! Pamiętaj - nikt Ci nie pomoże jeśli Ty sam sobie nie pomożesz. Lecz się przyczynowo, bo objawowe ukojenie nie prowadzi do zdrowia. (Pewnie wszyscy słyszeliście ostatnie historie o pacjentach przetrzymywanych w szpitalach psychiatrycznych latami, szprycowanych lekami, które tylko i wyłącznie wprowadzały ich w stan wegetatywny. To jest smutny świat, gdzie życie człowieka przelicza się w złotówkach, choć pewnie wszyscy zgodzą się, że nie ma takiej kwoty, na którą, moralnie, można by wycenić choćby jedno ludzkie istnienie. Im szybciej zmienicie ten obraz rzeczywistości w waszych głowach tym lepiej dla Was.) Weźcie swój los w swoje ręce i nie poddawajcie się!! Dobranoc
