Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
kucyki46
Gość

5 marca 2016, o 21:09

Kasia1977 pisze:Brawo!!!!!!! ;ok Mam na forum kilka ulubionych postów z których wyłapuję to "coś". Ten właśnie do nich należy
Dziękuje. To bardzo miłe słowa https://www.youtube.com/watch?v=UhyeywiEzKo

-- 5 marca 2016, o 21:09 --
bareten pisze:Forumowicze macie moze tak, ze po pewnym dobrym okresie przychodza fatalne dni?
Widze myszusia pisala, ze miala teraz kryzys. Ja ostatni caly tydzien czulem sie jak mlody Bog. Myslalem, ze wszystko wraca do normy. Teraz od 3 dni masakra, jak na poczatku brania lekow. Calkowita niechec do wszystkiego, nasilony niepokoj caly dzien, uczucie otepienia.

Drugie pytanie. Do tych co jedzą leki. Cital biore lacznie 25 dni. Z czego pierwsze 7 bralem pol tabletki. Wychodzi na to ze dawke terapeutyczna biore dzis 18 dzien. Pierwszy tydzien srogie skutki uboczne - lęk razy dwa. Potem spokoj. Mozliwe ze te kiepskie samopoczucie teraz to jeszcze skutki uboczne lekow? Po 18 dniach leki powinny zaczac juz dzialac czy poki co bardziej jeszcze moga szkodzic niz pomagac?
Prosilbym o wypowiedzi jak to u Was bioracych leki.

Pozdrawiam

Antydepresanty to ostateczność i jak najkrócej się da (w bardzo kryzysowych momentach ratują i z tym się nie dyskutuje) . Większość uzależnia (z doświadczenia znam tylko Coaxil - jest specyfikiem nowej generacji i stosunkowo najłatwiej go odstawić). Traktuj leki jak lewar, który chwilowo podtrzymuje, pomagając zaspokoić Twoje komórki dopaminą i serotoniną, gdy duch jest w pozycji leżącej. Ale.. to jest czas na naprawę. Wykorzystaj go i postaw się na nogi w miarę sprawnie. http://sekrety-zdrowia.org/jak-w-prosty ... organizmu/ http://www.tlustezycie.pl/2014/12/depre ... zenia.html Do tego ruch, ruch i jeszcze raz ruch na świeżym powietrzu! Idzie wiosna, a Vit. D potrzeba!! Pamiętaj - nikt Ci nie pomoże jeśli Ty sam sobie nie pomożesz. Lecz się przyczynowo, bo objawowe ukojenie nie prowadzi do zdrowia. (Pewnie wszyscy słyszeliście ostatnie historie o pacjentach przetrzymywanych w szpitalach psychiatrycznych latami, szprycowanych lekami, które tylko i wyłącznie wprowadzały ich w stan wegetatywny. To jest smutny świat, gdzie życie człowieka przelicza się w złotówkach, choć pewnie wszyscy zgodzą się, że nie ma takiej kwoty, na którą, moralnie, można by wycenić choćby jedno ludzkie istnienie. Im szybciej zmienicie ten obraz rzeczywistości w waszych głowach tym lepiej dla Was.) Weźcie swój los w swoje ręce i nie poddawajcie się!! Dobranoc :) https://www.youtube.com/watch?v=IR_pxiqEN3A
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

6 marca 2016, o 19:36

Hej, piszecie tutaj, że taki ważny jest ruch, świeże powietrze i naprawdę bardzo bym chciała z tego korzystać, tyle że jak tylko gdzieś samotnie oddalam się od domu łapie mnie paraliżujący strach. Proszę, powiedzcie jak mogę sama w tym pomóc? Bo to strasznie utrudnia życie, chciałabym normalnie funkcjonować :( Staram się każdego dnia gdzieś wychodzić, ale na takie swobodne spacery nie jestem w stanie, czy takie stopniowe wychodzenie pomoże, że w końcu przełamię się i z czasem wszystko wróci do normy? Proszę bardzo o odpowiedź!
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

6 marca 2016, o 19:53

Hej asia :) Sprawa jest taka kazdy jest innym człowiek na niektórych potrzebny jest wstrząs czyli nagłe wyjście z domu, a inni powinni stopniowo przełamywać lęk.Wazne, ze sie starasz i podejmujesz jakies działanie.Najwazniejsze powinnaś robić to co juz robisz działać.Powinnaś oswajać się z poczuciem strachu i tak jkaby udowadniać mu ciągle, ze nie ma żadnego zagrozenia.Pamiętaj ze największa siła jest w nas :) Wychodząc gdzieć moze wsadzaj sobie słuchawki w uszy, z tego co wiem muzyka zawsze uspokaja i moze pomóc przetrwac trudne okresy i największe przeszkody :)
Będzie dobrze, powodzenia :)

-- 6 marca 2016, o 20:53 --
bareten pisze:Forumowicze macie moze tak, ze po pewnym dobrym okresie przychodza fatalne dni?
Widze myszusia pisala, ze miala teraz kryzys. Ja ostatni caly tydzien czulem sie jak mlody Bog. Myslalem, ze wszystko wraca do normy. Teraz od 3 dni masakra, jak na poczatku brania lekow. Calkowita niechec do wszystkiego, nasilony niepokoj caly dzien, uczucie otepienia.

Drugie pytanie. Do tych co jedzą leki. Cital biore lacznie 25 dni. Z czego pierwsze 7 bralem pol tabletki. Wychodzi na to ze dawke terapeutyczna biore dzis 18 dzien. Pierwszy tydzien srogie skutki uboczne - lęk razy dwa. Potem spokoj. Mozliwe ze te kiepskie samopoczucie teraz to jeszcze skutki uboczne lekow? Po 18 dniach leki powinny zaczac juz dzialac czy poki co bardziej jeszcze moga szkodzic niz pomagac?
Prosilbym o wypowiedzi jak to u Was bioracych leki.

Pozdrawiam

Fatalne dni sa jak najbardziej normalne, osoba bez zaburzenia ma gorsze dni albo bez powodu czuje się po prostu źle.Przy zaburzeniu moze to sie zdarzac częsciej nawet :)
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

6 marca 2016, o 20:35

Tak, staram się, tylko że nie zawsze to dobrze mi wychodzi i ciągle jest we mnie pewien lęk przed wyjściem, chociaż tak jak mówię, staram się pomimo to jakoś wychodzić z domu.
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

6 marca 2016, o 20:53

Nie stawiaj sobie presji, lek będzie przez dłuzszy czas jeszcze i nie mozesz sie za to obwiniać, jest trudno,ok zaakceptuj to :) I nie wazne czy zawsze dobrze wychodzi, wazne ze probujesz!
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
svenf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 222
Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32

6 marca 2016, o 22:12

Mam mega gigantyczny kryzys. Od ponad 3 tyg mam bóle brzucha w jednym miejscu. Nadal nie wiem co to jest. Usg ok, żołądek ok. Zostają do zbadania jelita. Rodzina chce mnie wysłać na tomograf. A ja się panicznie boję kontrastu ( miałam raz jakieś dziwne jazdy ) i czuje ze ze względu na nerwice nie dam rady go zrobić. Dostałam leki na niby jelito drażliwe ale nie pomagają. Mam już dość bólu, dość badań, dość niewiadomej i dość nerwicy. Nawet nie wiem czy to objaw nerwicy czy nie i jak to stwierdzić ? Codziennie tylko wstaje z nadzieją ze bedzie lepiej a tu gowno z tego.
Awatar użytkownika
talka87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 23 lutego 2016, o 09:11

7 marca 2016, o 09:07

Może jak się "Wypiszę" to się mi lepiej zrobi...
Było kilka dni lepiej i znowu totalna du*a.
Czy jedynym wyjsciem jest rozstanie z mężem? ( zostałam juz zdradzona przez niego) i teraz znowu ciągła analiza, obrazy,myśli natretne... że znowu to zrobi...
Ja chyba oszaleje :(
Minelo pół roku z hakiem.. dalismy sobie szanse... a mi poprostu zaczelo odbijać...nagle...
Kilka dni lepiej.. gdy jest obok.. a jak znika, zmiany w pracy się nam rozchodzą ( on ranna, ja odpołudniowa) zaczyna się.. mysli, panika... i to nie o dzien dzisiejszy, a o to co bedzie kiedyś....
Nie funkcjonuje.. siedze. rycze.
Dzis znowu masakra totalna.
"...Rozszyfruj mnie, zdemaskuj blef
nie dowierzając unieś swą brew.
Podejdź i sprawdź, co w rękach mam.
Zburz jednym ruchem jak domek z kart.
Starasz się zasnąć,
zanim zrobi się znów jasno.
Wciąż wierzysz, że przejrzałaś mnie,
a patrząc z bliska widzisz najmniej.
...
choć rację masz, że nie znasz mnie.
Jak mogłaś tak dać wkręcić się? .."
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

7 marca 2016, o 09:47

Czasem warto cos zburzyc zeby postawic cos nowego . Najgorzej jest sie krecic . Problem w tym ze ty zamiast podejmowac decyzje uzalasz sie nad soba . Wiem cos o tym . I naprawde zrob to co ci podpowiada serce . Zawsze mozesz poprosic meza o separacje na jakis czas . Albo olac te mysli bo twoje JA mowi ci ze chcesz z nim byc .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
krypi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 97
Rejestracja: 27 grudnia 2015, o 14:20

7 marca 2016, o 09:51

Chciałbym zapytać czy to co robię w moje nerwicy jest dobre czy raczej nie. W skrócie o mojej nerwicy: zaczęła się w drugą rocznice śmierci taty (chociaż wmawianie chorób było już po pierwszej). Trwa już teraz 4-ty miesiąc. Po pierwszym miesiącu pojawiło się DD i napady paniki odpuściły na około 2 miesiące bo zbyt byłem skupiony na objawach DD. Przez ostatni miesiąc męczę się z atakami paniki dotyczącymi oddechu. Na początku to zlewałem i jakoś dawałem rade do szkoły chodzić, ale też się bardzo męczyłem, bo co chwile miałem napady. Zacząłem brać neuroleptyki, ale przy okazji zabunkrowałem się w domu. Od 1,5 tyg nie jestem w stanie wyjść do szkoły. Leki już odstawiłem bo nic nie pomogły (brałem 3 tygodnie, a się tylko według mnie pogorszyło). Mam ciągle strach przed byciem samemu, bo się boje że się nagle zacznę dusić i nikt mi nie pomoże. Do tego kontrola oddechu praktycznie cały dzień. Staram się tą kontrolę puszczać, ale rzadko mi się to udaje. Bardzo mnie to ogranicza, zacząłem bać się iść gdziekolwiek samemu. Staram się iść temu na przeciw i chodzę gdziekolwiek byle samemu. Uspokajam się wtedy że np. w sklepie jest masa ludzi którzy jakby co pomogą. Mówię sobie że to tylko głowa, staram się agresywnie podchodzić do tych myśli np. no dawaj nerwico, uduś mnie, chce zobaczyć jak mnie dusisz itp. Nie wiem czy to jest dobre, ale mi często pomaga. Czasami próbuje się dystansować i śmiać się sam z siebie, albo raczej ze swoich myśli. Wiem że potrzebna jest masa cierpliwości, ciężkiej pracy i akceptacji oczywiście. Problem jest taki że ja niby mam wielką świadomość tego co się ze mną dzieje, ale bardzo ciężko mi te wszystkie wskazówki wprowadzać w życie. czy te moje sposoby są dobre? Niby głupie pytanie bo każdy sam musi znaleźć swój sposób, ale mi się ciągle wydaje że robię coś nie tak. No i ta szkoła, no nie potrafię się przełamać, mam niesamowity lęk przed lękiem, a w szkole przecież minimum po 8 godzin, to wytrzymać tam z napadami to jest masakra. Czy ta szkoła może być główną blokadą w tym wszystkim? Bo mi się jakoś tak wydaje że jakbym ruszył szkołę to zaczęło by się to wszystko uspokajać, byle żeby być w tej szkole i jakoś dawać rade, pomimo że jest źle. Marzę o tym żeby wrócić do tej szkoły i beztrosko sobie na tych lekcjach siedzieć i myśleć o prawdziwych problemach, a nie np. ciągle o dusznościach czy DD. Czuję że już powoli czuje dno tego wszystkiego, że gorzej już nie będzie i że jakoś od tego się nareszcie odbije. No nic fajnie będzie jak coś napiszecie
Awatar użytkownika
talka87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 23 lutego 2016, o 09:11

7 marca 2016, o 09:53

Bart - tylko co jak serce mówi zostań , a rozum odejdz.
"...Rozszyfruj mnie, zdemaskuj blef
nie dowierzając unieś swą brew.
Podejdź i sprawdź, co w rękach mam.
Zburz jednym ruchem jak domek z kart.
Starasz się zasnąć,
zanim zrobi się znów jasno.
Wciąż wierzysz, że przejrzałaś mnie,
a patrząc z bliska widzisz najmniej.
...
choć rację masz, że nie znasz mnie.
Jak mogłaś tak dać wkręcić się? .."
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

7 marca 2016, o 10:04

To juz musisz ty sobie ogarnac musisz wiedziec ze masz wybor nie musisz w tym tkwic . Albo w lewo albo w prawo ale najwaxniejsze to pamietaj ze watpliwosci beda zawsze jak go zostawisz to beda watpliwosci czy zrobilas dobrze jak zostaniesz to czy robisz dobrze bo mu nie ufasz . Ja np jestem w identycznej sytuacji moze powod inny ale sytuacja ta sama . Skrzyzowanie ciagle wybieralem jedna droge postanowilem ze najwyzsza pora wybrac inna . Dogadalem sie z partnerka ze poprostu dajemy sobie czas ona wraca ja zostaje co bedzie pozniej czas pokaze . I ciesze sie z tego w duchu coraz bardziej . Odpocxynek od siebie moze byc zbawienny . To moje zdanie , moze uciekam od problemu a moze wlasnie tak powinienem go zalatwic tego nie wiem i nie przejmuje sie tym zyje dzisiejszym dniem bez sensu jest myslec o tym co sie nie stalo bo to wcale nie musi sie stac wogole .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

7 marca 2016, o 10:08

Ja gdy mialam kryzysy tez dawalam sobie czas. Wyprowadzalam sie z 3 razy ale dalo mi to duzo do myslenia. I tak jak Bart napisal czas noze byc zbawienny... noze dajcie sobie jakis czas i wtedy zobaczysz co bedzie sie dzialo. Nikt za Cb nie zdecyduje bo Ty jestes odpowiedzialna za swoj zwiazek i za swoje zycie! Pamietaj zycie masz tylko jedno!
Awatar użytkownika
talka87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 23 lutego 2016, o 09:11

7 marca 2016, o 10:15

Nie mam siły odejsc. Jestem za słaba i chyba za bardzo go kocham :roll:
Musze spróbować...
Najgorsze jest analizowanie całego naszego zwiazku, to ze cały czas krecił sie wokół innych.... Realnie patrzac... czemu miałby sie zmienić nagle... "Zrozumiec" ze chce byc ze mna i co mógł stracic...
ALe chyba masz racje.. musze pójsc w którąś stronę i nie oglądać się za siebie.... Uczucia niestety biorą górę.
Dzięki Bart.

Tacia żeby się wyprowadzić na jakis czas musialabym codziennie dojezdzać do pracy ok 50 km ( 25 w jedna strone.. nie stać mnie na to... ) . Więć albo zostaje i jest jak jest, albo odcinam sie.. szukam pracy tam i wracam do domu rodzinnego.
"...Rozszyfruj mnie, zdemaskuj blef
nie dowierzając unieś swą brew.
Podejdź i sprawdź, co w rękach mam.
Zburz jednym ruchem jak domek z kart.
Starasz się zasnąć,
zanim zrobi się znów jasno.
Wciąż wierzysz, że przejrzałaś mnie,
a patrząc z bliska widzisz najmniej.
...
choć rację masz, że nie znasz mnie.
Jak mogłaś tak dać wkręcić się? .."
kucyki46
Gość

7 marca 2016, o 10:20

Serce jest ślepe dlatego Bóg dał nam rozum, abyśmy mogli rozpoznać co jest dobre, co złe. Teraz najważniejsze jest Twoje zdrowie. Mąż powinien być dla Ciebie oparciem. Powiedz mu o swoich uczuciach. Być moźe potrzebujesz spędzać z nim więcej czasu. Powiedz mu. To my mamy układać sobie źycie dla nas wygodnie, a nie podporządkowywać się zmianom w pracy np. Jak się chce to wszystko moźna uregulować. Natomiast jeśli to by było, że mąż jest powodem Twojego utrapienia, to chyba coś tu jest nie tak.

-- 7 marca 2016, o 10:20 --
https://youtu.be/rRAO2Loao_o
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

7 marca 2016, o 10:38

asia1994 pisze:Hej, piszecie tutaj, że taki ważny jest ruch, świeże powietrze i naprawdę bardzo bym chciała z tego korzystać, tyle że jak tylko gdzieś samotnie oddalam się od domu łapie mnie paraliżujący strach. Proszę, powiedzcie jak mogę sama w tym pomóc? Bo to strasznie utrudnia życie, chciałabym normalnie funkcjonować :( Staram się każdego dnia gdzieś wychodzić, ale na takie swobodne spacery nie jestem w stanie, czy takie stopniowe wychodzenie pomoże, że w końcu przełamię się i z czasem wszystko wróci do normy? Proszę bardzo o odpowiedź!
ty raczej nalezysz do ludzi z stopniowym oswajaniem leku , jak Ja :D
nie martw sie postepoj tak jak opisalas to wyzej tylko mozesz wdrazac jakies srodki lagodzace i odwracajace uwge lekowi :D np. te sluchawki w uszach albo zwracanie uwage np. na drzewa otaczajaca nas przyrode...potrseba na to czasu ale nie poprzestawaj pomimo iz sie boisz...oswajaj lek!

-- 7 marca 2016, o 10:38 --
svenf pisze:Mam mega gigantyczny kryzys. Od ponad 3 tyg mam bóle brzucha w jednym miejscu. Nadal nie wiem co to jest. Usg ok, żołądek ok. Zostają do zbadania jelita. Rodzina chce mnie wysłać na tomograf. A ja się panicznie boję kontrastu ( miałam raz jakieś dziwne jazdy ) i czuje ze ze względu na nerwice nie dam rady go zrobić. Dostałam leki na niby jelito drażliwe ale nie pomagają. Mam już dość bólu, dość badań, dość niewiadomej i dość nerwicy. Nawet nie wiem czy to objaw nerwicy czy nie i jak to stwierdzić ? Codziennie tylko wstaje z nadzieją ze bedzie lepiej a tu gowno z tego.
nie wiem bo nie napisalas czy badalas sie ginekologicznie bo jajniki tez potrafia bolec i promieniowac :cry: ...jak dalej cie to niepokoi i boli , a jest to juz bol przewlekly to posluchaj rodzicow i zrob tomograf brzucha bo obawy nie sprzyjaja twojemu odburzaniu...z tego co wiem to nie zawsze potrzebny jest kontrst...nawet jak to przezyjesz :huh jezeli chodzi o jelita to tylko kolonoskopia!
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
ODPOWIEDZ