Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

25 lutego 2016, o 13:39

Kasia1977 pisze:Powiem Ci Zosiu, że ja miałam już takie kryzysy, że jednego razu pojechałam do szpitala psychiatrycznego gdzie w tamtym dniu przyjmował mój lekarz i prosiłam Go, żeby mnie tam natychmiast zamknął bo zaraz jak nie sobie to zrobię krzywdę komuś. Nie zapomnę z tamtego dnia miny mojego męża- bezcenna. Był przerażony bardziej ode mnie! Niestety lekarz delikatnie mówiąc mnie wyśmiał. Powiedział mojemu mężowi, żeby mnie troszkę pilnował, ale absolutnie nie pozwolił się nade mną użalać. Nie wiedziałam kim jestem ani co się ze mną dzieje, prosiłam Boga o pomoc, leki nie działały po dziesięciu tygodniach ich stosowania, masakra!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kilka dni później trafiłam tutaj i to był przełom w moim życiu. Jak pisze Ciasteczko: znajdź swój sposób na porzucenie kontroli. Próbuj do bólu!!!!! Uda się!!!!! Dzisiaj jestem w 90% odburzona i podbudowana swoja postawą i brakiem ogromnego lęku, a byłam już wrakiem człowieka i to raptem kilka tygodni temu........Trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki!!!!!!! cmok
Mam podobne odczucia jak Kasia, jestem innym człowiekiem. Zaczęłam żyć tak jak dawniej, tak jakbym chciała, choc było cholernie trudno. I to niesamowicie przechyliło szalę w drugą stronę. Ja się śmieje z tych objawów. Dziś np. mam globusa histericusa w gardle I po prostu :pp :pp

Kasia, czy Ty też tak masz, że czujesz jakby Twój mózg się zresetował, wyszedł z takiego dziwnego stanu, jakbyś się obudziła? Ja mam takie odczucie, jakbym wyszła z klatki I cieszę się z tego jak dziecko :DD

Także Zosiu, zostaw tą iluzję, to naprawdę tylko wymysł zmęczonego umysłu, niech te cholerne myśli bedą, ale one nic nie znaczą.

Kasia jest tu the best ^^
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

25 lutego 2016, o 17:57

Macie czasami tak, że jesteście np. w sklepie i czujecie takie obrzydzenie jakby do ludzi i irytację nimi ich nawet wyglądem czy zachowaniem, i ciągle myślicie że was ktoś wkurza i tak strasznie oceniacie innych? W miarę się trzymam, natręty agresywne atakują sobie swobodnie a ja pozwalam im przepływać, ale nie wiem o co chodzi z tą wewnętrzną agresją do przypadkowych ludzi. Obstawiam, że to tylko zagrywka nerwiczki żeby mnie przestraszyć że wpadam w psychozę lub inną miłą chorobę ale zastanawiam się, co to może mi pokazywać co do moich prawdziwych uczuć? Nie jestem chyba na nikogo zła. Nie rozumiem tej złości zupełnie nie wiem dlaczego robię się taka rozdrażniona kiedy nie mam powodów. To mnie wkurza w sumie ktoś to rozumie? (co za rymy joł)
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

25 lutego 2016, o 18:06

Przypominasz trochę takie dziecko, które chce zwrócić uwagę mamy na siebie tym, że coś mu dolega. Nie oczekuj od forumowiczów ciągle że się Tobą zaopiekują dziewczyno jesteś dorosla, nie potrzebujesz potwierdzenia na każdym kroku że nie jesteś chora. Po co Ci taka zależność od innych? To Ci szkodzi właśnie a nie pomaga.
Awatar użytkownika
Kasia1977
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31

25 lutego 2016, o 18:18

Olalala ^^ :hercio:

-- 25 lutego 2016, o 18:18 --
Bareten, Kadaweryna zupełnie niepotrzebnie się ścinacie. Chociaż najprawdopodobniej to nie Wy, tylko Wasz stan. Nie dokładajcie sobie jeszcze, szkoda zdrowia.
Bo jak nie my to kto ????????
zosiazosia2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 16 lutego 2016, o 13:18

25 lutego 2016, o 19:27

Ja miałam dokładnie taki stan jak Ty Kadaweryna i miewam go dalej. Nieraz czuję taką złość na moją pracownicę... i też często bez powodu. Też się tym martwiłam :)

Dziękuję Wam wszystkim, że jesteście i wspieracie. Kasia, Twoja pomoc jest nieoceniona :*

Przetrwałam dzisiejszy kryzys chociaż te myśli najbardziej mnie dobijają, kiedy czuję jakby ktoś lub coś podjęło decyzję, że moje życie jest przegrane i nieważne co zrobię i czego tak na prawdę chcę, i tak zgniję w więzieniu jako kryminalistka. Wstrętne natręty.
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

25 lutego 2016, o 19:58

Dziewczynki nie martwcie się mam to samo.Czasem jestem taka drażliwe ze ludzie mnie wręcz wkurzaja.po prostu jesteśmy poirytowany tym wszystkim i stąd ta złość na innych.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

26 lutego 2016, o 01:57

Bareten dotknęło Cię to, co powiedziałam, bo jest w tym jakaś prawda. Chciałeś mi sprawić przykrość, ale Ci się nie udało. Jedyne, co mi sprawia przykrość, to to, że cierpisz z własnej inicjatywy i że ludziom na takim etapie i z tym nastawieniem jest najtrudniej pomóc. Za każdym razem, gdy wsłuchujesz się w swoje ciało, czekasz z nadzieją na to, że znajdziesz jakiś objaw potwierdzający, że coś jest nie tak. A to z kolei prowadzi do tego, że ktoś musi się Tobą zaopiekować. Co jest wygodne, bo nie musisz tobić tego sam. Nie zmieniasz więc strategii. Oczywiście rozumiem, że jesteś zagubiony i nie chcesz robić innym kłopotu swoimi problemami. Dlatego też skoro piszesz tutaj nie oczekuj taryfy ulgowej, bo wszyscy wiemy jakie nerwica daje cierpienie, ale jesteśmy na ścieżce wychodzenia z niej: zmieniamy swoje złe nawyki, uczymy się dystansu do siebie, czasami nawet się z siebie śmiejemy. Wszyscy chyba przeszliśmy ten etap co Ty, ale mam wrażenie że szczególnie mocno go sobie upodobałeś i to miałam na celu Ci zobrazować. Wszystko zależy od Twojej woli wyjścia z zaburzenia - a pisząc o bólu ręki i licząc na głaskanie po głowie tylko karmisz nerwicę i dajesz jej po prostu wygrać. Myślę, że odparcie takiego zaczepnego komentarza jak mój nie zaszkodzi Ci, a może właśnie w swoim buncie i swojej złości na mnie znajdziesz jakąś siłę, żeby przekierować ją nie na pozornie złych i nieżyczliwych ludzi, okropny, nieakceptujący świat, ale na nerwicę. I zawalczysz o siebie. Tego Ci życzę.

-- 26 lutego 2016, o 02:57 --
Zosia, Beti, dzięki :) trudno mi w takich niuansach się zorientować bez terapeutki. Ale nabrać się nie daję :) to już jest bardziej taka sprawa chyba związana z osobowością a nie objaw nerwicowy. Te emocje u mnie czasami zastępują jedne drugie i tak u niezaburzonych też bywa. Tylko że u nas to od razu próbuje wszystko spłynąć w lęk. Może powinnam pisać dziennik jak kiedyś, to daje lepszy wgląd w to co się czuje...
Awatar użytkownika
ajona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30

26 lutego 2016, o 09:11

Czy to możliwe, żeby urodzić się z nerwicą? Może to głupie pytanie ;) ale zaczęło mnie nurtować po wczorajszej rozmowie z mamą, kiedy dowiedziałam się jakim to ja byłam nieznośnym dzieckiem. Że mając kilka miesięcy płakałam - beczałam, a nawet darłam się, że nie chciałam spać, ciągle potrzebowałam czyjejś uwagi, a kiedy zaczęłam chodzić, to już nie mogłam przestać. Chodziłam na okrągło i wszędzie, ciągle byłam niespokojna. Podobno jak miałam dwa miesiące wystraszyłam się jakiejś tam sąsiadki, która wzięła mnie na ręce mimo, mimo że rodzice jej nie pozwolili. I od tamtej pory płakałam na jej widok. No i ogólnie - płakałam na okrągło :P Czy to możliwe, że tak bardzo się jej wystraszyłam, że lęk prześladuje mnie całe życie? Inna sprawa, że mój ojciec i dziadek też nadmiernie koncentrują uwagę wokół swojego zdrowia. Ja nie wychowywałam się z nimi, więc moje podobne nastawienie do zdrowia chyba nie jest kwestią, która wynika z przekazanych wzorców zachowania. Czy wobec tego, taka cecha może być wrodzona? Czy można dyskutować z genami i wpływać na nie? ;)
Wybaczcie mi tę może mało interesującą historię, ale piszę to dlatego, że chyba straciłam wiarę w odburzanie. Pomyślałam, że widocznie to jest jakaś moja natura, wrodzona cecha, której nie da się "wyleczyć" zmianą nastawienia. I że ona już zawsze będzie mnie trzymała/ wpędzała w nerwicę, skoro całe życie tak mam. Nie chce tak żyć, a jednak naszły mnie wątpliwości, czy w moim przypadku możliwa jest głęboka zmiana? Pewnie nie jestem jedyną osobą, która zadaje sobie tego rodzaju pytania, dlatego piszę do Was :)
Awatar użytkownika
ola36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 7 grudnia 2015, o 12:34

26 lutego 2016, o 09:36

ajona, myslę że nie można urodzić się z nerwicą. A już wyciąganie takich wniosków na podstawie oceny zachowania z czasów niemowlęcych to też raczej nieporozumienie. Bo przecież większość malutkich dzieci zachowuje się dokładnie tak jak to Twoja mama opowiedziała;-)
Nie trać wiary w odburzanie. Odburzanie to rozwój osobisty, zmiana właśnie tych nawyków o których sądzimy że są naszą naturą. Może to zrobić każdy.
Awatar użytkownika
ajona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30

26 lutego 2016, o 10:13

Moje wątpliwości wzięły się stąd, że to zachowanie z czasów niemowlęcych trwa ze mną do dziś :) Może prócz tego, że teraz się nie drę, tylko po prostu płaczę na okrągło. Pewnie mamy w sobie wiele takich cech, które są z nami od urodzenia. Ale mam nadzieję, że te, które szczególnie utrudniają nam życie, da się zmieniać. Dziękuję Ci za odpowiedź ola36. Mam nadzieję, że to właśnie nawyki, tak jak mówisz, a nie jakieś wrodzone raz na zawsze, niezmienne cechy ;)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

26 lutego 2016, o 10:14

Ajona, myślę podobnie jak Ola. Można urodzić się z jakąś osobowością, np. czasem rodzeństwo bywa skrajnie różne od urodzenia,ale nawet jeśli by założyć, że od urodzenia byłaś osobą wewnętrznie niespokojną, to nie znaczy, że nie możesz świadomie nad tym pracować. Co innego jak się żyje z całym zestawem wewnętrznych "programów" bez świadomości, że istnieją i robienia czegokolwiek z nimi,a co innego jak się wkłada w siebie wysiłek, który moim zdaniem nie może pozostać bez efektów. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

26 lutego 2016, o 12:28

kadaweryna pisze:Macie czasami tak, że jesteście np. w sklepie i czujecie takie obrzydzenie jakby do ludzi i irytację nimi ich nawet wyglądem czy zachowaniem, i ciągle myślicie że was ktoś wkurza i tak strasznie oceniacie innych? W miarę się trzymam, natręty agresywne atakują sobie swobodnie a ja pozwalam im przepływać, ale nie wiem o co chodzi z tą wewnętrzną agresją do przypadkowych ludzi. Obstawiam, że to tylko zagrywka nerwiczki żeby mnie przestraszyć że wpadam w psychozę lub inną miłą chorobę ale zastanawiam się, co to może mi pokazywać co do moich prawdziwych uczuć? Nie jestem chyba na nikogo zła. Nie rozumiem tej złości zupełnie nie wiem dlaczego robię się taka rozdrażniona kiedy nie mam powodów. To mnie wkurza w sumie ktoś to rozumie? (co za rymy joł)
kadaweryna, a może za bardzo analizujesz I przypisujesz znaczenie tej złości? Może po prostu Twój stan emocjonalny jest rozchwiany I wynajduje sposób wyładowania (jak w lękach szuka zagrożenia). Przepuść tą złość jak lękową myśl I nie traktuj jej jako wyroczni.

Ja już wiem, że moim dużym, dużym życiowym błędem było ciągłe analizowanie I życie myślami, a nie życiem. A życie to nie tylko emocje. Emocje są ważne I trzeba je przepuszczać, ale nie można być też ich niewolnikiem. A ta ciągła analiza przypomina mi błędne koło nerwicowe. Pamiętaj, że emocje to tylko CZĘŚĆ Ciebie. Nie są ani złe, ani dobre. Przychodzą I odchodzą. Ale nie są wyrocznią. (Polecam bardzo, bardzo odsłuchanie wg mnie kapitalnego nagrania Divina I Victora o Czterech Żywiołach - chłopacy, jesteście wielcy :D)

Mogę na swoim przykładzie powiedzieć, że tak się wkręciłam w divovicove odburzanie, że zaczęłam przekładać takie samo podejście do innych emocji. I to działa cuda! Emocje są, przepuszczam je, bez żadnej frustracji, tylko z wyrozumiałością I robię dalej swoje. TO jest bardzo, bardzo uwalniające.

Napisałaś też: "trudno mi w takich niuansach się zorientować bez terapeutki. " - no właśnie czy nie za bardzo powierzasz swoje życie, swoje myśli innemu czlowiekowi? czy nie zarzucasz na siebie pętli na szyję, bo własnie uzależniasz interpretację swoich stanów emocjonalnych I rozumienia samej siebie od innego człowieka? Ciekawa rzecz do rozważenia. Myślę, że warto posłuchać tego co ma drugi człowiek do powiedzenia, ale I tak najlepiej Ty znasz sama siebie. Nikt nigdy w 100% nie wejdzie w Twoją głowę, bo każdy z nas jest niepowtarzalny. Ty też ;-) Ty znasz siebie najlepiej.

Mogę powiedzieć, że ja odkąd wzięłam życie w swoje ręcę I przestałam na innych zrzucać odpowiedzialność za to jakie jest moje życie, co przeżywam, co czuje to jakbym jakieś kajdany zdjęła. I jednocześnie moje patrzenie na innych ludzi zmienia się. To były kajdany, które sama na siebie założyłam, bo tak mi było wygodniej. To też sprawiło o wiele większe zrozumienie dla siebie I innych. Ciągle nad tym pracuję, ale uważam, że jestem na dobrej drodze :-) I w sumie divovicove podejście do błędnego koła nerwicowego mi w tym mega pomogło. Zobaczyłam, ze byłam zakładnikiem samej siebie. Swoich stanów emocjonalnych tak naprawdę, które wciągały mnie w jakiś wir. Teraz aż się cieszę jak dziecko jak widzę jakieś wyzwania, że pojawi się strach, lęk, a ja pogłaszczę to moje wewnętrzne dziecko I pójdę dalej :-))))

A na koniec życzę Ci kochana całą studnię wyrozumiałości dla siebie :D :D :D
Awatar użytkownika
ajona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30

26 lutego 2016, o 12:49

Ciasteczko, dzięki za odpowiedź ;) Bardzo chcę nad sobą pracować i zmieniać te wewnętrzne "programy", o których mówisz. Myślę, że to forum, rozmowy z Wami, ale też spotkania z psychologiem, dają świetną okazję do pogłębiania świadomości na temat naszej osobowości, schematów myślenia, zarówno tych niekorzystnych jak i korzystnych, emocji, itd. Wierzę, że ta świadomość to pierwszy krok do porządnej zmiany, która zostanie ze mną na całe życie. To chyba moje największe marzenie, chociaż od dawna wydawało mi się, że nie potrafię już marzyć, bo myśl o czymkolwiek pozytywnym, co miałoby się wydarzyć w przyszłości, powodowała we mnie ogromny lęk.
Olalala, zgadzam się z Tobą, że nagranie o Czterech Żywiołach jest super! Porządkuje wiedzę i jest bardzo motywujące. Polecam Wam również ;)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

26 lutego 2016, o 19:16

ajona pisze:Ciasteczko, dzięki za odpowiedź ;) Bardzo chcę nad sobą pracować i zmieniać te wewnętrzne "programy", o których mówisz. Myślę, że to forum, rozmowy z Wami, ale też spotkania z psychologiem, dają świetną okazję do pogłębiania świadomości na temat naszej osobowości, schematów myślenia, zarówno tych niekorzystnych jak i korzystnych, emocji, itd. Wierzę, że ta świadomość to pierwszy krok do porządnej zmiany, która zostanie ze mną na całe życie. To chyba moje największe marzenie, chociaż od dawna wydawało mi się, że nie potrafię już marzyć, bo myśl o czymkolwiek pozytywnym, co miałoby się wydarzyć w przyszłości, powodowała we mnie ogromny lęk.
Olalala, zgadzam się z Tobą, że nagranie o Czterech Żywiołach jest super! Porządkuje wiedzę i jest bardzo motywujące. Polecam Wam również ;)
:D ja nagrania o Czterech Żywiołach słuchałam już chyba z 5-6 razy :DD najlepsze jest hasło Victora, że inni ludzie są "emocjonalnie przygłupi" :DD :DD
Awatar użytkownika
Kasia1977
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31

26 lutego 2016, o 20:46

Olalala gdzie jest to nagranie????Gdzies mi umknęło
Bo jak nie my to kto ????????
ODPOWIEDZ