Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
ajona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30

22 lutego 2016, o 20:55

O jak dobrze to czytać :) od razu jakoś spokojniej się czuję. Dzięki Myszunia :*
Kasia1997, niedziela jest najbardziej przygnębiającym dniem tygodnia jeśli o mnie chodzi.
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

22 lutego 2016, o 20:58

Spoko Ajona będę Cię wspierać przed najpiękniejszym dniem w Twoim zyciu :) :*
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

22 lutego 2016, o 21:03

betii pisze:Asia też borykam się z tym co ty. Czasem biegłam bo mi się wydawało że zaraz padne. Ciężko mi coś radzić skoro sama sobie z tym nie poradziałm. Też boje się wyjść ale ide. Chyba powinniśmy się z tym pogodzić i tyle... mi na razie trudno.
nie uciekamy!....nawet jak czujesz , ze upadniesz na poczatek przykucnij ale nie uciekaj ,wstan i idz dale! To ze sie boisz ok masz prawo ale wychodz! z czasem bedzie przychodzilo ci to latwiej. To ze jestes juz w tym tyle odetnij ten czas potraktuj teraz jakbys zaczynala nowy etap i dopiero zaczela nad soba pracowac to ci bardzo ulatwi odburzanie bo tak traktujesz sie jakbyc byla na pozycji przegranej albo beznadziejnej. Na tym polega tez terapia powtarzasz ciagle cos az to do ciebie dotrze...tak samo z lekie..chodzisz tyle razy w to samo miejsce az przestaniesz sie go bac...

-- 22 lutego 2016, o 21:03 --
asia1994 pisze:martusia1979, a już teraz normalnie wychodzisz wszędzie i nie czujesz tego lęku?

wychodze normalnie, nie zastanawiam sie nad tym jak kiedys...taka normalnosc :D
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

22 lutego 2016, o 21:24

Mam nadzieję, że i u mnie kiedyś wszystko się unormuje i powrócę do dawnej siebie :) Czyli jak czuję, że ogarnia mnie panika to nic, dalej iść? Czy jakoś chwilkę przeczekać? Jak długo to zazwyczaj trwa? Proszę o jakieś porady, bo naprawdę to mi strasznie utrudnia normalne funkcjonowanie :P
krypi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 97
Rejestracja: 27 grudnia 2015, o 14:20

22 lutego 2016, o 21:44

Tak apropo tego wrażenia omdlewania to też to mam i to bardzo często, zaczyna sie wtey hiperwentylacja i jeszcze bardzoej kreci mi sie w glowie, jeszcze wiekszy lek, jeszcze wieksza hiperwentylaja, wrazenie duszenia i koleczko sie kreci. Ale czy u was to też wygląda jak nagły napad teo omdlewania, że np sobie siedzicie i tak z niczegoo takie uderzenie tego uczucia, tak bez żadnego lęku myśli o tym nic, nagle takie uczucie że sie omdlewa przewraca, zatraca świadomość, macie to właśnie w takiej postai czy
raczeej jakies was to dopada w komkretnj sytuacje, miejscu?
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

22 lutego 2016, o 21:52

Uczucie odlewania mam przeważnie wśród ludzi tzn na ulicy,przystanku,sklepie itp.czasem w pracy.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

22 lutego 2016, o 22:06

ja mam uczucie omdlewania niezaleznie od sytuacji, bez reguly. Czasem w lozku czasem w sklepie, a czasem kierujac w samochodzie.
Jakbym mial to opisac to :
- Robie cos, nagle staje sie senny jak po kilku nocach bez snu
- dochodzi do tego oszolomienie i uczucie pustki w glowie
- poczucie tracenia rownowagi, strach ze zaraz sie przewroce, zemdleje strace swiadomosc, kontakt
- robie wszystko 5 razy wolniej, mam uczucie calkowitego braku koncentracji
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

22 lutego 2016, o 22:14

asia1994 pisze:Mam nadzieję, że i u mnie kiedyś wszystko się unormuje i powrócę do dawnej siebie :) Czyli jak czuję, że ogarnia mnie panika to nic, dalej iść? Czy jakoś chwilkę przeczekać? Jak długo to zazwyczaj trwa? Proszę o jakieś porady, bo naprawdę to mi strasznie utrudnia normalne funkcjonowanie :P
musisz znaleść swój złoty środek..ale z doswiadczenia wiem ,że lepiej się nie wycofywać no chyba ,że na poczatku lęk jest tak silny to lepiej odpuścić....ale potem stopniowo się oswajać. Wszystko zależy od nas samych od naszego podejścia i silnej woli nie ma na to jednakiej recepy.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
Kasia1977
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31

22 lutego 2016, o 22:56

Asia nie bój się, wszystko wróci do normy prędzej czy później.Ja miałam podobnie jak Wy. Przed wejściem do hipermarketu sto razy przełykałam ślinę i brałam miliony oddechów ze strachu, ale próbowałam bez względu na wszystko. Wchodziłam na kilka minut i wychodziłam nie robiąc żadnych zakupów:-) i tak codziennie przez kilka dni.Panika była nie do ogarnięcia. Z każdym dniem zostawałam co raz dłużej i dłużej. Nawet nie wiem kiedy to minęło pomimo tego, że na początku to było dla mnie największe piekło na świecie!!!!! Nie potrafię nawet opisać lęku który mi wtedy towarzyszył. Cieszyłam się jak dziecko każdego dnia bardziej i bardziej( teraz w ogóle tamta sytuacja doprowadza mnie do śmiechu) ale to już za mną więc jest mi łatwo o tym mówić, ale kiedyś Asiu było mi tak samo ciężko jak Tobie. Dasz radę, jesteśmy z Tobą!!!!!
Bo jak nie my to kto ????????
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

22 lutego 2016, o 23:04

Dziękuję Kasiu za wsparcie, naprawdę takie ciepłe słowa dużo dla mnie znaczą! U mnie już też było lepiej, nie miałam problemów z wychodzeniem, no ale znowu wróciło... Mam nadzieję, że tym razem uda mi się tego pozbyć już na dobre.
zosiazosia2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 16 lutego 2016, o 13:18

22 lutego 2016, o 23:19

Dzisiaj minął mi kolejny dzień na pracy z moim zaburzeniem i udało mi się dojść do pewnych wniosków na podstawie obserwacji. Po pierwsze, wydaje mi się, że częstą tendencją którą mamy wszyscy my- nerwicowcy jest nieustanne szukanie odpowiedzi na zewnątrz. To znaczy, że za każdym razem kiedy poczujemy jakikolwiek objaw, lub przyjdzie nam do głowy natrętna myśl, coś nas zaboli lub cokolwiek by się nie działo, od razu lecimy do komputera i szukamy, lub czekamy aż ktoś napisze nam na forum, że nas rozumie itp. Nieustannie zajmujemy się szukaniem w sieci, chodzeniem po lekarzach i szukaniem odpowiedzi na nasze pytania i frustracje, jednak zawsze szukamy ich na zewnątrz, w otoczeniu. Zależy nam na otrzymaniu gotowej recepty na skuteczny lek i najlepiej żebyśmy go zażyli, a rano wstali zdrowi i nie musieli nic więcej robić. Odkryłam pewną prawidłowość, że dużo lepiej od szukania na zewnątrz działa na nerwicę szukanie w sobie. I nie chodzi mi tutaj o skupianie się na swoim zaburzeniu, myślach itd. Bardziej chodzi mi o zadanie sobie samemu pytania dlaczego nasz organizm jest tak bardzo nieszczęśliwy i zagubiony, że aż musiał wywalić nam nerwicę żebyśmy zwrócili na niego uwagę.
Wyobraziłam sobie dzisiaj jakby moja podświadomość była moim małym dzieckiem we mnie. Przez ostatnie dni wciąż się buntuje, zasypuje mnie negatywnymi obrazami i natrętnymi myślami o strasznej treści. Przez kilka tygodni nie mogłam zmrużyć oka i wciąż źle się czułam. Moja podświadomość zachowuje się dokładnie tak, jak małe, pozostawione bez opieki, przerażone niemowlę. Jednak okazało się, że bardzo pomaga mi zmiana podejścia do samej siebie. Zdecydowałam, że będę teraz cierpliwie pracować na to, żeby małe dziecko we mnie poczuło się bezpieczne. Postanowiłam zapytać siebie na co w ostatnim okresie nie miałam czasu, a czego tak na prawdę bym chciała. Postanowiłam w każdym dniu poświęcić sobie określoną ilość czasu na dowolną przyjemność. W jednym dniu idę na basen, w innym dniu na relaksację, w jeszcze innym biegam. Odkryłam, że w momencie kiedy tak dużo robię dla siebie mój organizm czuje się zdecydowanie lepiej bo nie musi wciąż wołać żebym zwróciła na niego swoją uwagę. Odkryłam też, że od kiedy to robię ani razu nie dostałam ataku paniki ani depersonalizacji.
Kiedy przychodzi cięższa chwila staram się mówić mojemu wewnętrznemu dziecku, że jest bezpieczne i że wszystko jest w porządku. Że tak na prawdę nie ma żadnego zagrożenia i wszystko na pewno będzie dobrze. Oczywiście rozumiem strach, który odczuwa bo jak każde przerażone dziecko ma do tego prawo. Ja w ostatnim czasie bardzo zaniedbywałam to małe dziecko w sobie, nie jadłam posiłków w odpowiednich porach, nie odpoczywałam, nie miałam czasu na przyjemności, więc trudno się dziwić, że straciło całkowicie zaufanie do mnie.
Wydaje mi się, że najgorsze co możemy zrobić naszej podświadomości, to doprowadzić ją do stanu lęku i paniki, a później szukać pomocy wszędzie tylko nie w sobie. I najgorsze co możemy zrobić to najpierw dać sobie nadzieję, że poradzimy sobie z problemem i wyzdrowiejemy, a później przy pierwszym kryzysie się z tego wycofywać, mówiąc sobie że się nie da itd.

To tyle jeśli chodzi o moje refleksje :) Życzę wam wszystkim żebyście choć na chwilę poczuli się bezpiecznie :) Dobrej nocki :)
katarynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 281
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 20:09

23 lutego 2016, o 09:40

Masz racje Zosiazosia2:)Najgorsze według mnie są natręty,bo żyć nie dają zwłaszcza,że pełno informacji negatywnych w telewizji i innych zródłach informacji.
Ja siedze z dzieckiem w domku i rano jak wstaje to jest mi ciężko,taki dół a potem juz coraz lepiej.Czasem wydaje mi się,że już tak zostanie :dres: a czasem mysle będzie dobrze musi być.Dziś mam takie przygnębienie,mam nadzieje,ze ktos jeszcze napisze dobre słowo,bo tego mi dzis potrzeba.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

23 lutego 2016, o 09:41

betii pisze:Uczucie odlewania mam przeważnie wśród ludzi tzn na ulicy,przystanku,sklepie itp.czasem w pracy.


betii to jest fobia społeczna ..pokonasz ja odpowiednio do nie podchodzac mnie pomogła terapia behawioralna.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

23 lutego 2016, o 10:15

Martusia ja raczej nie mam fobi społecznej bo ja lubie przebywać wśród ludzi i nie mam problemów w kontaktach z innymi. Mi poprostu robi sie słabo np. w kolejce w sklepie bo to dla mnie taka sytuacja bez wyjscia.Nie nazwałabym tego fobią społeczną.

-- 23 lutego 2016, o 11:15 --
No i najczęściej mi sie to robi gdy idę sama, np. z mężem to jakos lepiej. Ja sie poprostu boję że coś mi się stanie i tych objawów a nie boję się ludzi.Moja praca polega głównie na wyjazdach i kontaktach z ludźmi. Kontakty z ludźmi to akurat lubię.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
zdravko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 667
Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54

23 lutego 2016, o 10:19

Może jak z kim idziesz i rozmawiasz to mniejszą uwagę zwracasz na siebie, ja tak mam zazwyczaj ze swoimi "wirami",
oczywiście jak mnie dobrze zakręci to nieważne czy idę sam, czy z kimś, myślę tylko o swoim stanie.
ODPOWIEDZ