Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- myszusia
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 545
- Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10
"No i najczęściej mi sie to robi gdy idę sama, np. z mężem to jakos lepiej. "
Betii mam identycznie jak tylko jestem sama na mieście to czuję się dziwnie,jakaś drętwa,nogi z waty itp.choć na mnie wrażenia to już nie robi i się nie boje to gdzieś tam czasem takie coś mi towarzyszy. a jak jestem z kimś to rzeczywiście tego uczucia nie ma.więc ja sobie tłumaczę to tym,że to nic innego jak straszak.
Betii mam identycznie jak tylko jestem sama na mieście to czuję się dziwnie,jakaś drętwa,nogi z waty itp.choć na mnie wrażenia to już nie robi i się nie boje to gdzieś tam czasem takie coś mi towarzyszy. a jak jestem z kimś to rzeczywiście tego uczucia nie ma.więc ja sobie tłumaczę to tym,że to nic innego jak straszak.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Zdravka napewno tak. Choć z kimś jak ide to czuje się bardziej bezpieczna. Wiem, że z tłumu by pewnie któś mi pomógł gdybym zemdlała ale......W kościele np. musze stać przy wyjściu na wszelki wypadek. Mi ten objaw pojawił sie po dość długiej przerwie. Myślałam nawet że mam z tym spokój ale niestety odnowił się w maju zeszłego roku. Byłam na komuni w rodzinie a że byłam chrzestną to musialłam siedzieć zaraz w 2 ławce. Dla mnie to był koszmar bo już pół roku wczesniej myślałam o tej sytuacji i że zemdleje itp. Oczywiście większe pół mszy było ok ale gdzieś po kazaniu przyszła myśl i po niecj bach......musiałam wyjść bo byłam pewna że mdleje. Od tamtej pory objaw jest ze mną rzadziej, częściej ale jest. Był spokój z 4 lata z tym. Teraz też przybrał na sile po objawach sercowych bo się boję że mi naprawdę coś jest z sercem i od tego mi słabo. Dlatego tak naprawdę nie jestem w stanie zaryzykować w 100 %
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
- Kasia1977
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31
Świetny post. Bardzo mądre słowa na podstawie własnych refleksji, ale do przeczytania dla każdego zaburzonego i nie tylko:-) 
-- 23 lutego 2016, o 12:52 --
Zosia naprawdę fajnie to napisalaś.

-- 23 lutego 2016, o 12:52 --
Zosia naprawdę fajnie to napisalaś.
Bo jak nie my to kto ????????
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 195
- Rejestracja: 1 grudnia 2015, o 13:19
Beti to samo co u mnie najgorzej mam jazdy w kościele juz z 10 lat w przodzie nie byłam stoję w samym tyle i tak jeszcze się źle czuje sama jak stoję z córką i pod rękę się trzymam jest ok a tak to nie daje rady wychodzę z kosciola
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 97
- Rejestracja: 27 grudnia 2015, o 14:20
Od3 tygodni mam jazdy z lddechem tzn. Co chwile mam wrażenie że mam duszności, że trace autonomiczność że trace kontrole nad oddechem, do tego uczucie ze to nie ja oddycham ale go juz zwiazane z dd. Wyniknela z tego ogromna kontrola teg oddechu i ciągły lęk. Bardzo ciężko jest mi wysiedzieć w szkole na lekcjach co chwile dostaje naladu a zduszenie napadu w nieruchmej lozycji jest wrecz niemozliwy, patrze tylkoja zegar co chwile byle do konca lekcji. Jestem juz tym wyczerpany, proboje oddychac przeponowo, proboje mowiec sobie ze hak odjade o jest masa osob ktore mi pomoga, nardzo rzadko ale dzięki temu puszcza, ale mam też lęk lrzed tym że ludzienie zareagują odpowiednio szybko albo odpowiednio. Czy ktoś z wss też mial takie fazy na to oddychanie, mieliście jakies swoje sposoby na to? Dzisiaj to mnie przerosło totalnie miałem jeden z najwazniejszycj testów i całkowicie go przez tą panike zawalił bo nie odpiszczało i nie mogłem za nic sie akoncentrowac, przerslasta mnie to juz, nie mam na ta analize i kontrole juz sily.
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Krypi, musisz znaleźć sposób by porzucić kontrolę. Oddech się zawsze pojawi, ponieważ jest to odruch bezwarunkowy. Organizm automatycznie dąży do oddechu, tak jest zaprogramowany- nie ważne czy myślisz o czyms innym, czy śpisz. Jako niemowle w ogóle nie mialeś pojęcia o procesach ciała, a mimo to jestes dzisiaj tu i piszesz na forum. Nie zmieniło się nic w funkcjonowaniu Twojego organizmu na przestrzeni Twojego życia, a jedynie Twoje podejście, perspektywa! Powiedz sobie, że najwyżej się udusisz i będzie spokój, tzn. ośmieszaj ten objaw, "gadaj " do niego by się zdystansować. Bardzo serio go bierzesz i przez to wierzysz mu i to Cię gubi.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
betii pisze:Martusia ja raczej nie mam fobi społecznej bo ja lubie przebywać wśród ludzi i nie mam problemów w kontaktach z innymi. Mi poprostu robi sie słabo np. w kolejce w sklepie bo to dla mnie taka sytuacja bez wyjscia.Nie nazwałabym tego fobią społeczną.
-- 23 lutego 2016, o 11:15 --
No i najczęściej mi sie to robi gdy idę sama, np. z mężem to jakos lepiej. Ja sie poprostu boję że coś mi się stanie i tych objawów a nie boję się ludzi.Moja praca polega głównie na wyjazdach i kontaktach z ludźmi. Kontakty z ludźmi to akurat lubię.
to jest swego rodzaju fobia spoleczna betii tyle tylko, ze ty boisz sie raczej zamknietych przestrzeni...sytuacji z ktorej nie mozesz nagle sie ewakuowac. Do tego najczesciej zalicza sie wlasnie sklepy szczegolnie duze, koscioly, szkoly, urzedy itp.w przestrzeni zawsze mozesz sie odrazu wycofac, swobodnie oddychac. W kosciele natomiast jest duze skupisko ludzi,ciasno, mniej powietrza, a jeszcze jak sobie pomyslimy ,ze mielibysmy w razie ataku pokonac ten tlum ludzi to dopiero w nas wywoluje lek...dlatego jak juz sie odwazymy tam pojsc zazwyczaj stoimy blisko drzwi...wiec niestety przychodzi lek


strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 16 lutego 2016, o 13:18
Wczorajszy dzień i dzisiejsza noc były dla mnie kryzysowe. Przychodzą mi do głowy przeróżne myśli i jest ich tak dużo, że trudno wyłapać choćby jedną. Najgorsze jednak jest to, że czuję się ostatnio tak jakbym nie wiedziała kim jestem, czy jestem dobrym czy złym człowiekiem, czy chcę robić krzywdę ludziom czy nie itd. Te myśli nawet nie powodują lęku, po prostu są strasznie dołujące. Wczoraj pierwsza myśl, którą rano podsunęła mi nerwica brzmiała: "po co się starasz skoro i tak zostaniesz psychoptką i będziesz zabijać?". Może macie jakie sposoby jak sobie radzić z takimi natrętami? I z tym okropnym uczuciem beznadziei? Trudno mi znaleźć w sobie argumenty na moją korzyść bo totalnie nie odczuwam żadnych wyższych uczuć, nie wiem już sama czy kocham, czy lubię, czy jestem dobra itd...
- Kasia1977
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31
Powiem Ci Zosiu, że ja miałam już takie kryzysy, że jednego razu pojechałam do szpitala psychiatrycznego gdzie w tamtym dniu przyjmował mój lekarz i prosiłam Go, żeby mnie tam natychmiast zamknął bo zaraz jak nie sobie to zrobię krzywdę komuś. Nie zapomnę z tamtego dnia miny mojego męża- bezcenna. Był przerażony bardziej ode mnie! Niestety lekarz delikatnie mówiąc mnie wyśmiał. Powiedział mojemu mężowi, żeby mnie troszkę pilnował, ale absolutnie nie pozwolił się nade mną użalać. Nie wiedziałam kim jestem ani co się ze mną dzieje, prosiłam Boga o pomoc, leki nie działały po dziesięciu tygodniach ich stosowania, masakra!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kilka dni później trafiłam tutaj i to był przełom w moim życiu. Jak pisze Ciasteczko: znajdź swój sposób na porzucenie kontroli. Próbuj do bólu!!!!! Uda się!!!!! Dzisiaj jestem w 90% odburzona i podbudowana swoja postawą i brakiem ogromnego lęku, a byłam już wrakiem człowieka i to raptem kilka tygodni temu........Trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki!!!!!!! 

Bo jak nie my to kto ????????
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 16 lutego 2016, o 13:18
Kasia, na prawdę dziękuję, że jesteś :*od początku tak bardzo wspierasz
jesteś tutaj moim Aniołem 


- Kasia1977
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31
Bo bardzo w CIEBIE wierzę!!!!!!! Skoro mi się udało to dlaczego z Tobą ma być inaczej. Nie jestem tu jedyną osobą która się odburzyła i Ty niebawem także będziesz po drugiej stronie. Tylko nie odliczaj dni (można się troszkę zawieść
) poprostu próbuj różnych sposobów, nagroda murowana
ja któregoś dnia po setkach powtarzanych jak mantra zachowań nie jeden raz ze łzami w oczach z poczucia bezsilności wstałam rano i co???? Brzuch nie boli, głowa też, czuję głód.... nie do wiary mówię sama do siebie, wracam do żywych!!!!! Od tamtej pory przestałam się co rano skanować i lęki mijały, słabły, a teraz nie ma ich wcale. Nawet jak się pojawiają to wylatują na dziesiąty plan do tzw śmieci!!!!! Da się naprawdę, ale trzeba bardzo chcieć i nie wolno się poddawac!!! Nigdy w Życiu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Bo jak nie my to kto ????????
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
A co jeśli nic mnie nie boli, ale mam myśli o bezsensie życia 24h ? : P
Podziwiam Kasia, jesteś wielka, gratulacje
Podziwiam Kasia, jesteś wielka, gratulacje

,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć

Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
- Kasia1977
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31
To tak samo minęło jak cała reszta Justi. Nie przykładałam do tego wagi i minęło, tak po prostu zniknęło nawet nie wiem kiedy..... a uwierz mi to okropne uczucie zwłaszcza jak masz w domu 10-cio i 11-sto latka do wychowania które chcą mieć szczęśliwe życie i mamę, a człowiek nie widzi sensu nawet w otwarciu rano oczu.... Masakra!!!!!!!!!!!! Minęło Justi samoistnie, przysięgam. Czasem mam wrażenie, że to jakieś czary były..... Minie i Tobie zobaczysz, tylko czasu troszkę trzeba
Bo jak nie my to kto ????????
- ajona
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30
Kasia, pełen podziw
Twój post daje niezłego "kopa" i wiarę w to, że wszystko jest możliwe. Że można się po prostu odburzyć i żyć
Nie życzę Wam i sobie kryzysów, ale wierzę, że nawet największy dół mija, a po nim zawsze jesteśmy silniejsi.


- Kasia1977
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31
Ajona, dziewczyny dacie radę! Powiem Ci, że ja już jestem na etapie, że życzę sobie również kryzysów bo po pierwsze już się ich nie boję, a po drugie sprawiają, że umacniam się w siłę!!!! Pamiętaj: Co Cię nie zabije to Cię wzmocni!!!!!!!!!!!! Buźka 

Bo jak nie my to kto ????????