Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
katka77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 100
Rejestracja: 6 października 2013, o 11:04

3 stycznia 2014, o 13:12

Ja też pomarudzę - mam kryzys. Niby przez święta było w miarę, a teraz ta sama jazda. Ciąglemi źle się czuję, nie mogę się ogarnąć, ale chyba wiem czego się boję. Ja nie mam takich lęków, jak sobie je zawsze wyobrażałam, ja się boję, że będę się źle czuć, mam kompletny brak sił. Boję się tego przede wszystkim jak idę do pracy i tam jest najgorzej. W pracy nikt nigdy nie zauważył, że jest mi tak źle, ten cały syf siedzi w głowie i tak tłuczę się z tym od 3 lat :( (czytałam o powrocie do normaności Divina) . I znowu egocentryzm, bo znowu dziś mam myśli, że nikt tak źle się nie czuje jak ja. Rozumien, że jeśli była bym poważnie chora to 3 lat bym nie pociągnęła. Sukcesem (pierwszym) jest to, że nie czytam o chorobach, nawet jak mnie coś zaboli :D No i brak motywacji mi czasami dochodzi. Wkurzam się, bo niby to wszystko rozumiem, wiem jak powstaje, wiem jak to jest i jestem wkurzona, że tak trzyma. Nie do końca rozumiem moje zaburzenie w kwestii przełamywania lęku. Czy mam to robić tak, że mimo, że obawiam się, że będzie źle, mam iść do pracy i robić swoje? Bo mi się wydaje, że przy atakach paniki jest łatwiej (pewnie nie jest) , bo wróg jest widoczny, a tak jest cały czas do dupy. Wypisałam się i zrobiło mi się lepiej. Tu jest dobrze się wypisać, bo nikt zdrowy nie zrozumie :)
Awatar użytkownika
Daron115
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 26 listopada 2013, o 21:33

3 stycznia 2014, o 13:41

Też zmagałem się z problemem czy iść do szkoły w czasie ataku czy zostać w domu, bywało że występował lęk przed atakiem paniki.
Powiem Ci jedno. Mimo tego jedź do pracy, bo wtedy wygrasz z tym uczuciem ( autopsja )
Z tym że nikt nas nie rozumie to racja i też dziękuję za to forum.
"Nie lubię ludzi, myślę że są głupi" - Daron Malakian.
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

3 stycznia 2014, o 21:34

Katka 77,
Każdy ma lepsze i gorsze dni, ale trzeba z tym walczyć. Walczyć w sensie, że mimo lęku wstać , ubrać się i iść do pracy. W końcu siła sama przyjdzie i to przestanie sprawiać problem. Ja też nie mam atakow paniki , moja nerwica zaczęła się tylko od 1 ataku pewnie od nadmiaru stresu. Nigdy więcej do niego nie dopuściłam. Masz racje, że to wszystko siedzi w głowie , dlatego też trzeba to przełamać i postarać się zmienić sposob myślenia i przede wszystkim uwierzyć , że nic nam nie zagraża. BO TAK JEST. Żadna sztuka brac tabletki całe życie ... ale to za każdym razem wroci, a wypracowany sp. myślenia zostaje z nami na zawsze. Tez miałam dziś całkiem średni dzień, ale co zrobić ? Musimy nauczyć sobie z tym radzić. Wiem , że każdy z nas nerwuskow myśli , że ma najgorzej na świecie , czuje się fatalnie i nic się nie da z tym zrobić. Też tak myslalam jeszcze ostatnio a potem pomyslalam , że niektorzy ludzie to maja serio problemy... i dlatego trzeba to stłamsić.
Pozdrawiam
katka77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 100
Rejestracja: 6 października 2013, o 11:04

3 stycznia 2014, o 22:45

Dzięki kochana za słowa otuchy. U mnie też był jeden moment paniki no i jazda... Ratuję się teraz jak mogę, tylko te chwile zwątpienia.Ja generalnie wiem, że nie jestem fizycznie strasznie chora ( w to już powoli wierzę). Właśnie wróciłam z basenu( przepłynęłam 1500m bez przerwy)i tłukę se w łeb: no dałam radę i było ok. Jak bym była poważnie chora, to pewnie nie dała bym rady. Pomaga, ale na krótko. U mnie zawsze pojawia się myśl: będziesz się źle czuła i co? i tak jest. Sprawa oczywista.Mi chyba brakuje akceptacji, muszę nad tym popracować. Również pozdrawiam.
Awatar użytkownika
alex1963
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 20 grudnia 2013, o 21:20

4 stycznia 2014, o 15:01

Pomimo tego że agorafobia towarzyszy mi od 18 lat nigdy nie zrezygnowałem z pracy Było trudno ale sie udało. Dziś też jest trudno ... Mam doła jak cholera!!!
Awatar użytkownika
Daron115
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 26 listopada 2013, o 21:33

5 stycznia 2014, o 00:02

Alex, ja narzekam na szkołę, ale siedząc w domu łapię właśnie takiego doła.
Boję się jeździć środkami masowej komunikacji typu PKS, ale walczę z tym bo inaczej do szkoły nie dojadę :D.

Na pocieszenie powiem Ci, że możesz czuć się wyjątkowy, bo mając tak przykry problem brniesz dalej, nie poddajesz się.
Jak to na pewnym dość sławnym filmiku krążącym na YT możesz śmiało powiedzieć do siebie "JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ!"
Ja też Ci to powiem : JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ :).
Pozdrawiam :)).
"Nie lubię ludzi, myślę że są głupi" - Daron Malakian.
Awatar użytkownika
alex1963
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 20 grudnia 2013, o 21:20

5 stycznia 2014, o 10:51

Dzięki za te słowa Darn115. Nie czuję się zwycięzcą. Czuje ból codziennej walki. Wiem, że tak juzbedzie zawsze, ze jest to nieodłączna część mnie i chyba zaakceptowałem to i dzięki temu mam mniej rozczarowań. A każdachwila bez lęku i myslenia o im jest przeze mnie celebrowana i długo pamietana. Dla takich chwil warto walczyć i akceptować swoja agorafobię i lęk.
iwoneczka71
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 17 listopada 2013, o 00:42

6 stycznia 2014, o 01:58

Znowu panika, ból Glowy nie ustaje. Na szczęście jestem bliżej badań. Mam amitriptyline 50 na noc. Dziś trzeci dzien. Może bol trochę słabszy ale przespałam juz dwie noce.mialam badania krwi na cito w piątek chyba są Oki bo inaczej by dzwonili. Muszę jakoś dotrwać do tego skanu . Położyłam się spokojna z bólem glowy ale znośnym , zamknęłam oczy i juz odpływam a tu buch ,zatkało mnie i osobisty rentgen co jeszcze . Panika otrzeźwiła mnie zupełnie więc piszę.lepsze to niż obudzenie męża.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

6 stycznia 2014, o 02:08

No i przejdz te badania bo bez badan nbie da razy zaczac od odsuwania tej hipochondrii calej :) Przy napieciu takie wybudzania sie moga sie zdarzac, nie rentenuj, odwroc sie i proboj spac dalej :)
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

6 stycznia 2014, o 09:09

Ja z tym samym :pp Muszę się wyżalić: czuję się .... t r a g i c z n i e ! Ten stan trwa od ponad miesiąca. Pierwszy atak miałam w sierpniu 2010 (pogotowie i te sprawy). Droga jak u każdego z Was - badania, lekarze wszystkich specjalności etc. Szybko uwierzyłam, że to nerwica, bo jeszcze wtedy to było lajtowe. Od razu zaczęłam stosować terapię, różne techniki relaksacji, witaminy, minerały etc. I było lepiej. Żyłam normalnie.Jeszcze wtedy nie wpadłam w błędne koło strach-panika-strach. Ale gdzieś w tyle głowy było wieczne napięcie. Odbierałam nawet telefon ze strachem, że otrzymam jakąs tragiczną wiadomość. Ale objawów, poza tamtym atakiem, nie było. Aż w końcu się zaczęły. Nie miejsce tu, żeby to opisywać, ale konkluzja. Ponad miesiąc temu rzeczywiście miałam przykre doświadczenie, strasznie się zdenerwowałam, wpadłam w panikę i się zaczęło. Od tego czasu ciągłe zawroty głowy, właściwie to poczucie, że zaraz się przewrócę, choć idę prosto, drżenie mięśni ciągłe i tak od samego przebudzenia rano. Koszmar. W grudniu nie mogłam wysiedzieć w pracy, musiałam wychodzić, bo parę razy zdarzył mi się atak właśnie tam. I od tego czasu mam taki lęk, że nie wiem jak jutro dam radę wysiedzieć do 15-ej. Już się tym nakręcam, bo ciągle mam objawy, 24 h. Wiecznie jestem zmęczona, chociaż nie chce mi się spać w ciągu dnia. Ale muszę się położyć. Do tego, odstawiłam suplementy diety, bo chyba się nimi przytrułam. Ostatnie dwa-trzy miesiące łykałam je w ilościach "hurtowych", bo myślałam, że jak wzmocnię organizm, to będzie lepiej. Do tego kilka razy się oczyszczałam, bo oczywiście uwierzyłam, że moje stany to przez grzyby, pasożyty, bakterie etc. Nie muszę Wam mówić, że straciłam na to majątek, a poprawy jak nie było, tak nie ma. Więc teraz nawet magnesu nie biorę, w wynikach nie mam niedoborów, ale palę trochę fajki :roll:
Racjonalizuję sobie wszystko, próbuję sie doprowadzić do pionu, ale kur...ka, objawy nie znikają. Jestem tym tak zmęczona, że.... sami wiecie.
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
katka77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 100
Rejestracja: 6 października 2013, o 11:04

6 stycznia 2014, o 12:07

Wiemo c o Ci chodzi z tą pracą. Ja mam to samo. Boję się, że nie dam rady, że w pracy padnę, jest mi słabo. Już dziś się nakręcam co do jutra. Ale staram się to ignorować i chyba dopiero wczoraj zrozumiałam, że to ignorowanie tak łatwo nie przychodzi. Tego trzeba się nauczyć, jak jazdy na rowerze. I ludzie na forum mają rację, że to proces długi i bolesny. Ja też już wiem, że to nerwica, rozumiem mechanizm i co? Gadam z tą francą, negocjuję i brnę dalej. Trzymaj się i pomyśl, że ja też samopoczucia w pracy boję się najbardziej, ale damy radę :D Musimy
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

6 stycznia 2014, o 14:15

Dzięki Katka :-) Ja nakręcam się jutrem już kilka dni :-) Aktualnie zaliczyłam, podczas gotowania obiadu, takie samoloty, że szkoda gadać. Olałam to, ale lekko drżą mi ręce. Gadam z moim lękiem :D , mam wielką nadzieję, że sobie pójdzie. Ja jeszcze palę fajki, więc jak w tym stanie, z wkurzenia zapalę, to sama nie wiem od czego mi się kręci. Muszę rzucić ten syf, ale jakoś mi trudno. Trzymaj się, jutro będę o Tobie myślała, jak dajesz radę w pracy.

-- 6 stycznia 2014, o 14:15 --
Słuchajcie, nie wiem, gdzie ten wątek wsadzić, jak wygląda u Was sprawa picia alkoholu? Bo ja zauważyłam, że jak wypije piwo, to znikają mi wszystkie!!!! objawy. Oczywiście później wracają, ale chwilę jest ulga :D Czy przy nerwicy można strzelić sobie piwko lub winko?
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
katka77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 100
Rejestracja: 6 października 2013, o 11:04

6 stycznia 2014, o 17:33

Kochana mam to samo. Jak napiję się piwka, wszystko mi znika. A alkohol znosi lęk, więc to kolejny dowód, że to tylko nerwica. Wiadomo, że nikt rozsądny nie będzie się leczył alkoholem, nie tędy droga. Szukamy innego sposobu :D
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

6 stycznia 2014, o 19:41

Jezu, ja już chyba chciałabym mieć atak, niż ciągle objaw- zawroty głowy. Tego nie da się wytrzymać. Cienko widzę jutro mój dzień w pracy.
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
iwoneczka71
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 17 listopada 2013, o 00:42

7 stycznia 2014, o 19:32

Boli mnie ramie i w okolicy węzły chłonne i juz sie naczytałam a teraz za mna to lazi , cholera jak tu żyć. Ja mam ciągle kiepskie dni,wzielam zaległy urlop no nie nadaję się do pracy. I teraz jestem zla bo d...z wakacji będzie. W domu też kiepsko chociaż po tych lekach jakby lepiej. Mialam pobraną krew w piątek to jakby cos bylo to by dzwonili. Tylko nawet nie wiem jakie badania mi robili. A teraz to juz całkiem zgłupiałam bo pytała sie lekarka czy na ból głowy były robione i nie wiem już czy chodziło jej o koszyk badań czy o jakiś rodzaj. Cholera

-- 7 stycznia 2014, o 01:04 --
I zapomniałam podziękować nie dość,że jestem depresyjna to jeszcze bez kultury, Dziękuję Aneta

-- 7 stycznia 2014, o 19:32 --
Witajcie. Dzisiaj jest jeszcze gorzej. W piątek mam tomograf i już panika od kilku godzin. Przecież bez badań nikt mi nie pomoże. Czego ta panika i histeria,nie jestem przecież dzieckiem a tak się zachowuję. Ale ja już mam wizje najgorszego, że to początek końca,że zaczynam tracić kontrolę nad swoim życiem. I będę zdana na czyjąś łaskę. I już lepiej nie będzie tylko gorzej. Ten lęk jest nie do opanowania potęguje go ból albo odwrotnie. Jak sobie z tym poradzić.
ODPOWIEDZ