Dzis znow wzielam. Ale w przyszlym tygodniu bede probowac sama. Mimo wszystko nie ma nic lepszego niz zdrowy, naturalny sen bez zadnej chemii sprobuj dzis z wieksza dawka hydro, moze zadzialac

Wlasnie dzis jest piatek (weekend wolny) takze staram sie bez niczego;) myslalam, ze juz kolejna noc to naprawde ,,z luzem" podejde do tego;) a tu po 3 h przebudzenie walenie serca, paniczne sprawdzanie ktora godzina i ... Sen uciekl:/ musialam sie ,, nasen" znow poratowac chociaz to jest serio ostatecznosc

-- 16 października 2015, o 10:25 --
Nie wiem za ile sie ,,oswoje" z tym odchylem sennym zeby sie nie frustrowac:D bardzo cieeezko

Sprobuj dzis jakis sport, wysilek fizyczny lub spacer. A jak nie bedziesz mogla zasnas to wieksza dawka hydro. Tylko juz nie bierz tego nasen, naprawde latwo o uzaleznienie od niego

-- 16 października 2015, o 10:27 --
Sprobuj dzis jakis sport, wysilek fizyczny lub spacer. A jak nie bedziesz mogla zasnas to wieksza dawka hydro. Tylko juz nie bierz tego nasen, naprawde latwo o uzaleznienie od niego

-- 16 października 2015, o 10:27 --
Dzis znow wzielam. Ale w przyszlym tygodniu bede probowac sama. Mimo wszystko nie ma nic lepszego niz zdrowy, naturalny sen bez zadnej chemii

Trzeba dzialac jakos samemu, choc troche stracilam wiare bo ta bezsennosc nie bedzie trawala juz zawsze przennerwicy prawda;)?!!!

Chyba przestaje wierzyć w to że gorsze dni miały osoby odburzone ... Miesiąc temu miałem super dni pewność siebie , brak uczucia dziecka zostawionego w przedszkolu które chce do mamusi i tatusia . Spałem normalnie , szedłem w kierunku oazy spokoju raz po raz mając wahania które w ciągu dnia się pojawiały i mijały dzięki dialogowi wewnętrznemu lub zajęciu . Czułem się naprawdę znów jak osoba pewna siebie i nakierowana na odburzenie . Victor pisal w swojej historii ze powiedział dość i zaczęła się jego droga ku odburzaniu . Ja mając za sobą dobre dni i naprawdę sumienne zrozumienie ze sa gorsze dni i chwilę żyłem powoli coraz lepiej , teraz okres wrócił od tygodnia zbitego psa i chęci bycia non stop z kimś i obojętności ... Przedwczoraj miałem gorszy dzień ale wieczorem poczułem się naprawdę dobrze i wiedziałem że to fajna rzecz i warta zapamiętania bo wrócą znów dni gorsze , i wczoraj wieczorem dd się nasililo nie wiem czy w wyniku stresu czy gorszego tygodnia I zebranych emocji ale czułem ze noc trzeba będzie przedryfowac na spokojnie i nie pogłębiać paniki .. noc była mieszana i dużo budzenia się i warty ale bez walki jako takiej a spokojem maksymalnym jaki dało się uzyskać w tej sytuacji . Rano musiałem wstać o 6 by udać się na wykłady samochodem 100km do wroclawia ze względu znajomymi których zabieram. Drogę przetrwalem mimo duzego zmęczenia i rozmyślania ale na wolno o dniach poprzednich. Wiem że wyjdę z tego zaburzenia bo to strasznie męczące gówno ale czy się nie cofam ? Mam powoli jej dość i staje mi się obojętna ze zmęczenia Ale nie chce zostać zombie . Czy tak duże skoki to norma ? Czy bez leków ma to sens ? Ja leków nie biorę bo skoro miałem lepsze dni to i teraz przyjdą i tego się trzymam . Dodam że jedyne co stosuję to od dwóch dni depresan forte ale to sam dziurawiec więc produkt czysto ziołowy .

Prawda, w koncu odpusci jednak to jest znak ze cos nas w srodku meczy ale jak bedziemy pracowac nad soba to to załagodzimy. Nie wiem czemu piszac z komorki dubluja sie moje posty, sory za to :p

-- 16 października 2015, o 10:44 --
Prawda, w koncu odpusci jednak to jest znak ze cos nas w srodku meczy ale jak bedziemy pracowac nad soba to to załagodzimy. Nie wiem czemu piszac z komorki dubluja sie moje posty, sory za to :p

-- 16 października 2015, o 10:44 --
Prawda, w koncu odpusci jednak to jest znak ze cos nas w srodku meczy ale jak bedziemy pracowac nad soba to to załagodzimy. Nie wiem czemu piszac z komorki dubluja sie moje posty, sory za to :p

-- 16 października 2015, o 10:44 --
Prawda, w koncu odpusci jednak to jest znak ze cos nas w srodku meczy ale jak bedziemy pracowac nad soba to to załagodzimy. Nie wiem czemu piszac z komorki dubluja sie moje posty, sory za to :p

GorZej ze mna bo nie znam swojego
Powodu ,,konkretnego"(oprocz oczywsicie natretnych mysli bezsensownych ktore mnie
Mecza://( ale musi odpuscic:)!

Prew ja wczoraj tez bralam hydro bo niby zasypilam ale czulam niepokoj i wzielam doslownie lyzeczke od herbaty a nawet mniej i pomoglo. wiec mysle,ze tu chyba bardziej u Ciebie to nastawienie zle wplynelo.

stokrotka89 pisze:Prew ja wczoraj tez bralam hydro bo niby zasypilam ale czulam niepokoj i wzielam doslownie lyzeczke od herbaty a nawet mniej i pomoglo. wiec mysle,ze tu chyba bardziej u Ciebie to nastawienie zle wplynelo.

Kurde juz caly tydzien mam to nasatawienie:P:( eh eh

a stosujesz jakas relaksacje?nie chodzi mi typowo o medytacje tylko cwiczenia oddechowe,myzyka relaksacyjna itp?

Prew, robisz sobie straszne ciśnienia (tzn. rozumiem Cię bo przechodziłem przez etap bezsenności i wiem jak to wykańcza). Mając takie nastawienie - ciężko zasnąć Napisałem Ci, że 10 mg to mała dawka, wręcz dziecięca, a więc spróbuj dziś 20 mg. Maksymalna dobowa dawka to 300 mg więc jeszcze masz pole manewru Nie pękaj, przetrwasz.

Maciek, takie upadki nastroju są normalne. Możesz mieć i miesiąc i dwa miesiące spokoju, a tu nagle bach. Musisz to zaakceptować, wręcz przyjąć z miłością. Wyjdziesz z tego, tylko nie panikuj. Jest dobrze to jest dobrze, a jak jest źle to masz myśleć, że jutro (a najpóźniej za tydzień:)) znów będzie dobrze.

No wiem, ze robie:/ jakos nie wiem nie
Mor sie pogodzic do konca chociaz chce z ta pier.. Bezsennoscia;( juz rano jestem wkurzona ze znow noc z dupy i tak w kolko:( Srokrotka- 2 razy dziennie robie schultza raz po pracy i drugi przed snem:) raz dziala, raz nie:) Jerry a Tobie samoistnie przeszla bezsennosc czy pracowales przy tym?

Tak, prawie całkiem Prawie, bo dalej nie sypiam idealnie. Przed nerwicą spałem po 8 godzin, a teraz najczęściej 6 (jak jest 7 to uznaję to za sukces:)) i praktycznie zawsze mam krótką przerwę w spaniu. Czasem obudzę się o 4 i mimo muzyki relaksacyjnej, nie mogę zasnąć do 6. Ale i tak jest o niebo lepiej. W apogeum nerwicy to była masakra ze spaniem, zwłaszcza do momentu jak nie mogłem się z tym pogodzić. Spałem po 2 godziny na dobę, co 3-4 dni wrzucałem hydroksyzynę. I tak prawie 2 tygodnie, aż w końcu, totalnie wyczerpany, pogodziłem się z tym. Przestałem sobie robić ciśnienia. Jak nie mogłem spać to książka, gry logiczne, itd. I nagle zaczęło samo ustępować. Owszem - długo jeszcze spałem po 4-5 godzin (co dla mnie i tak oznaczało chodzenie z zapałkami w oczach), ale od wakacji udaje mi się spać właśnie po 6, czasem 7 Także jest progres.

Ja od dziecka kocham "białe szumy " wpisz sobie tak w Youtube i zobacz czy też to podejdzie Tobie

Do mnie piszesz? Jeżeli tak to próbowałem białych szumów. Mam fajne generatory różnych relaksacyjnych dźwięków na telefonie, ale póki co mam taki jeden 8-godzinny kawałek, zgrany z YT na telefon i służący mi do "dosypiania" po nocnych pobudkach: https://www.youtube.com/watch?v=txQ6t4yPIM0
Mój mózg chyba mocno przyzwyczaił się do niego bo często jak usłyszę tylko pierwsze sekundy to od razu czuję się spokojniej i zasypiam.