Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 2 października 2015, o 08:09
ja jak miałam najostrzejsze stadium nerwicy, czyli zaraz na początku a wypadło na okres świąt Bożego Narodzenia nie mogłam NIC zjeść. TZN. zjadłam troszkę, zeby jakoś nie zwracam na siebie uwagi przy stole, ale ogólnie miałam zaciśnięty żołądek strasznie i ciągłe biegunki.... aż do znudzenia. Byłam chyba całkowicie odwodniona.
Schudłam 5 kilo w dwa tygodnie. ( z 65 na 60 kg przy wzroście 173 cm ) Potem było co raz lepiej
Trzeba jeść bo jak nie możesz nic przełknąć to człowiek się jeszcze gorzej czuje ( jest słabszy, mdli go, boli głowa co dla mnie jest bardzo uciążliwe, ciężej się skupić ) a to nie pomaga się lepiej czuć w całym tym zaburzeniu. W tej chwili ważę 69 kg czyli jest ok
trochę brzusio jest, ale myślę, że to da się zgubić, więc Prev ja też mogę Ci oddać troszkę 
Schudłam 5 kilo w dwa tygodnie. ( z 65 na 60 kg przy wzroście 173 cm ) Potem było co raz lepiej



- monika98
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 245
- Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26
Ja też nie mogłam nic jeść w jakieś dwa miesiące schudłam 12 kg waga zatrzymała się na 48 kg przy 170cm i tak jest do dzisiaj. Tylko, że ja nie jem słodyczy bo nie lubię i jestem dużo bardziej aktywna fizycznie niż przed nerwicą to pewnie też ma wpływ.
- wojtaaaaaas6
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 10:41
Nie wiem czy to dobry wątek ale mam pytnie a nie chce zakladac nowego,zasmiecac badz szukac:) powiedzcie przez jaki czas bez przerwy meczyly was dusznosci na tle nerwowym?taki najdluzszy.
-- 8 października 2015, o 14:01 --
Nie wiem czy to dobry wątek ale mam pytnie a nie chce zakladac nowego,zasmiecac badz szukac:) powiedzcie przez jaki czas bez przerwy meczyly was dusznosci na tle nerwowym?taki najdluzszy.
-- 8 października 2015, o 14:01 --
Nie wiem czy to dobry wątek ale mam pytnie a nie chce zakladac nowego,zasmiecac badz szukac:) powiedzcie przez jaki czas bez przerwy meczyly was dusznosci na tle nerwowym?taki najdluzszy.
"Nie spuszczaj glowy gdy stres wiąze Ci ręce
nie musisz byc kims, badz soba dla siebie."
nie musisz byc kims, badz soba dla siebie."
- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
kilka miesięcy, właściwie tak długo jak dawałem się nabierać na tą konieczność wzięcia głębokiego wdechu. nie dubluj postówwojtaaaaaas6 pisze:Nie wiem czy to dobry wątek ale mam pytnie a nie chce zakladac nowego,zasmiecac badz szukac:) powiedzcie przez jaki czas bez przerwy meczyly was dusznosci na tle nerwowym?taki najdluzszy.
-- 8 października 2015, o 14:01 --
Nie wiem czy to dobry wątek ale mam pytnie a nie chce zakladac nowego,zasmiecac badz szukac:) powiedzcie przez jaki czas bez przerwy meczyly was dusznosci na tle nerwowym?taki najdluzszy.

Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 238
- Rejestracja: 9 września 2015, o 08:53
Ludki, a co robicie jak yak: cały czas akceptujecie myśli, odbijacie je .. A nagle dostajecie dramat myślowy tzn nie jesteście w stanie nad nimi zapanować , bo straszą na maxa jest ich pełno, serce zaczyna walić i nie wiecie jak znow sie sprowadzić do parteru?? Jak je poukladac ten chaos myślowy?straszakowy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 275
- Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10
Hej,
Jestem na forum nowa
Chciałabym na wstępie napisać, że to forum jest dla mnie jak zbawienie.
Słuchajcie, w skrócie, u mnie sprawa wygląda tak. Od dziecka miewałam ataki paniki i stany nerwicowe, ale to były tylko krótkie epizody.
Najgorszy hardcore pojawił się ok 2 lat temu (miałam wtedy 22 lata) kiedy wisiała nade mną perspektywa wyprowadzenia sie z domu i zamieszkania z chłopakiem, z którym byłam w długoletnim związku (ostatecznie do wyprowadzki nie doszło). Wtedy pojawiły się m.in. stany lękowe, ataki paniki, stany nerwicowe, wymioty z rana i stany depresyjne. Wszystko jednak tłumaczyłam tym, że tkwiłam w związku dość toksycznym, w którym partner swoim zachowaniem wpędzał mnie czasem w jeszcze większą nerwicę
Wszystko trwało ok. pół roku. Odpuściło, gdy rozstałam się z ówczesnym, toksycznym partnerem. A, dodam jeszcze, że wówczas opanowałam sztukę ogarniania się podczas ataków paniki (wcześniej było gorzej, gdy nie rozumiałam mechanizmów działania tego gówna). NAjbardziej wtedy doskwierało mnie coś takiego - nie potrafiłam zrelaksować się w domu. Za każdym razem, gdy wracałam z pracy czy skądkolwiek do domu, siadałam przed filmem/książką dopadało mnie takie uczucie stresu, lęku, niepokoju. Do tego stopnia, że robiłam wszystko żeby wychodzić z domu. Praca, staże, ciagłe spacery. Panicznie bałam się relaksu do tego stopnia, że przed wigilią kiedy wiedziałam, że kilka dni spędzę w domu, dostałam takiego ataku nerwicowego w nocy, że wymiotowałam i trzęsłam się przez kilka godzin. Dodam, że rodzine mam nieco nerwową ale w domu wszystko ok.
Ale...przyszła nowa praca, perspektywa wyprowadzenia się zostala odsunięta a kilka miesiecy pozniej roztsałam sie z toksycznym czlowiekiem. Wszystko minęło. Miałam spokój. Dosłownie wszystkie objawy nerwicy minęły.
I teraz minęły 2 lata i mam lekki nawrót. Mam nowego partnera, który jest spokojny i na pewno nie toksyczny. Normalny, dojrzały człowiek zupełnie rózniący się od poprzedniego. Zaproponował mieszkanie razem. Stany wróciły. Witaj nerwico ponownie. Choć nie jest aż tak zle jak wtedy. W zeszły piatek czekajac na niego az przyjedzie dostałam naglego ataku nerwicy. Poczułam uczucie niepokoju i stresu. Biło mi serce, wymiotowałam, dostałam rozwolnienia. Totalna dezorientacja w głowie, kazdy wie o co chodzi
Teraz w sumie powrócil stan, ktory przy nerwicy meczy mnie najbardziej: nie umiem relaksowac sie bedac w domu. gdy tylko siade z laptopem przed filmem, czuje ten stan, te nerwy. Z praca i aktywnoscia nie mam zadnego problemu. W pracy czuje sie jak ryba w wodzie, uprawiam sport, jezdze na rolkach, spotykam sie z ludzmi itp.
Najgorzej mi gdy jestem sama ze soba i mam sie relaksować.
Czy mieliscie podobnie? Co radzicie w takich stanach?
Proszę o Waszą pomoc dla świeżaka na forum
Jestem na forum nowa

Słuchajcie, w skrócie, u mnie sprawa wygląda tak. Od dziecka miewałam ataki paniki i stany nerwicowe, ale to były tylko krótkie epizody.
Najgorszy hardcore pojawił się ok 2 lat temu (miałam wtedy 22 lata) kiedy wisiała nade mną perspektywa wyprowadzenia sie z domu i zamieszkania z chłopakiem, z którym byłam w długoletnim związku (ostatecznie do wyprowadzki nie doszło). Wtedy pojawiły się m.in. stany lękowe, ataki paniki, stany nerwicowe, wymioty z rana i stany depresyjne. Wszystko jednak tłumaczyłam tym, że tkwiłam w związku dość toksycznym, w którym partner swoim zachowaniem wpędzał mnie czasem w jeszcze większą nerwicę

Wszystko trwało ok. pół roku. Odpuściło, gdy rozstałam się z ówczesnym, toksycznym partnerem. A, dodam jeszcze, że wówczas opanowałam sztukę ogarniania się podczas ataków paniki (wcześniej było gorzej, gdy nie rozumiałam mechanizmów działania tego gówna). NAjbardziej wtedy doskwierało mnie coś takiego - nie potrafiłam zrelaksować się w domu. Za każdym razem, gdy wracałam z pracy czy skądkolwiek do domu, siadałam przed filmem/książką dopadało mnie takie uczucie stresu, lęku, niepokoju. Do tego stopnia, że robiłam wszystko żeby wychodzić z domu. Praca, staże, ciagłe spacery. Panicznie bałam się relaksu do tego stopnia, że przed wigilią kiedy wiedziałam, że kilka dni spędzę w domu, dostałam takiego ataku nerwicowego w nocy, że wymiotowałam i trzęsłam się przez kilka godzin. Dodam, że rodzine mam nieco nerwową ale w domu wszystko ok.
Ale...przyszła nowa praca, perspektywa wyprowadzenia się zostala odsunięta a kilka miesiecy pozniej roztsałam sie z toksycznym czlowiekiem. Wszystko minęło. Miałam spokój. Dosłownie wszystkie objawy nerwicy minęły.
I teraz minęły 2 lata i mam lekki nawrót. Mam nowego partnera, który jest spokojny i na pewno nie toksyczny. Normalny, dojrzały człowiek zupełnie rózniący się od poprzedniego. Zaproponował mieszkanie razem. Stany wróciły. Witaj nerwico ponownie. Choć nie jest aż tak zle jak wtedy. W zeszły piatek czekajac na niego az przyjedzie dostałam naglego ataku nerwicy. Poczułam uczucie niepokoju i stresu. Biło mi serce, wymiotowałam, dostałam rozwolnienia. Totalna dezorientacja w głowie, kazdy wie o co chodzi

Teraz w sumie powrócil stan, ktory przy nerwicy meczy mnie najbardziej: nie umiem relaksowac sie bedac w domu. gdy tylko siade z laptopem przed filmem, czuje ten stan, te nerwy. Z praca i aktywnoscia nie mam zadnego problemu. W pracy czuje sie jak ryba w wodzie, uprawiam sport, jezdze na rolkach, spotykam sie z ludzmi itp.
Najgorzej mi gdy jestem sama ze soba i mam sie relaksować.
Czy mieliscie podobnie? Co radzicie w takich stanach?
Proszę o Waszą pomoc dla świeżaka na forum
