Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- twist_dance
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 178
- Rejestracja: 22 września 2014, o 20:21
Wpadłam się wygadać.. no ja nie ma po prostu do siebie siły!
Przyznaję, że temat "leczenie" trochę zaniedbałam, po prostu sobie żyłam, czasem coś poświrowałam, ale generalnie było w porządku. Od 2 tygodni znowu towarzyszył mi nieustanny lęk..milion głupich myśli, z resztą wiecie jak to wygląda. Zaczęłam na nowo zagłębiać się w artykuły z forum, żeby jeszcze raz to wszystko zrozumieć i zawalczyć. Lęk minął, ale to ze względu na to, że dotyczył on pewnej osoby, z którą porozmawiałam szczerze i od serducha i spadło z niego ze 100 kg, myślałam, że nadchodzą lepsze czasy, a tu klops. Zaczynam świrować w sprawie zdrowia.. Z 1,5 roku temu wyczułam lekkie wypukłości na czaszce, zaczęło się chodzenie po lekarzach. Ogólni mówili mi, że taką mam po prostu budowę czaszki, że to nie jest żaden guz, itd, ale dał skierowanie do chirurga onkologa, którzy po zbadaniu tego/dotykaniu, powiedział mi, że tak po prostu wygląda budowa czaszki, a jak wyczuwam jakieś zgrubienia, to są to po prostu węzły(których swoją drogą mam mnóstwo), uspokoiłam się, tym bardziej, że nic mi się nie działo, do tej pory to jest takiej samej wielkości jak było to 1,5 roku temu a myślę, że może i przez całe życie, a nie zwracałam na to uwagi. Ostatnie badania jakie wykonywałam, to ogólne z krwi, usg jamy brzusznej i usg tarczycy, wszystko w porządku, żadnych zmian, nawet najmniejszych, jedyne co to mi w badaniach krwi wyszedł cholesterol nie taki, ale w między czasie jadłam bardzo, baaardzo źle.. Ostatnio dopiero się wzięłam za siebie i przestałam. I po prostu wkurzam się na siebie, że podważam opinię lekarza, że wmawiam sobie, że mam jakieś guzy, cały czas tych wypukłości dotykam i świruję, a było tak dobrze, miałam wrażenie, że odzyskałam równowagę to mój mózg musiał sobie znaleźć nowy powód do lęku..
Przyznaję, że temat "leczenie" trochę zaniedbałam, po prostu sobie żyłam, czasem coś poświrowałam, ale generalnie było w porządku. Od 2 tygodni znowu towarzyszył mi nieustanny lęk..milion głupich myśli, z resztą wiecie jak to wygląda. Zaczęłam na nowo zagłębiać się w artykuły z forum, żeby jeszcze raz to wszystko zrozumieć i zawalczyć. Lęk minął, ale to ze względu na to, że dotyczył on pewnej osoby, z którą porozmawiałam szczerze i od serducha i spadło z niego ze 100 kg, myślałam, że nadchodzą lepsze czasy, a tu klops. Zaczynam świrować w sprawie zdrowia.. Z 1,5 roku temu wyczułam lekkie wypukłości na czaszce, zaczęło się chodzenie po lekarzach. Ogólni mówili mi, że taką mam po prostu budowę czaszki, że to nie jest żaden guz, itd, ale dał skierowanie do chirurga onkologa, którzy po zbadaniu tego/dotykaniu, powiedział mi, że tak po prostu wygląda budowa czaszki, a jak wyczuwam jakieś zgrubienia, to są to po prostu węzły(których swoją drogą mam mnóstwo), uspokoiłam się, tym bardziej, że nic mi się nie działo, do tej pory to jest takiej samej wielkości jak było to 1,5 roku temu a myślę, że może i przez całe życie, a nie zwracałam na to uwagi. Ostatnie badania jakie wykonywałam, to ogólne z krwi, usg jamy brzusznej i usg tarczycy, wszystko w porządku, żadnych zmian, nawet najmniejszych, jedyne co to mi w badaniach krwi wyszedł cholesterol nie taki, ale w między czasie jadłam bardzo, baaardzo źle.. Ostatnio dopiero się wzięłam za siebie i przestałam. I po prostu wkurzam się na siebie, że podważam opinię lekarza, że wmawiam sobie, że mam jakieś guzy, cały czas tych wypukłości dotykam i świruję, a było tak dobrze, miałam wrażenie, że odzyskałam równowagę to mój mózg musiał sobie znaleźć nowy powód do lęku..
"Lęki nerwicowe atakują największe wartości ale my bojąc się o nie i pozwalając rządzić stanowi emocjonalnemu i pozwalając mu bezkarnie chorować sobie, tracimy największą wartość – życie, nasze własne życie." -Victor ;witajka
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
twist... coś wisi w powietrzu, bo u mnie też ostatnio gorzej
i widzę u innych, że też nie za wesoło, także nie pozostaje nam nic innego jak po prostu przeczekać ten okres 


Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
- twist_dance
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 178
- Rejestracja: 22 września 2014, o 20:21
Szkoda, że tego nie da się regulować przyciskami.nierealna pisze:twist... coś wisi w powietrzu, bo u mnie też ostatnio gorzeji widzę u innych, że też nie za wesoło, także nie pozostaje nam nic innego jak po prostu przeczekać ten okres

"Lęki nerwicowe atakują największe wartości ale my bojąc się o nie i pozwalając rządzić stanowi emocjonalnemu i pozwalając mu bezkarnie chorować sobie, tracimy największą wartość – życie, nasze własne życie." -Victor ;witajka
- twist_dance
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 178
- Rejestracja: 22 września 2014, o 20:21
Nie no.. trzeba coś z tym zrobić, bo tak to się skończyć nie może. 

"Lęki nerwicowe atakują największe wartości ale my bojąc się o nie i pozwalając rządzić stanowi emocjonalnemu i pozwalając mu bezkarnie chorować sobie, tracimy największą wartość – życie, nasze własne życie." -Victor ;witajka
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
''radę, w sumie nawet nienajgorzej mi szło. Do końca pracy zostało niewiele i już byłem nawet wyluzowany. Niestety, na 13 do pracy przyszedł kolega, który non stop rzucał teksty typu "ale tu duszno", "jak wy tu dajecie radę", "nie do wytrzymania", "idzie zemdleć" itp. Miał rację, bo zaduch był, ale dzięki niemu w pełni się na tym skupiłem. No i reszta dnia to balansowanie na granicy świadomości. Każdy kto ma nerwicę wie o co chodzi. Niby się ma wrażenie, że zaraz się zemdleje, a to nieprawda.''
Przepraszam ale sie usmialam jaki zabawny potrafi byc nasz mózg
dopiero to sie widzi jak u kogos sie przeczyta niestety tez tak mam chore to
Tez mam gorszy czas juz bylo troche lepiej i znow daje mi popalic jak oszalama , odrazu pojawily sie obawy i watpliwosci niestety. Potrafi wymeczyc tak ,ze czlowiek sie zastanawia gdzie jest ta granica 
Przepraszam ale sie usmialam jaki zabawny potrafi byc nasz mózg



strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
- aveno
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 262
- Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38
Ja kryzysy mam dość często, ale głownie przez to, że ciagle szukam nie wiadomo czego zamiast zaakceptować tą nerwice 
Jak sobie coś wkręce to mam taki stres i lęk, odrazu walące serce, słabości itp ale wtedy jestem tak zajęta tym czym sobie wkręcam, że spokojnie mogę wyjśc z domu i nie zwracam uwagi na te objawy ide gdzie mam iść a w głowie analiza np czy ja jestem chora czy to jednak nerwica a jak tylko jakaś wkrętka mi przejdzie to odrazu o jaa słabo mi, nie dojdę, zaraz tu padne, nie wyjde z domu bo mi słabo, głowa boli itd. Odrazu zaczynam zwracać uwagę na te wszystkie objawy od lęku i stresu. Chore i śmieszne to zarazem ..

Jak sobie coś wkręce to mam taki stres i lęk, odrazu walące serce, słabości itp ale wtedy jestem tak zajęta tym czym sobie wkręcam, że spokojnie mogę wyjśc z domu i nie zwracam uwagi na te objawy ide gdzie mam iść a w głowie analiza np czy ja jestem chora czy to jednak nerwica a jak tylko jakaś wkrętka mi przejdzie to odrazu o jaa słabo mi, nie dojdę, zaraz tu padne, nie wyjde z domu bo mi słabo, głowa boli itd. Odrazu zaczynam zwracać uwagę na te wszystkie objawy od lęku i stresu. Chore i śmieszne to zarazem ..
- Kamień
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1458
- Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47
Tak, to normalne w nerwicy. Jak to możliwe? No niestety tak ktoś nas stworzył xd
- Kamień
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1458
- Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47
Darmowa fazka
Mocarz się przy tym chowa
a najlepsze jest to, że to nie zagraża życiu ani zdrowiu xd
ps. tak olewamy


ps. tak olewamy

- PANGIRYK
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 135
- Rejestracja: 10 czerwca 2015, o 13:15
ja wpadłem w mega śmieszna fazę- choć na początku to było raczej przerażenie niż śmiech. Otóż rano zauważyłem na boku pleców nad nerkami fioletowego siniaka...pierwsza myśl- coś z nerkami albo białaczka... druga myśl to od nerwicy...nerwy lęki strach jak na zawołanie.
Mam wielką skłonność do siniaków- czasem z byle urazu robią się naprawdę duże do tego nie pamiętam, żebym się uderzył w to miejsce- choć jest idealnie pasujące do uderzenia się klamką od drzwi etc. To tylko napędziło lęk.
Ale! Z sinikami byłem już u lekarza- skierował mnie na badania krwi przebadał i co wyszło- taka moja natura. Jeśli miałbym białaczkę czy chore nerki tudzież mocną anemię- nie ma bata,aby nie wyszło to w badaniu krwi. Dopiero gdy sobie to uświadomiłem i przypomniałem - uśmiechnąłem się.
Mam wielką skłonność do siniaków- czasem z byle urazu robią się naprawdę duże do tego nie pamiętam, żebym się uderzył w to miejsce- choć jest idealnie pasujące do uderzenia się klamką od drzwi etc. To tylko napędziło lęk.
Ale! Z sinikami byłem już u lekarza- skierował mnie na badania krwi przebadał i co wyszło- taka moja natura. Jeśli miałbym białaczkę czy chore nerki tudzież mocną anemię- nie ma bata,aby nie wyszło to w badaniu krwi. Dopiero gdy sobie to uświadomiłem i przypomniałem - uśmiechnąłem się.