
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- ciekawy94
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 211
- Rejestracja: 4 czerwca 2015, o 11:58
Bo to nie takie proste chłopie, też mam dobre i słabe dni, uczenie podświadomości jest długie i trudne, ale warto walczyć o własne życie. Są lepsze dni i gorsze, ale wierzę , że dasz radę kolego
Tylko się nie poddawaj, nie jeden miał lepsze dni i gorsze dni. To norma , jak się uczysz normalnie żyć to będziesz inaczej gadał

Wykuty charakter przez lata żywym dłutem
Uzależnienia i nerwica ciągłej walki skutek
I na drugim końcu świata będę dumny z pochodzenia
[b]--------------------------------------------------------[/b]
Ogarnę NERWICĘ albo zajebie się starając.
Autor Bart26
Uzależnienia i nerwica ciągłej walki skutek
I na drugim końcu świata będę dumny z pochodzenia
[b]--------------------------------------------------------[/b]
Ogarnę NERWICĘ albo zajebie się starając.
Autor Bart26
- empatycznySocjopata
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 20 września 2015, o 02:45
Jestem człowiekiem o bardzo bujnej wyobraźni, co jest dla mnie frasobliwe. Często słucham muzyki w trakcie snu co pomaga mi rozróżnić jawe od fikcji, np. Gdy leci utwór, który znam przez sen rozpoznaję słowa i wtedy wiem, że nic mi nie grozi. Gorzej gdy bateria się rozładuje w telefonie...
Martwie się tym, że coraz trudniej mi jest iść do pracy. Jutro mam wizyte u psychiatry na rano, idę tam w konkretnym celu. Drugi raz opuściłem moje stanowisko pozostawiając sklep na pastwę złodzieji...
Udaję przed światem, że jest okej, a gdy zostaję sam wraca wieczny smutek, dół kopany całe życie.
-- 1 października 2015, o 08:31 --
Jestem człowiekiem o bardzo bujnej wyobraźni, co jest dla mnie frasobliwe. Często słucham muzyki w trakcie snu co pomaga mi rozróżnić jawe od fikcji, np. Gdy leci utwór, który znam przez sen rozpoznaję słowa i wtedy wiem, że nic mi nie grozi. Gorzej gdy bateria się rozładuje w telefonie...
Martwie się tym, że coraz trudniej mi jest iść do pracy. Jutro mam wizyte u psychiatry na rano, idę tam w konkretnym celu. Drugi raz opuściłem moje stanowisko pozostawiając sklep na pastwę złodzieji...
Udaję przed światem, że jest okej, a gdy zostaję sam wraca wieczny smutek, dół kopany całe życie.
Martwie się tym, że coraz trudniej mi jest iść do pracy. Jutro mam wizyte u psychiatry na rano, idę tam w konkretnym celu. Drugi raz opuściłem moje stanowisko pozostawiając sklep na pastwę złodzieji...
Udaję przed światem, że jest okej, a gdy zostaję sam wraca wieczny smutek, dół kopany całe życie.
-- 1 października 2015, o 08:31 --
Jestem człowiekiem o bardzo bujnej wyobraźni, co jest dla mnie frasobliwe. Często słucham muzyki w trakcie snu co pomaga mi rozróżnić jawe od fikcji, np. Gdy leci utwór, który znam przez sen rozpoznaję słowa i wtedy wiem, że nic mi nie grozi. Gorzej gdy bateria się rozładuje w telefonie...
Martwie się tym, że coraz trudniej mi jest iść do pracy. Jutro mam wizyte u psychiatry na rano, idę tam w konkretnym celu. Drugi raz opuściłem moje stanowisko pozostawiając sklep na pastwę złodzieji...
Udaję przed światem, że jest okej, a gdy zostaję sam wraca wieczny smutek, dół kopany całe życie.
'' Jakim prawem oceniasz mnie? Stul ryj.
Mam już po prostu taki charakter - trudny.
Gadaj sobie i podbijaj mi fame
I tak nie wiesz kim jestem. ''
'' 24 godziny na dobę czuje się skrajnie.
Więc powiedz: jak mam Ci to wytłumaczyć werbalnie? ''
'' Zawsze kiedy potrzebuję Was
Wy nie chcecie mnie znać; i jak tu być normalny?
Ja - to ten przysłowiowy clown.
Czuję się ciągle tak jak bym budził w Was strach.
Nawet kiedy nie chce. To jest Wasza wina.
Bo sami nie wiecie czego chcecie...
Ja staram się...
Nie umiem już więcej... ''
Mam już po prostu taki charakter - trudny.
Gadaj sobie i podbijaj mi fame
I tak nie wiesz kim jestem. ''
'' 24 godziny na dobę czuje się skrajnie.
Więc powiedz: jak mam Ci to wytłumaczyć werbalnie? ''
'' Zawsze kiedy potrzebuję Was
Wy nie chcecie mnie znać; i jak tu być normalny?
Ja - to ten przysłowiowy clown.
Czuję się ciągle tak jak bym budził w Was strach.
Nawet kiedy nie chce. To jest Wasza wina.
Bo sami nie wiecie czego chcecie...
Ja staram się...
Nie umiem już więcej... ''
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 77
- Rejestracja: 29 kwietnia 2015, o 13:27
Hej kiedy juz myślisz ze gorzej byc nie może jest tragicznie pada ze zmęczenia przy 3 miesięcznym synusiu i na dodatek boje się zasypiać.mam presje by zadnac i odpocząć po czym kontroluje moment zaśnięcia przeraza mnie utrata kontroli i mecze sie jestem tak zmęczona a nie mogę zasnąć mam zamknięte oczy i nic jestem caly czas.boje się ze sie wykoncze.mam dosc
- empatycznySocjopata
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 20 września 2015, o 02:45
Zaparz sobie melisy na sen. Mi przestała pomagać, ale warto spróbować, czyż nie?
'' Jakim prawem oceniasz mnie? Stul ryj.
Mam już po prostu taki charakter - trudny.
Gadaj sobie i podbijaj mi fame
I tak nie wiesz kim jestem. ''
'' 24 godziny na dobę czuje się skrajnie.
Więc powiedz: jak mam Ci to wytłumaczyć werbalnie? ''
'' Zawsze kiedy potrzebuję Was
Wy nie chcecie mnie znać; i jak tu być normalny?
Ja - to ten przysłowiowy clown.
Czuję się ciągle tak jak bym budził w Was strach.
Nawet kiedy nie chce. To jest Wasza wina.
Bo sami nie wiecie czego chcecie...
Ja staram się...
Nie umiem już więcej... ''
Mam już po prostu taki charakter - trudny.
Gadaj sobie i podbijaj mi fame
I tak nie wiesz kim jestem. ''
'' 24 godziny na dobę czuje się skrajnie.
Więc powiedz: jak mam Ci to wytłumaczyć werbalnie? ''
'' Zawsze kiedy potrzebuję Was
Wy nie chcecie mnie znać; i jak tu być normalny?
Ja - to ten przysłowiowy clown.
Czuję się ciągle tak jak bym budził w Was strach.
Nawet kiedy nie chce. To jest Wasza wina.
Bo sami nie wiecie czego chcecie...
Ja staram się...
Nie umiem już więcej... ''
- wojtaaaaaas6
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 10:41
PANIKUJE! właśnie niecałe 5 minut temu coś mnie po prostu zaczęło dusić... siedziałem na łożku wyluzowany z laptopem przy muzyczce.a tu nagle beng! zaczęło brakować mi powietrza w płucach i coś mnie dusiło w gardle, aż zacząłem oddychać szybciej tak jakbym przebiegł jakiś 10km maraton! jak nie więcej... nagle poczułem potrzebe wsstania z łożka,zrobiłem to natychmiastowo... nie robi mi się to pierwszy raz,od dawna tak mam ale to rzadko kiedy sie zdarza ale jednak! nie mam pojęcia czy to astma czy to jakiś zaskok nerwicy... ? dzieje się tak komuś? po prostu tylko brak oddechu.a teraz panikuje mega! posiedzialem w chwile przy otwartym oknie i jakoś lepiej,ale teraz trzęse się calutki,ręce mi się pocą,lekko serce boli i duszno mi... ale nie tak jak chwile temu... jeden plytki oddech. dodam, że jestem astmatykiem ale wszystko po ostatniej kontroli u pulmonologa było dobrze... i objawy astmy są mega załagodzone bo zza dziecka brałem leki wziewne i jest dość uleczona... i pale niestety papierosy... i panikuje czemu mi się tak dzieje... nie wiem co jest grane.pierwsze co zrobiłem to wszedłem tu zaraz po tym jak to się wydarzyło
"Nie spuszczaj glowy gdy stres wiąze Ci ręce
nie musisz byc kims, badz soba dla siebie."
nie musisz byc kims, badz soba dla siebie."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 77
- Rejestracja: 29 kwietnia 2015, o 13:27
Hej powiedzcie mi bo nie wyrabiam czy to nerwica czy odcinek szyjny.zawroty w glowie ucisk w skroniach z boku głowy.dretwienie sztywność szyji uczucie takiej niestabilności głowy tkliwość skory głowy i takie spicia co chwile ze mi aż gorąco sie robi te spięcia czuje w oczach i ogólnie jak oczy dotykam to mdlosci bol karku te prady najgorsze aż w uszach je czuje co to jest niedotlenienie mózgu nie wyrabiam z tym uczuciem prądu takiego ucisku z dreszczem ze aż się zakręci.dzieki za kazda rade.
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
Martyna ciezko powiedziec czy to odcinek szyjny najlepiej udaj sie z tym do lekarza aby to sprawdzic. Ale wszelkie prady w glowie przeplywajace , zaciski w oczach i glowie , dretwienie glowy , spiecia w szyi i karku wrazenie zacisku szyi niestabilnosci glowy i wrazenie jakby glowa byla ciezka i nie moglibysmy jej utrzymac to NERWICA. Mi bardzo dlugo doskwieraly napiecia szyjne takie spinanie karku.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 193
- Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07
Około tygodnia temu skarżylem się tu, że po stosunkowo lepszym okresie znów jest źle. Doradziliście posłuchać nagrań z forum nt. nawrotów, posłuchałem i się uspokoiłem.
Kolejne dni to pasmo sukcesów. To, że byłem np. w supermarkecie to pikuś. Pierwszy raz od maja lub czerwca byłem pieszo w jednym z miejsc do którego niegdyś chodziłem codziennie. Skłamałbym mówiąc, że obyło się bez poczucia dziwności, ale zlałem to i wróciłem okrężną drogą. Wydawało się, że znów łapię ten stan, gdzie mogę wszystko i nic mi nie grozi. Wiadomo, że im bardziej człowiek jest do tego przekonany, tym ataków jest mniej bo po prostu nie myśląc o tym nie wywołujemy ich. Wszystko było ok...
Do dziś. Dzień był zupelnie normalny. Popołudniu pojechaliśmy do moich rodziców na grila. Siedzieliśmy w promieniach jesiennego słońca, jedliśmy, rozmawialiśmy i było wręcz sielankowo. Nawet pół sekundy nie poświęciłem na myśli o nerwicy. Ale ona niestety pomyślała o mnie. Już pod koniec nagle zaczął się atak z gatunku tych, że nie wiem co się dookoła mnie dzieje. Nie tam, że wyższy puls, albo trzęsące się nogi. Potężny atak odrealniający wszystko dookoła. Wróciłem do domu, wziąłem coś ziołoweigo na wyciszenie (wiem, że to bardziej efekt placebo) i dochodzę do siebie.
D R A M A T
Kolejne dni to pasmo sukcesów. To, że byłem np. w supermarkecie to pikuś. Pierwszy raz od maja lub czerwca byłem pieszo w jednym z miejsc do którego niegdyś chodziłem codziennie. Skłamałbym mówiąc, że obyło się bez poczucia dziwności, ale zlałem to i wróciłem okrężną drogą. Wydawało się, że znów łapię ten stan, gdzie mogę wszystko i nic mi nie grozi. Wiadomo, że im bardziej człowiek jest do tego przekonany, tym ataków jest mniej bo po prostu nie myśląc o tym nie wywołujemy ich. Wszystko było ok...
Do dziś. Dzień był zupelnie normalny. Popołudniu pojechaliśmy do moich rodziców na grila. Siedzieliśmy w promieniach jesiennego słońca, jedliśmy, rozmawialiśmy i było wręcz sielankowo. Nawet pół sekundy nie poświęciłem na myśli o nerwicy. Ale ona niestety pomyślała o mnie. Już pod koniec nagle zaczął się atak z gatunku tych, że nie wiem co się dookoła mnie dzieje. Nie tam, że wyższy puls, albo trzęsące się nogi. Potężny atak odrealniający wszystko dookoła. Wróciłem do domu, wziąłem coś ziołoweigo na wyciszenie (wiem, że to bardziej efekt placebo) i dochodzę do siebie.
D R A M A T
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 77
- Rejestracja: 29 kwietnia 2015, o 13:27
Czesc Martusia dziekuje za odpoqiedz chodź będę szczera jak słyszę idź do lekarza to mi juz slabo sie robi a jednak.... 2 lata temu robiłam przepływ tetnic szyjnych wszystko ok ale oczywiście 2 lata temu a ro zaczelo się teraz.robilam rtg szyji i kręgosłupa piersiowego i w szyji wyszlo lordoza szyjna zniesiona.przestrzenie m- kregowe niezwexone.obrydy trzonów odc c kręgosłupa gladkie lekarz stwierdził ze mam za prosta szyje i zalecil ćwiczenia nie wiem juz co robic jestem załamana i zmęczona tymi wizytami u lekarzy.dodam iż jestem strasznie chronicznie zmęczona.mam zarwane nocki przez 3 miesięcznego synka.te prady i drętwienia w glowie z zacheianiem równowagi podczas tego dreszczu w środku głowy nie dają mi zyc.boje się poprostu.pozdrawiam
- zlekniona
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 217
- Rejestracja: 18 września 2015, o 22:53
zaburzony86 pisze:Około tygodnia temu skarżylem się tu, że po stosunkowo lepszym okresie znów jest źle. Doradziliście posłuchać nagrań z forum nt. nawrotów, posłuchałem i się uspokoiłem.
Kolejne dni to pasmo sukcesów. To, że byłem np. w supermarkecie to pikuś. Pierwszy raz od maja lub czerwca byłem pieszo w jednym z miejsc do którego niegdyś chodziłem codziennie. Skłamałbym mówiąc, że obyło się bez poczucia dziwności, ale zlałem to i wróciłem okrężną drogą. Wydawało się, że znów łapię ten stan, gdzie mogę wszystko i nic mi nie grozi. Wiadomo, że im bardziej człowiek jest do tego przekonany, tym ataków jest mniej bo po prostu nie myśląc o tym nie wywołujemy ich. Wszystko było ok...
Do dziś. Dzień był zupelnie normalny. Popołudniu pojechaliśmy do moich rodziców na grila. Siedzieliśmy w promieniach jesiennego słońca, jedliśmy, rozmawialiśmy i było wręcz sielankowo. Nawet pół sekundy nie poświęciłem na myśli o nerwicy. Ale ona niestety pomyślała o mnie. Już pod koniec nagle zaczął się atak z gatunku tych, że nie wiem co się dookoła mnie dzieje. Nie tam, że wyższy puls, albo trzęsące się nogi. Potężny atak odrealniający wszystko dookoła. Wróciłem do domu, wziąłem coś ziołoweigo na wyciszenie (wiem, że to bardziej efekt placebo) i dochodzę do siebie.
D R A M A T
Mogę powiedzieć, że mam dokładnie tak samo. Ostatni czas to taka sinusoida: najpierw parę dni/tygodni super stanu, a pozniej nagle totalny spadek. Przy czym cały czas nad sobą pracuje, wdrażam programy tutejszych ekspertów



W każdym razie nie dołuj się! Jeszcze wieeeele złych dni przed nami, ale jesteśmy już na pozycji wyjściowej

Matką wolności jest dyscyplina - Leonardo Da Vinci
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 193
- Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07
Na dodatek chyba popełniłem błąd mówiąc o całym tym problemie mojej drugiej połówce. Nie, nie chodzi o to że mówi, że wymyślam, albo że wystarczy wziąć się w garść (wiem, że to częste przypadki). Wręcz przeciwnie. Zmusza mnie wręcz bym poszedł do psychiatry i żarł leki, bo jej koleżanka poszła, żre i funkcjonuje normalnie. Nic do niej nie dociera, we wszystkim jest najmądrzejsza. A najgorzej nie może przeżyć że piszę na forum, bo "leczę się u doktora google" a nie u prawdziwego lekarza. Na moje stwierdzenia, że raczej czytam rady i wskazówki osób, które z tego wyszły kpi z tego i dalej swoje.
Znikąd wsparcia....
Znikąd wsparcia....
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 148
- Rejestracja: 1 grudnia 2014, o 18:23
Zaburzony bo tak jest jak ludzie tego problemu nie rozumieja lub rozumieja inaczej. Oczywiscie terapia fajna sprawa (chyba) ale ja w domu mialem sytuacje taka ze zona dostala nerwicy, ja nerwicy, prawie w tym samym czasie, ona za nic w swiecie nie ufa "leczeniu" sie samemu i zaczela rajdy po psychiatrach i psychologach, ja podziekowalem po jednej wizycie gdzie babeczka wiecej narobila mi strachu niz warte to wszystko bylo, i teraz ma sie sprawa tak ze ja w tej chwili jestem juz PO nerwicy a moja zona bidulka zmienia 3 lek i zastanawia sie ktora w koncu psychoterapia bedzie dla niej...
Osobiscie dla mnie po tych terapiach to ona zdziwaczala....co mnie seryjnie bardzo martwi.
Zaburzenie to kwestia emocji, uswiadamiania, tego tak naprawde nie da leczyc sie konkretnie jak to ma miejsce w wypadku innych chorob nawet u specjalisty, to jest kwestia wlasnej indywidualnosci co kto woli i gdzie i z czym sie najlepiej czuje.
Osobiscie dla mnie po tych terapiach to ona zdziwaczala....co mnie seryjnie bardzo martwi.
Zaburzenie to kwestia emocji, uswiadamiania, tego tak naprawde nie da leczyc sie konkretnie jak to ma miejsce w wypadku innych chorob nawet u specjalisty, to jest kwestia wlasnej indywidualnosci co kto woli i gdzie i z czym sie najlepiej czuje.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 193
- Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07
Ja ją trochę rozumiem. Jest wiele rzeczy, które mnie autentycznie przeraża, w związku z czym unikam ich, na czym ona też niejako rykoszetem obrywa. Może być rozżalona, jestem w stanie to zrozumieć. Tyle, że ona nie potrafi zrozumieć mnie, bo jej się wydaje że mi taki stan bardzo odpowiada, bo mam wymówkę żeby nigdzie nie chodzić i siedzieć w domu i grać na kompie czy oglądać TV. Gdyby tylko wiedziała jak brakuje mi tamtego normalnego życia :/ tak czy inaczej każe mi brać leki i chodzić na terapię, bo nie robiąc tego jej się wydaję że po prostu nic z tym nie robię i przyjmuję to takim jakim jest. Nie rozumie, że źródło do rozwiązania tego problemu tkwi w podejściu i sposobie postępowania, a nie lekach. Wiem, że to wredne, ale czasem chciałbym żeby choć raz w życiu to przeżyła, żeby zobaczyła jak to jest gdy w normalnej codziennej sytuacji nagle wszystko staje się straszne i dziwne zarazem, a jedyne czego chcesz to uciec i się schować. Wtedy by zrozumiała.
Wiem, że głupoty piszę, przepraszam, ale to wybitnie nie jest dobry wieczór...
Wiem, że głupoty piszę, przepraszam, ale to wybitnie nie jest dobry wieczór...
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 148
- Rejestracja: 1 grudnia 2014, o 18:23
Ja tez tak myslalem zeby ktos przezyl natrety jakie mialem chocby godzine to by wtedy tez inaczej na to spojrzal. To w sumie nie sa glupoty, tak sie to odczuwa bo sie cierpi mozna powiedziec na dwoch frontach, bo wyjscie z nerwicy nie jest latwe i cierpi sie tu a tez cierpi sie wiedzac ze czasem sie zaniedbuje pewne rzeczy przez to czy bliskich.
Mozesz isc na kompromis i do tego zdobywania wiedzy samemu (co ja goraco polecam) dodac sobie terapie, nie mam duzego doswiadczenia w nich ale tu sobie ludzie widze chwala niektorzy chocby terapie poznawczo - behawioralna, a ona z tego co wiem jest dobra na takie leki przed wychodzeniem, atakiem paniki itp. A tez bys pokazal swojej kobiecie ze "cos" robisz, dla niej samej bo wiadomo ze tez nie jestes przeciez bez terapii bierny.
Jesli nie chcesz brac lekow to nie bierz, nawet doradzam nie brac bo co to za sens w sumie w takim wypadku.
Mozesz isc na kompromis i do tego zdobywania wiedzy samemu (co ja goraco polecam) dodac sobie terapie, nie mam duzego doswiadczenia w nich ale tu sobie ludzie widze chwala niektorzy chocby terapie poznawczo - behawioralna, a ona z tego co wiem jest dobra na takie leki przed wychodzeniem, atakiem paniki itp. A tez bys pokazal swojej kobiecie ze "cos" robisz, dla niej samej bo wiadomo ze tez nie jestes przeciez bez terapii bierny.
Jesli nie chcesz brac lekow to nie bierz, nawet doradzam nie brac bo co to za sens w sumie w takim wypadku.