wojtaaaaaas6 pisze:Kiepsko ten dzien sie zaczął... od 2tygodni jestem w szkole bo chorob mnie meczyla... z rana jak wstalem bylo wszystko dobrze,na luzie,usmiechniety,wesoly. Wzialem tabletke sedatif, ktora biore 3x dziennie od 1,5miesiaca. Nie wazne. Wysiadajac juz z autobusu jak zwykle zapalilem papierosa i szedlem do szkoly, czulem lekki stres nie wiadomo skad. Przechodzac przez pasy gdzie jezdzilo pelno aut zrobilo mi sie strasznie gorąco... i zaczelo brakowac oddechu, przez kilka sekund,w nogach odczulem duze napiecie i nagle jak z waty... doszedlem jakos do tej szkoly ale jak struty. Do tej pory mi sie tak robo, dodam ze wrocilem z dworu spocony chodziaz jest zimno a jestem normalnie ubrany.. odczuwam bol w klatce piersiowej,w sercu scisk w gardle,lekkie odrealnienie... wiem ze to normalne,objawy somatyczne i to sie tak robi.. ale boje sie ze upadne,zemdleje,jestem oslabiony... nie wiem jak sobie radzic.mam metlik w glowie... i panikuje...
Bardzo Ci współczuję, miałeś klasyczny atak paniki. Nie wiem jak inni, ale dla mnie poranki sa dużo gorsze niż reszta dnia. Od niedzieli udaje mi się utrzymać niezły stan, ale zanim udaje mi sie w ogole podniesc z lozka to troche mija... Dzis np snilo mi sie, ze trafilam do szpitala psychiatrycznego

wiec z automatu obudzilam sie przybita

Z tym narazie nie wiem jak sobie poradzic, musze to jakos ugryzc. Natomiast ataki panikim juz mi się praktycznie nie zdarzają. Jak sie zdarzały starałam sie stosować techniki z tego forum. Czyli jak zaczynal sie atak, to zamiast myslec: "o nie, znowu to samo, nie wytrzymam, mam juz dosyc wszystkiego" myślałam sobie: "No ok, masz atak paniki, bije ci mocno serce, zrobilo sie duszno, oblalas sie potem. Ale to tylko panika, efekt nerwicy, nie wydarzylo sie nic, co faktycznie wymagalo by az takiej reakcji. Jestes przewrażliwiona, więc tak się dzieje. Skoro masz potrzebe takiego odreagowania to prosze bardzo, ale pamietaj ze nie masz powodu. Jeszcze nie raz takie cos sie przydarzy, ale pamietaj, ze to zawsze mija."
Cały czas nawijam sobie takie teksty w głowie, na temat każdego objawu. W efekcie w tej chwili mam być może 20% tego, co miałam przez ostatnie miesiące. I mam świadomość, że to może mnie napaść w każdej chwili, i z byle jakiego powodu, ale w tyle głowy zakodowałam już sobie, że nie taki diabeł straszny, zawsze przechodzi, więc i następnym razem się uda.
Jeszcze długa droga przede mną. Nie odważyłam się jeszcze prowadzić samochodu, pewnie to źle, ale boję się tego. Ale jestem pewna, że prędzej czy później wszystkim nam się uda z tym uporać, a wtedy składamy się na porządny alkohol dla Victora, Divina, i w ogóle wszystkich którzy przyczynili się do stworzenia tego forum
Mam nadzieję, że w ten kiepski poranek chociaż trochę Cię podniosłam na duchu
