Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Joana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 4 kwietnia 2015, o 18:17

17 września 2015, o 18:44

Dzieki era staram sie choc swiat nadal jest dla mnie dziwny ale chce zyc normalnie .Pozdrawiam
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

17 września 2015, o 20:01

kasiaczek pisze:Wiesz...bóle, potykania, kołatania erc już opanowałam. Ale takiego "wyrzutu" jeszcze nie miałam ;)

Nie wiem czy czytałaś ksiazke Szeffera? On tam ładnie opisał swoją historię i wspomniał ,że po odburzeniu nerwica dawała jeszcze o sobie znać 3 lata :buu: ale potem znikła na dobre ^^
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
Joana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 4 kwietnia 2015, o 18:17

17 września 2015, o 20:26

Martusia Szeflera znam na pamięć bo z jego strony dopiero dowiedziałam sie co się ze mną dzieje i on jako pierwsi dał mi nadzieję
Awatar użytkownika
wojtaaaaaas6
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 10:41

17 września 2015, o 20:30

Joana, dokladnie wiem o czym mowisz. Sam tak mialem, ja jak mialem isc w jakies miejsce sam, szedlem jak pijany, nogi z waty krecenia w glowie.teraz mniej wiecej to sie uspokoilo naszczescie bo nie probuje z tym walczyc, daje temu byc,po czasie przrchodzi samo:) mysle ze bardzo dobrze zrobilas ze pojechalas do swojego meza:) zycze szczescia!:)
"Nie spuszczaj glowy gdy stres wiąze Ci ręce
nie musisz byc kims, badz soba dla siebie."
Awatar użytkownika
Joana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 4 kwietnia 2015, o 18:17

17 września 2015, o 21:02

Ja Tobie tez .Somatyke mam juz za sobą teraz bardziej natrety i doły mi dokuczają .A jeszcze rok temu nie mogłam jeździć autobsami stać w kolejce a chodnik uciekał mi spod nóg .Przeszło i uwierz w to że robi też przejdzie
Awatar użytkownika
wojtaaaaaas6
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 10:41

17 września 2015, o 22:59

Dziekuje:) ja wlasnie w tej chwili to przechodze,dusznosc,ucisk w gardle,oslabienie,odrealnienie,wybuch goraca... parodia... i zaczynam panikowac bo mam kaszel,katar i mam wrazenie ze sie zaraz udusze... jutro pewnie pomysle,ze niepotrzebnie panikowalem.ehhh
"Nie spuszczaj glowy gdy stres wiąze Ci ręce
nie musisz byc kims, badz soba dla siebie."
Awatar użytkownika
Joana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 4 kwietnia 2015, o 18:17

17 września 2015, o 23:15

Najważniejsze to sie nie nakręcać choc wiem jak to trudne
PiotrNazwisko
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 105
Rejestracja: 23 lipca 2015, o 12:12

17 września 2015, o 23:26

Ostatnio znowu wkręciłem się w natrętne myśli, z tym że wydają się teraz tak prawdziwe, że mogą naprawdę coś zmienić... chodzi o moją dziewczynę i, jak już niektórzy z tego forum wiedzą, zanik uczuć do niej. Oprócz tego przy nakręcaniu utrzymują mnie myśli o tym, że związek nie ma sensu, że jest to tylko zauroczenie i że nie ma po co "wychodzić" ani nie ma mi co wracać, skoro i tak jest to tylko "początek" związku, te chwile w których powinienem czuć się dobrze zajmowane są przez odcięcie i obojętność do niej. Wątpię nawet w dni, w których czułem się lepiej i w których uczucia mi wracały, jakby i one były nierealne. Ja w głowie mam tylko jeden scenariusz, że nie wytrzymam i to skończę, jednak jest tak jakbym i tak tego nie chciał. Do tego dochodzą też myśli egzystencjalne typu "i tak się nie uda, mam dopiero 18 lat i już się tak wyniszczam, może to nie dla mnie"... a przecież ja tak chciałem z nią być i w lepszych dniach miałem optymistyczne myśli, że się uda, przebłyski uczuć...
Nothing worth having comes easy.
Overthinking kills your happiness.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

18 września 2015, o 09:19

kasiaczek pisze:Hej Kochani...wróciłam...było lepiej, dobrze, fajnie...ale wróciła skubana :/ Potykania serca, lęki, jak idę sama gdzieś to ledwo ledwo - a już było tak dobrze! Wczoraj doszedł kolejny nowy objaw - oby tylko objaw. Mianowicie to nie było już potknięcie serca...to był taki wybuch w klatce, jakby wyrzut czegoś z serca, jakby ktoś mnie uderzył w klatkę od środka. I od wczoraj o tym myślę bo to dla mnie nowość.

Nie wiem czy czytałaś ksiazke Szeffera? On tam ładnie opisał swoją historię i wspomniał ,że po odburzeniu nerwica dawała jeszcze o sobie znać 3 lata :buu: ale potem znikła na dobre ^^

-- 18 września 2015, o 09:19 --
Joana pisze:Martusia Szeflera znam na pamięć bo z jego strony dopiero dowiedziałam sie co się ze mną dzieje i on jako pierwsi dał mi nadzieję

Witaj, to stwierdzenie akurat było do Kaaaaaaasi .... ;) ale fajnie że czytałaś tą książkę też wiele uczy ;ok
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

18 września 2015, o 09:58

Wojtas, zgadzam się z Green, takie stany są normalne w zaburzeniu. A smutek, brak zaangażowania..... O tym można pisać opasłe tomy. Ja np. zastanawiam się, czy słusznie zrobiłam rewolucję w swoim życiu, czy to nie był efekt nerwicy. Bo teraz, nie jestem pewna, ale chyba tego żałuje. Te pieprzone emocje, analizy, syntezy, rozkminy.... Ehhh. Jedno jest w tym pocieszające - uczymy się siebie, a to może zaprocentować. Ale fakt, łatwo nie jest.
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
Awatar użytkownika
PANGIRYK
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 135
Rejestracja: 10 czerwca 2015, o 13:15

18 września 2015, o 10:27

Gocha079 pisze:Wojtas, zgadzam się z Green, takie stany są normalne w zaburzeniu. A smutek, brak zaangażowania..... O tym można pisać opasłe tomy. Ja np. zastanawiam się, czy słusznie zrobiłam rewolucję w swoim życiu, czy to nie był efekt nerwicy. Bo teraz, nie jestem pewna, ale chyba tego żałuje. Te pieprzone emocje, analizy, syntezy, rozkminy.... Ehhh. Jedno jest w tym pocieszające - uczymy się siebie, a to może zaprocentować. Ale fakt, łatwo nie jest.
Gocha nie załuj...szkoda życia na to :) bierz z dnia ile sie da i żyj!!! :)
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

18 września 2015, o 10:38

Też tak sobie powtarzam. Ale wiesz, ziarno wątpliwości jest zasiane. A do tego ta analiza :-) Ja aktualnie obserwuje u siebie (dzięki nerwicy), że.... dojrzewam :-) Co w moim wieku jest cokolwiek dziwne. I nawet mam wrażenie, że uczę się na nowo życia, tej całej egzystencji, ale także mojego wnętrza, sposobu myślenia, postępowania, odczuwania bodźców, reakcji etc. To jest ciekawe, owszem, ale i trudne. Mam wrażenie, że docieram do najgłębszych pokładów mnie. I w takich chwilach pojawia się wspomnienie domu rodzinnego, rodziców, ich przekazu, tego, co mnie ukształtowało..... A co ma w tej chwili wpływ na mnie. To jest straszna rozkmina. Człowiek jak gdyby analizuje całe swoje życie i uczy się siebie. Poznaje się na nowo. Z tym wszystkim: objawami, które wynikają z emocji; reakcjami życiowymi, które wynikają z emocji; samopoczuciem, które wynika z emocji. Wiem, że to jest pozytywne i rozwijające, ale cholernie ciężkie.
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
Awatar użytkownika
mary63
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 71
Rejestracja: 19 czerwca 2015, o 13:49

18 września 2015, o 10:59

Gocha ja na pewnym etapie mojej walki z nerwicą tez pisałam o podobnym stanie poznawania siebie i nauki zycia od nowa. Wydaje mi się, ze to poprostu kolejny etap w nauce zycią z tym goownem, a raczej moment w którym budzimy się z letargu w jakim byliśmy do tej pory. Zaczynamy rozumieć pewne rzeczy, które doprowadziły nas do tego stanu i zaczyna się powolna zmiana w nas samych. Oczywiście na lepsze. Nigdy nie jest za późno na dojrzewanie i na takie zmiany. Tym bardziej, że sadząc po niku jesteś młodą osobą. Mogę tak twierdzić bo jesteśmy w podobnym wieku a poza tym tez jestem Gocha.
[b]... jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. MM[/b]
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

18 września 2015, o 11:06

:-) To mnie podbudowałaś, Gocha/ Mary 63 :-) Tylko to moje budzenie z letargu trwa i trwa, odkrywam coraz to nowe pokłady.... To jest jak puszka Pandory. Jak obawy puszczą, albo dam im odejśc, to pojawia się analiza całego życia. Czy to się kiedys skończy :-) ? Ja juz zaakceptowałam, że to "moja uroda". Ale te ochoty duszy.... wiesz. Tęsknoty i te duperele. Tłumaczę sobie, że to wszystko jest pozytywne, bo dokupuje się do trzewi.... Że to jest jednak progres. Ale zadziwia mnie ta ewolucja. Te wszystkie odczucia, myśli, ewolucje i rewolucje.
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
Awatar użytkownika
mary63
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 71
Rejestracja: 19 czerwca 2015, o 13:49

18 września 2015, o 11:16

Oczywiście, że się skończy. Jak człowiek już wychodzi z tego to w końcu te wszystkie myśli egzystencjalne przestają nas nachodzić i po prostu żyjemy. Lepsi i bogatsi o doświadczenie. Rzeczy takie nie dzieją sie bez przyczyny. Stan emocjonalny w ten sposób woła o pomoc. Żąda zmian i u Ciebie te zmiany zachodzą.
[b]... jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. MM[/b]
ODPOWIEDZ