Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
kasiaczek pisze:Wiesz...bóle, potykania, kołatania erc już opanowałam. Ale takiego "wyrzutu" jeszcze nie miałam
Nie wiem czy czytałaś ksiazke Szeffera? On tam ładnie opisał swoją historię i wspomniał ,że po odburzeniu nerwica dawała jeszcze o sobie znać 3 lata


strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
- wojtaaaaaas6
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 10:41
Joana, dokladnie wiem o czym mowisz. Sam tak mialem, ja jak mialem isc w jakies miejsce sam, szedlem jak pijany, nogi z waty krecenia w glowie.teraz mniej wiecej to sie uspokoilo naszczescie bo nie probuje z tym walczyc, daje temu byc,po czasie przrchodzi samo:) mysle ze bardzo dobrze zrobilas ze pojechalas do swojego meza:) zycze szczescia!:)
"Nie spuszczaj glowy gdy stres wiąze Ci ręce
nie musisz byc kims, badz soba dla siebie."
nie musisz byc kims, badz soba dla siebie."
- Joana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 155
- Rejestracja: 4 kwietnia 2015, o 18:17
Ja Tobie tez .Somatyke mam juz za sobą teraz bardziej natrety i doły mi dokuczają .A jeszcze rok temu nie mogłam jeździć autobsami stać w kolejce a chodnik uciekał mi spod nóg .Przeszło i uwierz w to że robi też przejdzie
- wojtaaaaaas6
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 10:41
Dziekuje:) ja wlasnie w tej chwili to przechodze,dusznosc,ucisk w gardle,oslabienie,odrealnienie,wybuch goraca... parodia... i zaczynam panikowac bo mam kaszel,katar i mam wrazenie ze sie zaraz udusze... jutro pewnie pomysle,ze niepotrzebnie panikowalem.ehhh
"Nie spuszczaj glowy gdy stres wiąze Ci ręce
nie musisz byc kims, badz soba dla siebie."
nie musisz byc kims, badz soba dla siebie."
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 105
- Rejestracja: 23 lipca 2015, o 12:12
Ostatnio znowu wkręciłem się w natrętne myśli, z tym że wydają się teraz tak prawdziwe, że mogą naprawdę coś zmienić... chodzi o moją dziewczynę i, jak już niektórzy z tego forum wiedzą, zanik uczuć do niej. Oprócz tego przy nakręcaniu utrzymują mnie myśli o tym, że związek nie ma sensu, że jest to tylko zauroczenie i że nie ma po co "wychodzić" ani nie ma mi co wracać, skoro i tak jest to tylko "początek" związku, te chwile w których powinienem czuć się dobrze zajmowane są przez odcięcie i obojętność do niej. Wątpię nawet w dni, w których czułem się lepiej i w których uczucia mi wracały, jakby i one były nierealne. Ja w głowie mam tylko jeden scenariusz, że nie wytrzymam i to skończę, jednak jest tak jakbym i tak tego nie chciał. Do tego dochodzą też myśli egzystencjalne typu "i tak się nie uda, mam dopiero 18 lat i już się tak wyniszczam, może to nie dla mnie"... a przecież ja tak chciałem z nią być i w lepszych dniach miałem optymistyczne myśli, że się uda, przebłyski uczuć...
Nothing worth having comes easy.
Overthinking kills your happiness.
Overthinking kills your happiness.
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
kasiaczek pisze:Hej Kochani...wróciłam...było lepiej, dobrze, fajnie...ale wróciła skubana :/ Potykania serca, lęki, jak idę sama gdzieś to ledwo ledwo - a już było tak dobrze! Wczoraj doszedł kolejny nowy objaw - oby tylko objaw. Mianowicie to nie było już potknięcie serca...to był taki wybuch w klatce, jakby wyrzut czegoś z serca, jakby ktoś mnie uderzył w klatkę od środka. I od wczoraj o tym myślę bo to dla mnie nowość.
Nie wiem czy czytałaś ksiazke Szeffera? On tam ładnie opisał swoją historię i wspomniał ,że po odburzeniu nerwica dawała jeszcze o sobie znać 3 lata


-- 18 września 2015, o 09:19 --
Joana pisze:Martusia Szeflera znam na pamięć bo z jego strony dopiero dowiedziałam sie co się ze mną dzieje i on jako pierwsi dał mi nadzieję
Witaj, to stwierdzenie akurat było do Kaaaaaaasi ....


strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
- Gocha079
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52
Wojtas, zgadzam się z Green, takie stany są normalne w zaburzeniu. A smutek, brak zaangażowania..... O tym można pisać opasłe tomy. Ja np. zastanawiam się, czy słusznie zrobiłam rewolucję w swoim życiu, czy to nie był efekt nerwicy. Bo teraz, nie jestem pewna, ale chyba tego żałuje. Te pieprzone emocje, analizy, syntezy, rozkminy.... Ehhh. Jedno jest w tym pocieszające - uczymy się siebie, a to może zaprocentować. Ale fakt, łatwo nie jest.
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
- PANGIRYK
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 135
- Rejestracja: 10 czerwca 2015, o 13:15
Gocha nie załuj...szkoda życia na toGocha079 pisze:Wojtas, zgadzam się z Green, takie stany są normalne w zaburzeniu. A smutek, brak zaangażowania..... O tym można pisać opasłe tomy. Ja np. zastanawiam się, czy słusznie zrobiłam rewolucję w swoim życiu, czy to nie był efekt nerwicy. Bo teraz, nie jestem pewna, ale chyba tego żałuje. Te pieprzone emocje, analizy, syntezy, rozkminy.... Ehhh. Jedno jest w tym pocieszające - uczymy się siebie, a to może zaprocentować. Ale fakt, łatwo nie jest.


- Gocha079
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52
Też tak sobie powtarzam. Ale wiesz, ziarno wątpliwości jest zasiane. A do tego ta analiza
Ja aktualnie obserwuje u siebie (dzięki nerwicy), że.... dojrzewam
Co w moim wieku jest cokolwiek dziwne. I nawet mam wrażenie, że uczę się na nowo życia, tej całej egzystencji, ale także mojego wnętrza, sposobu myślenia, postępowania, odczuwania bodźców, reakcji etc. To jest ciekawe, owszem, ale i trudne. Mam wrażenie, że docieram do najgłębszych pokładów mnie. I w takich chwilach pojawia się wspomnienie domu rodzinnego, rodziców, ich przekazu, tego, co mnie ukształtowało..... A co ma w tej chwili wpływ na mnie. To jest straszna rozkmina. Człowiek jak gdyby analizuje całe swoje życie i uczy się siebie. Poznaje się na nowo. Z tym wszystkim: objawami, które wynikają z emocji; reakcjami życiowymi, które wynikają z emocji; samopoczuciem, które wynika z emocji. Wiem, że to jest pozytywne i rozwijające, ale cholernie ciężkie.


Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
- mary63
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 71
- Rejestracja: 19 czerwca 2015, o 13:49
Gocha ja na pewnym etapie mojej walki z nerwicą tez pisałam o podobnym stanie poznawania siebie i nauki zycia od nowa. Wydaje mi się, ze to poprostu kolejny etap w nauce zycią z tym goownem, a raczej moment w którym budzimy się z letargu w jakim byliśmy do tej pory. Zaczynamy rozumieć pewne rzeczy, które doprowadziły nas do tego stanu i zaczyna się powolna zmiana w nas samych. Oczywiście na lepsze. Nigdy nie jest za późno na dojrzewanie i na takie zmiany. Tym bardziej, że sadząc po niku jesteś młodą osobą. Mogę tak twierdzić bo jesteśmy w podobnym wieku a poza tym tez jestem Gocha.
[b]... jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. MM[/b]
- Gocha079
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52



Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
- mary63
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 71
- Rejestracja: 19 czerwca 2015, o 13:49
Oczywiście, że się skończy. Jak człowiek już wychodzi z tego to w końcu te wszystkie myśli egzystencjalne przestają nas nachodzić i po prostu żyjemy. Lepsi i bogatsi o doświadczenie. Rzeczy takie nie dzieją sie bez przyczyny. Stan emocjonalny w ten sposób woła o pomoc. Żąda zmian i u Ciebie te zmiany zachodzą.
[b]... jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. MM[/b]