Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18
Dzień jak codzień, szaro buro dookoła smętnie, Polska rzeczywistość do tego zdrowie nie jest znakomite wręcz przeciwnie, psychika siada. Czasem mam poczucie, że zmarnowałem czas s może i zmarnowałem życie nie mam siły by to zmienić.
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 302
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
A nerwicowa glupota umyslowa jak to mowi Hewad - balam sie bycia u rodzicow no bo co jesli bedzie mi sie dluzylo i nie bede miala co robic. A teraz jak wrocilam od nich to chce mi sie plakac, tesknie i juz boje sie ze teraz tu w domu nie wiem czy bede miala co robic po calych dniach, czy nie bede miec takich natretnych mysli ze mi sie dluzy dzien 🥲 Nie pracuje aktualnie i to dlatego. Chociaz jak pracowalam i bylam w najwiekszym punkcie mojej nerwicy to nawet po pracy w domu o 18 mialam mysli ze jeszcze „DUZO” godzin do konca dnia i co ja mam robic xD
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 688
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
Właśnie się zastanawiam bo mam dokładnie to co Ty.
Za kilka dni moja ma cały dzień pracy, a ja wolne. I już przeżywam co ja będę robił sam w domu i jak będę się czuł. Najlepiej przestałbym cały dzień aż do jej powrotu.
Zastanawiam się, to są lęki czy natrętne myśli?
Przecież jeszcze miesiąc temu cieszyłem się na dzień wolny, nigdy nawet się nie zastanawiałem co będę robił. Będzie co będzie, a teraz?
To wszystko jakieś po...ne, jutro idę pierwszy raz od 10 lat do psychologa, czekam na to jak na gwiazdkę i mam nadzieję że wyjdę z jakimś dobrym nastawieniem i trochę mnie naprostuje bo przecież to wszystko siedzi w naszej głowie...
Za kilka dni moja ma cały dzień pracy, a ja wolne. I już przeżywam co ja będę robił sam w domu i jak będę się czuł. Najlepiej przestałbym cały dzień aż do jej powrotu.
Zastanawiam się, to są lęki czy natrętne myśli?
Przecież jeszcze miesiąc temu cieszyłem się na dzień wolny, nigdy nawet się nie zastanawiałem co będę robił. Będzie co będzie, a teraz?
To wszystko jakieś po...ne, jutro idę pierwszy raz od 10 lat do psychologa, czekam na to jak na gwiazdkę i mam nadzieję że wyjdę z jakimś dobrym nastawieniem i trochę mnie naprostuje bo przecież to wszystko siedzi w naszej głowie...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 302
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Mowi sie ze ekspozycja na tematy lękowe pomaga i rzeczywiscie to dziala, bo jesli chodzi o te nasze mysli, to one w wiekszosci minely mi wlasnie wtedy jak przestalam pracowac wiec mialam mnostwo wolnego czasu. Jak chodzilam do pracy to kazda wolna -godzina- wprawiala mnie w lęk.bareten pisze: ↑29 grudnia 2024, o 21:33Właśnie się zastanawiam bo mam dokładnie to co Ty.
Za kilka dni moja ma cały dzień pracy, a ja wolne. I już przeżywam co ja będę robił sam w domu i jak będę się czuł. Najlepiej przestałbym cały dzień aż do jej powrotu.
Zastanawiam się, to są lęki czy natrętne myśli?
Przecież jeszcze miesiąc temu cieszyłem się na dzień wolny, nigdy nawet się nie zastanawiałem co będę robił. Będzie co będzie, a teraz?
To wszystko jakieś po...ne, jutro idę pierwszy raz od 10 lat do psychologa, czekam na to jak na gwiazdkę i mam nadzieję że wyjdę z jakimś dobrym nastawieniem i trochę mnie naprostuje bo przecież to wszystko siedzi w naszej głowie...
A jak zaczelam siedziec w domu, to przyzwyczailam sie i bardzo mi sie to zmniejszylo.
Ale jakas tam mala czastka tego natrectwa zostala i wlasnie czasem sie odzywa
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 688
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
Tak, ale znowu zaprzestanie pracy to też problem, a jak siedzę w domu to myślę. Co będę robił w domu?
Teraz właśnie dorobiłem się tego stanu na L4 w domu. Może gdybym chodził do pracy to bym tak nie myślał. Właśnie sobie myślę, że najlepiej byłoby mi się oswoić z pracą i zlikwidować ten lęk przed nią. No i oswoić ta pieprz..ną derealizację. Wbić sobie w głowę STAN AWARYJNY, NATURALNE ZJAWISKO.
Myślę, że jakbym miał zrobic sobie wolne od pracy, żeby głową się zregenerowała to tylko gdzieś wyjechać np na tydzień, do hotelu, pozwiedzać coś mieć ciągle zajęcia. Bo w domu to chyba bym oszalał wynajdując nowe objawy i skanując jak to się dziś czuje a jak wczoraj.
Teraz właśnie dorobiłem się tego stanu na L4 w domu. Może gdybym chodził do pracy to bym tak nie myślał. Właśnie sobie myślę, że najlepiej byłoby mi się oswoić z pracą i zlikwidować ten lęk przed nią. No i oswoić ta pieprz..ną derealizację. Wbić sobie w głowę STAN AWARYJNY, NATURALNE ZJAWISKO.
Myślę, że jakbym miał zrobic sobie wolne od pracy, żeby głową się zregenerowała to tylko gdzieś wyjechać np na tydzień, do hotelu, pozwiedzać coś mieć ciągle zajęcia. Bo w domu to chyba bym oszalał wynajdując nowe objawy i skanując jak to się dziś czuje a jak wczoraj.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 302
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Wiem ze nie mozna zrezygnowac z pracy w takiej sytuacji, u mnie to byla swiadoma decyzja spowodowana innymi kwestiami, ale np. w Twoim przypadku dobrze byloby nie szukac sobie w kazdy jeden wolny dzien roznych zajec zeby nie myslec, tylko troszke sie oswoic z tym, ze np. siedzisz w domu i nie masz konkretnych planow.bareten pisze: ↑29 grudnia 2024, o 22:44Tak, ale znowu zaprzestanie pracy to też problem, a jak siedzę w domu to myślę. Co będę robił w domu?
Teraz właśnie dorobiłem się tego stanu na L4 w domu. Może gdybym chodził do pracy to bym tak nie myślał. Właśnie sobie myślę, że najlepiej byłoby mi się oswoić z pracą i zlikwidować ten lęk przed nią. No i oswoić ta pieprz..ną derealizację. Wbić sobie w głowę STAN AWARYJNY, NATURALNE ZJAWISKO.
Myślę, że jakbym miał zrobic sobie wolne od pracy, żeby głową się zregenerowała to tylko gdzieś wyjechać np na tydzień, do hotelu, pozwiedzać coś mieć ciągle zajęcia. Bo w domu to chyba bym oszalał wynajdując nowe objawy i skanując jak to się dziś czuje a jak wczoraj.
Ja Cie w 100% rozumiem z tym problemem i tak samo z derealizacja, bo mialam ja ogromnie silna. Momentami to az czulam sie jakby mi ktos zresetowal mozg i w sekunde zeslal nagle na ziemie i kazal byc czlowiekiem
Mi na te mysli typu co bede robila, pomaga jak sobie mowie, ze nawet jesli nic konkretnego to co? Co sie stanie? Dzien i tak minie, najwyzej bede siedziala, nie musze nic robic. Nic mi sie nie stanie, wytrzymam. Bez presji czas mija inaczej. Albo smieszne jest tez to, ze mowie sobie np. okej! to posprzatam dokladnie mieszkanie! I wiesz co? Zazwyczaj mi sie nie chce i zajmuje sie glupotami, ale w glowie mam mysl, ze jakis tam plan jest - posprzatac, wiec wtedy jestem spokojna, ze cos tam mam na glowie
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 688
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
Ooo, dzięki. Muszę zacząć praktykować Twój sposób. Bo już zacząłem mieć głupie myśli lękowe, na myśl że zostaje sam na cały dzień w domu, ale to wzięło się stąd bo co będę robił? A do tego będę jeszcze sam.
Wtedy od razu myśli, że pojadę do rodziców na cały dzień czy będę musiał zaplanować każdą godzinę z dnia wolnego.. dziwne to, bo wcześniej człowiek niczego nie planował. Wolne to wolne i tyle. A teraz wszystko wyolbrzymione..
słowo klucz oswoić się, tak jak napisałaś.
Ja tak kiedyś się nabawiłem bigosu. Bo przestałem chodzić do pracy, przestałem jeździć autem. Teraz na siłę choć czuje się jakby zaraz miała mi wylać krew do mózgu, te oszołomienie to wsiadam w auto i jadę do pracy. Kiedyś bym się cofnął, bo byłoby to bezpieczniejsze dla mnie. Ale znając życie jakbym tydzień temu nie postawił sprawy jasno, to już siedziałbym na L4 w domu
Ja tak kiedyś się nabawiłem bigosu. Bo przestałem chodzić do pracy, przestałem jeździć autem. Teraz na siłę choć czuje się jakby zaraz miała mi wylać krew do mózgu, te oszołomienie to wsiadam w auto i jadę do pracy. Kiedyś bym się cofnął, bo byłoby to bezpieczniejsze dla mnie. Ale znając życie jakbym tydzień temu nie postawił sprawy jasno, to już siedziałbym na L4 w domu
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 31 lipca 2022, o 19:44
Ja jak jade do pracy to mam miękkie nogi , DD , oczywiście przed wyjsciem do garażau odwiedzam toalete. Ale twardo jadę , "ale" co z tego , jak robie tak od 2/3 lat i nic nie ma lepiej. Lepiej jest jak wezne wolne , czy L4. Teraz miałem prawie 3 tygodnie L4 , na poczatku lęk trzymał cały czas , potem pod koniec L4 , czułem się nawet , nawet , pierwsze dwa dni w pracy też były w miare , od srody , jazda nie do wytrzymania , "ale" dalej staram się jeździć do tej pracy. Robie gdzieś jakiś mega bład , tylko nie wiem gdzie , mam nadzieje że psycholog mnie jakoś naprowadzi . Do tego mam jeszcze problemy z snem , tzn. zasypiam normalnie , ale budzę się kilka razy w nocy , ale nie z powodu lęku , tylko tak
. Nic mnie nie boli może tu lezy problem , bo do pracy wstaje o 4:30 , nie wiem 
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 688
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
Ze snem mam podobnie, choć ostatnio chyba poziom lęku spadł, bo jeszcze dwa tygodnie temu budziłem się po kilka razy, a teraz ewentualnie raz.
Tak, też pokładam nadzieję w psychologu, że nastawi moje skrzywione myślenie i wytłumaczy gdzie błąd i jak mam się zachowywać.
Tak, też pokładam nadzieję w psychologu, że nastawi moje skrzywione myślenie i wytłumaczy gdzie błąd i jak mam się zachowywać.