Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

3 czerwca 2024, o 22:17

Mroczna.Krolowa pisze:
3 czerwca 2024, o 21:13
kaldunia18 pisze:
3 czerwca 2024, o 20:26
Mroczna.Krolowa pisze:
3 czerwca 2024, o 20:14

Za dużo analizujwsz. Mówisz sobie, że to tylko nerwica i nic Ci nie zrobi bo taka jest prawda. Mówisz sobie właściwie fakty, a to że są objawy nic nie znaczy. One nie są groźne. Nie prowadzisz tych dialogów żeby one zniknęły tylko żeby się zmotywować do wyjścia.
Tak, masz rację, zdecydowanie za dużo😅 właściwie to ja nie mam ataków paniki i w tym momencie nawet somatow. Ale towarzyszy mi lęk przed lękiem. Np a co jeśli jutro dostanę ataki paniki, a co jeśli nerwica ,,zaatakuje” mnie objawami i atakami paniki… to chciałabym trochę tymi dialogami wewnętrznymi wyciszyć, ale boję się że to się kłóci z akceptacją:)
No to przestań chcieć. Nie masz szczególnie dużego problemu, a takim go sobie tworzysz w głowie. Lek nie jest w stanie nic poważnego Ci zrobić. Najwyżej chwilę poczujesz dyskomfort i na tym się skończy.
Nie mam bo jestem zaburzona od lat. Leki+ psychoterapia + właśnie praca nad soba robią swoje (możesz zobaczyć moje stare posty, jaki był hardcore). Pozostał lęk przed nawrotem/pogorszeniem. Ale nad tym staram się również pracować. Pozdrawiam
freaky man
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 151
Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41

4 czerwca 2024, o 18:12

Przez depersonalizacje, derealizacje, natrętne myśli i inne objawy w sumie przez nerwicę ogólnie wiele razy zrobiłem z siebie głupka, przed wieloma osobami się zbłaźniłem. Straciłem całą pewność siebie i energię do życia.
Nie potrafię żyć normalnie, nie umiem się zrelaksować.. wszystko wydaje się bez sensu. Mam wrażenie jakbym stracił swoje wartości.
Nie wiem co robię nie tak, zmieniłem styl życia, jem zdrowo, dbam o dobry sen, biorę witaminy i minerały, ćwiczę, medytuję, chodzę na terapię. Przestałem googlować objawy, przestałem 'szukać sobie chorób'.. Ale unikam wychodzenia z domu i może tu jest problem. ... Pojutrze mam wizytę u lekarza. Pewnie będzie powrót do leków.. No także nerwica cały czas mi zatruwa życie i walczę z nią dalej..

Can someone tell me I'm not going crazy? ;stop
The thoughts in my head make me hate me 'niemoge
Maybe I'm too far from saving :(:
Livi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 115
Rejestracja: 24 marca 2021, o 14:00

4 czerwca 2024, o 19:03

kaldunia18 pisze:
3 czerwca 2024, o 22:17
Mroczna.Krolowa pisze:
3 czerwca 2024, o 21:13
kaldunia18 pisze:
3 czerwca 2024, o 20:26


Tak, masz rację, zdecydowanie za dużo😅 właściwie to ja nie mam ataków paniki i w tym momencie nawet somatow. Ale towarzyszy mi lęk przed lękiem. Np a co jeśli jutro dostanę ataki paniki, a co jeśli nerwica ,,zaatakuje” mnie objawami i atakami paniki… to chciałabym trochę tymi dialogami wewnętrznymi wyciszyć, ale boję się że to się kłóci z akceptacją:)
No to przestań chcieć. Nie masz szczególnie dużego problemu, a takim go sobie tworzysz w głowie. Lek nie jest w stanie nic poważnego Ci zrobić. Najwyżej chwilę poczujesz dyskomfort i na tym się skończy.
Nie mam bo jestem zaburzona od lat. Leki+ psychoterapia + właśnie praca nad soba robią swoje (możesz zobaczyć moje stare posty, jaki był hardcore). Pozostał lęk przed nawrotem/pogorszeniem. Ale nad tym staram się również pracować. Pozdrawiam
Jak pracujesz nad tym lękiem przed nawrotem? Sama czy z psychoterapeutą?
Mnie m.in. ten strach zgubił plus ogrom stresu i szumy uszne.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

4 czerwca 2024, o 19:11

Livi pisze:
4 czerwca 2024, o 19:03
kaldunia18 pisze:
3 czerwca 2024, o 22:17
Mroczna.Krolowa pisze:
3 czerwca 2024, o 21:13

No to przestań chcieć. Nie masz szczególnie dużego problemu, a takim go sobie tworzysz w głowie. Lek nie jest w stanie nic poważnego Ci zrobić. Najwyżej chwilę poczujesz dyskomfort i na tym się skończy.
Nie mam bo jestem zaburzona od lat. Leki+ psychoterapia + właśnie praca nad soba robią swoje (możesz zobaczyć moje stare posty, jaki był hardcore). Pozostał lęk przed nawrotem/pogorszeniem. Ale nad tym staram się również pracować. Pozdrawiam
Jak pracujesz nad tym lękiem przed nawrotem? Sama czy z psychoterapeutą?
Mnie m.in. ten strach zgubił plus ogrom stresu i szumy uszne.
Mi bardzo pomaga psychoterapia. Odpowiedni terapeuta to coś niesamowitego. Aż trudno uwierzyć, że aż tyle lat zwlekałam z tą psychoterapią… no i ,,walczę”- a wcale nie chce z tą akceptacją. Ona chyba musi sama poprostu przyjść. Analiza też mi niestety czasem daje w kość. Szczególnie analiza samego zaburzenia😩
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

4 czerwca 2024, o 19:14

Analiza akceptacji, analiza objawów, analiza stanów w jakich się znajduje i ciągle myślenie czy dany objaw, dana myśl, dane odczucie w ciele pochodzi już od nerwicy czy nie. Analizuje też sposoby wychodzenia z nerwicy😅
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 598
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

4 czerwca 2024, o 20:48

Złapała mnie anhedonia, pracuje nad tym by nie tracić sensu życia i mieć więcej energii, oprócz tego wyrabiam w dobie więcej chęci do życia i sportu
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 598
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

5 czerwca 2024, o 12:52

Dzisiaj zmarnowałem trochę czasu i głowa mnie trochę boli, ale myślę że jest ok
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Znerwicowana_97
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 2 kwietnia 2024, o 18:04

6 czerwca 2024, o 13:07

Mam dziś słabszy dzień. Od rana po wypiciu kawy czuje niepokój w okolicy klatki piersiowej i przyspieszone bicie serca. Dwa razy zapiszczalo mi w uchu. Ostatnie dwa tygodnie były naprawdę dobre, nawet oduczyłam się obsesyjnie mierzyć cisnienie i puls, zdusiłam w zarodku kilka ataków paniki. Ale dziś mnie kusi żeby sięgnąć po tej ciśnieniomierz albo żeby łyknąć uspokajacz. Walczę ze sobą
lukaszz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 2 kwietnia 2021, o 11:25

7 czerwca 2024, o 14:28

Znerwicowana_97 pisze:
6 czerwca 2024, o 13:07
Mam dziś słabszy dzień. Od rana po wypiciu kawy czuje niepokój w okolicy klatki piersiowej i przyspieszone bicie serca. Dwa razy zapiszczalo mi w uchu. Ostatnie dwa tygodnie były naprawdę dobre, nawet oduczyłam się obsesyjnie mierzyć cisnienie i puls, zdusiłam w zarodku kilka ataków paniki. Ale dziś mnie kusi żeby sięgnąć po tej ciśnieniomierz albo żeby łyknąć uspokajacz. Walczę ze sobą
Nie daj się. Mi wszystko przeszło. I niech nie wraca.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

8 czerwca 2024, o 22:49

A czy myśli typu ,,jak mogę być szczęśliwa skoro wokół jest tyle bezdomnych psów, kotów, które tak bardzo cierpią” mogę traktować również jako natrętną? Bardzo mi takie myśli przeszkadzają w życiu i wprowadzają w dołek psychiczny i poczucie bezsensu, a nie wszystkim tym istotom mogę pomóc. Czy jest to normalna myśl? Jestem niesamowicie empatyczną, wrażliwa. Czasem utrudnia mi to codzienne funkcjonowanie. Ostatnio ta empatia zafiksowała na punkcie psów… dziś jestem totalnie wykończona emocjonalnie. Wczoraj zabezpieczyłam psa na noc u siebie w ogrodzie, dałam jeść, pić. No nie mogłam tego psa zatrzymać i tak już to co robiłam, robiłam wbrew mężowi. No i jak się okazało zabezpieczyć to jedno, ale zderzyłam się z brakiem jakiejkolwiek pomocy ze strony organizacji prozwierzęcych, innych ludzi. Zostałam zdana z tym psiakiem tylko na siebie. Nie mogłam zadzwonić na straż miejską bo niestety miasto ma podpisaną umowę ,,z mordownia” a nie schroniskiem i byłby to dla psa bilet w jedną stronę… a pasiak wspaniały, mądry, znający komendy, pragnący kontaktu z człowiekiem! Już ten jeden dzień był dla
Mnie katorgą bo wiedziałam, że jescze chwila i się przywiąże i będzie mi jeszcze trudniej… byłam w kropce, nie spałam całą noc, myśląc co zrobić. W końcu już nawet chciałam tego psa podrzucić do schroniska w innym miescie. Dzieki Bogu (dziekuej św. Rito) znalazł sie dom dla tego psiaka u rodziców mojej znajomej. Skoczyło się dobrze! Ale zmiotła
Mnie ta sytuacja dzisiaj z powierzchni ziemii, ilość wylanych łez, poczucie bezsilności i brak jakiegokolwiek zrozumienia i pomocy ze strony męża mnie wykończyły. Cieszę się, że z tym psiakiem się udało, ale już chyba nie zabezpieczę żadnego w przyszłości, nie jestem w stanie ze swoje nadwrażliwości działać w kręgach pomocy zwierzętom. To dla mnie był koszmar. Łatwo jest mówić zabezpieczcie zwierzę, natomiast później niestety człowiek zostaje z tym zupełnie sam. A mnie było bardzo żal tego psiaka…
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

8 czerwca 2024, o 22:51

Dowiedziałam się jeszcze, że płacze o taką głupotę i chyba jestem nienormalna żeby się psem tak przejmować…
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

9 czerwca 2024, o 09:30

Czy właśnie taką myśl jak wspomniałam jak mogę normalnie żyć skoro tyle istot wokół cierpi jest natrętem? Jak mogą być szczęśliwa, żyć normalnie ‚imo tego, że tak mi żal tych zwierząt.
nerwicalekowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25

9 czerwca 2024, o 10:21

Od dwoch dni wzialem sie za siebie, malo co dotykam a jak dotykam to przestaje od razu.
Martwi mnie pare wezlow, ktore ostatnio wyczulem przypadkiem- nie wiem czy one juz byly czy nie, czy to w ogole weszly sa.
Moze warto podejsc do lekarza to sprawdzic ostatni raz i zaczac odburzanie w koncu?

Wczoraj rano mialem mega atak, mocne bicie serca, dreszcze i miesnie az telepalo.
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

10 czerwca 2024, o 11:32

Wybiło mi 32 lata.
Non stop słyszę komentarze typu...Kiedy więcej dzieci?
No, i ja sama zastanawiam się kiedy?
Po tych wszystkich problemach związanych z nałogiem mojego faceta i moją depresją.
Jakoś nie potrafię się zmuszać.
Wiem że to przeszłość i nie wróci....
Ale mimo to, Boję się zaufać mu ponownie.
Nie lubię gdy się do mnie zbliża.
Non stop mnie krytykuję, moje ciało.
Dla mnie to ważne, bo ja siebie uwielbiam.
Wprowadza to pomiędzy nami dystans i chłód.
Nie umiem z nim rozmawiać.
Zawsze chciałam mieć więcej dzieci ale jakoś nie potrafiłam się z tym zmierzyć.
Chodzi mi o to że to dla mojego zegaru ostatni dzwonek.
Nie chcę za 10 lat żałować że tego nie zrobiłam, lub też nie chcę żeby moja córka była sama.
Tylko pozostaję fakt, czy chcę mieć dziecko z nim po tym wszystkim?
Po prostu nie wiem czy dać mu szansę na bycie ojcem po raz drugi?
Bo to nie tylko moja decyzja, wiem że gdy pojawi się dziecko to oddam mu całe serce.
Ale z drugiej strony, jest ryzyko że zostanę samotną Matką już nie jednego ale dwójki dzieci.
Kompletnie nie wiem jak przeprowadzić tę rozmowę z nim?
Aby był świadomy że jest częścią mojego życia teraz
Aby wiedział jakie to dla mnie ważne
Aby zrozumiał że muszę iść naprzód z nim lub bez niego.
Abyśmy w razie odmowy mogli rozstać się w cywilizowany sposób.
Od jakiegoś czasu marzę o dziecku i jakoś we mnie skrzy się miłość do tego aniołka który przyjdzie na świat.
Ale to trudne, dość skomplikowane.
Nigdy się nie poddawaj w drodze do optymizmu............
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 598
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

10 czerwca 2024, o 17:53

Psychika - nastrój, życie - śmierć to nie takie proste, tak jak to że nie wiemy kiedy umrzemy/zginiemy.
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
ODPOWIEDZ