Dlaczego sam sobie szkodzisz? Nerwica nerwica ale masz przecież wybór czy znów będziesz się macać i trafiać na różne tkanki, które nie wiesz czym są...nerwicalekowa pisze: ↑18 maja 2024, o 15:342 dni temu usg- wszystk ogit, dzisiaj znowu sobie cos ubzduralem i macam, szyje, pachy- wszystko, zeby wezly znalezc chlonne...
zaczalem Mozarin brac i no czekam na efekty
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 55
- Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25
własnie to jeest dobre pytanie, ktore zadaje sobie od 4 miesiecy walczac z nerwica i calym tym gownem 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 151
- Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41
Skoro nie potrafisz już tego kontrolować, to jest już taki lękowy nawyk automatyczny. Nie łatwo się go pozbyć, ale da się to zrobić. W moim przypadku takie zachowania, są próbą kontroli, przez bardzo wysoki lęk. Zacząłeś brać leki, za jakiś czas powinny zacząć działać... jak nachodzą cię myśli żeby sprawdzić te węzły próbowałeś się wtedy zająć czymś innym? Albo robić takie jakby próby czasu, a mianowicie mówisz sobie że sprawdzisz np na początku za 5 minut i przez ten czas tego nie robisz, zajmujesz się czymś innym, ustawiasz minutnik i dopiero po upływie tego czasu możesz sprawdzić, z czasem wydłużasz ten czas do 10, 15, 30 minutach itd.. w międzyczasie się czymś zjamiesz ( nie że będziesz siedział patrzył na minutnik i czekał aż upłynie ten czas żeby móc sprawdzić) i z upływem czasu całkowicie uda ci się tego nie robić..nerwicalekowa pisze: ↑18 maja 2024, o 19:13własnie to jeest dobre pytanie, ktore zadaje sobie od 4 miesiecy walczac z nerwica i calym tym gownem![]()
Can someone tell me I'm not going crazy?

The thoughts in my head make me hate me

Maybe I'm too far from saving

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25
Probuje, czasami to i dzien nie dotykam i jest spokoj a potem przypadkiem znajduje cos nowego, albo podczas drapania cos tam sobie ubzduram i leci potem wszystko od nowa-od nowa cos mi sie nie zgadza albo dotykam nowe miejsca i juz bym lecial do lekarza… tak to dziala troche
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 15 maja 2024, o 19:31
Mam tak samo, również mam macanki węzłów i wkręcanie chłoniaka :/ Nieprzyjemne uczucie mimo zapewnień lekarzy ze wszystko jest okej, mam podzuchwowe 26x8 i 25x7 o prawidłowej budowie i unaczynieniu (radiolog powiedział, że książkowe tylko że powiększone)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25
freaky man pisze: ↑18 maja 2024, o 20:03Skoro nie potrafisz już tego kontrolować, to jest już taki lękowy nawyk automatyczny. Nie łatwo się go pozbyć, ale da się to zrobić. W moim przypadku takie zachowania, są próbą kontroli, przez bardzo wysoki lęk. Zacząłeś brać leki, za jakiś czas powinny zacząć działać... jak nachodzą cię myśli żeby sprawdzić te węzły próbowałeś się wtedy zająć czymś innym? Albo robić takie jakby próby czasu, a mianowicie mówisz sobie że sprawdzisz np na początku za 5 minut i przez ten czas tego nie robisz, zajmujesz się czymś innym, ustawiasz minutnik i dopiero po upływie tego czasu możesz sprawdzić, z czasem wydłużasz ten czas do 10, 15, 30 minutach itd.. w międzyczasie się czymś zjamiesz ( nie że będziesz siedział patrzył na minutnik i czekał aż upłynie ten czas żeby móc sprawdzić) i z upływem czasu całkowicie uda ci się tego nie robić..nerwicalekowa pisze: ↑18 maja 2024, o 19:13własnie to jeest dobre pytanie, ktore zadaje sobie od 4 miesiecy walczac z nerwica i calym tym gownem![]()
A najlepsze jest to, ze cos sobie wyczuwam a sie okazuje czesto, ze tam nic nie ma.
Na ostatnim usg wiekszosc co powiekszonych znikla a i tak dzien pozniej sobie wkrecam, ze cos sie zmienilo.
Ciagle mam taka gonitwe mysli o tym wszystkim i tak to meczy…
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 598
- Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18
Jestem głuchy na swoje problemy, nie umiem czytać emocji i myślę o sobie najgorzej że jestem po prostu głupi i do niczego się nie nadaje ... Słowo na poniedziałek
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29
Muszę się wyżalić.
Mam gorący tydzień ponieważ zbliżają się rodzinne wakacje, no i zcieram się z teściową.
Praktycznie Non stop!!!!!!!!!!!!
Po prostu odchodzi mi ochota na wszystko.
Ona jest chora na stwardniene rozsiane i wiecie nie chcę wyjść na okropnego człowieka, że tak piszę ale taka jest prawda.
Trudno mi jest z nią wytrzymać.
Ciągle dramat.
Zabrania mi robić pranie.
Ciągle poniża.
Że jestem złą matką, dla swojego dziecka.
Prowokuje kłótnie.
Obraża i nawet o tym niewie.
Jest mi trudno.
Jak jej zwróce uwagę to że jestem najgorsza na świecie.
Mam poczucie winy.
Nie jest tak!
Nic złego jej nie zrobiłam, a ona ciągle jakieś historie wymyśla.
Że ją okradam, że mam do kościoła chodzić.
Z mężem jakieś tajemnice przede mną, zaczynam mieć tego dość!
Albo mnie ignoruję, i pomija.
Skutkuję to u mnie dużym stresem i boję sie że źle się to skończy.
Staram sie nie reagować na jej zaczepki i robić swoje ale to nie pozostawia śladu na mojej psychice.
Nie ukrywam że miałam ochotę już odpuścić i rozstać się z partnerem dla świętego spokoju.
Ale jakoś jesteśmy razem pomimo tych przeciwności.
Nie zrozumcie mnie źle, nie twierdzę że ona jest zła.
Po prostu trudno jest mi znieść jej chorobę i te afery.
Ciężko jest rozmawiać z kimś kto waży każde słowo i do tego konfabuluję.
Jestem już tym wyczerpana.
Nie poznaje swojego partnera przy niej.
On zaczyna być natarczywy, nieufny i też mnie krytykuję do tego obwinia za pierdoły.
Niewiem jak się potoczy dalej moje życie ale obiecałam sobie że więcej na siebie nie wezmę.
Jeżeli podczas tego pobytu wyniknie jakaś drama to odchodzę.
Nie ma sensu żyć w takim stresie.
Ja chcę stworzyć szczęśliwą rodzinę.
I być szczęśliwa.
PS: NO I MIEĆ SPOKÓJ I CISZĘ...................
Mam gorący tydzień ponieważ zbliżają się rodzinne wakacje, no i zcieram się z teściową.
Praktycznie Non stop!!!!!!!!!!!!
Po prostu odchodzi mi ochota na wszystko.
Ona jest chora na stwardniene rozsiane i wiecie nie chcę wyjść na okropnego człowieka, że tak piszę ale taka jest prawda.
Trudno mi jest z nią wytrzymać.
Ciągle dramat.
Zabrania mi robić pranie.
Ciągle poniża.
Że jestem złą matką, dla swojego dziecka.
Prowokuje kłótnie.
Obraża i nawet o tym niewie.
Jest mi trudno.
Jak jej zwróce uwagę to że jestem najgorsza na świecie.
Mam poczucie winy.
Nie jest tak!
Nic złego jej nie zrobiłam, a ona ciągle jakieś historie wymyśla.
Że ją okradam, że mam do kościoła chodzić.
Z mężem jakieś tajemnice przede mną, zaczynam mieć tego dość!
Albo mnie ignoruję, i pomija.
Skutkuję to u mnie dużym stresem i boję sie że źle się to skończy.
Staram sie nie reagować na jej zaczepki i robić swoje ale to nie pozostawia śladu na mojej psychice.
Nie ukrywam że miałam ochotę już odpuścić i rozstać się z partnerem dla świętego spokoju.
Ale jakoś jesteśmy razem pomimo tych przeciwności.
Nie zrozumcie mnie źle, nie twierdzę że ona jest zła.
Po prostu trudno jest mi znieść jej chorobę i te afery.
Ciężko jest rozmawiać z kimś kto waży każde słowo i do tego konfabuluję.
Jestem już tym wyczerpana.
Nie poznaje swojego partnera przy niej.
On zaczyna być natarczywy, nieufny i też mnie krytykuję do tego obwinia za pierdoły.
Niewiem jak się potoczy dalej moje życie ale obiecałam sobie że więcej na siebie nie wezmę.
Jeżeli podczas tego pobytu wyniknie jakaś drama to odchodzę.
Nie ma sensu żyć w takim stresie.
Ja chcę stworzyć szczęśliwą rodzinę.
I być szczęśliwa.
PS: NO I MIEĆ SPOKÓJ I CISZĘ...................
Nigdy się nie poddawaj w drodze do optymizmu............
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 598
- Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18
Dzisiaj wstałem, ale jak codzień z gorszym nastawieniem do tego gdy wstaję z rana mam poczucie bezsensu życia staram sobie z tym radzić ale jest ciężko
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 23 maja 2024, o 15:35
Dzień dobry.
Jestem tu od dzisiaj. Sama zastanawiam się dlaczego
A jednak jestem bo może gdzieś podświadomie liczę że ktoś mi pomoże, wyciągnie do mnie rękę
Jestem tu od dzisiaj. Sama zastanawiam się dlaczego
A jednak jestem bo może gdzieś podświadomie liczę że ktoś mi pomoże, wyciągnie do mnie rękę
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 151
- Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41
To u mnie tak samo

Can someone tell me I'm not going crazy?

The thoughts in my head make me hate me

Maybe I'm too far from saving

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 151
- Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41
Cześćsamotna1993 pisze: ↑23 maja 2024, o 15:40Dzień dobry.
Jestem tu od dzisiaj. Sama zastanawiam się dlaczego
A jednak jestem bo może gdzieś podświadomie liczę że ktoś mi pomoże, wyciągnie do mnie rękę

Może napisz coś o sobie trochę, z czym się zmagasz? Jak minął Ci dzień?
Can someone tell me I'm not going crazy?

The thoughts in my head make me hate me

Maybe I'm too far from saving

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 598
- Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18
Cały problem tkwi w mózgu, trzeba wypracować nowe ścieżki neuronowe i to trwa długimi latami - co mogę poradzić nie daj się i Wałcz na miarę swoich możliwości !
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle