Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
blue_monday
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 9 sierpnia 2022, o 02:39

13 lipca 2023, o 15:30

Cześć. Zmagam się z nerwicą, jak się zaczęłam domyślać - od dziecka. Odkryłam to rok temu, gdy jeszcze nie wiedziałam co to rocd i trafiłam na to forum, gdzie okazało się, że jestem nerwicowcem od dziecka. Jednak nigdy nie zostałam oficjalnie zdiagnozowana, a za niedługo chcę zacząć przygodę z psychoterapeutą. Czy muszę iść przed tym do psychiatry po diagnozę? Jak to wszystko wygląda? Boję się...
Awatar użytkownika
<G3>
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 4 listopada 2018, o 18:59

13 lipca 2023, o 18:43

blue_monday pisze:
13 lipca 2023, o 15:30
Cześć. Zmagam się z nerwicą, jak się zaczęłam domyślać - od dziecka. Odkryłam to rok temu, gdy jeszcze nie wiedziałam co to rocd i trafiłam na to forum, gdzie okazało się, że jestem nerwicowcem od dziecka. Jednak nigdy nie zostałam oficjalnie zdiagnozowana, a za niedługo chcę zacząć przygodę z psychoterapeutą. Czy muszę iść przed tym do psychiatry po diagnozę? Jak to wszystko wygląda? Boję się...
Cześć 🙂
Możesz najpierw udać się do psychoterapeuty. Jeśli będzie potrzeba skorzystania z pomocy psychiatry to psychoterapeuta na pewno to zasugeruje.
blue_monday
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 9 sierpnia 2022, o 02:39

13 lipca 2023, o 21:05

<G3> pisze:
13 lipca 2023, o 18:43

Cześć 🙂
Możesz najpierw udać się do psychoterapeuty. Jeśli będzie potrzeba skorzystania z pomocy psychiatry to psychoterapeuta na pewno to zasugeruje.
Super, dzięki za szybką odpowiedź (:
eMBe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 6 lipca 2023, o 20:56

16 lipca 2023, o 10:23

smdyaems pisze:
8 lipca 2023, o 12:43
Jeden dzień byłam bardzo pewna siebie i czułam się znakomicie a na drugi zatraciłam się w swoich lękach. Wszystko powodowało, że myślałam że to mój koniec, zaczęłam się poddawać. Postawiłam sobie diagnozę, że wariuję, czułam się strasznie odrealniona od rzeczywistości i zaczęłam się zastanawiać czy np. rzeczy z poprzedniego dnia naprawdę się zdarzyły czy to tylko moja wyobraźnia. Świat był nierealny, ja byłam nierealna jakbym sama sobie to stworzyła w głowie. Zaczęłam się zastanawiać czy wszystko czego doświadczam jest realne czy żyje. Powodowało to straszny lęk, że zaczyna się jakaś choroba psychiczna i sobie nie poradzę. Zaczęły się też myśli samobójcze, które wcześniej występowały ale nie w tak nasilony sposób, tak jakbym zaczynała sie poddawać myśląc, że nie mam na to już siły i lepiej byłoby to zakończyć niż żyć w ten sposób. Chociaż wiem że tak naprawdę nigdy bym nie pozbawiła się życia bo za bardzo boję się śmierci te myśli były naprawdę przerażające i zaczęłam kwestionować wszystko. Nic nie sprawia mi już przyjemności. Zawsze po pracy zatracałam się w ulubionej książce czy serialu odpoczywałam. Teraz myśle tylko o tym co będzie jutro, jak zniosę kolejny dzień w pracy, czy dojadę, czy wytrzymam bez ucieczki. Udawało mi się wytrzymywać dnie pracy głównie dzięki super ludziom z którymi pracuję ale co z tego jak nawet przepracowany dzień nie dawał mi poczucia szczęścia czy spełnienia. Po prostu zaczełam się zatracać w swoich myślach nie mogąc sie skupić na niczym innym. Czuję sie uwieziona w swoim umyśle jakby życie toczyło się beze mnie. Rano ciężko mi wstać z łóżka, ciężko mi cokolwiek zjeść, nie mam siły zadbać o siebie, nic mnie nie cieszy. I mam wrażenie że ide drogą bez powrotu.
Zacznę od tego: Nie jesteś w tym sama. Sam mialem/mam cześć objawów które opisujesz.

Jedno co jest dla mnie niesamowicie ciężkie do zrozumienia jeżeli w danej chwili tego nie odczuwasz to fakt, ze w takim stanie naprawdę ciężko odwrócić uwagę na coś innego. Jeżeli ktoś takich objawów nigdy nie miał, nie będzie miał równie pojęcia co się wtedy dzieje „w środku”.

Dla przykładu: Ostatnio leciałem samolotem z Włoch do Polski. Pech chciał ze trafiłem na okres burzowy w Europie. Normalnie podczas każdej innej podróży, biorę telefon do ręki i oglądam Netflix itp i czas szybko mija.

Nie tym razem.

Trzęsło od momentu wylotu do ostatnich 30 min przed ładowaniem. Oczywiście co w mojej głowie było to niektórzy mogą się już domyślić. Odpocząć przy serialu? Odwrócić uwagę, aby szybciej minął czas? Przecież jesteśmy o krok od tragedii. Tja … :)

Jeżeli wspominasz kiedy mogłaś usiąść sobie i poczytać książkę i odpocząć a jednak tego nie możesz ze względu na swoje symptomy, to uwierz mi inni przechodzą przez to samo.

Są dwie rzeczy które moge zaproponować, aby zacząć pracować nad poprawa: Terapia i sport (wysiłek). Odpowiedni psycholog i nawet trochę biegania pozwolą Ci ruszyć z miejsca.

A, odnośnie książek. Przeczytaj Bunt Ciała Alice Miller. Dało mi to tez pewna perspektywę kiedy zobaczyłem jak inni przechodzili przez podobne objawy.
eMBe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 6 lipca 2023, o 20:56

16 lipca 2023, o 10:30

DamianZ1984 pisze:
10 lipca 2023, o 23:04
pomóżcie trochę , rozumiem mechanizm lękowy dlatego mimo wszystko jadę do pracy, ale tam nagle kilka złych wiadomości , jakieś trudności , pojawia się ścisk w klatce piersiowej takie uczucie nie bólu, ale nie do wytrzymania w środku , po poprosotu tak jak dziś trzyma to cały dzień mimo to byłem w pracy , pojechałem na zakupy ze zmęczenia tym stanem na 10 minut drzemka i powrót do cierpienia a co najgorsze sam ze Sobą nei mogę wytrzymać w tym stanei mam chęć krzyczeć wybiec , czuje złość i bezradność i czasami przychodzi myśl że już tego nie zniosę , rano zanim zaczną się telefony z pracy czy nie zacznę myśleć to jest oki tak samo jak rozmawiałem przez 10 minut z kimś obcym było lepiej, WIĘĆ TO NIE MOŻE BYĆ OD SERCA A MIMO TO MAM CHĘC IŚĆ BADAĆ SERCE IKREW CHOĆ ROBIŁEM TO 1,5 ROKU TEMU. taki dzień jak dziś jest nie do wytrzymania , oki żyję przeżyłem albo przecierpiałem ale to już kolejny dzień , 3 dni na miesiąc są oki , może za szybko za dużo bioręna Siebie pracy odpowiedzialności i chciałbym żyć tak bardzo normalnie że robię sobie presję za dużą i dlatego nerwiczka ma pożywkę .Ciężko patrzeć jak wszyscy żyją wokół a Ty cierpisz i jeszcze musisz udawać żeby Cię nie zostawiła dziewczyna normalnego.Gdzie wiadomo że ona chce żyć , kochać się , wyjeźdzać a ja co mam wegetować bo Tatuś Mnie nie przytulałw dzieciństwie albo mam geny od zjebanych ludzi , popierniczone to wszystko
Próbowałeś może pobiegać/poćwiczyć aby rozładować to napięcie? Wiem, ze łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale czasami coś tak prostego może pomoc.

Oczywiście, pomysł tez o terapii. Nawet nie masz pojęcia jak problemy z dzieciństwa mogą namieszać później w życiu :)

Dodatkowo: U mnie problem polegał na tym, ze rozmawiałem o swoich problemach z żona. Na początku zrozumienie, pomoc itp itd. Jednak po którymś tygodniu już była zmęczona słuchaniem o tym samym. Przez chwile mialem pretensje, jak to nie chce się zająć moimi problemami, ale później sobie uświadomiłem ze skoro cały czas o tym rozmawiam, to cały czas podtrzymuje to przy życiu, nie rozwiązując tak naprawdę niczego.

Chcesz poczuć trochę luzu? Wykrzycz, wybiegaj, wypłacz i wyglądaj się na ten temat. Możesz robić badania bez końca, a wciąż odczuwać to samo. Zacznij od prostych rzeczy i zobacz gdzie Cię to zaprowadzi :)
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

16 lipca 2023, o 11:51

DamianZ1984 pisze:
29 czerwca 2023, o 17:35
Witam
Niestety bardzo długo to wszytko trwa są dni w których daje radę żyć , ale jest ich mało , ciąglę wierzę że jednak coś nie tak z sercem ponieważ jak w tygodniu dożo pracy plus jakaś kłótnia w domu czy wyjazd córki czuję że nie potrafię się uspokoić.
Ciagły niepokój , lęk

ból w klatce piersiowej, puls do 100 , a najgorsze że nei da się spokojnie usiedzieć tylko cały czas jest uczucie że w tej klatce coś się dzieje , gniecie , ściska tak jakby po prostu co powoduje później duże osłabienie i nie wiem odrealnienie po prostu nie da się nigdzie wyjść, leżę jak chory człowiek co logicznie jeszcze bardziej osłabia i daje zawroty głowy . A jak nie somatyka to mioliony natrętnych myśli lękowych , dodatkowo koszmary senne nie wiem jak długo da się to znieść i skąd wziąść czas na regeneracje jak trzeba utrzymać dom i rodzinę. Więc mimo bólu i cierpienia pracuje ale to jest jeden wielki koszmar.
Tak jak piszę są dni dobre 5 na 30 i to daje jakąś nadzieję.
schemat ten sam wyzwalacz fizyczny lub psychiczny , zła interpretację załączenie kółka błednego często powtarzane zabezpieczenia ratujące mi życie czyli telefon do znajomego , pulsometr czy wzięcie raz w tygodniu zomiren sr żeby odetchnąc ale widzę że i to nie pomaga.
Obsesja na punkcie serca jest najwieksz plus w dni lepsze przychodzi złość , zdenerwowanie że to mam i nie wiem jak sobie poradzić , i że nikt z blskiego otoczenia nie chce tego zrozumieć a nawet po takim czasie mają to w dupie.
Coś nie tak z sercem, ponieważ w momencie gdy jesteś zestresowany, to nie możesz się uspokoić? Damian Ty czytasz co piszesz? Toż to najnormalniejsza reakcja.
Dopóki będziesz koncentrował uwagę na tym Twoim sercu, pilnował go, panikował przy pulsie w okolicach 100 (absurd), to stan w którym jesteś będzie się utrzymywał.
Chcesz zmian, to zacznij coś zmieniać. Pilnujesz, kontrolujesz, robisz mnóstwo zachować zabezpieczających, a potem dlaczego to trwa, ile jeszcze? No tyle ile sam zadecydujesz.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
DDawid
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 5 czerwca 2014, o 14:24

19 lipca 2023, o 17:34

Cześć! Mam niemały kryzys. Trochę czuje, że stanąłem w miejscu nie mówiąc, że ide w dół. W zeszłym roku mocno nakręciłem się tematami wojny, potem doszły stresy z ukończeniem studiów i zmianą stanowiska w pracy. Wszystko skumulowało się i w sylwestra dostałem mocnego ataku paniki plus DD. Myśle, że też mogło przyczynić się do tego ogólne zmęczenie + alkohol (treningi itd, dwie prace itd). Ataki paniki miałem już kiedyś wcześniej (stan z dd też nie był mi obcy - miałem go 10 lat temu przez 2 lata), od tego czasu dużo w życiu moim się zmieniło/ do tego stopnia, że zapomniałem o tym że można czegoś podobnego doświadczać.

Z racji, że filmy a raczej wtedy jeszcze historie Victora i Divina bardzo mi pomogły, zawziąłem się i uznałem, że wyjdę bez leków. Część objawów minęła, głównie tych somatycznych, ponieważ kiedyś głownie na nich opierała się moja nerwica. Obecnie nie mam też lęku wolnopłynącego, za to cały czas mam myśli natrętne, czarnowidztwo itd. pojawiły się w pewnym momencie mocne dołki, nienaturalne. Zauważyłem, że różnie funkcjonuje w ciągu dnia - raz mam mocne dołki, jezeli czyms sie zajmę jest nieco lepiej, wszystko zależy od myśli. Nie mówiąc o dd (głównie depersonalizacja najbardziej uciążliwa), brak uczuć, i natrętne mysli (rocd, o zwariowaniu, że już zwariowałem, o zrobieniu sobie krzywdy itd.). Na początku roku zacząłem terapię, po czym jednak od około czerwca postanowiłem ją zmienić, moje oczekiwania były nieco inne - głównie mówiłem ja, wraz z czasem Pani namawiała mnie jedynie do leków i straszyła, że jak nie wezmę to będzie tylko gorzej).
Mimo wszystko mam wrażenie, że przy tej terapeutce poukładałem trochę kilka spraw i potrafiłem mieć podczas terapii u niej prześwity kilku sekundowe.
Na drugą terapię wybrałem Panią bardziej doświadczoną, starszą - ta od początku upatrywała przyczyn moich problemów w związku. Zaczęła nakierowywać moje myślenie, czy na pewno chce być z obecną dziewczyna. To zrodziło masę pytań w głowie i myśli, zacząłem dostrzegać wady swojej dziewczyny. W międzyczasie dostrzegać zalety innej osoby, z którą spotykałem się wcześniej i widuje ją na codzień (burzliwy zeszły rok). Co zaburzyło dotychczasowy spokój i narobiło dodatkowych problemów w związku.

Tak czy siak, wróciłem do poprzedniej terapeutki. Wziąłem urlop i wyjechałem z dziewczyną (na urlopie dopiero po drugim tygodniu poczułem, że zacząłem odpoczywać) cały czas myśli natrętne. Przykro mi bardzo było, że rzeczy które mnie cieszyły na co dzień nie cieszą mnie teraz. Tak mnie nastraszyła terapeutka, że postanowiłem spróbować leków. Od pewnego czasu miałem wrażenie, że praca i stres na co dzień nie pozwalają mi wybić się ponad pewien stan, w którym jestem.
Od lekarza dostałem escitalopram.. i dwa tygodnie L4 na rozkręcenie. Mam kiepskie doświadczenie z lekami, kiedyś brałem przez dwa tygodnie cital, potem seronil (po czym psychiatra powiedziała, żebym odstawił - kiepsko znosiłem).
Oczywiście dwa dni przed samym braniem leków, czułem się całkiem nieźle, nie miałem żadnych natrętów (pewnie umysł nastawił się na sukces z lekami), wręcz troche było mi żal brać skoro miałem wrażenie, że jest dobrze. Wczoraj wziąłem połówkę - standard mdłości, suchość w buzi, bóle mięśni (trochę czułem się jak po szczepieniu na covid). Objawy fizyczne mnie tak nie męczyły o ile najbardziej mnie męczyło takie uczucie bycia nie sobą. Wydaje mi się, że mam depersonalizacje, po czym po leku mam wrażenie że bardziej czułem się nie sobą niż dotychczas - otępiały jakbym nie miał tej swojej mądrości, racjonalności. Wiem, że to za mała dawka i za krótki okres, żeby coś czuć. Ponadto po przebudzeniu pojawił się lęk wolnopłynący, którego dawno nie miałem.

Chciałbym wiedzieć czy naprawdę jest konieczność leków? Czy warto spróbować i pobrać dłużej? Czy to otępienie na początku zanika? Bardzo boje się też choroby dwubiegunowej, nie chciałbym pogorszyć swojego stanu (już się czuje gorzej niz dotychczas). Liczyłem, że uzyskam trochę dystansu i poczucia siebie po lekach - na razie jest wręcz przeciwnie. Po pierwszym dniu chciałbym zrezygnować. Co więcej jestem osobą bardzo pracowitą i robie dużo rzeczy, natomiast po leku poczułem, że nie mam siły nic robić, z nikim się spotykać itd. Martwie się, czy bede miał siłe pracować. Co oznacza "normalność" na lekach? :) Jeżeli są tutaj jacyś ozdrowieńcy dajcie znać :)
usuniete
Gość

20 lipca 2023, o 08:33

Od kilku tygodni przeważa depresja. Pustka, płacz, smutek ...
onamag
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 15 listopada 2020, o 11:38

23 lipca 2023, o 09:55

Dzień dobry, znowu wróciło po pół roku bez leków.
Niestety tak jak w grudniu mój umysł stworzył raka jajnika. Oczywiście wiem, że w styczniu USG pokazało, że wszystko jest OK, ale w czerwcu lekarz na kontroli stwierdził, że jelito zasłania prawy jajnik i nie da się go ocenić.
Ja oczywiście od tego czasu czuję drętwienia w tej okolicy, wmawiam sobie, że miesiączka jest zbyt skąpa (lekarz twierdzi że nie ma czym się martwić) i że to wina raka i że lekarz się myli...

Z jednej strony wiem, że to przez stres - moja mama zachorowała na serce, dziecko miało rezonans (wszystko ok) ogólnie o wszystko się martwiłam... Z drugiej strony przecież ludzie ciągle chorują więc pewnie ja też...

Staram się nie myśleć, nie zaglądam do internetu, nie szukam na objawów, nie czytam o chorobach ani profilaktyce a to paskudztwo ciągle wraca :(
zxz25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 168
Rejestracja: 16 października 2021, o 14:28

24 lipca 2023, o 13:02

DamianZ1984 pisze:
10 lipca 2023, o 23:04
pomóżcie trochę , rozumiem mechanizm lękowy dlatego mimo wszystko jadę do pracy, ale tam nagle kilka złych wiadomości , jakieś trudności , pojawia się ścisk w klatce piersiowej takie uczucie nie bólu, ale nie do wytrzymania w środku , po poprosotu tak jak dziś trzyma to cały dzień mimo to byłem w pracy , pojechałem na zakupy ze zmęczenia tym stanem na 10 minut drzemka i powrót do cierpienia a co najgorsze sam ze Sobą nei mogę wytrzymać w tym stanei mam chęć krzyczeć wybiec , czuje złość i bezradność i czasami przychodzi myśl że już tego nie zniosę , rano zanim zaczną się telefony z pracy czy nie zacznę myśleć to jest oki tak samo jak rozmawiałem przez 10 minut z kimś obcym było lepiej, WIĘĆ TO NIE MOŻE BYĆ OD SERCA A MIMO TO MAM CHĘC IŚĆ BADAĆ SERCE IKREW CHOĆ ROBIŁEM TO 1,5 ROKU TEMU. taki dzień jak dziś jest nie do wytrzymania , oki żyję przeżyłem albo przecierpiałem ale to już kolejny dzień , 3 dni na miesiąc są oki , może za szybko za dużo bioręna Siebie pracy odpowiedzialności i chciałbym żyć tak bardzo normalnie że robię sobie presję za dużą i dlatego nerwiczka ma pożywkę .Ciężko patrzeć jak wszyscy żyją wokół a Ty cierpisz i jeszcze musisz udawać żeby Cię nie zostawiła dziewczyna normalnego.Gdzie wiadomo że ona chce żyć , kochać się , wyjeźdzać a ja co mam wegetować bo Tatuś Mnie nie przytulałw dzieciństwie albo mam geny od zjebanych ludzi , popierniczone to wszystko
Boże, Damian, przestań się obwiniać w kółko. Xd Tak, jesteś beznadziejny, bo masz zaburzenie i ludzie przez to też tracą czas na Ciebie. Xd (sarkazm)
Możesz znać mechanizm lękowy, możesz chodzić do pracy, wychodzić do ludzi, udawać normalnego, ale jeżeli Twoja postawa jest zła, karmisz się myślami o swojej beznadziejności, o tym, że jednak jesteś chory na serce, to mózg i tak odbierze sygnał, że jest jakieś zagrożenie. Gdybyś był chory, to byśmy już dawno nie rozmawiali. Postaw wszystko na jedną kartę, skoro i tak wszystko ssie już do tego stopnia, że masz ochotę krzyczeć, wybiec, to może wreszcie się poddaj temu? Niech Cię zabije. I z tą postawą musisz być cierpliwy, w końcu prześwit do Ciebie przyjdzie. To nie życie "za szybko" Cię wykańcza, Ty właśnie musisz żyć tak jak wcześniej, to Twoja postawa jest do dupy. Ciągle analizowanie swojego stanu i odczuć też Ci nie pomoże. Nikt nie każe Ci być herosem, ale złe dni się zdarzają i mało tego, będą się dalej zdarzać nawet jeśli wcielisz w życie nasze rady i w końcu zaryzykujesz. :)
Podstawy na początek dla każdego nerwicowca:
Kanał na YT (Divovick 3 sezony):
https://youtube.com/channel/UCiWlDE21eDlcMr0wscWEGFA
Pomocne posty z forum:
spis-tre-autorami-t4728.html
Blog Katji:
www.czlowiekczujacy.pl
Książki:
"Pokonałem nerwicę" Grzegorz Szaffer
Blog po angielsku (z książka "Bez lęku i bez paniki"): www.anxietynomore.co.uk
Strona www Victora (są tam pomocne nagrania i wpisy): www.emocjobranie.pl
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

24 lipca 2023, o 15:00

Dziękuję zxz25 oraz Katja , dzięki, że czasami napiszecie , no macie rację w 100 % , praca praca i praca plus nauka nie robienia Sobie presji na wyjście z tego gówna. miłego dnia wam życzę.
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 331
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

25 lipca 2023, o 15:12

Byłam dziś na spacerze i próbowałam sobie wmówić że jestem zdrowa, bo:
-nie mam w tej chwili nowego kamienia w nerce
-mam wapń w granicy normy(dolnej, ale mimo wszystko)
-mam wycietego raka, a zamiast tarczycy biorę hormony
Ale za chwilę pojawiły się myśli, że nowy kamień i tak urośnie, wapń jak zwykle spadnie a rak może wróci, bo często nowotwory wracają. Te myśli są zbyt racjonalne, żeby je lekceważyć.

A jeśli ktoś z Was ma teraz kryzys, to może się pocieszac, że przynajmniej jedna osoba tu mu zazdrości, bo zamienilabym się z każdym z Was żeby tylko nie być pacjentem onkologicznym i nie lądować ciągle w szpitalu przez powikłania
Patro1995
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11

26 lipca 2023, o 03:44

Prosze o pomoc, bardzo ciezka sprawa!

Witam, zaburzenie mam z 8 rok, ale ostatnimi czasy byłem na dobrej ścieżce
było co raz lepiej i potrafilem to puscic, zeby nie miec atakow paniki
ani nie zwracac uwagi na objawy.
Ostatnio wpadlem na głupi pomysł zacząć używać " minoxidil " na porost wlosow
bo mam lekkie kompleksy z tego powodu, dzien pozniej dostalem jakby mgly przed oczami
jakbym patrzył w jeden punkt, w nocy koszmary i ataki paniki + napięcie i mysli depresyjne
odkleilo mnie jak na początku zaburzenia,
potem odpalilem forum ludzi co to biorą i mieli podobne akcje,
niektorzy sie pozbyli tego niektorzy nie, co mnie od razu nakreca i wybucham, jestem w kropce
czy nerwica sie połączyła z tym? czy mi aktywował jakkies obszary w mozgu?
jestem w kropce a nie wiem co robic, prosze o pomoc, bo to moj najciezszy okres
eMBe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 6 lipca 2023, o 20:56

1 sierpnia 2023, o 14:26

Patro1995 pisze:
26 lipca 2023, o 03:44
Prosze o pomoc, bardzo ciezka sprawa!

Witam, zaburzenie mam z 8 rok, ale ostatnimi czasy byłem na dobrej ścieżce
było co raz lepiej i potrafilem to puscic, zeby nie miec atakow paniki
ani nie zwracac uwagi na objawy.
Ostatnio wpadlem na głupi pomysł zacząć używać " minoxidil " na porost wlosow
bo mam lekkie kompleksy z tego powodu, dzien pozniej dostalem jakby mgly przed oczami
jakbym patrzył w jeden punkt, w nocy koszmary i ataki paniki + napięcie i mysli depresyjne
odkleilo mnie jak na początku zaburzenia,
potem odpalilem forum ludzi co to biorą i mieli podobne akcje,
niektorzy sie pozbyli tego niektorzy nie, co mnie od razu nakreca i wybucham, jestem w kropce
czy nerwica sie połączyła z tym? czy mi aktywował jakkies obszary w mozgu?
jestem w kropce a nie wiem co robic, prosze o pomoc, bo to moj najciezszy okres
Widziałem ze wrzuciłeś to pytanie w kilku miejscach. Czy ktoś już Ci pomógł/odpowiedział?
Patro1995
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11

2 sierpnia 2023, o 17:13

eMBe pisze:
1 sierpnia 2023, o 14:26
Patro1995 pisze:
26 lipca 2023, o 03:44
Prosze o pomoc, bardzo ciezka sprawa!

Witam, zaburzenie mam z 8 rok, ale ostatnimi czasy byłem na dobrej ścieżce
było co raz lepiej i potrafilem to puscic, zeby nie miec atakow paniki
ani nie zwracac uwagi na objawy.
Ostatnio wpadlem na głupi pomysł zacząć używać " minoxidil " na porost wlosow
bo mam lekkie kompleksy z tego powodu, dzien pozniej dostalem jakby mgly przed oczami
jakbym patrzył w jeden punkt, w nocy koszmary i ataki paniki + napięcie i mysli depresyjne
odkleilo mnie jak na początku zaburzenia,
potem odpalilem forum ludzi co to biorą i mieli podobne akcje,
niektorzy sie pozbyli tego niektorzy nie, co mnie od razu nakreca i wybucham, jestem w kropce
czy nerwica sie połączyła z tym? czy mi aktywował jakkies obszary w mozgu?
jestem w kropce a nie wiem co robic, prosze o pomoc, bo to moj najciezszy okres
Widziałem ze wrzuciłeś to pytanie w kilku miejscach. Czy ktoś już Ci pomógł/odpowiedział?
Może trochę, ale tak nie do końca haha
ODPOWIEDZ