Spróbuj opanować swoje reakcje, oddychaj kwadratowo, zrób herbatę i Ew. Pójdź spać albo skup swoją uwagę na super filmie który lubisz oglądać. Trzymamy za ciebie kciuki

Ja mam tak bardzo często przed okresem,duży lęk poczucie beznadzieji,zawsze wtedy jestem pewna że mam głęboką depresję.badalas kiedyś hormony?ja mam bardzo duży niedobór progesteronu a to też powoduje lęki depresję itdmorphifry pisze: ↑30 czerwca 2023, o 17:20Nie wiem gdzie mam napisać. Ale totalnie dzisiaj nie daje rady. Mieliście kiedyś taki dzień że rozrywał was od środka lęk, niepokój (przed niczym) aż nie mogliście wytrzymać? Płaczę cały dzień bo tak mnie męczy, ściska. Do tego myśli lękowe i dysocjacja, odcięło mnie od siebie i wszystkiego wokół. Nie wiem czy to przez to że jestem przed okresem ale przed zawsze jakoś psiakostkowo się czuję.
Biorę leki od ponad roku a i tak zdarzają mi się jakieś kryzysowe dni, ale tak jak dzisiaj to nie czułam się serio chyba z rok. Boję się tego uczucia, bo do tego lęku dochodzą te zjebane myśli, obcość do siebie i wszystkiego wokół, nie mogę przestać płakać..
Ale w analizie lękowej nie zawsze są mimowolne. Człowiek czasem sam je wywołuje.Dobro23 pisze: ↑29 czerwca 2023, o 14:15SaME MYŚLI nie są grzechem, zwłaszcza że przychodza mimowolnie. Im bardziej z nimi walczymy tym bardziej i agresywniej wracają. Trzeba nauczyć się z nich śmiać. Zresztą lepiej się spowiadać z myśli niż z czynów... Ojciec Pelanowski wyznawał taką zasadę w klasztorze. W jednej ze swojej książce dawał bardzo mądre rady jak poradzić sobie z różnymi natręctwami myślowymi - musze poszukaćAgnieszkaM pisze: ↑24 czerwca 2023, o 10:57U mnie to nakręcają wspomnienia różnych eksperymentów w nastoletnim życiu i dzieciństwie. Pomimo, że rozmawiałam o tym z psychologiem i mówił, że to normalne, że to etapy poznawcze. A od wiary się przez to odsuwam. Nakręca mi to jeszcze bardziej. Nawet jak próbuje pomóc sobie wiarą to zaraz zaczynam się oskarżać, bo to że mam myśli według prawa nie oznacza nic złego, a w wierze już tak...Dobro23 pisze: ↑5 czerwca 2023, o 18:42
U mnie też się to pojawiło po obejrzeniu jakiegoś dokumentu o pedofilii i było to tak straszne ze wbiło mi się to do głowy że towarzyszy mi już kilka lat. Ogólnie umiem to opanować ale przerodziło się to w myśli, które bywają okropne i sprawdzam niekeidy siebie jak patrzę na ndane dziecko czy nie ma w tym jakiś myśli seksualnych. Najgorsze ze to wzięło się po obejrzaniu jakiegoś reportażu - zresztą nieraz zajmowałem się dziećmi kuzynek i kuzynów choc sam nie mam własnych. W tych demonicznych myślach pomaga mi częsta modlitwa i wiara i czesta spowiedź.
Uzależnienie od pronografii też ma napewno związek że bariera niebezpiecznie gdzieś się przesuwa.
Być może, nie zmienia to jednak faktu że to tylko myśli. Przez lata się nimi przejmowalem i wpadałem w kiepskie stany,AgnieszkaM pisze: ↑1 lipca 2023, o 15:47Ale w analizie lękowej nie zawsze są mimowolne. Człowiek czasem sam je wywołuje.Dobro23 pisze: ↑29 czerwca 2023, o 14:15SaME MYŚLI nie są grzechem, zwłaszcza że przychodza mimowolnie. Im bardziej z nimi walczymy tym bardziej i agresywniej wracają. Trzeba nauczyć się z nich śmiać. Zresztą lepiej się spowiadać z myśli niż z czynów... Ojciec Pelanowski wyznawał taką zasadę w klasztorze. W jednej ze swojej książce dawał bardzo mądre rady jak poradzić sobie z różnymi natręctwami myślowymi - musze poszukaćAgnieszkaM pisze: ↑24 czerwca 2023, o 10:57
U mnie to nakręcają wspomnienia różnych eksperymentów w nastoletnim życiu i dzieciństwie. Pomimo, że rozmawiałam o tym z psychologiem i mówił, że to normalne, że to etapy poznawcze. A od wiary się przez to odsuwam. Nakręca mi to jeszcze bardziej. Nawet jak próbuje pomóc sobie wiarą to zaraz zaczynam się oskarżać, bo to że mam myśli według prawa nie oznacza nic złego, a w wierze już tak...
Większość zestresowanych kobiet ma niedobory progesteronu, bo jak kobieta jest w trybie walki, to organizm uznaje, że nie czas na rozmnażanie się. Poza tym wysoki kortyzol, to niski progesteronu. Krótko rzecz ujmując, jeśli chcemy unormować hormony, to musimy "unormować" swoje życie.znerwicowana_ja pisze: ↑30 czerwca 2023, o 19:35Ja mam tak bardzo często przed okresem,duży lęk poczucie beznadzieji,zawsze wtedy jestem pewna że mam głęboką depresję.badalas kiedyś hormony?ja mam bardzo duży niedobór progesteronu a to też powoduje lęki depresję itdmorphifry pisze: ↑30 czerwca 2023, o 17:20Nie wiem gdzie mam napisać. Ale totalnie dzisiaj nie daje rady. Mieliście kiedyś taki dzień że rozrywał was od środka lęk, niepokój (przed niczym) aż nie mogliście wytrzymać? Płaczę cały dzień bo tak mnie męczy, ściska. Do tego myśli lękowe i dysocjacja, odcięło mnie od siebie i wszystkiego wokół. Nie wiem czy to przez to że jestem przed okresem ale przed zawsze jakoś psiakostkowo się czuję.
Biorę leki od ponad roku a i tak zdarzają mi się jakieś kryzysowe dni, ale tak jak dzisiaj to nie czułam się serio chyba z rok. Boję się tego uczucia, bo do tego lęku dochodzą te zjebane myśli, obcość do siebie i wszystkiego wokół, nie mogę przestać płakać..
O kurcze nie wiedziałam że tak jest.w sumie racja bo jak mam spokojny okres to hormony są w normie.wiec zgadzałoby sieKatja pisze: ↑2 lipca 2023, o 23:38Większość zestresowanych kobiet ma niedobory progesteronu, bo jak kobieta jest w trybie walki, to organizm uznaje, że nie czas na rozmnażanie się. Poza tym wysoki kortyzol, to niski progesteronu. Krótko rzecz ujmując, jeśli chcemy unormować hormony, to musimy "unormować" swoje życie.znerwicowana_ja pisze: ↑30 czerwca 2023, o 19:35Ja mam tak bardzo często przed okresem,duży lęk poczucie beznadzieji,zawsze wtedy jestem pewna że mam głęboką depresję.badalas kiedyś hormony?ja mam bardzo duży niedobór progesteronu a to też powoduje lęki depresję itdmorphifry pisze: ↑30 czerwca 2023, o 17:20Nie wiem gdzie mam napisać. Ale totalnie dzisiaj nie daje rady. Mieliście kiedyś taki dzień że rozrywał was od środka lęk, niepokój (przed niczym) aż nie mogliście wytrzymać? Płaczę cały dzień bo tak mnie męczy, ściska. Do tego myśli lękowe i dysocjacja, odcięło mnie od siebie i wszystkiego wokół. Nie wiem czy to przez to że jestem przed okresem ale przed zawsze jakoś psiakostkowo się czuję.
Biorę leki od ponad roku a i tak zdarzają mi się jakieś kryzysowe dni, ale tak jak dzisiaj to nie czułam się serio chyba z rok. Boję się tego uczucia, bo do tego lęku dochodzą te zjebane myśli, obcość do siebie i wszystkiego wokół, nie mogę przestać płakać..
Ola jak się skończyła Twoja sprawa z raną?ja mam właśnie teraz taki sam problem, skaleczyłam się w sobotę widłami w nogę mała ranka krew prawie wogole nie leciała,odrazu zdezynfekowalam,ale.tez świruje ,wczoraj jeszcze bardzo bolała mnie są stopa ,dziś dużo mniej mimo to strasznie się boje bo wiem.se tężec dopiero po ilus tak dniach może się objawić.jestem przerażona.olaa pisze: ↑23 sierpnia 2022, o 00:39Mam pytanietego jeszcZe nie grali co prawda tutaj, bo nie znalazłam w lupce- tężec- ktoś się bal? Ja dzisiaj wywaliłam się przed domem na ziemię- taka wydeptana ścieżka, sporo kamyków, drugi raz w ciągu 3 tyg na to samo kolano- ledwo się wygoilo. Poharatane niezłe, zadrapania na łydce, lekko puchnie i boli. Od razu umyłam i zdezynfekowalqn ranę, kupiłam maść na rany. Ale mam mega schize, ze dostane tężca (ost szczepionka pewnie jakieś 20 lat temu) i ze powinnam z tym iść na pogotowie/do lekarza, żeby dali mi zastrzyk.
Powiem Wam, ze gdybym nie była w kole lękowym, to pewnie bym zdezynfekowala, opatrzyła i poczekała aż się zagoi zajmując się swoimi sprawami.
Ale oczywiście google- No i już wcześniej wiedziałam, ze to bardzo poważne zakażenie i nie ma co bagatelizować. Do tego na jakimś forum czytałam, ze ktoś umarł po zakażeniu błahych (niby) ran. Tragedia.
I teraz się bije z myślami- iść do lekarza czy nie, jak mam iść na sor, to jestem chora, bo tam są tak niemili ludzie, opieprzaja, ze się z bzdura przychodzi. Ale może do poz?
Głupio mi już pytać na forum o to wszystko, ale w gorszych momentach to moja jedyna pociecha.
Heh, sam wpadłem na ten pomysł ze smarowaniem nosa, tyle że olejkiem eukaliptusowym. Zobaczę dziś w nocy z herbacianym bo tez taki mam.znerwicowana_ja pisze: ↑30 czerwca 2023, o 17:14PiotrK pisze: ↑23 czerwca 2023, o 23:14Ja mam problem ostatnio, z miesiac chyba albo dluzej, ze zmeczeniem, zmeczenie sennosc, bóle głowy i to co mnie najbardziej wkurza to uczucie niestabilnosci podczas chodzenia. Szlag mnie trafia od tego. Mam zawalone zatoki, przewlekłe zapalenie i ciagle sie zastanawiam, czy to zaburzenia lekowe czy to przez zatoki, zwariowac mozna.
Też mam przewlekle zapełnienie zatok (u mnie przez to że jestem alergikiem) mam bardzo często te same objawy o których mówisz.laryngolog już dawno mi powiedzial ze te obajawy mogą być od zatok, ponieważ przy zapaleniu i zatkanych zatokach człowiek jest permanentnie niedotleniony, niedotleniony jest mózg oraz mięśnie,wyraził się wręcz ,że od zatkanych zatok gdy nie można normlanie oddychać ludzie nawet depresji dostają (nie wiem ile.w tym prawdy) co mnie pomaga na te zatoki to przede wszystkim olejek z drzewa herbacianego,kupisz pewnie w każdej aptece lub zielarskich sklepach, wylewam kilka kropli na palec i smaruje w środku nos , poczytaj o tym olejku jakie ma zbawienne działanie na zatoki.co więcej jeszcze odnoście tych zatok to przy takim stanie zapalnym bardzo źle się śpi (przynajmniej ja tak mam)budzi mnie bezdech ,nos zawalony nie można oddychać więc budze się w nocy i wpuszczam xylogel,a jak wiadomo jakosc snu jest mega ważna.u mnie zła noc oznacza odrazu dd w dzień,większe zawroty głowy i mega rozdrażnienie.
Tu poczytasz o tych olejkach
https://www.organicaromas.pl/blog/posts ... ach-zatok/
Współczuję bo bardzo długo już też się z tym męcze.pomaga mi jeszcze lek przeciwalergiczny ketotifen w syropie,dobrze się po nim śpi przede wszystkimPiotrK pisze: ↑4 lipca 2023, o 23:45Heh, sam wpadłem na ten pomysł ze smarowaniem nosa, tyle że olejkiem eukaliptusowym. Zobaczę dziś w nocy z herbacianym bo tez taki mam.znerwicowana_ja pisze: ↑30 czerwca 2023, o 17:14PiotrK pisze: ↑23 czerwca 2023, o 23:14Ja mam problem ostatnio, z miesiac chyba albo dluzej, ze zmeczeniem, zmeczenie sennosc, bóle głowy i to co mnie najbardziej wkurza to uczucie niestabilnosci podczas chodzenia. Szlag mnie trafia od tego. Mam zawalone zatoki, przewlekłe zapalenie i ciagle sie zastanawiam, czy to zaburzenia lekowe czy to przez zatoki, zwariowac mozna.
Też mam przewlekle zapełnienie zatok (u mnie przez to że jestem alergikiem) mam bardzo często te same objawy o których mówisz.laryngolog już dawno mi powiedzial ze te obajawy mogą być od zatok, ponieważ przy zapaleniu i zatkanych zatokach człowiek jest permanentnie niedotleniony, niedotleniony jest mózg oraz mięśnie,wyraził się wręcz ,że od zatkanych zatok gdy nie można normlanie oddychać ludzie nawet depresji dostają (nie wiem ile.w tym prawdy) co mnie pomaga na te zatoki to przede wszystkim olejek z drzewa herbacianego,kupisz pewnie w każdej aptece lub zielarskich sklepach, wylewam kilka kropli na palec i smaruje w środku nos , poczytaj o tym olejku jakie ma zbawienne działanie na zatoki.co więcej jeszcze odnoście tych zatok to przy takim stanie zapalnym bardzo źle się śpi (przynajmniej ja tak mam)budzi mnie bezdech ,nos zawalony nie można oddychać więc budze się w nocy i wpuszczam xylogel,a jak wiadomo jakosc snu jest mega ważna.u mnie zła noc oznacza odrazu dd w dzień,większe zawroty głowy i mega rozdrażnienie.
Tu poczytasz o tych olejkach
https://www.organicaromas.pl/blog/posts ... ach-zatok/
Idę w piątek do laryngologa, zobaczymy co mi przepisze, fakt, nos zawalony mam w nocy i czsto sie budze. Moze faktycznie to to.
Ja zawsze aż cała podskakuje jak się czegoś wystraszę więc nigdy nie zwróciłam uwagi czy mięśnie osobno podskakująsucha27 pisze: ↑5 lipca 2023, o 10:55Kochani, chciałam Was zapytać czy macie może taki objaw przy nerwicy - jak się wystraszę lub wzdrygnę tak wiecie w sobie, bo na przykład stanie się coś nagłego (np. wypadnie mi łyżeczka z ręki podczas jej mycia) to podskoczy mi mięsień. Najcześciej są to mięśnie brody/przy ustach. Martwi mnie to bardzo![]()
Hej, każdy kryzys czy nawet nawrót czegoś uczy, na coś otwiera oczy także to chyba nigdy nie jest powrót do początku, bo wiedzy, nastawienia, wniosków że wcześniejszych doświadczeń z głowy nie kasuje. Aczkolwiek samopoczucie i jazdy mogą przypominać te poczatkowe, ja jestem teraz tez w takim dokładnie dole już ponad miesiąc, poleciałam po całości. Czytając Twoja bieżącą sytuację widać że nerwica chce Ci rozwalić ten związek a jak wiadomo nerwica atakuje zawsze to na czym nam zależy. Także podejrzewam że bardzo zależy Ci jednak na tej relacji, nie pozostaje nic innego jak zaryzykować, spotykać się, starać się spędzać czas miło nawet jeśli samopoczucie będzie do bani.Seba787 pisze: ↑6 lipca 2023, o 19:08Witam , mam problem , potrzebuje motywacji lub porady , zacząłem się odburzać w marcu , wtedy tez zszedłem po prawie roku z leków , już dwa tygodnie temu czułem się świetnie ale nerwica zaatakowała moją relacje z dziewczyną z to jest to że ja wpadłem w nerwicę właśnie gdzybponad dwa lata temu byłem w dwuletnim związku z bardzo toksyczna i okropna kobietą która dodatkowo miała swoje problemu na tle psychicznym teraz obecną pokochałem , jest bardzo dobra ale ma problem z lękiem społecznym i nie akceptuje siebie to we mnie wybudowalo takiego silnego natręta że ciężko mi się z niego wyrwać i poleciałem w ciągu dwóch tygodni spowrotem do ciężkiego stanu , a było już bardzo dobrze , praktycznie cieszyłem się że jest elegancko i jestem tuż tuż odburzania , widocznie jescze nie tak blisko , teraz mam załamke a dodatkowo nerwica wmawia mibze muszę z nią zerwać bo inaczej nigdy z tego nie wyjdę , dodatkowo organizowałem festyn który był dużym stresorem dla mnie , ogólnie mam kryzys teraz , ciężko stan jakiego dawno nie miałem , jak się z tego odbić spowrotem , ile taki kryzys może trwać i czy to możliwe że cofnął mnie całkowicie do punktu wyjścia i od nowa te pół roku muszę pracować