Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 535
- Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11
Dziwna rozkmina
Jest coś takiego jak przebodzcowanie dniem albo coś w tym stylu? Dam przykład spędzę fajny dzień z dziewczyną poszła u mnie spać ostatnio, przeważnie śpię sam więc coś nowego i to był bardzo fajny dzień i w ogóle super ale dzien później jakby mam potrzebę się wyciszyć nie mam energii i zapału na fajne spędzanie kolejnego dnia tylko jestem bardziej taki depresyjny i zmęczony " fajnym dniem " jakby zanika mi sens cieszenia się kolejnym i jest tego wszystkiego za dużo i mnie łapie mały lęk i mało co mnie cieszy, jakby jeden taki dzień wystarczył i obecność ludzi, jak sobie to tłumaczyć? I jak w sumie z tym żyć ?
Jest coś takiego jak przebodzcowanie dniem albo coś w tym stylu? Dam przykład spędzę fajny dzień z dziewczyną poszła u mnie spać ostatnio, przeważnie śpię sam więc coś nowego i to był bardzo fajny dzień i w ogóle super ale dzien później jakby mam potrzebę się wyciszyć nie mam energii i zapału na fajne spędzanie kolejnego dnia tylko jestem bardziej taki depresyjny i zmęczony " fajnym dniem " jakby zanika mi sens cieszenia się kolejnym i jest tego wszystkiego za dużo i mnie łapie mały lęk i mało co mnie cieszy, jakby jeden taki dzień wystarczył i obecność ludzi, jak sobie to tłumaczyć? I jak w sumie z tym żyć ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 2 maja 2023, o 00:48
Dzięki Jadzia.
Przedwczoraj byliśmy na spotkaniu, terapeutka powiedziała by Żona robiła swoje, a ja, jako alkoholik, masię leczyć na odziale plus watsztaty z rafzenia sobie z przemocą. Żona co chwila wali mnie cegłą. Najpierw było, że to na rok, że mam się ogarnąć by nie gnoić dzieci. Potem, że nie wraca i miałem rację, że się oddalimy. Potem, żeby się rozwieść bo chce kupić mieszkanie. Boję się co jeszcze mi powie-to bardzo boli. Rozumiem ją, znam ją dobrze i bardzo kocham. ( dwa razy szarpnąłem córką i raz synem, przy tym bluzgi), 17 lat temu miała miejsce seria borderlinowych akcji z alko - piłem by skrzywdzić siebie i bliskich. Dwa razy nawalony nie wstałem- raz przyszła matka, drugi raz żona wzięła opiekę. Raz zarzygałem dom i pies to lizał,, rzygałem i zamknąłem się w kiblu a żona nie miała się gdzie załatwić. Teraz wisienka.
Coreczka miała 4 miesiące,żona poszła pierwszy raz z przekonaniem, że jest be?piecznie, naspotkanie z koleżankami. Zaprosiłem kumpla z żoną- nabiłem się solidnie. Zaglądałem do córki ale w jakim stanie. Gdy przyszła byłem nabity. Byłem nieodpowiedzialny. Durny. Wylądowałem w AA. Rok niepiłem nic, potem kontrola, potem zdarzały się przypały-jw.
Potem terapia na BDP. W trakcie epizod- żona miała dosyć. Od tamtej pory żyłem z presją, że jak znów coś odwalę to radosna! ocet. Terapia dwa lata borderline wyleczone. Część schematów znika część nadal działa. Mam uważność jest ok. Od przełożonego dostaję informację, że nie mam co liczyć na awans czy podwyżkę bo niczym się nie wykazuję- co jest nieprawdą. Cytuję: ktoś musi zasuwać z torbą. Niby olałem. Zaczęły się problemy ze spaniem, leciał mi nastrój. Na wiosnę pojawiły się omdlenia- z dupy. Bezsenność nabierała rozpędu. Problemy z pamięcią, apatie, huśtawki nastroju, porywczość, bluzganie do dzieci.
Dwa razu dawała mi córka znać bym coś zrobił, potem żona. Facet musi sobie poradzić, mam jaja to działam. Weszły zioła, metody z terapii. Alebyło gorzej. Napady złości, bluzganie.
Niby trochę mniej a jednak.
Żona czasami mówiła, że nie che wracać do domu- ściskałem poślady ale było tylko gorzej. Ostatni spiłem się z kolegami i odwaliłem hamówę której nie pamiętam- nibynicniewypiłem ale fakt jest faktem. Żonie się ulało i odeszła.
Przyznałem się,że mam problem, obiecałem, że będę się leczył. W jej oczach była rezygnacja połączona z ulgą.
Zaczynam terapię dla nieradzących sobie z przemoca w pn. W październiku terapia zamknięta w ośrodku uzależnień. Boję się czy bę8do czego wracać. Jestem z tym sam- jak zawsze. Ale trwam w uczuciu, że znów będziemy rodziną. Obym miał wystarczająco siły by móc odbudować zaufanie i miłość żony.
Coraz mniej mam sił.
Przedwczoraj byliśmy na spotkaniu, terapeutka powiedziała by Żona robiła swoje, a ja, jako alkoholik, masię leczyć na odziale plus watsztaty z rafzenia sobie z przemocą. Żona co chwila wali mnie cegłą. Najpierw było, że to na rok, że mam się ogarnąć by nie gnoić dzieci. Potem, że nie wraca i miałem rację, że się oddalimy. Potem, żeby się rozwieść bo chce kupić mieszkanie. Boję się co jeszcze mi powie-to bardzo boli. Rozumiem ją, znam ją dobrze i bardzo kocham. ( dwa razy szarpnąłem córką i raz synem, przy tym bluzgi), 17 lat temu miała miejsce seria borderlinowych akcji z alko - piłem by skrzywdzić siebie i bliskich. Dwa razy nawalony nie wstałem- raz przyszła matka, drugi raz żona wzięła opiekę. Raz zarzygałem dom i pies to lizał,, rzygałem i zamknąłem się w kiblu a żona nie miała się gdzie załatwić. Teraz wisienka.
Coreczka miała 4 miesiące,żona poszła pierwszy raz z przekonaniem, że jest be?piecznie, naspotkanie z koleżankami. Zaprosiłem kumpla z żoną- nabiłem się solidnie. Zaglądałem do córki ale w jakim stanie. Gdy przyszła byłem nabity. Byłem nieodpowiedzialny. Durny. Wylądowałem w AA. Rok niepiłem nic, potem kontrola, potem zdarzały się przypały-jw.
Potem terapia na BDP. W trakcie epizod- żona miała dosyć. Od tamtej pory żyłem z presją, że jak znów coś odwalę to radosna! ocet. Terapia dwa lata borderline wyleczone. Część schematów znika część nadal działa. Mam uważność jest ok. Od przełożonego dostaję informację, że nie mam co liczyć na awans czy podwyżkę bo niczym się nie wykazuję- co jest nieprawdą. Cytuję: ktoś musi zasuwać z torbą. Niby olałem. Zaczęły się problemy ze spaniem, leciał mi nastrój. Na wiosnę pojawiły się omdlenia- z dupy. Bezsenność nabierała rozpędu. Problemy z pamięcią, apatie, huśtawki nastroju, porywczość, bluzganie do dzieci.
Dwa razu dawała mi córka znać bym coś zrobił, potem żona. Facet musi sobie poradzić, mam jaja to działam. Weszły zioła, metody z terapii. Alebyło gorzej. Napady złości, bluzganie.
Niby trochę mniej a jednak.
Żona czasami mówiła, że nie che wracać do domu- ściskałem poślady ale było tylko gorzej. Ostatni spiłem się z kolegami i odwaliłem hamówę której nie pamiętam- nibynicniewypiłem ale fakt jest faktem. Żonie się ulało i odeszła.
Przyznałem się,że mam problem, obiecałem, że będę się leczył. W jej oczach była rezygnacja połączona z ulgą.
Zaczynam terapię dla nieradzących sobie z przemoca w pn. W październiku terapia zamknięta w ośrodku uzależnień. Boję się czy bę8do czego wracać. Jestem z tym sam- jak zawsze. Ale trwam w uczuciu, że znów będziemy rodziną. Obym miał wystarczająco siły by móc odbudować zaufanie i miłość żony.
Coraz mniej mam sił.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 18 kwietnia 2023, o 21:03
Mam tak samo, nawet czasem czuję przesyt tego szczęścia pod koniec tego wspanialego dnia. Ale do wyjaśnienia tego to jakiś psycholog musiał by byćPatro1995 pisze: ↑20 maja 2023, o 15:25Dziwna rozkmina
Jest coś takiego jak przebodzcowanie dniem albo coś w tym stylu? Dam przykład spędzę fajny dzień z dziewczyną poszła u mnie spać ostatnio, przeważnie śpię sam więc coś nowego i to był bardzo fajny dzień i w ogóle super ale dzien później jakby mam potrzebę się wyciszyć nie mam energii i zapału na fajne spędzanie kolejnego dnia tylko jestem bardziej taki depresyjny i zmęczony " fajnym dniem " jakby zanika mi sens cieszenia się kolejnym i jest tego wszystkiego za dużo i mnie łapie mały lęk i mało co mnie cieszy, jakby jeden taki dzień wystarczył i obecność ludzi, jak sobie to tłumaczyć? I jak w sumie z tym żyć ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 18 kwietnia 2023, o 21:03
Mam tak samo, nawet czasem czuję przesyt tego szczęścia pod koniec tego wspanialego dnia. Ale do wyjaśnienia tego to jakiś psycholog musiał by byćPatro1995 pisze: ↑20 maja 2023, o 15:25Dziwna rozkmina
Jest coś takiego jak przebodzcowanie dniem albo coś w tym stylu? Dam przykład spędzę fajny dzień z dziewczyną poszła u mnie spać ostatnio, przeważnie śpię sam więc coś nowego i to był bardzo fajny dzień i w ogóle super ale dzien później jakby mam potrzebę się wyciszyć nie mam energii i zapału na fajne spędzanie kolejnego dnia tylko jestem bardziej taki depresyjny i zmęczony " fajnym dniem " jakby zanika mi sens cieszenia się kolejnym i jest tego wszystkiego za dużo i mnie łapie mały lęk i mało co mnie cieszy, jakby jeden taki dzień wystarczył i obecność ludzi, jak sobie to tłumaczyć? I jak w sumie z tym żyć ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 29 października 2020, o 14:42
Cześć wszystkim!
Mam gorszy czas z myślami o pedofilii. Znowu zaczęły mnie nachodzić. Ostatni raz były że 2_3 lata temu. Nic się nie działo. Teraz znowu zaczynają się wątpliwości, myśli, odczucia. Staram się walczyć i ignorować, ewentualnie racjonalizować.Tyle czasu byłam ze swoim dzieckiem i nic się nie działo. Kąpał się, ubierał itp. i nic zero reakcji, a teraz nagle znowu... Ehhh
Mam gorszy czas z myślami o pedofilii. Znowu zaczęły mnie nachodzić. Ostatni raz były że 2_3 lata temu. Nic się nie działo. Teraz znowu zaczynają się wątpliwości, myśli, odczucia. Staram się walczyć i ignorować, ewentualnie racjonalizować.Tyle czasu byłam ze swoim dzieckiem i nic się nie działo. Kąpał się, ubierał itp. i nic zero reakcji, a teraz nagle znowu... Ehhh
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Te cholerne natręty niestety wracają jak są gorsze dni.pomysl że skoro tyle czasu nic dziecku nie zrobiłaś to znaczy ze nie zrobisz i to tylko mysliAgnieszkaM pisze: ↑24 maja 2023, o 14:55Cześć wszystkim!
Mam gorszy czas z myślami o pedofilii. Znowu zaczęły mnie nachodzić. Ostatni raz były że 2_3 lata temu. Nic się nie działo. Teraz znowu zaczynają się wątpliwości, myśli, odczucia. Staram się walczyć i ignorować, ewentualnie racjonalizować.Tyle czasu byłam ze swoim dzieckiem i nic się nie działo. Kąpał się, ubierał itp. i nic zero reakcji, a teraz nagle znowu... Ehhh
A one nie mają siły sprawczej!!! Niech te myśli sobie będą i tyle a Ty rób swoje ,baw się z dzieckiem, kąp je,za chwilę same miną zobaczysz
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 29 października 2020, o 14:42
Myśli nie przerażają mnie tak, jak uczucie podniecenia i takiej fałszywej chęci zrobienia czegoś. Robię tak jak mówisz kapie, bawię się i staram ignorować i podchodzić do tych myśli z żartem. Skoro pokonałam to raz i żyłam dwa lata jako"normalna" mama . W ogóle nie myślałam o takich rzeczach to to jest moje prawdziwe oblicze, a to tylko wyobrażenie fałszywe.znerwicowana_ja pisze: ↑24 maja 2023, o 16:12Te cholerne natręty niestety wracają jak są gorsze dni.pomysl że skoro tyle czasu nic dziecku nie zrobiłaś to znaczy ze nie zrobisz i to tylko mysliAgnieszkaM pisze: ↑24 maja 2023, o 14:55Cześć wszystkim!
Mam gorszy czas z myślami o pedofilii. Znowu zaczęły mnie nachodzić. Ostatni raz były że 2_3 lata temu. Nic się nie działo. Teraz znowu zaczynają się wątpliwości, myśli, odczucia. Staram się walczyć i ignorować, ewentualnie racjonalizować.Tyle czasu byłam ze swoim dzieckiem i nic się nie działo. Kąpał się, ubierał itp. i nic zero reakcji, a teraz nagle znowu... Ehhh
A one nie mają siły sprawczej!!! Niech te myśli sobie będą i tyle a Ty rób swoje ,baw się z dzieckiem, kąp je,za chwilę same miną zobaczysz
- <G3>
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 4 listopada 2018, o 18:59
W poniedziałek odebrałem resztę rzeczy które zostawiłem u mojej byłej dziewczyny. Było to bardzo trudne. Wczoraj wysłała mi wiadomości z przeprosinami za wszystko, wybaczyłem jej i przeprosilem za to co ja źle zrobiłem. Chyba pogodziła się z faktem że rozstaliśmy się, bo przestała wysyłać mi wiadomości. Dziś czuję się ospały i bardzo zmęczony. Mam nadzieję że gorsze samopoczucie nie będzie trwało zbyt długo. Rozumiem że teraz będę czuł się gorzej, mam tylko nadzieję że nie przerodzi się to w zaburzenie które będzie trwało miesiącami.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Jak czujesz to podniecenie?tak samo jak do mężczyzny?może to jedynie po prostu radość z bycia z dzieckiem ?ja miałam wobec mojego dziecka mordercze myśli jak mi się nerwa zaczęła.przytulalam i wydawało mi się że chce go udusić.to tylko nerwa takie myśli podsyłaAgnieszkaM pisze: ↑24 maja 2023, o 19:36Myśli nie przerażają mnie tak, jak uczucie podniecenia i takiej fałszywej chęci zrobienia czegoś. Robię tak jak mówisz kapie, bawię się i staram ignorować i podchodzić do tych myśli z żartem. Skoro pokonałam to raz i żyłam dwa lata jako"normalna" mama . W ogóle nie myślałam o takich rzeczach to to jest moje prawdziwe oblicze, a to tylko wyobrażenie fałszywe.znerwicowana_ja pisze: ↑24 maja 2023, o 16:12Te cholerne natręty niestety wracają jak są gorsze dni.pomysl że skoro tyle czasu nic dziecku nie zrobiłaś to znaczy ze nie zrobisz i to tylko mysliAgnieszkaM pisze: ↑24 maja 2023, o 14:55Cześć wszystkim!
Mam gorszy czas z myślami o pedofilii. Znowu zaczęły mnie nachodzić. Ostatni raz były że 2_3 lata temu. Nic się nie działo. Teraz znowu zaczynają się wątpliwości, myśli, odczucia. Staram się walczyć i ignorować, ewentualnie racjonalizować.Tyle czasu byłam ze swoim dzieckiem i nic się nie działo. Kąpał się, ubierał itp. i nic zero reakcji, a teraz nagle znowu... Ehhh
A one nie mają siły sprawczej!!! Niech te myśli sobie będą i tyle a Ty rób swoje ,baw się z dzieckiem, kąp je,za chwilę same miną zobaczysz
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 29 października 2020, o 14:42
Jest to w nerwicy nazywane groinal response. Takie wrażenie, że czujesz podniecenie, bo nie wiem przytulisz dziecko czy musisz umyć dziecko. Powoduje to że najchętniej unikałabys wszystkich czynności z dzieckiem związanych.znerwicowana_ja pisze: ↑25 maja 2023, o 12:42Jak czujesz to podniecenie?tak samo jak do mężczyzny?może to jedynie po prostu radość z bycia z dzieckiem ?ja miałam wobec mojego dziecka mordercze myśli jak mi się nerwa zaczęła.przytulalam i wydawało mi się że chce go udusić.to tylko nerwa takie myśli podsyłaAgnieszkaM pisze: ↑24 maja 2023, o 19:36Myśli nie przerażają mnie tak, jak uczucie podniecenia i takiej fałszywej chęci zrobienia czegoś. Robię tak jak mówisz kapie, bawię się i staram ignorować i podchodzić do tych myśli z żartem. Skoro pokonałam to raz i żyłam dwa lata jako"normalna" mama . W ogóle nie myślałam o takich rzeczach to to jest moje prawdziwe oblicze, a to tylko wyobrażenie fałszywe.znerwicowana_ja pisze: ↑24 maja 2023, o 16:12
Te cholerne natręty niestety wracają jak są gorsze dni.pomysl że skoro tyle czasu nic dziecku nie zrobiłaś to znaczy ze nie zrobisz i to tylko mysli
A one nie mają siły sprawczej!!! Niech te myśli sobie będą i tyle a Ty rób swoje ,baw się z dzieckiem, kąp je,za chwilę same miną zobaczysz
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 29 października 2020, o 14:42
Generalnie ja wiem, że do definicji pedofila kompletnie nie pasuje, ale mój główny lęk polega na czymś podobnym jak przy natrectwie o morderstwie. Że coś mi odwali i coś zrobię, uczucie będzie tak silne, że coś zrobię i im więcej się boje tym więcej tych odczuć.znerwicowana_ja pisze: ↑25 maja 2023, o 12:42Jak czujesz to podniecenie?tak samo jak do mężczyzny?może to jedynie po prostu radość z bycia z dzieckiem ?ja miałam wobec mojego dziecka mordercze myśli jak mi się nerwa zaczęła.przytulalam i wydawało mi się że chce go udusić.to tylko nerwa takie myśli podsyłaAgnieszkaM pisze: ↑24 maja 2023, o 19:36Myśli nie przerażają mnie tak, jak uczucie podniecenia i takiej fałszywej chęci zrobienia czegoś. Robię tak jak mówisz kapie, bawię się i staram ignorować i podchodzić do tych myśli z żartem. Skoro pokonałam to raz i żyłam dwa lata jako"normalna" mama . W ogóle nie myślałam o takich rzeczach to to jest moje prawdziwe oblicze, a to tylko wyobrażenie fałszywe.znerwicowana_ja pisze: ↑24 maja 2023, o 16:12
Te cholerne natręty niestety wracają jak są gorsze dni.pomysl że skoro tyle czasu nic dziecku nie zrobiłaś to znaczy ze nie zrobisz i to tylko mysli
A one nie mają siły sprawczej!!! Niech te myśli sobie będą i tyle a Ty rób swoje ,baw się z dzieckiem, kąp je,za chwilę same miną zobaczysz
- <G3>
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 4 listopada 2018, o 18:59
<G3> pisze: ↑25 maja 2023, o 08:45W poniedziałek odebrałem resztę rzeczy które zostawiłem u mojej byłej dziewczyny. Było to bardzo trudne. Wczoraj wysłała mi wiadomości z przeprosinami za wszystko, wybaczyłem jej i przeprosilem za to co ja źle zrobiłem. Chyba pogodziła się z faktem że rozstaliśmy się, bo przestała wysyłać mi wiadomości. Dziś czuję się ospały i bardzo zmęczony. Mam nadzieję że gorsze samopoczucie nie będzie trwało zbyt długo. Rozumiem że teraz będę czuł się gorzej, mam tylko nadzieję że nie przerodzi się to w zaburzenie które będzie trwało miesiącami.
Niestety, okazało się że nasz dramat trwa dalej. Po dalszych przeprosinach znów wdaliśmy się w przepychanki słowne. Przy każdej wymianie zdań wychodziło że nie potrafi zaakceptować tego że to koniec. Bo bez sensu jest ratować związek w którym ja byłem z nią z chęci pomocy.
Krzywdziłem ją tym niestety, dlatego nie chcąc jej dalej krzywdzić postanowiłem to zakończyć. Przechodząc do rzeczy to walczymy ze sobą od początku maja. Uznałem że to zbyt długo, więc postanowiłem że zagrożę blokadą połączeń. Rozliczyłem się z reszty rzeczy które miałem i powiedziałem że to koniec, więcej nie będę się kontaktował. Ciągle miałem nadzieję że rostaniemy się po zgodzie i za obopulną zgoda stron. Prosiłem dawałem szansę, nie chciała tego. Teraz jestem ciekaw jak to się dalej potoczy. Czy pogodzi się że to koniec, czy dalej jakoś będzie mnie próbowała odzyskać.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 15 stycznia 2023, o 07:51
Od ostatnich wizyt u kardiologa i przebadaniu serca jakiś czas miałem spokój.
Dziś niestety w pracy coś mnie zakłuło w klatce piersiowej i od razu myśli, że to serducho. Słabo mi się zrobiło, mroczki przed oczami. Całe popołudnie płytki oddech, nie mogę swobodnie nabrać w pełni oddechu, nie powinien tego robić ale próbuje co jakiś czas niestety. Echh masakra ...oby noc była lepsza ale obawiam się, że jak się położę do łóżka to dopiero się zacznie
Dziś niestety w pracy coś mnie zakłuło w klatce piersiowej i od razu myśli, że to serducho. Słabo mi się zrobiło, mroczki przed oczami. Całe popołudnie płytki oddech, nie mogę swobodnie nabrać w pełni oddechu, nie powinien tego robić ale próbuje co jakiś czas niestety. Echh masakra ...oby noc była lepsza ale obawiam się, że jak się położę do łóżka to dopiero się zacznie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 2 maja 2023, o 00:48
Nie mam siły...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 51
- Rejestracja: 26 maja 2023, o 17:28
Ja też kiepsko... Eh... Co u Ciebie? Co Ci dolega?