Też jestem dda. Czytam o tym, zaczynam rozumieć te mechanizmy, w których zostaliśmy wychowani. Przede wszystkim staram się olać przeszłość. Tez mi się pojawiają takie myśli. Chodzę na terapie, biorę leki. Chce żyć, żyć normalnie.Claudia pisze: ↑23 kwietnia 2023, o 12:02Do mnie tez wraca przeszłość. Jestem DDA.
Myślę nad psychoterapią prywatnie bo na fundusz nigdzie nie znalazłam w moim mieście.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 42
- Rejestracja: 3 lutego 2023, o 20:29
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
czy ta przeszlosc przesladuje Cie caly dzien?Claudia pisze: ↑23 kwietnia 2023, o 12:02Do mnie tez wraca przeszłość. Jestem DDA.
Myślę nad psychoterapią prywatnie bo na fundusz nigdzie nie znalazłam w moim mieście.
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 10 kwietnia 2022, o 08:00
Matko mi ostatnio wyszedł jakiś malutki guzek troszkę bolący na głowie, tak spanikowałam, że pojechałam 60km ode mnie do dermatologa, który akurat mógł mnie przyjąć aby to zbadał. No i oczywiście Pani doktor badając powiedziała, że to……… obierający się pryszcz taki większy także hehe
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 13 kwietnia 2023, o 00:23
Widzisz ja jeszcze z moim tematem walczę żeby nie iść do lekarza bo już mam dość biegania po lekarzach ciagle do innego z innym tematemMarcelciaka pisze: ↑24 kwietnia 2023, o 11:08Matko mi ostatnio wyszedł jakiś malutki guzek troszkę bolący na głowie, tak spanikowałam, że pojechałam 60km ode mnie do dermatologa, który akurat mógł mnie przyjąć aby to zbadał. No i oczywiście Pani doktor badając powiedziała, że to……… obierający się pryszcz taki większy także hehe300zł aby dowiedzieć, że mam pryszcza bo lęk wkręcił mi, że to jakiś czerniak czy inny rak
![]()


- Blackcatsw8sj
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 8 marca 2022, o 13:46
Może zacznę od tego że choruję na nerwicę od stycznia tamtego roku, a przynajmniej od tamtego czasu moje lęki były na tyle silne, że przeszkadzały mi w funkcjonowaniu. Wychowywali mnie rodzice nadopiekuńczy, cały czas martwili się o mnie, bali się itp, więc to pewnie też miało duży wpływ na rozwinięcie się nerwicy. Chodziłam do 3 psychologów, ale żaden mi nie pomógł. Wszyscy doszukiwali się przyczyn, zamiast pomóc mi zrozumieć czym jest lęk i jak nauczyć się z nim żyć. (Na chwilę obecną czekam na spotkanie z terapeutą na NFZ, ale wiadomo że trochę sobie jeszcze poczekam
) Leki też brałam, nie pomogły (brałam je rok) Próbowałam również brać tabletki ziołowe, jednak w dużym napieciu nie pomagają. W domu JAKOŚ funkcjonuję, co prawda dalej się nakręcam, ale mam większą świadomość i co jest ważne, nie zamykam się w czterech ścianach. Pomimo lęku staram się spotykać ze znajomymi, jechać na miasto, wychodzić na spacery itp. Jednak ostatnio (od jakichś 2 miesięcy) Wkręciłam sobie lęk przed szkołą, może nawet nie przed samą szkołą, a przed lekcjami. Dodam, że mam bardzo dobre relacje z ludźmi, wręcz czuję się źle jak jestem sama, chodzi o to, że nie potrafię usiedzieć na lekcjach. Dostaję ciągłych derealizacji i depersonalizacji do takiego stopnia że na prawie każdej lekcji idę do toalety by przesiedzieć tam 10 minut, żeby lekcja zleciała. Jak jestem na korytarzu, rozmawiam z innymi jest super, ale boję się samych lekcji. Przeraża mnie fakt że muszę siedzieć 45 minut w miejscu, nie mogę głębiej oddychać, rysować. Muszę być w pełni skupiona... I nawet jak jakoś przetrwam tą jedną lekcję, to się to nie liczy bo jeszcze zostało mi 8 lekcji. Na nauczanie domowe nie chcę przejść, w domu źle się czuję dopadają mnie depresyjne myśli, poza tym to nie jest rozwiązanie, uciekać przed problemem. Naprawdę nie wiem co robić.. Oczywiście w domu też mam lęki, odrealnienia, ale w szkole jest najgorzej. Już nawet ciężko mi zasnąć, bo mam poczucie że jutro czeka mnie 8 lekcji. Wiem, że mam złe podejście i powinnam zmienić myślenie ale po prostu w szkole nie jstem w stanie. W domu jakoś sobie to wszystko racjonalizuję, ośmieszam, a w szkole jest to niemożliwe. Chodzę do 7 klasy (podstawówka) więc nie mogę sobie pozwolić na opuszczanie ich. Miał ktoś może taki problem? Jak sobie z tym poradzić? Czuję się bezsilna. 


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 329
- Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12
Hej, to jesteś bardzo młoda. Psycholog ogólnie szuka przyczyn w rodzicach itp aby sprawdzić co Cię zaburzyło.
Myk jest taki ze skoro masz nadopiekuńczych rodziców to przez to nadmiernie zwracasz uwagę na swoje ciało i na to ze coś może się tobie stać. Sama napisałaś ze się nakręcasz - czyli to tylko i aż nerwica. W szkole mówisz ze nie możesz się skupić, mam na to radę.. spróbuj skupić się na tym co mówi nauczyciel, jezeli to nie pomaga, zacznij dotykać piórnika, blatu, długopisu i poczuj jaka ma fakturę, kształt. Chodzi o to aby zbaczac myślami które są stresujące dla Cidbie na coś innego, chodzi tylko i i wyłącznie o zmianę sposobu myślenia w nerwicy
. Leki mogą Cię wyciszyć ale Ciebie nie wyleczą. Jezeli sumiennie będziesz starała się nie myśleć o tym ze załóżmy to nie ty, jak się czujesz, ze lekcja jest taka długa itd to będziesz zaburzona. Zobacz ze od czasu kiedy masz nerwice nic się Tobie nie stało
. Głowa do gory, trzymamy kciuki za Ciebie!
Myk jest taki ze skoro masz nadopiekuńczych rodziców to przez to nadmiernie zwracasz uwagę na swoje ciało i na to ze coś może się tobie stać. Sama napisałaś ze się nakręcasz - czyli to tylko i aż nerwica. W szkole mówisz ze nie możesz się skupić, mam na to radę.. spróbuj skupić się na tym co mówi nauczyciel, jezeli to nie pomaga, zacznij dotykać piórnika, blatu, długopisu i poczuj jaka ma fakturę, kształt. Chodzi o to aby zbaczac myślami które są stresujące dla Cidbie na coś innego, chodzi tylko i i wyłącznie o zmianę sposobu myślenia w nerwicy


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
złe wspomnienie z przeszlosci nie daje wytchnienia
Mistrz 2021 (L)
-
- Gość
cały dzień czasem kilka dni spokoju i znów wracaja wspomnieniasebastian86 pisze: ↑23 kwietnia 2023, o 17:46czy ta przeszlosc przesladuje Cie caly dzien?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
omawialas to na terapii?Claudia pisze: ↑27 kwietnia 2023, o 10:39cały dzień czasem kilka dni spokoju i znów wracaja wspomnienia
Mistrz 2021 (L)
-
- Gość
Sebastian86-na terapii byłam 14 lat temu, nie pamiętam juz co pani psycholog mówiła na ten temat. Szukam teraz ponownie psychoterapii.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
trzymam kciuki bys znalazla. ja czekam na terapie od grudnia. tylko tak chyba mozna pozbyc sie tych wspomnien i ruminacji.
Mistrz 2021 (L)
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 21 kwietnia 2023, o 11:30
Jestem zła! Było już lepiej. Dziś musiałam dłuższy kawałek przejść. Słońce zaczęło mnie razić zaczęłam się marszczyć i było duszno. No i już ciśnienie w głowie i oczach skoczyło i głupie rzeczy. Ale nie było to bardzo intensywne. Ale pytanie - czy jak świeci słońce mocniej to też was tak to drażni? Jakaś taka nadwrażliwość na światło i taki chwilowy napływ czegoś do głowy chyba tego ciśnienia.
Ale się nie dam, albo i dam - już mi wszystko jedno. Niech się dzieje co chce.

Ale się nie dam, albo i dam - już mi wszystko jedno. Niech się dzieje co chce.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 13 kwietnia 2023, o 00:23
Już nie daje rady
teraz ciagle mam wrażenie ze coś przeskoczyło w krtani, ciagle ruszam nią nastawiam
jednego dnia mam wrażenie ze jest Ok to znowu szyja mnie boli i tak na zmianę
juz sam nie wiem czy to nerwica czy może zeczywiscie mi coś przeskoczyło jakaś chrząstka, nie wiem juz sam chyba tracę rozum 




-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 sierpnia 2022, o 21:21
kiedy myślałem, że jest trochę lepiej i ogólnie żyjąc z dnia na dzień bylo całkiem ok, to jakikolwiek urlop i wyjazd powyżej kilkudziesięciu km stwarza mega barierę. czytałem i słuchałem mnóstwa rzeczy o lękach, agorafobii i niby się tego nie boje, ale jest to niesamowicie męczące. myślicie, że to czas na powrót po 4 latach do SSRI i zacząć spełniać marzenia podróżując, czy wciąż liczyć na cud, że dam radę?
a może na głęboka wodę i jechać na drugi koniec Polski na tydzień?
niestety lot samolotem odpada bo to za daleki krok, nie boje się lotu, w nowego miejsca w którym wyląduje
a może na głęboka wodę i jechać na drugi koniec Polski na tydzień?
niestety lot samolotem odpada bo to za daleki krok, nie boje się lotu, w nowego miejsca w którym wyląduje