Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

2 marca 2023, o 15:39

Gurtocha pisze:
28 lutego 2023, o 16:55
jacobsen pisze:
28 lutego 2023, o 13:59
Gurtocha pisze:
28 lutego 2023, o 08:08

Dziękuję po raz kolejny ogólnie w innych partiach przestały drgać całkowicie zostały w łydkach i stopach czasem udo no i matowieją mi usta czoło i nos ale też już nie tak często jak na początku
Ja tak mialam. Dodatkowo, gdy natrafiłam już na sla to potrafiłam mieć fascykulacje wszędzie tylko tam gdzie zdarzają się najczęściej u chorych na to okropientswto. Wierz mi, że wkręta w to była baaardzo długa, a przekonanie, że na to choruje graniczyło z pewnością. W momencie, gdy okazało się, że nie mogę chodzić, bo nogi odmawiają posłuszeństwa stwierdziłam, że no nie...robię EMG, jeśli z niego nic nie wyjdzie to psychiatra. No i w EMG co wyszło to wyszło, ale do psychiatry też poszłam. A ten wyleczył mnie z sla bardzo skutecznie 😅
Ja teraz wyszłam od kolejnego neurologa z zaleceniem udania się do poradni psychiatrycznej ....ja odkąd wyczytałam ,że przy tej chorobie można je wywołać nagle mogę je wywołać ale czy to możliwe ,aby to. Było tylko w mojej głowie ??? Czy nic Ci na EMG nie wyszło ? Też mogłaś wywołac te drgania ?
Ja miałam tak, że jak przeczytałam na forum sla, że ktoś ma często na języku to od razu je miałam, zatem tak 😅 do dziś miewam swoją drogą.
Ja miałam robione EMG u jednego z lepszych spec. w Polsce. Wynik z dopiskiem dostałam od lekarza w e-maili. To co przeczytałam mnie rozwaliło. "Coś w tych mięśniach jest, ale ciężko stwierdzić co" 😅 kazała mi wybrać się lekarza specjalizującego się w chorobach rzadkich. No to poszłam.. on powiedział, że mnogość objawów oraz ich różnorodność nie wskazuje na zadna konkretną jednostkę chorobowa 😅 no i tak wydałam 1000 zł i nic dalej nie wiedziałam. Usłyszałam od niego, żebym pojechała do Warszawy, tam pobiorą mi wycinek mięśnia i może do czegoś dojdą. No, ale tego już nie zrobiłam, bez przesady. To było 7 lat temu.
nimbus
Gość

2 marca 2023, o 19:10

Hightower pisze:
2 marca 2023, o 09:43
nimbus pisze:
2 marca 2023, o 01:14
Współczuję ci magda że musisz w ogóle mieć tyle kontaktu z polską "służbą" zdrowia. Jak byłem w szpitalu psychiatrycznym to byla tam mloda dziewczyna co trafila bo zaczely jej sie stany lekowe po kilkukrotnym pobycie w szpitalu zwyklym, bóle i problemy z nerkami jakieś jak sie okazalo od cukrzycy. Pozniej jak wyszla to zaraz wrocila i ciezko jej sie bylo z tego szpitala wydostac.
A Ty? Jak się czujesz po ostatniej historii z zaburzeniem widzenia?
Cóż, wzrok na razie mi wrócił chyba do normy, mam nadzieję. Byłem u jakiegoś lokalnego miernego okulisty który cośtam sprawdził ale od razu mówił że to nie jest sprawa oka, tylko może jakiegoś krążenia, i po badaniu wzroku i pobieżnym wg mnie dna oka mówił że tu nic nie ma złego, i że zez jest niewielki.
Dzisiaj jakos sie czulem oslabiony max ale to moze bardziej przez ta niewyleczona infekcje, mialem nie isc ale mysle nie pojde to znowu nic nie bede wiedzial, to jeszcze u jakiejs neurolog, zbadała odruchy i oczywiście stwierdziła że to sprawa psychosomatyczna(bo i tak mam niestety już tam historie leczenia psychiatryczna w karcie). Ogolnie ja mam tyle objawow ze nawet u najcierpliwszego lekarza nie zdolalbym ich wszystkich wymienic, zwlaszcza ze codziennie cos sie zmienia. Ale na 'pierwszy rzut oka' nie widać takich odchyleń jakich lekarze szukają. Myślałem że będzie podejrzewać jakiś udar/tia/poinfekcyjne coś bo mam prawostronną słabość subiektywnie odczuwalną właśnie, no tak w 90% na prawej stronie teraz, na początku było 95%. Ale nic niepotwierdzone na razie. Mowila zebym poszedl do psychiatry i jak dalej nie pomoze nic to mnie skieruje do szpitala na badania wszystkiego.
Ogólnie z 3 powodów fizycznych mogło mi się coś rozwalić neurologicznie: lekkie walniecie w szafke po miesiacu moglo jednak sie cos uszkodzic i dopiero daje objawy, poinfekcyjne powikłania neurologiczne, albo hipercholesterolomia+nadwaga+mozliwa cukrzyca+stres+niefart+styl zycia tez mogl spowodowac u mnie nawet jakis udar. Ale to jest szukanie po omacku najchetniej leczylbym sie sam ale nie da sie tak ani nie mam juz sily.
Psychicznie to juz ponad miesiac temu czyli zanim zaczalem chodzic po lekarzach cos mi juz odwalalo bo kilka razy mialem jakies ataki zgniatania psychicznego nie do zniesienia, myslalem ze nie wytrzymam i mnie odwioza w kaftanie, a po ostatnich przygodach to juz sie w ogole dziwie ze chodze jeszcze w ogole wstaje z lozka cud. Kiedys meczyla mnie tylko psychika a teraz bole sa oczu glowy brzucha kregoslupa miesni roznych i tak dalej w kolko. Nowa jakość w moim życiu - darmowy dodatek to sluchanie opowiesci ludzi w poczekalni o umieraniu i czekaniu w kolejce z odcietym palcem 6 godzin na IP, czytanie ze odsylaja do domu ludzi z udarami w moim szpitalu i tak dalej.
Awatar użytkownika
<G3>
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 4 listopada 2018, o 18:59

3 marca 2023, o 14:29

Cześć,
Chciałem napisać pewna rzecz, byłem u psychoterapeuty wczoraj. Staram się dojść dlaczego wystąpiły silne leki w moim związku z dziewczyną. Myslalem ze w jakiś sposób ten związek źle na mnie wpływa bo od pewnego momentu zacząłem się źle czuć, lęki się nasiliły. Ja zrozumiałem to w ten sposób że ten lek jest dlatego że ta osoba jest nie dla mnie ponieważ ściąga mnie to na dno i chciałem odejść. Obiektywnie rzecz ujmując to nie robi mi kłutni. Zachowuje się wobec mnie bardzo uczciwie. Opowiedziała mi całą historię. Jest osobą chorująca ale bardzo dobrze sobie radzi. Teraz z tych rzeczy co mnie martwią to że jest nieśmiała i ma pracę nisko płatna. Ja natomiast mam zaburzenia adaptacyjne nerwicowe tak to określił lekarz. Kiedyś miałem już kryzys który trwał dwa lata. Tak mianowicie to chce ustalić czy moj lek jest irracjonalny czy jest ostrzeżeniem wysyłanym przez ciało że nie jest to dla mnie. Jak to sprawdzić, co może być wskazówką?
Z góry dziękuję za pomoc
jadzia96
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 3 lutego 2023, o 20:29

4 marca 2023, o 18:43

Mam już dość tych kłuć i pieczenia z lewej strony klatki. Wszystko wiąże z zawałem. Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło. Kiedy cały piątek minął przyjemnie. Jeden z kilku dni gdzie miałam względny spokój od objawów somatycznych tak w piątkowy wieczór musiało mnie uderzyć. Już noc była beznadziejna, bo obudziło mnie pieczenie w łokciach i przedramionach. Do mojej podświadomości nie może dotrzeć ze nic mi nie grozi, bo w końcu jestem zdrowa. Zrobiłam pakiet badań i byłam u lekarzy. Cały dzień w trybie czuwania kiedy znowu mnie uderzy. I patrz! Znowu mnie zakuło, siadam, odruchowo sprawdzam puls jest normalny, biorę kilka powolnych i głębokich wdechów, co utwierdza mnie ze nic się nie dzieje, a lęk dalej puka w tylne drzwi i czeka aż je otworze. Później kiedy zaczęłam analizować cały tydzień to przecież przeforsowalam się w pracy, bo ukłucie nie szło od mostka a spod pachy. I dopiero to mnie gdzieś uspokoiło, ze przecież zawał nie zaczyna się z boku. Zwykły nerwoból potrafi mnie wytracić z równowagi. Już chciałam znowu umawiać się do kardiologa, już miałam datę, a koniec końców umówiłam się do swojej pani psychiatry, bo jak nie otworze dziuba do kogoś kto rozumie te problemy to oszaleje. Staram się spokojnie przetrwać weekend. Trzymajcie kciuki.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

5 marca 2023, o 16:07

jadzia96 pisze:
4 marca 2023, o 18:43
Mam już dość tych kłuć i pieczenia z lewej strony klatki. Wszystko wiąże z zawałem. Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło. Kiedy cały piątek minął przyjemnie. Jeden z kilku dni gdzie miałam względny spokój od objawów somatycznych tak w piątkowy wieczór musiało mnie uderzyć. Już noc była beznadziejna, bo obudziło mnie pieczenie w łokciach i przedramionach. Do mojej podświadomości nie może dotrzeć ze nic mi nie grozi, bo w końcu jestem zdrowa. Zrobiłam pakiet badań i byłam u lekarzy. Cały dzień w trybie czuwania kiedy znowu mnie uderzy. I patrz! Znowu mnie zakuło, siadam, odruchowo sprawdzam puls jest normalny, biorę kilka powolnych i głębokich wdechów, co utwierdza mnie ze nic się nie dzieje, a lęk dalej puka w tylne drzwi i czeka aż je otworze. Później kiedy zaczęłam analizować cały tydzień to przecież przeforsowalam się w pracy, bo ukłucie nie szło od mostka a spod pachy. I dopiero to mnie gdzieś uspokoiło, ze przecież zawał nie zaczyna się z boku. Zwykły nerwoból potrafi mnie wytracić z równowagi. Już chciałam znowu umawiać się do kardiologa, już miałam datę, a koniec końców umówiłam się do swojej pani psychiatry, bo jak nie otworze dziuba do kogoś kto rozumie te problemy to oszaleje. Staram się spokojnie przetrwać weekend. Trzymajcie kciuki.
Cały dzień w trybie czuwania kiedy znów mnie uderzy. I patrz, a to ci niespodzianka. Uderzyło.
Przeczytaj jeszcze raz to co napisałaś i zastanów się przed chwilę nad tym co robisz i jaki to będzie miało skutek. Jaki np. skutek będzie miało ciągłe upewnianie się czy z pulsem wszystko ok? No było ok, przez chwilkę jakby lepiej, ale właśnie w tym momencie uczysz swój mózg, że jesteś bezpieczna tylko dzięki temu, że to kontrolujesz, więc tej kontroli będzie coraz więcej, a Ty będziesz w coraz większym napięciu, co stworzy efekt błędnego koła.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

6 marca 2023, o 20:35

Słuchajcie od początku roku robię ma przekór nerwicy pojechałem do Kołobrzegu 7 godzin w pociągu itd po 2 latach nie opuszczania miejsca zamieszkania w promieniu 30 km, chodzę do pracy, poleciałem do londynu na 8 dni (ładowanie napięcie nie do ogarnięcie, chyba się pospieszyłem na miejscu z przerwami na jakas chwilę somaty i ból psychiczny,) po powrocie 4 dzień ból w klatce, pieczenie nawet przy wysiłku się zwiększa z przerwami na chwilę bez bólu, największy ból w łopatce, tyle że mam dyskopatie piersiowa, szyjna ledzwiową i kręgosłup w kiepskim stanie, więc może od napięcia ból, myśli coś z sercem 😡nie chce znowu chodzić po lekarzach, widzę też że nie wystarczy działać nadal za słabo to rozumiem, przed Londynem szło w miarę dobrze. Mam dość bycia kaleką emocjonalnym który żyje kontrola analiza ale nie umiem tego porzucić, przy tak intensywnym bólu ciężko mieć to w dupie. 😡Badania serca rok temu robiłem
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 589
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

7 marca 2023, o 11:23

DamianZ1984 pisze:
6 marca 2023, o 20:35
Słuchajcie od początku roku robię ma przekór nerwicy pojechałem do Kołobrzegu 7 godzin w pociągu itd po 2 latach nie opuszczania miejsca zamieszkania w promieniu 30 km, chodzę do pracy, poleciałem do londynu na 8 dni (ładowanie napięcie nie do ogarnięcie, chyba się pospieszyłem na miejscu z przerwami na jakas chwilę somaty i ból psychiczny,) po powrocie 4 dzień ból w klatce, pieczenie nawet przy wysiłku się zwiększa z przerwami na chwilę bez bólu, największy ból w łopatce, tyle że mam dyskopatie piersiowa, szyjna ledzwiową i kręgosłup w kiepskim stanie, więc może od napięcia ból, myśli coś z sercem 😡nie chce znowu chodzić po lekarzach, widzę też że nie wystarczy działać nadal za słabo to rozumiem, przed Londynem szło w miarę dobrze. Mam dość bycia kaleką emocjonalnym który żyje kontrola analiza ale nie umiem tego porzucić, przy tak intensywnym bólu ciężko mieć to w dupie. 😡Badania serca rok temu robiłem
No cóż, pewnie dlatego tak się dzieje, że nadal szarpiesz się z nerwicą i dziwisz się objawom. Brak tu szlifowania akceptacji i wyrozumiałości do siebie :)
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 331
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

7 marca 2023, o 12:57

Pisze bo już nie wiem co ze sobą zrobić. Kolejny pobyt w szpitalu, kolejny zabieg, kolejna narkoza, czy można zaakceptować takie życie? Nie chce tak żyć, jestem wykończona fizycznie i psychicznie, nie wiem ile jeszcze pociągne, to była moja czwarta narkoza i po każdej czuje się coraz gorzej
nimbus
Gość

7 marca 2023, o 17:07

Ja za to nie mogę oddychać. Myślałem że to serce ale wg echa brak zmian jakichś niepokojących. Odkąd zaczęła mi się ta pseudo infekcja to miałem już objawy pogorszenia wzroku, udaru, zawału, nikt nie wie skąd to ani co się ze mną dzieje.
Denis94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 26 lutego 2023, o 18:54

7 marca 2023, o 17:54

Ja dzisiaj wyszedłem ze szpitala, i w zasadzie nic poważnego nie wykryli, zrobili gastro i kolono, niby refluks i zaczerwieniony żołądek i dwunastnica, pobrali wycinki, za 3tyg wyniki. Objawy z jakimi poszedłem to burczenie w brzuchu, przelewanie, częstsze oddawanie stolca i utrata wagi, dodam że miesiąc jestem w jakimś mega silnym stresie.
Awatar użytkownika
zosialach
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40

9 marca 2023, o 16:48

No mam kryzys, zaraz wyjdę z siebie z nerwów. Od poniedziałku napierdziela mnie podbrzusze, jak chodzę. Do tego lędźwiowy i chyba kość ogonowa, przy okazji jakby jajniki, nie wiem, trochę pachwiny.. ból tępy, ciągły, dziwny, jakby ktoś mnie skopał. Jestem po prostu wściekła, że nie mogę normalnie funkcjonować, bo ból jest upierdliwy, nie da się nawet o tym nie myśleć, bo co wstanę to zaczyna boleć..
Denis94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 26 lutego 2023, o 18:54

9 marca 2023, o 17:08

Ja też mam dość .. dostałem zapalenia lewego migdałka, 38 gorączka boli mnie pół głowy i pół gardła.... W dodatku moje dolegliwości jelitowe znowu się zaostrzyły, burczy ciągle i gazuje, apetytu 0, niby się niedenerwuje a nie potrafię o tym przestać myśleć.
Slothar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 13 marca 2023, o 15:03

13 marca 2023, o 15:06

Zdradzilem dziewczyne. Od kilku dni przez to cierpie, chce o to walczyc ale ona juz nic do mnie przez to nie czuje.
Czuje sie bezsilny. Caly czas placze. Nie umiem nie wierzyc ze kiedys los da nam jeszcze szanse.
mateosh
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 3 października 2022, o 03:54

14 marca 2023, o 11:48

Hej! To moja pierwsza wiadomość jaką w ogóle tu zamieszczam. W skrócie. Od ponad dwóch lat zmagam się z OCD, chodzę już regularnie do terapeuty. Kilkanaście dni temu uświadomiłem sobie dopiero swoje uzależnienie od wieczornego piwa czy drinka i tak dalej (bo na jednym się nie kończyło). Uświadomieni, że to była rzecz która mnie nakręcała do działania, może nie świadomie, ale jednak. Każde wyjście wieczorem do kina czy restauracji stawialo mnie pod ścianą z myślą "o nie, dzis się nie napije".To uświadomienie wryło mnie tak w ziemię, że dostałem najgorszych ataków paniki ever. Ale z dnia na dzień odstawiłem alkohol. Mam pełne wsparcie narzeczonej i sam miałem ogromnie euforyczne stany z tego powodu. Z dnia na dzień przestawiłem umysł o 180 stopni i wyszukałem same plusy tego stanu. W ogóle mnie ciągnie do picia. Wieczory spędzamy przy filmach i herbacie. wczoraj nawet miałem wieczorne przemyślenia i wyrzuty jak wiele zasrałem sobie w relacjach między nami tym że ograniczałem wiele rzeczy żeby tylko móc wieczorem się "zresetować" przy %. To wręcz mnie zdołowało, ale za chwilę dało ulgę, że super iż to widzę i pracuje nad tym.
Jeszcze dziś rano było super, aż tu nagle dostałem jakiejś myśli natrętnej że mój umysł stracił motywację, że przecież znowu mogę iść kupić piwo itd, a przecież w ogóle tego nie chce i choćby mi ktoś postawił przy biurku 4 szklanki to ani nie spojrzę na nie bo totalnie to rzuciłem. Najbardziej czego się bałem to że właśnie gdzieś stracę motywację (nawet w tych euforycznych stanach miałem to gdzieś z tyłu głowy) i że co wtedy będzie.. (takie szeptanie umysłu 'nie ciesz się nie ciesz') i dziś nagle się to stało, od rana próbuje odtworzyć w głowie ten stan motywacji i nie mogę.. wiem że na siłę to nie działa, ale strasznie się męczę... Yh!
sam nie wiem
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 29 sierpnia 2022, o 23:54

15 marca 2023, o 21:00

mateosh pisze:
14 marca 2023, o 11:48
Hej! To moja pierwsza wiadomość jaką w ogóle tu zamieszczam. W skrócie. Od ponad dwóch lat zmagam się z OCD, chodzę już regularnie do terapeuty. Kilkanaście dni temu uświadomiłem sobie dopiero swoje uzależnienie od wieczornego piwa czy drinka i tak dalej (bo na jednym się nie kończyło). Uświadomieni, że to była rzecz która mnie nakręcała do działania, może nie świadomie, ale jednak. Każde wyjście wieczorem do kina czy restauracji stawialo mnie pod ścianą z myślą "o nie, dzis się nie napije".To uświadomienie wryło mnie tak w ziemię, że dostałem najgorszych ataków paniki ever. Ale z dnia na dzień odstawiłem alkohol. Mam pełne wsparcie narzeczonej i sam miałem ogromnie euforyczne stany z tego powodu. Z dnia na dzień przestawiłem umysł o 180 stopni i wyszukałem same plusy tego stanu. W ogóle mnie ciągnie do picia. Wieczory spędzamy przy filmach i herbacie. wczoraj nawet miałem wieczorne przemyślenia i wyrzuty jak wiele zasrałem sobie w relacjach między nami tym że ograniczałem wiele rzeczy żeby tylko móc wieczorem się "zresetować" przy %. To wręcz mnie zdołowało, ale za chwilę dało ulgę, że super iż to widzę i pracuje nad tym.
Jeszcze dziś rano było super, aż tu nagle dostałem jakiejś myśli natrętnej że mój umysł stracił motywację, że przecież znowu mogę iść kupić piwo itd, a przecież w ogóle tego nie chce i choćby mi ktoś postawił przy biurku 4 szklanki to ani nie spojrzę na nie bo totalnie to rzuciłem. Najbardziej czego się bałem to że właśnie gdzieś stracę motywację (nawet w tych euforycznych stanach miałem to gdzieś z tyłu głowy) i że co wtedy będzie.. (takie szeptanie umysłu 'nie ciesz się nie ciesz') i dziś nagle się to stało, od rana próbuje odtworzyć w głowie ten stan motywacji i nie mogę.. wiem że na siłę to nie działa, ale strasznie się męczę... Yh!
Wiesz co, sam nigdy nie byłem uzależniony od alkoholu, ale zmagam się z innymi kompulsywnymi zachowaniami. Też zmagałem się z podobnymi rozterkami w czasie, gdy zorientowałem się o swoim zaburzeniu. Też się bałem, że już na zawsze będę miał łatkę "uzależniającego" ale nie praktykującego, który musi się pilnować na każdym kroku. No bo co z tego, że dzisiaj mi wyszło, kiedy jutro mogę upaść. Miałem doła, bo moje uzaleznienie było moją "pasją", spędzałem wolny czas na pielęgnowaniu negatywnych wzorców i zachowań, rezygnowałem z wszystkiego innego, byle by zaspokoić moje uzależnienie. Po pewnym czasie jednak oprzytomniałem i zrozumiałem, że to wszystko to tylko stan umysłu, a życie to sztuka wyboru - nie ważne co będzie jutro, pojutrze, za tydzień. Ważne, że dzisiaj gdy będę w sytuacji konieczności dokonania wyboru: zachowania czystości i kompulsywnego zachowania wybiorę to czego na prawdę chcę, co mi w duszy gra. Spróbuj do tego tak podejść i nie bądź dla siebie aż tak surowym.
ODPOWIEDZ