Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
zosialach
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40

6 grudnia 2022, o 18:38

Zumba pisze:
6 grudnia 2022, o 18:27
zosialach pisze:
6 grudnia 2022, o 12:07
Okropności dziś, strasznie się czuje pod względem psychicznym. Taka przytłoczona, w mojej głowie mam jakieś rozbuchane wyobrażenie, że mam tak dużo na głowie, że wszystko jest takie ciężkie do ogarnięcia, że mi dziś źle. Plus do tego nieprzespana noc, zbliża się pełnia.. czy ktoś jeszcze zauważył u siebie nasilające się objawy w okolicach pełni księżyca?
Tak, ja mam gorsze dni w okolicach pełni. Ze spaniem w pełni zawsze miałam problem a teraz się to nasiliło, spadek formy ogólnej. Z reguły, dzień dwa przed a jak się zbiegnie jeszcze z okresem to już cyrk totalny.

No to mi się zbiegło akurat, dzieciak na mnie zombie wola dzisiaj 🤮
basia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14

6 grudnia 2022, o 18:52

zosialach pisze:
6 grudnia 2022, o 18:38
Zumba pisze:
6 grudnia 2022, o 18:27
zosialach pisze:
6 grudnia 2022, o 12:07
Okropności dziś, strasznie się czuje pod względem psychicznym. Taka przytłoczona, w mojej głowie mam jakieś rozbuchane wyobrażenie, że mam tak dużo na głowie, że wszystko jest takie ciężkie do ogarnięcia, że mi dziś źle. Plus do tego nieprzespana noc, zbliża się pełnia.. czy ktoś jeszcze zauważył u siebie nasilające się objawy w okolicach pełni księżyca?
Tak, ja mam gorsze dni w okolicach pełni. Ze spaniem w pełni zawsze miałam problem a teraz się to nasiliło, spadek formy ogólnej. Z reguły, dzień dwa przed a jak się zbiegnie jeszcze z okresem to już cyrk totalny.

No to mi się zbiegło akurat, dzieciak na mnie zombie wola dzisiaj 🤮
Ohooo, to dlatego tak źle się czuję 😁😁😁 kurcze pełni to jeszcze nie brałam pod uwagę 🤔 Okres, Pełnia i ta pogoda.....Tak to chyba to 😁😁😁
basia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14

6 grudnia 2022, o 18:53

basia123 pisze:
6 grudnia 2022, o 18:52
zosialach pisze:
6 grudnia 2022, o 18:38
Zumba pisze:
6 grudnia 2022, o 18:27


Tak, ja mam gorsze dni w okolicach pełni. Ze spaniem w pełni zawsze miałam problem a teraz się to nasiliło, spadek formy ogólnej. Z reguły, dzień dwa przed a jak się zbiegnie jeszcze z okresem to już cyrk totalny.

No to mi się zbiegło akurat, dzieciak na mnie zombie wola dzisiaj 🤮
Ohooo, to dlatego tak źle się czuję 😁😁😁 kurcze pełni to jeszcze nie brałam pod uwagę 🤔 Okres, Pełnia i ta pogoda.....Tak to chyba to 😁😁😁
Wiecie co dziewczyny, fajne to forum😁😁😁
AngieNa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18

6 grudnia 2022, o 18:58

zosialach pisze:
6 grudnia 2022, o 18:38
Zumba pisze:
6 grudnia 2022, o 18:27
zosialach pisze:
6 grudnia 2022, o 12:07
Okropności dziś, strasznie się czuje pod względem psychicznym. Taka przytłoczona, w mojej głowie mam jakieś rozbuchane wyobrażenie, że mam tak dużo na głowie, że wszystko jest takie ciężkie do ogarnięcia, że mi dziś źle. Plus do tego nieprzespana noc, zbliża się pełnia.. czy ktoś jeszcze zauważył u siebie nasilające się objawy w okolicach pełni księżyca?
Tak, ja mam gorsze dni w okolicach pełni. Ze spaniem w pełni zawsze miałam problem a teraz się to nasiliło, spadek formy ogólnej. Z reguły, dzień dwa przed a jak się zbiegnie jeszcze z okresem to już cyrk totalny.

No to mi się zbiegło akurat, dzieciak na mnie zombie wola dzisiaj 🤮
Że przy mieszkaniu razem okres się synchronizuje współlokatorkom, to słyszałam. Ale, że współforumowiczkom...🤔
Ja też dziś pływam po Morzu Czerwonym 🙈😅 Co prawda dobijam już do brzegu, ale fakt pozostaje faktem😁
basia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14

6 grudnia 2022, o 19:13

AngieNa pisze:
6 grudnia 2022, o 18:58
zosialach pisze:
6 grudnia 2022, o 18:38
Zumba pisze:
6 grudnia 2022, o 18:27


Tak, ja mam gorsze dni w okolicach pełni. Ze spaniem w pełni zawsze miałam problem a teraz się to nasiliło, spadek formy ogólnej. Z reguły, dzień dwa przed a jak się zbiegnie jeszcze z okresem to już cyrk totalny.

No to mi się zbiegło akurat, dzieciak na mnie zombie wola dzisiaj 🤮
Że przy mieszkaniu razem okres się synchronizuje współlokatorkom, to słyszałam. Ale, że współforumowiczkom...🤔
Ja też dziś pływam po Morzu Czerwonym 🙈😅 Co prawda dobijam już do brzegu, ale fakt pozostaje faktem😁
🤣🤣🤣🤣
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 381
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

6 grudnia 2022, o 19:20

basia123 pisze:
6 grudnia 2022, o 18:53
basia123 pisze:
6 grudnia 2022, o 18:52
zosialach pisze:
6 grudnia 2022, o 18:38



No to mi się zbiegło akurat, dzieciak na mnie zombie wola
Ohooo, to dlatego tak źle się czuję 😁😁😁 kurcze pełni to jeszcze nie brałam pod uwagę 🤔 Okres, Pełnia i ta pogoda.....Tak to chyba to 😁😁😁
Wiecie co dziewczyny, fajne to forum😁😁😁
Haha to wszystkie jesteśmy w tym samym położeniu, bo ja dziś lub jutro dostanę 🤣🤣🤣 pms dopadł mnie dopiero w nerwicy.
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 381
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

6 grudnia 2022, o 19:23

AngieNa pisze:
6 grudnia 2022, o 18:58
zosialach pisze:
6 grudnia 2022, o 18:38
Zumba pisze:
6 grudnia 2022, o 18:27


Tak, ja mam gorsze dni w okolicach pełni. Ze spaniem w pełni zawsze miałam problem a teraz się to nasiliło, spadek formy ogólnej. Z reguły, dzień dwa przed a jak się zbiegnie jeszcze z okresem to już cyrk totalny.

No to mi się zbiegło akurat, dzieciak na mnie zombie wola dzisiaj 🤮
Że przy mieszkaniu razem okres się synchronizuje współlokatorkom, to słyszałam. Ale, że współforumowiczkom...🤔
Ja też dziś pływam po Morzu Czerwonym 🙈😅 Co prawda dobijam już do brzegu, ale fakt pozostaje faktem😁

🤣🤣🤣
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 381
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

6 grudnia 2022, o 19:33

magda10 pisze:
6 grudnia 2022, o 18:30
Zumba pisze:
6 grudnia 2022, o 18:17
magda10 pisze:
6 grudnia 2022, o 17:19


Kiedy myślę o akceptacji raka i tezyczki, robi mi się prawdziwie fizycznie niedobrze. Wstydzę się też o nich mówić znajomym ludziom , już łatwiej mi powiedzieć że mam nerwice
To zupełnie inaczej niż tu na forum, tutaj w każdym poście piszesz o tezyczce i w co drugim o Raku.
Tak, bo nie mogę o nich mówić twarzą w twarz znajomym, dlatego piszę tutaj
Szkoda ze tu nie dopuszczasz tego co się mówi do Ciebie tylko właśnie koncentrujesz się na ciągłym żalu. Gdybyś chciała mogłabyś znacznie podnieść komfort swojego życia, ale używasz tego forum tylko do wylewania frustracji, nie czerpiesz żadnej nauki, nie wyciągasz wniosków. Pewnie ze od czasu do czasu każdy tu wylewa gorycz i to pomaga ale tylko jeśli zachowuje się względną równowagę między użalaniem a praca nad sobą.
AngieNa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18

6 grudnia 2022, o 19:52

Zumba pisze:
6 grudnia 2022, o 19:33
magda10 pisze:
6 grudnia 2022, o 18:30
Zumba pisze:
6 grudnia 2022, o 18:17


To zupełnie inaczej niż tu na forum, tutaj w każdym poście piszesz o tezyczce i w co drugim o Raku.
Tak, bo nie mogę o nich mówić twarzą w twarz znajomym, dlatego piszę tutaj
Szkoda ze tu nie dopuszczasz tego co się mówi do Ciebie tylko właśnie koncentrujesz się na ciągłym żalu. Gdybyś chciała mogłabyś znacznie podnieść komfort swojego życia, ale używasz tego forum tylko do wylewania frustracji, nie czerpiesz żadnej nauki, nie wyciągasz wniosków. Pewnie ze od czasu do czasu każdy tu wylewa gorycz i to pomaga ale tylko jeśli zachowuje się względną równowagę między użalaniem a praca nad sobą.
Magda, a nie myślałaś o konsultacji z psychologiem? Nawet takiej online? Na pewno są takie porady i na pewno są na NFZ, jeśli w grę wchodzą ograniczenia finansowe.
jo324
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 6 grudnia 2022, o 19:48

6 grudnia 2022, o 20:05

Jakby tu zacząć. Mam potworny kryzys, a składa się na to kilka czynników.
od jakiś 7 lat przy nasileniu nerwicy zaczęłam mieć świadome sny. Nie jest to dla mnie przyjemne. Za pierwszym razem, gdy to się wydarzyło, sądziłam, ze umarłam, w żadnen sposób nie mogłam się obudzić.
Od tamtej pory powtórzyło się to, rzadko bo rzadko, ale jednak. W zależności od mojego stanu psychicznego albo panikuję albo to jakoś przełykam i "zasypiam" w normalny sen.
Od tamtej pory od czasu do czasu włącza mi się lęk przed śmiercią - ale nie że umrę, ale właśnie jak we śnie będę przerażona, będę robiła wszystko, aby wrócić, będę zrospaczona ale się nie obudzę.
Żeby tego było mało zdarzają mi się prorocze sny. Nie wierzę, że faktycznie są prorocze per se, ale myślę, że pojawiają się poprzez wysoko rozwinięty smysł obserwacji i myślę, że czasami mój umysł wie coś, z czego ja jeszcze nie dokońca zdaję sobie sprawę albo sama przed sobą coś ukrywam.
Od nastolenich czasów, gdy jakiś członek bliskiej rodziny zachoruje, ja o tym wiem i mam z nim kontak, kilka dni przed jego śmiercią mam sny o wypadających zębach, włosach, chorych zwierzętach.
Pod koniec listopada moja babcia się przeziębiła. Miała 91 lat, nie była jakoś niesamowicie chora, w pełni kontaktowa, sprawna, samodzielnie się poruszała. Ale wiadomo, wiek. Z czasem zachodziły w niej poolne zmiany, sama wspominałam swojemu szwagrowi latem, że babcia to chyba powoli nam się wyślizguje. Teraz przy przeziębieniu miała gorączkę, ale szybko ją opanowaliśmy, lekarz potwierdził, ze wszystko ok, była osłabiona, ale wiadomo, ze po gorączce to normalne.
Gdy była chora, 3 dni z rzędu śniły mi się moje zwierzęta - mój pies i kot, obydwoje odeszli na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Na koniec niestety obydwoje się pochorowali i nie mogłam im pomóc. We śnie zarówno moja kotka jak i moja sunia były niesamowicie wychudzone, kolega powiedział do mnie: przykro mi, ale musisz odpuścić, nic z tego nie będzie.
Po kilku dniach babcia odeszła. Poszła na swoją drzemkę, zasnęła i nie ma jej.
Tydzień jakoś minął, pogrzeb jakoś minął w sobotę.
Z niedzieli na poniedziałek przyśniła mi się babcia - był to jeden z tych śwadomych snów. Zapytała na koniec smutna, czy ją jeszcze odwiedzę - powiedziałam, ze tak, będę za tydzień.
Od wczoraj leże chora, teraz okazało się, że mam z mężem covid. Nie jestem jakoś umierająca, ale z tego wszystkiego mój umysł jest w panice, że za tydzień do niej dołączę. Nic nie pomaga.
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 331
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

6 grudnia 2022, o 20:21

AngieNa pisze:
6 grudnia 2022, o 19:52
Zumba pisze:
6 grudnia 2022, o 19:33
magda10 pisze:
6 grudnia 2022, o 18:30


Tak, bo nie mogę o nich mówić twarzą w twarz znajomym, dlatego piszę tutaj
Szkoda ze tu nie dopuszczasz tego co się mówi do Ciebie tylko właśnie koncentrujesz się na ciągłym żalu. Gdybyś chciała mogłabyś znacznie podnieść komfort swojego życia, ale używasz tego forum tylko do wylewania frustracji, nie czerpiesz żadnej nauki, nie wyciągasz wniosków. Pewnie ze od czasu do czasu każdy tu wylewa gorycz i to pomaga ale tylko jeśli zachowuje się względną równowagę między użalaniem a praca nad sobą.
Magda, a nie myślałaś o konsultacji z psychologiem? Nawet takiej online? Na pewno są takie porady i na pewno są na NFZ, jeśli w grę wchodzą ograniczenia finansowe.
Kiedy miałam lepszą sytuację finansową byłam u kilku psychologów, ale potem znowu dzialo sie cos nie tak ze zdrowiem i wracałam do punktu wyjścia albo jeszcze gorzej. Do jednej np chodziłam regularnie przez rok, a potem miałam atak kolki nerkowej i nic nie pozostało z terapii
Awatar użytkownika
zosialach
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40

7 grudnia 2022, o 08:33

jo324 pisze:
6 grudnia 2022, o 20:05
Jakby tu zacząć. Mam potworny kryzys, a składa się na to kilka czynników.
od jakiś 7 lat przy nasileniu nerwicy zaczęłam mieć świadome sny. Nie jest to dla mnie przyjemne. Za pierwszym razem, gdy to się wydarzyło, sądziłam, ze umarłam, w żadnen sposób nie mogłam się obudzić.
Od tamtej pory powtórzyło się to, rzadko bo rzadko, ale jednak. W zależności od mojego stanu psychicznego albo panikuję albo to jakoś przełykam i "zasypiam" w normalny sen.
Od tamtej pory od czasu do czasu włącza mi się lęk przed śmiercią - ale nie że umrę, ale właśnie jak we śnie będę przerażona, będę robiła wszystko, aby wrócić, będę zrospaczona ale się nie obudzę.
Żeby tego było mało zdarzają mi się prorocze sny. Nie wierzę, że faktycznie są prorocze per se, ale myślę, że pojawiają się poprzez wysoko rozwinięty smysł obserwacji i myślę, że czasami mój umysł wie coś, z czego ja jeszcze nie dokońca zdaję sobie sprawę albo sama przed sobą coś ukrywam.
Od nastolenich czasów, gdy jakiś członek bliskiej rodziny zachoruje, ja o tym wiem i mam z nim kontak, kilka dni przed jego śmiercią mam sny o wypadających zębach, włosach, chorych zwierzętach.
Pod koniec listopada moja babcia się przeziębiła. Miała 91 lat, nie była jakoś niesamowicie chora, w pełni kontaktowa, sprawna, samodzielnie się poruszała. Ale wiadomo, wiek. Z czasem zachodziły w niej poolne zmiany, sama wspominałam swojemu szwagrowi latem, że babcia to chyba powoli nam się wyślizguje. Teraz przy przeziębieniu miała gorączkę, ale szybko ją opanowaliśmy, lekarz potwierdził, ze wszystko ok, była osłabiona, ale wiadomo, ze po gorączce to normalne.
Gdy była chora, 3 dni z rzędu śniły mi się moje zwierzęta - mój pies i kot, obydwoje odeszli na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Na koniec niestety obydwoje się pochorowali i nie mogłam im pomóc. We śnie zarówno moja kotka jak i moja sunia były niesamowicie wychudzone, kolega powiedział do mnie: przykro mi, ale musisz odpuścić, nic z tego nie będzie.
Po kilku dniach babcia odeszła. Poszła na swoją drzemkę, zasnęła i nie ma jej.
Tydzień jakoś minął, pogrzeb jakoś minął w sobotę.
Z niedzieli na poniedziałek przyśniła mi się babcia - był to jeden z tych śwadomych snów. Zapytała na koniec smutna, czy ją jeszcze odwiedzę - powiedziałam, ze tak, będę za tydzień.
Od wczoraj leże chora, teraz okazało się, że mam z mężem covid. Nie jestem jakoś umierająca, ale z tego wszystkiego mój umysł jest w panice, że za tydzień do niej dołączę. Nic nie pomaga.
Oj doskonale wiem, o czym piszesz. Mój ojciec zginął tragicznie w wieku 27 lat. Ja byłam przekonana, że w wieku 28. Przez połowę mojego życia bałam się, że umrę w takim samym wieku jak on, nie wiem czemu, coś mi się wkręciło. To był mój największy lęk. Był tak chory, że jak zaczęłam o tym rozmawiać z terapeutka wyśmiała mnie. Mówię tu o takim śmiechu nie do opanowania, aż jej łzy leciały. Miałam wtedy to okropne 28 lat, więc według mojego toku rozumowania zostalo mi parę miesięcy życia.
Po wizycie u psychologa, wzburzona zachowaniem terapeutki zadzwoniłam do mamy, żeby jej opowiedzieć co takiego mnie spotkało, na co ona, że ojciec umarł jak miał 27 lat, więc juz jestem "bezpieczna". Także Cię rozumiem, wkrętki są okropne czasami, ale no musisz przeczekać, odezwij się za tydzień z czystą głowa 😁
Awatar użytkownika
Hightower
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22

7 grudnia 2022, o 13:27

zosialach pisze:
7 grudnia 2022, o 08:33
To był mój największy lęk. Był tak chory, że jak zaczęłam o tym rozmawiać z terapeutka wyśmiała mnie. Mówię tu o takim śmiechu nie do opanowania, aż jej łzy leciały.
Bezcenne.

Dziewczyny, już środa. Za chwilę weekend. Nie umieramy, żyjemy, rozwijamy się, jedziemy dalej. Sny o zębach i wychudzonych kotach zostawiamy w sypialni. Korzystam właśnie z uroków przerwy obiadowej. Usiadłem w kawiarni, złożyłem zamówienie i wsłuchuję się w rozmowę czterech poważnych dam przy sąsiednim stoliku: 30 minut gorączkowej debaty o wyższości hybryd nad tipsami. Lub na odwrót. Nie mam zielonego pojęcia, o co chodzi.
AngieNa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18

7 grudnia 2022, o 13:53

Hightower pisze:
7 grudnia 2022, o 13:27
zosialach pisze:
7 grudnia 2022, o 08:33
To był mój największy lęk. Był tak chory, że jak zaczęłam o tym rozmawiać z terapeutka wyśmiała mnie. Mówię tu o takim śmiechu nie do opanowania, aż jej łzy leciały.
Bezcenne.

Dziewczyny, już środa. Za chwilę weekend. Nie umieramy, żyjemy, rozwijamy się, jedziemy dalej. Sny o zębach i wychudzonych kotach zostawiamy w sypialni. Korzystam właśnie z uroków przerwy obiadowej. Usiadłem w kawiarni, złożyłem zamówienie i wsłuchuję się w rozmowę czterech poważnych dam przy sąsiednim stoliku: 30 minut gorączkowej debaty o wyższości hybryd nad tipsami. Lub na odwrót. Nie mam zielonego pojęcia, o co chodzi.
Na pewno dobrze usłyszałeś? Tipsy są passe od ok 10lat. Może chodziło o żele?🤔😅
Awatar użytkownika
Hightower
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22

7 grudnia 2022, o 14:14

AngieNa pisze:
7 grudnia 2022, o 13:53
Na pewno dobrze usłyszałeś? Tipsy są passe od ok 10lat. Może chodziło o żele?🤔😅
Bardzo możliwe. To jest Kraków, tutaj wszystko jest programowo passé. Dobrze pamiętam, że siedzisz teraz z dzieciakami w domu? Jak sobie radzisz?
ODPOWIEDZ