Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

29 listopada 2022, o 14:07

zaburzony86 pisze:
29 listopada 2022, o 08:22
Piszę by się wyżalić jak totalnie beznadziejny jestem :(

Raz śpię lepiej raz gorzej, jak każdy. Od czasu do czasu mam jednak taką noc, że nie śpię w ogóle albo prawie w ogóle. Oczywiście dziwnym trafem zawsze jest to noc w tygodniu, gdy trzeba iść do pracy. W weekendy nigdy tak nie ma.

W każdym razie jakieś dwa tygodnie temu miałem taką noc, gdzie spałem może ze 4h i to przerywanym rytmem. Rano jak zombie. Ale nastawiłem się pozytywnie, poszedłem do pracy, fakt, było ciężko, ale dałem radę. Dało mi to powera i pomyślałem, że udało mi się to gówno przełamać. Przynajmniej w tym zakresie. Udowodnić sam sobie, że mogę iść po takiej nocy do pracy i świat się nie zawali. Oczywiście na logikę i tak wiem, że się nie zawali, ale mózg podsuwa negatywne scenariusze.

Tak czy inaczej dziś znów była taka noc. Zasnąłem o 2:30, wstałem o 7, budziłem się ze trzy razy. Na dodatek zaraz po przebudzeniu zegarek mi pokazał puls 150, potem zaraz spadł do normalnych wartości, ale już się nakręciłem. No i nie podszedłem :( Wiem że to bez sensu decyzja, krok w tył, wiem że byłoby ciężko ale dałbym radę. Ale wymiękłem.

Jestem beznadziejny :(
Ten zegarek to jakieś zalecenie lekarza, jest jakiś powód medyczny, dla którego musisz z nim spać?
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
AngieNa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18

29 listopada 2022, o 14:40

Witam się i ja. Też mam dziś słabszy dzień. Infekcja gardła, sprzeczka z mężem i na powrót wrócił niepokój i hipochondryczne myśli. Dżizas, czy to się kiedyś skończy...?🤦 Mimo, że jak widzę, moje "objawy" i tak się są aż tak bardzo utrudniającymi życie jak co poniektórych z Was.
Zaburzony, Katja zadała dobre pytanie - jak ten zegarek masz "dla świętego spokoju" to lepiej go wyrzuć albo komuś oddaj. Tylko Cię stresuje i nakręca. Moim stresogenem był ciśnieniomierz, wywaliłam go do szafy, bo jak stał na widoku, do musiałam mierzyć ciśnienie 10x dziennie.
monitorbenq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 29 listopada 2022, o 14:34

29 listopada 2022, o 14:59

Hej, dotychczas tylko czytałem forum, ale dzisiaj zdecydowałem się napisać, bo w pracy doznałem takiego ataku paniki, że myślałem, że zwariuję. Ucisk w klatce jak przy zawale, nie mogłem oddychać, serce biło jak przy maratonie, mdłości, a do tego to uczucie jakby coś we mnie siedziało i chciało wyjść tak między klatką a gardłem. Do tego myśli, że już nigdy nic nie będzie takie samo, że w końcu tego nie wytrzymam i albo trafię do psychiatryka, albo wiadomo co zrobię (nie chodzi o wyleczenie). Jak wracałem to w aucie bałem się, że jak pojadę to nie wytrzymam i wjadę z całym impetem w drzewo, albo wysiądę i położę się na torach, ale całe szczęście atak się skończył, a myśli już nie są tak inwazyjne i mocne, więc mogę je powiedzmy, że kontrolować i ignorować. Teraz mam takie błogie uczucie ulgi, że się skończyło i cieszę się i trwało to tylko z pół godziny, ale wydawało się to wiecznością (oczywiście lęk już nasilał się od paru dni i w końcu osiągnął apogeum).
zaburzony86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07

29 listopada 2022, o 15:13

Katja pisze:
29 listopada 2022, o 14:07
Ten zegarek to jakieś zalecenie lekarza, jest jakiś powód medyczny, dla którego musisz z nim spać?
Nie ma żadnych wskazań medycznych. W połowie 2019 roku ot tak z ciekawości kupiłem sobie pierwszą opaskę Mi Band i od tamtej pory cały czas mam coś co mierzy aktywność. Wiem do czego zmierzasz, że osoby zaburzone powinny się tego pozbyć, bo im łatwiej kontrolować stan zdrowia tym łatwiej się nakręcić. Pewnie masz rację. Ten obecny zegarek traktuje z przymrużeniem oka, bo wiem że on często pokazuje rzeczy nie mające wiele wspólnego z rzeczywistością, ale jednak czasem się nakręcam.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

29 listopada 2022, o 17:33

zaburzony86 pisze:
29 listopada 2022, o 15:13
Katja pisze:
29 listopada 2022, o 14:07
Ten zegarek to jakieś zalecenie lekarza, jest jakiś powód medyczny, dla którego musisz z nim spać?
Nie ma żadnych wskazań medycznych. W połowie 2019 roku ot tak z ciekawości kupiłem sobie pierwszą opaskę Mi Band i od tamtej pory cały czas mam coś co mierzy aktywność. Wiem do czego zmierzasz, że osoby zaburzone powinny się tego pozbyć, bo im łatwiej kontrolować stan zdrowia tym łatwiej się nakręcić. Pewnie masz rację. Ten obecny zegarek traktuje z przymrużeniem oka, bo wiem że on często pokazuje rzeczy nie mające wiele wspólnego z rzeczywistością, ale jednak czasem się nakręcam.
Co Ci po tej wiedzy, z samej wiedzy nic nie wyniknie, Ty nie praktykujesz odpowiedniego podejścia i w tym jest rzecz.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Neuroticbitch
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 25 września 2022, o 13:24

29 listopada 2022, o 18:13

sosna70 pisze:
28 listopada 2022, o 18:29
witam wszystkich bardzo serdecznie, jestem tutaj nowa ale objawy nerwicy niestety stare i jak czytam całe to forum to od razu mi lepiej..... nie czuję się taka zagubiona i samotna z moim nerwicowym problemem. Ciągle słyszę bicie mojego serca ciągle mierzę puls , nawet w pracy ukradkiem i gdy jest wyższy czuje jeszcze większy lęk. Doszło do tego że nie chcę spotykać się ze znajomymi bo a nóż widelec puls mi skoczy do 150 i będę się trzęsła, będzie mi słabo itp...potem szybko jakiś propranolol i czekam kiedy będzie spadać , a potem jak jest juz ok tzn taki około 60 to się boję że jest za niski....czy ktoś z was kochani tak ma? jak sie tego pozbyć, próbowałam to akceptować i olewać ale nieee nie wiem co robić podpowiedzcie :) dziękuję z góry

Mam dokładnie tak samo i tez się z nikim nie spotykam żeby puls nie skoczył. Zdarzyło mi się tak ostatnio ze znajomymi i wezwali pogotowie, bo sie nie chciało uspokoić. Oczywiście już podczas rozmowy telefonicznej zaczęło spadać. To samo było wczoraj u psychiatry, ale już tym razem trwało dużo krócej i nie trzeba było nikogo wzywać. Tez w tym momencie biorę dodatkowa dawkę betabloka. U mnie też jest trochę inna kwestia, bo ja mam zdiagnozowaną arytmię, wiec tym bardziej się boje, bo nie mogę zwalić na samą nerwicę. Chociaz mam wrażenie, że w tych sytuacjach to jest zwykła tachykardia, bo serce bije szybko, ale równo.

Ale tak samo - tętno 60, i już niepokój, że za niskie z kolei. Nie dogodzisz :) ale to właśnie świadczy o nerwicy, bo puls 60 w spoczynku jest normalny.

Chodzisz na psychoterapię?

Ja tez myślałam, ze jak będę olewać albo akceptować to mnie nie zaatakuje. Ale atakuje. Wiec może coś robimy zle? Nie wieeem. Jedyne miejsce, do którego się nie boje chodzić to gabinet akupunktury. Tam nie mam takich napadów
sosna70
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 28 listopada 2022, o 18:19

29 listopada 2022, o 20:24

zaburzony86 pisze:
29 listopada 2022, o 08:22
Piszę by się wyżalić jak totalnie beznadziejny jestem :(

Raz śpię lepiej raz gorzej, jak każdy. Od czasu do czasu mam jednak taką noc, że nie śpię w ogóle albo prawie w ogóle. Oczywiście dziwnym trafem zawsze jest to noc w tygodniu, gdy trzeba iść do pracy. W weekendy nigdy tak nie ma.

W każdym razie jakieś dwa tygodnie temu miałem taką noc, gdzie spałem może ze 4h i to przerywanym rytmem. Rano jak zombie. Ale nastawiłem się pozytywnie, poszedłem do pracy, fakt, było ciężko, ale dałem radę. Dało mi to powera i pomyślałem, że udało mi się to gówno przełamać. Przynajmniej w tym zakresie. Udowodnić sam sobie, że mogę iść po takiej nocy do pracy i świat się nie zawali. Oczywiście na logikę i tak wiem, że się nie zawali, ale mózg podsuwa negatywne scenariusze.


Tak czy inaczej dziś znów była taka noc. Zasnąłem o 2:30, wstałem o 7, budziłem się ze trzy razy. Na dodatek zaraz po przebudzeniu zegarek mi pokazał puls 150, potem zaraz spadł do normalnych wartości, ale już się nakręciłem. No i nie podszedłem :( Wiem że to bez sensu decyzja, krok w tył, wiem że byłoby ciężko ale dałbym radę. Ale wymiękłem.


Jestem beznadziejny :(
Hej zaburzony:). To nieprawda ze jestes beznadziejny…. Jestes poprostu wysoce wrażliwy …..ja tez taka jestem i tez mam noce gdzie wybudzam sie i tez z wysokim pulsem…. Ale juz zaczęłam to traktowac mniej histerycznie….zaczęłam mniej się tym przejmowc….wiem ze to trudne bo trzęsie mnie i mam stach ale myslę wtedy… spokojnie zaraz sie uspokoje i wszystko wroci do normy…no bo wraca😊 trzeba przelamywac lęk wiem ze to trudne ale da sie… mialam rozne jazdy typu… nie wyjjde z domu bo… zemdleję albo zwymiotuje albo jeszcze inne bzdury… ciężko bylo bo jak przelamywalam takie stany to dzialo sie wiele i mdłosci i słabosci, ale zawsze wracalo wszystko do normy bo to tylko ataki paniki i zlego nastroju , ktore zawsze mijaja ;ok bierz na noc np neo extraspasminę to ziołowe i delikatne i bedziesz po tym lepiej spac … moze powinnismy sie wygadac i wtedy jest lepiej… jak mach ochote to pisz i wyzal sie juz pontym jest lepiej …pozdrawiam ciepło😊
sosna70
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 28 listopada 2022, o 18:19

29 listopada 2022, o 20:34

Neuroticbitch pisze:
29 listopada 2022, o 18:13
sosna70 pisze:
28 listopada 2022, o 18:29
witam wszystkich bardzo serdecznie, jestem tutaj nowa ale objawy nerwicy niestety stare i jak czytam całe to forum to od razu mi lepiej..... nie czuję się taka zagubiona i samotna z moim nerwicowym problemem. Ciągle słyszę bicie mojego serca ciągle mierzę puls , nawet w pracy ukradkiem i gdy jest wyższy czuje jeszcze większy lęk. Doszło do tego że nie chcę spotykać się ze znajomymi bo a nóż widelec puls mi skoczy do 150 i będę się trzęsła, będzie mi słabo itp...potem szybko jakiś propranolol i czekam kiedy będzie spadać , a potem jak jest juz ok tzn taki około 60 to się boję że jest za niski....czy ktoś z was kochani tak ma? jak sie tego pozbyć, próbowałam to akceptować i olewać ale nieee nie wiem co robić podpowiedzcie :) dziękuję z góry
[/quote


Mam dokładnie tak samo i tez się z nikim nie spotykam żeby puls nie skoczył. Zdarzyło mi się tak ostatnio ze znajomymi i wezwali pogotowie, bo sie nie chciało uspokoić. Oczywiście już podczas rozmowy telefonicznej zaczęło spadać. To samo było wczoraj u psychiatry, ale już tym razem trwało dużo krócej i nie trzeba było nikogo wzywać. Tez w tym momencie biorę dodatkowa dawkę betabloka. U mnie też jest trochę inna kwestia, bo ja mam zdiagnozowaną arytmię, wiec tym bardziej się boje, bo nie mogę zwalić na samą nerwicę. Chociaz mam wrażenie, że w tych sytuacjach to jest zwykła tachykardia, bo serce bije szybko, ale równo.

Ale tak samo - tętno 60, i już niepokój, że za niskie z kolei. Nie dogodzisz :) ale to właśnie świadczy o nerwicy, bo puls 60 w spoczynku jest normalny.

Chodzisz na psychoterapię?

Ja tez myślałam, ze jak będę olewać albo akceptować to mnie nie zaatakuje. Ale atakuje. Wiec może coś robimy zle? Nie wieeem. Jedyne miejsce, do którego się nie boje chodzić to gabinet akupunktury. Tam nie mam takich napadów
Hej nie chodze na terapie, wiem ze powinnam ale nie chodzę… chociaz dobrze , ze jest ktos kto ma takie objawyjak ja ….teraz jest mi troche lepiej, ze nie jestem sama i ktos tez podobnie mysli jak ja…moze robimy cos zle a raczej napewno….mysle ze za bardzo przejmujemy sięwszystkim i wszystkimi i potem dopada nas nasza towarzyszka nerwica
zaburzony86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07

29 listopada 2022, o 21:03

sosna70 pisze:
29 listopada 2022, o 20:24
Hej zaburzony:). To nieprawda ze jestes beznadziejny…. Jestes poprostu wysoce wrażliwy …..ja tez taka jestem i tez mam noce gdzie wybudzam sie i tez z wysokim pulsem…. Ale juz zaczęłam to traktowac mniej histerycznie….zaczęłam mniej się tym przejmowc….wiem ze to trudne bo trzęsie mnie i mam stach ale myslę wtedy… spokojnie zaraz sie uspokoje i wszystko wroci do normy…no bo wraca😊 trzeba przelamywac lęk wiem ze to trudne ale da sie… mialam rozne jazdy typu… nie wyjjde z domu bo… zemdleję albo zwymiotuje albo jeszcze inne bzdury… ciężko bylo bo jak przelamywalam takie stany to dzialo sie wiele i mdłosci i słabosci, ale zawsze wracalo wszystko do normy bo to tylko ataki paniki i zlego nastroju , ktore zawsze mijaja ;ok bierz na noc np neo extraspasminę to ziołowe i delikatne i bedziesz po tym lepiej spac … moze powinnismy sie wygadac i wtedy jest lepiej… jak mach ochote to pisz i wyzal sie juz pontym jest lepiej …pozdrawiam ciepło😊
Kiedyś głównym moim lękiem były napady odrealnienia. Ten stan, gdy nie wiem co się dzieje, gdy obserwuję to wszystko tak jakby z zewnątrz, gdzie wszystko jest dziwne, nietypowe, a ja odczuwam lęk. Ale można powiedzieć, że to już w większości minęło. Teraz skupiam się na objawach somatycznych. A więc właśnie wmawiam sobie, że zemdleję, że mi się będzie kręcić w głowie, że nie dam rady wrócić, albo że sie wydarzy milion innych rzeczy. One nigdy się nie dzieją, bo i dlaczego miałyby się stać... I ja to wiem. Ale to są takie chwile gdy rozum śpi, a budzą się demony. Dziś pomimo, że nie poszedłem to cały dzień do bani i kolejne objawy zastępują poprzednie.
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 331
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

30 listopada 2022, o 11:35

Ostatnio źle się czułam i pojechałam na sor, badania wykazały znowu maly spadek wapnia zjonizowanego i potas na granicy i dali mi kroplowki, a lekarz mi powiedział, że gdyby nie wycieli mi tarczycy, to bym umarła, a teraz żyje tylko gorzej, z tezyczka. A ja gdybym wiedziała że ja będę miała, to bym wolała umrzeć na operacji. Nie chce żeby moje życie zależało od tego czy wezmę tabletki wapnia, nie chce go ciągle badać i dostawać kroplowke....
Awatar użytkownika
Darkrai
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 15 listopada 2022, o 22:51

30 listopada 2022, o 20:18

Widzę, że wielu z was mierzy, bada, itp, "kontroluje" swoje objawy. Ja wręcz przeciwnie. W ogóle nie mierzę ciśnienia, chociaż bardzo często w ciągu dnia czuję mocne bicie serca. Myślicie, że powinnam zacząć mierzyć ciśnienie?
Moim najgorszym objawem somatycznym jest drżenie rąk. Moją fobią jest to, że ktoś zobaczy te pieprzone drgawki. Czy to się kiedyś skończy? Biorę leki, doraźne codziennie Cloranxen, a to drżenie rąk ciągle występuje. Już nie mam siły.
Awatar użytkownika
Hightower
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22

30 listopada 2022, o 22:50

Darkrai pisze:
30 listopada 2022, o 20:18
Biorę leki, doraźne codziennie Cloranxen, a to drżenie rąk ciągle występuje. Już nie mam siły.
Mówisz? A w jakiej dawce i od jak dawna?
Awatar użytkownika
Darkrai
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 15 listopada 2022, o 22:51

1 grudnia 2022, o 00:31

Hightower pisze:
30 listopada 2022, o 22:50
Darkrai pisze:
30 listopada 2022, o 20:18
Biorę leki, doraźne codziennie Cloranxen, a to drżenie rąk ciągle występuje. Już nie mam siły.
Mówisz? A w jakiej dawce i od jak dawna?
Ogólnie od 4/5 lat (oczywiście z przerwami) przyjmuję Nexpram. Lekarz niedawno przepisał mi Escitalopram 15 mg, jednak ten lek mi nie podszedł, jutro idę na wizytę i najprawdopodobniej będę miała zmieniony.
Od kiedy mam silny nawrót nerwicy (od początku listopada) Cloranxen zażywam prawie codziennie w różnych dawkach (cała tabletka lub pół).
Wystarczy najmniejsza stresowa sytuacja i już pojawia się drżenie ciała, a w szczególności rąk.
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

1 grudnia 2022, o 06:22

Też mam zawsze w kryzysach drżenia ciała. Zwykle całego a szczególnie nóg. Obecnie trochę opanowałem kryzys i drżenia się uspokoiły. Miałem zwiększoną dawkę leku, ale nie zastosowałem się do zaleceń psychiatry i mimo tego udało się :).
Awatar użytkownika
Hightower
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22

1 grudnia 2022, o 12:57

Darkrai pisze:
1 grudnia 2022, o 00:31
Od kiedy mam silny nawrót nerwicy (od początku listopada) Cloranxen zażywam prawie codziennie w różnych dawkach (cała tabletka lub pół). Wystarczy najmniejsza stresowa sytuacja i już pojawia się drżenie ciała, a w szczególności rąk.
Pół z 5 mg czy pół z 10 mg? W obu przypadkach to bardzo mała dawka. Sprawdzałaś efekty 15 mg lub więcej? Można podnosić do 30 mg przez 2 miesiące bez ryzyka uzależnienia. Jeśli przyjmujesz benzo od dłuższego czasu, pojawiła się już tolerancja organizmu i na małe dawki po prostu nie będzie reagował.

I z ciekawości - w jaki sposób objawiają się u Ciebie te drżenia ciała? Odczuwasz je bardziej wewnętrznie, coś jak wrażenie wibrowania, delikatnej oscylacji, czy też jest to drżenie widoczne gołym okiem, również dla obserwującego? Dotyczy całych ramion czy głównie dłoni? Ruchy stały się niezgrabne?

To samo pytanie do Ciebie, maciek1985.
ODPOWIEDZ