Nie, to nie rozgrywa się tylko w głowie. Kardiolog mi wyjaśnił u rozrysowal kiedyś dokładnie, dyskomfort jest faktyczny ALE to nie serce tylko mięśnie głównie miedzyzebrowe, przepona i jej przyczepy czujesz. To nie serce Cię boli, a właśnie mięśnie które są w pobliżu i stąd się bierze jazda w naszych głowach.DamianZ1984 pisze: ↑21 listopada 2022, o 17:20Jak u was według waszych opinii lub waszych lekarzy czy jak te serce Mnie np boli, nie kłuję tylko boli w klatce trochę duszności, to najczestsze ataki nie ma paniki tylko i dręczące myśli że to coś sercem, gdzie no jadę tym samochodem ale dyskomfort jest tak duży że boję się jechać dalej, nie potrafie skupić się na czyms innym. Wracając do pytania czy takie akcje psują serce??? czy ten ból rozgrywa się tylko i aż w mojej głowie, nie będę ciągle na ekg latał a z drugiej strony wątpliwości ciągle są jakieś co nie pomaga w odburzania.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 381
- Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 230
- Rejestracja: 24 września 2013, o 22:28
Sok z ananasa. Tylko zrobiony ze świeżego bo tego z puszki nie próbowałam. Zawsze jak mi jakiś kaszel po przeziębieniach pozostawał tygodniami to miksowałam ananasa i przeciskałam przez sito, a potem piłam kilka łyżek dziennie. Pomagało.DamianZ1984 pisze: ↑20 listopada 2022, o 23:17Witam nie wiem czy to pocovidowy czy jaki ale suchy kaszel męczący dziennie od 21 do 24 czasami 1 00 suchy duszący , wkurzający znacie ktoś kto tak miał jakieś syropy , domowe sposoby?
F40.1
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 29 października 2022, o 13:42
A kiedy straszna myśl przestanie być natrętna i będzie gdzieś z tyłu głowy, na drugim planie ale dalej budzi wątpliwość to jak to rozumieć?

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 2 listopada 2022, o 15:47
U mnie też są i budzą wątpliwości bo to moje myśli przecież tyle lat żyłm z moimi myślami były po to żeby mi pomóc unikać tego co złe nie przyjemne a teraz mam ich całkowicie nie słuchać bo to blef nie do wiary
Ale po każdym kryzysie stwierdzam że nie mam innego wyjścia tylko je bagatelizować że to tylko myśli te lękowe jak jestem wesoły i szczęśliwy to mam myśli pełne nadzieji szczęścia itd a jak jest do dupy to jakie mam mieć myśli tak se myślę chodź to nie takie proste zrobic jak napisać:)
Ale po każdym kryzysie stwierdzam że nie mam innego wyjścia tylko je bagatelizować że to tylko myśli te lękowe jak jestem wesoły i szczęśliwy to mam myśli pełne nadzieji szczęścia itd a jak jest do dupy to jakie mam mieć myśli tak se myślę chodź to nie takie proste zrobic jak napisać:)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 29 października 2022, o 13:42
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 2 listopada 2022, o 15:47
Zapisz się do lekarza i zapytaj bezpośrednio o tą schizofremie wyjaśni ci dokładnie naukowo czy to jest możliwe ja się nie znam i wemnie też wzbudziłeś zaniepokojenie może coś gościu wie może coś jest na zeczy ale nie zamierzam szukać niczego w necie bo kusi żeby znaleźć coś przeczącego a momentalnie wyłapie coś co da mi zer dla leku
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 230
- Rejestracja: 24 września 2013, o 22:28
Nie znam się ale w kryteriach choroby jest uproszczenie wypowiedzi, a Ty piszesz zdaniami podrzędnie złożonymi.emk49 pisze: ↑24 listopada 2022, o 20:45Miał ktoś z was lęk przed schizofrenią prostą? Nie znałem tego terminu wcześniej i odrzucałem strach przed schizofrenią paranoidalną (mam świadomość objawów i nigdy wgl nie podlegało to mojej wątpliwości). Szukając informacji na temat strachu przed CHAD natknąłem się na jakaś wstawkę o schizofrenii prostej. Zacząłem o tym szukać w google i że często zaczyna się od nerwicy i najnowszy lęk został odblokowany. Zdaje sobie sprawę, ze to już kolejna choroba psychiczna, która sobie wkręcam ale strasznie się tego boję.
Oraz że jest to rzadka choroba genetyczna. Ktoś w rodzinie na to choruje?
F40.1
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Jakby ktoś miał schizofrenię, to by się nie bał jej,tylko by pisał różne poglądy,zdecydowanie wybiegające poza standardowe wypowiedzi forum 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14
Ten dział jest po to żeby się wyżalić....A więc. Kurcze dobrze mi już szło a tu nagle gorsze 2 dni i do tego wczoraj nagle straszne islabuenue, dziwne uczucie w gardle I głowie, tak jak bym miała zaraz zemdleć, myślałam ze kurcze umieram. Dziwne to było.... uczucie takiego osłabienia i lekkości mam często, i jakiś mniej na to zwracam uwagę. No ale wczoraj....
A NIE CZULAM LĘKU. Po tym dziwny intensywnym odkabiemiu poszłam spać. Kurcze nie wiem co robię źle ... Mam wrażenie że akceptuje moje objawy I po cichu liczyłam że będzie już tylko lepiej... wychodzę z domu mimo objawów, właściwie to już nie boję się wychodzić, chodzę normalnie do pracy itd. Być może to jeszcze to że boję się że zemdleje.... sama już nie wiem. Wczoraj naszły mnie wątpliwości że to nie nerwica, też macie jeszcze te wątpliwości???
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 381
- Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09
basia123 pisze: ↑26 listopada 2022, o 13:32Ten dział jest po to żeby się wyżalić....A więc. Kurcze dobrze mi już szło a tu nagle gorsze 2 dni i do tego wczoraj nagle straszne islabuenue, dziwne uczucie w gardle I głowie, tak jak bym miała zaraz zemdleć, myślałam ze kurcze umieram. Dziwne to było.... uczucie takiego osłabienia i lekkości mam często, i jakiś mniej na to zwracam uwagę. No ale wczoraj....A NIE CZULAM LĘKU. Po tym dziwny intensywnym odkabiemiu poszłam spać. Kurcze nie wiem co robię źle ... Mam wrażenie że akceptuje moje objawy I po cichu liczyłam że będzie już tylko lepiej... wychodzę z domu mimo objawów, właściwie to już nie boję się wychodzić, chodzę normalnie do pracy itd. Być może to jeszcze to że boję się że zemdleje.... sama już nie wiem. Wczoraj naszły mnie wątpliwości że to nie nerwica, też macie jeszcze te wątpliwości???
Pewnie że mam wątpliwości, każdy kryzys się u mnie zaczyna od takiej wątpliwości, że może to jednak nie nerwica, że może kolejny atak już zrobi mi krzywdę, że jednak właśnie zemdleje nie dam rady. Teraz tak właśnie mam, ciągle jestem zmęczona od 3 dni, już tylko myślę jak dam radę bo jestem taka słaba, jakby bez kondycji, bez energii i to powoduje takie wpadajace jak chochliki myśli że może jednak czegoś mi brakuje, jakieś witaminy, może jednak coś jest we mnie nie tak, może Covid i już bęc gotowa jazda że jestem chora. No a jak chora to faktycznie słaba i już czuje że chce mi się spać, jak chce mi się spać to wjeżdża myśl Kurde ale jestem leniwa, beznadziejna nic nie robię dobrego i od tych myśli jeszcze mi słabiej bo mnie przytłacza to. I tak w kółko, muszę się pilnować, narzucać sobie aktywność, udowadniać że dam radę, nie padnę, nic wielkiego mi nie jest...przecież jest szaro, buro i zimno, wszyscy mają nastrój do spania, kucyka i ciepłej herbatki na kanapie ale nikt nie robi z tego wielkiego halo jak ja więc dla innych taki czas na kanapie to odpoczynek a dla mnie robienie sobie wyrzutów, presji i frustracji
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14
Mam wrażenie że mnie to już przytłacza. Z takimi silnymi objawami mecze się już rok, wcześniej też miewałam zawroty głowy itd, ale ten ostatni rok to jakieś apogeum. Wysłałam męża po wino, maz zdziwiony bo rzadko ostatnio pije...Zumba pisze: ↑26 listopada 2022, o 15:35basia123 pisze: ↑26 listopada 2022, o 13:32Ten dział jest po to żeby się wyżalić....A więc. Kurcze dobrze mi już szło a tu nagle gorsze 2 dni i do tego wczoraj nagle straszne islabuenue, dziwne uczucie w gardle I głowie, tak jak bym miała zaraz zemdleć, myślałam ze kurcze umieram. Dziwne to było.... uczucie takiego osłabienia i lekkości mam często, i jakiś mniej na to zwracam uwagę. No ale wczoraj....A NIE CZULAM LĘKU. Po tym dziwny intensywnym odkabiemiu poszłam spać. Kurcze nie wiem co robię źle ... Mam wrażenie że akceptuje moje objawy I po cichu liczyłam że będzie już tylko lepiej... wychodzę z domu mimo objawów, właściwie to już nie boję się wychodzić, chodzę normalnie do pracy itd. Być może to jeszcze to że boję się że zemdleje.... sama już nie wiem. Wczoraj naszły mnie wątpliwości że to nie nerwica, też macie jeszcze te wątpliwości???
Pewnie że mam wątpliwości, każdy kryzys się u mnie zaczyna od takiej wątpliwości, że może to jednak nie nerwica, że może kolejny atak już zrobi mi krzywdę, że jednak właśnie zemdleje nie dam rady. Teraz tak właśnie mam, ciągle jestem zmęczona od 3 dni, już tylko myślę jak dam radę bo jestem taka słaba, jakby bez kondycji, bez energii i to powoduje takie wpadajace jak chochliki myśli że może jednak czegoś mi brakuje, jakieś witaminy, może jednak coś jest we mnie nie tak, może Covid i już bęc gotowa jazda że jestem chora. No a jak chora to faktycznie słaba i już czuje że chce mi się spać, jak chce mi się spać to wjeżdża myśl Kurde ale jestem leniwa, beznadziejna nic nie robię dobrego i od tych myśli jeszcze mi słabiej bo mnie przytłacza to. I tak w kółko, muszę się pilnować, narzucać sobie aktywność, udowadniać że dam radę, nie padnę, nic wielkiego mi nie jest...przecież jest szaro, buro i zimno, wszyscy mają nastrój do spania, kucyka i ciepłej herbatki na kanapie ale nikt nie robi z tego wielkiego halo jak ja więc dla innych taki czas na kanapie to odpoczynek a dla mnie robienie sobie wyrzutów, presji i frustracjijesteś dzielna bardzo, zobacz parę dni było lepszych kiedyś pewnie zły stan trwał non stop, mam chwilę kryzysu ale zaraz wszystko minie jeśli nie będziesz za dużo analizować minie szybciej.