Wiem.... Ale na coś muszę zrzucić źle samopoczucie. Bo boję się że jak nie będę miała pretekstu czy wytłumaczenia to zacznę się nakręcaćOna123 pisze: ↑18 listopada 2022, o 16:00Pogoda dorzuca oliwy do ognia,ale czasami to już brak słów,bo nie dogodzi się. Jak gorąco nie dobrze,zimno też źle,do tego szarówka, krótsze dni. Wydaje mi się,że za bardzo zwracamy na to uwagę i łatwiej i wręcz lepiej zrzucić nasz stan na pogodę... chociaż prawda taka,że bez względu na to czy ktoś cierpi na nerwicę czy nie odczuwa zmianę pogody...taki mamy klimatkiedyś wydawało mi się,że jak tak ponuro,a ja źle się czuję to wręcz pasuje mi ta pogoda,nie było mi żal,że ja leżę,nic mi się nie chce itd jednak gdy jest słońce i za gorąco też nie za dobrze,nie dogodzi się człowiekowi,kiedy ma te swoje stany lękowe...
Co nie zmienia faktu,że osobiście wolę wiosnę,lato
![]()
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 381
- Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09
basia123 pisze: ↑18 listopada 2022, o 16:18Wiem.... Ale na coś muszę zrzucić źle samopoczucie. Bo boję się że jak nie będę miała pretekstu czy wytłumaczenia to zacznę się nakręcaćOna123 pisze: ↑18 listopada 2022, o 16:00Pogoda dorzuca oliwy do ognia,ale czasami to już brak słów,bo nie dogodzi się. Jak gorąco nie dobrze,zimno też źle,do tego szarówka, krótsze dni. Wydaje mi się,że za bardzo zwracamy na to uwagę i łatwiej i wręcz lepiej zrzucić nasz stan na pogodę... chociaż prawda taka,że bez względu na to czy ktoś cierpi na nerwicę czy nie odczuwa zmianę pogody...taki mamy klimatkiedyś wydawało mi się,że jak tak ponuro,a ja źle się czuję to wręcz pasuje mi ta pogoda,nie było mi żal,że ja leżę,nic mi się nie chce itd jednak gdy jest słońce i za gorąco też nie za dobrze,nie dogodzi się człowiekowi,kiedy ma te swoje stany lękowe...
Co nie zmienia faktu,że osobiście wolę wiosnę,lato
![]()
![]()
Ja też często zwalam na pogodę, jak się źle czuje to zaraz wertuję neta i szukam jakie dziś cisnienie, "pogoda dla meteopatow ", czy jest burza magnetyczna
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 381
- Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09
A w jakiej dawce brałaś? Na mnie też to wrażenia nie robiło jakiegoś spektakularnego a teraz kumpel mi powiedział że brałam w tak małej dawce, że nie miało za bardzo pola do popisu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1036
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Miesiąc brałem w dawce chyba 150 mg nic nie dawało . Mam opakowanie pregabaliny jak ktoś jest ze Śląska oddam gratis , tyle że dalej niż 5 km na razie się nie poruszam
chyba że komuś zależy bardzo to wezme benzo i może dojade dalej. Śmieszne jak to piszę a to takie prawdziwe , ale uczę się robić z tego jaja.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14
Brałam w dawce 100, więc to chyba mała dawka była. Neurolog mi przepisał bo widział co się dzieje...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14
Wiesz.. . Dokladnie wpisuje to samo w necieZumba pisze: ↑18 listopada 2022, o 17:13basia123 pisze: ↑18 listopada 2022, o 16:18Wiem.... Ale na coś muszę zrzucić źle samopoczucie. Bo boję się że jak nie będę miała pretekstu czy wytłumaczenia to zacznę się nakręcaćOna123 pisze: ↑18 listopada 2022, o 16:00Pogoda dorzuca oliwy do ognia,ale czasami to już brak słów,bo nie dogodzi się. Jak gorąco nie dobrze,zimno też źle,do tego szarówka, krótsze dni. Wydaje mi się,że za bardzo zwracamy na to uwagę i łatwiej i wręcz lepiej zrzucić nasz stan na pogodę... chociaż prawda taka,że bez względu na to czy ktoś cierpi na nerwicę czy nie odczuwa zmianę pogody...taki mamy klimatkiedyś wydawało mi się,że jak tak ponuro,a ja źle się czuję to wręcz pasuje mi ta pogoda,nie było mi żal,że ja leżę,nic mi się nie chce itd jednak gdy jest słońce i za gorąco też nie za dobrze,nie dogodzi się człowiekowi,kiedy ma te swoje stany lękowe...
Co nie zmienia faktu,że osobiście wolę wiosnę,lato
![]()
![]()
Ja też często zwalam na pogodę, jak się źle czuje to zaraz wertuję neta i szukam jakie dziś cisnienie, "pogoda dla meteopatow ", czy jest burza magnetycznarozbudowalam analizę pogodowa na maksa. Jak mi dobrze to oczywiście nie zwracam na to uwagi. Pocieszające jest to że wiadomo nie od dziś że jesień to najgorsza pora dla depresji, nerwic itd. Więc może jak przetrwamy tą szarość to już z odburzaniem będzie z górki
![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 381
- Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09
Przed mężem i rodzicami nie, ale przed cała reszta świata, rozmawiam z bliskimi znajomymi i przyjaciółmi o tym ale czasem właśnie zalewa mnie taki wstyd, uczucie upokorzenia siebie samej, bo w sumie nie mam problemów a zachowuje się jakby każdy dzień rozgrywał się na polu wojennym🤨 widzę absurdy mojego strachu a jednocześnie nie umiem tego przerwać. Samej siebie mi szkoda bo czuje że nie korzystam z życia pełna piersią, tylko się szarpie cały czas.basia123 pisze: ↑18 listopada 2022, o 19:25Wiesz.. . Dokladnie wpisuje to samo w necieZumba pisze: ↑18 listopada 2022, o 17:13
Ja też często zwalam na pogodę, jak się źle czuje to zaraz wertuję neta i szukam jakie dziś cisnienie, "pogoda dla meteopatow ", czy jest burza magnetycznarozbudowalam analizę pogodowa na maksa. Jak mi dobrze to oczywiście nie zwracam na to uwagi. Pocieszające jest to że wiadomo nie od dziś że jesień to najgorsza pora dla depresji, nerwic itd. Więc może jak przetrwamy tą szarość to już z odburzaniem będzie z górki
![]()
ale już dużo rzadziej. Mój mąż ma zegarek z garmina który pokazuje mu też jak spada ciśnienie i jeśli pogoda zmienia Sue szybko to mu piszczy.... I powiedziałam mężowi że też chcę taki zegarek, ale jyz nie przyznawałam się dlaczego, głupio mi już było...
ostatnio kupilam pulsoksymetr dla mojego taty i mój mąż pytał czy to dla mnie, czy znowu sobie wkręcam....
i było mi wstyd.... nie masz tak że wstyd tobie przed mężem???
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Ja dziś od rana też mam regres ... Raz ,że pogoda. Dwa - zmarła mi babcia. I nie sam fakt, że zmarła, co fakt ,że zacząłem skanować ciało jak zareaguje na tą wiadomość ,sprawiło , że objawy się nasilają.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14
To chyba dużo łatwiej, ja ciągle jeszcze się wstydzę. Jest dokładnie tak jak piszeszZumba pisze: ↑18 listopada 2022, o 19:38Przed mężem i rodzicami nie, ale przed cała reszta świata, rozmawiam z bliskimi znajomymi i przyjaciółmi o tym ale czasem właśnie zalewa mnie taki wstyd, uczucie upokorzenia siebie samej, bo w sumie nie mam problemów a zachowuje się jakby każdy dzień rozgrywał się na polu wojennym🤨 widzę absurdy mojego strachu a jednocześnie nie umiem tego przerwać. Samej siebie mi szkoda bo czuje że nie korzystam z życia pełna piersią, tylko się szarpie cały czas.basia123 pisze: ↑18 listopada 2022, o 19:25Wiesz.. . Dokladnie wpisuje to samo w necieZumba pisze: ↑18 listopada 2022, o 17:13
Ja też często zwalam na pogodę, jak się źle czuje to zaraz wertuję neta i szukam jakie dziś cisnienie, "pogoda dla meteopatow ", czy jest burza magnetycznarozbudowalam analizę pogodowa na maksa. Jak mi dobrze to oczywiście nie zwracam na to uwagi. Pocieszające jest to że wiadomo nie od dziś że jesień to najgorsza pora dla depresji, nerwic itd. Więc może jak przetrwamy tą szarość to już z odburzaniem będzie z górki
![]()
ale już dużo rzadziej. Mój mąż ma zegarek z garmina który pokazuje mu też jak spada ciśnienie i jeśli pogoda zmienia Sue szybko to mu piszczy.... I powiedziałam mężowi że też chcę taki zegarek, ale jyz nie przyznawałam się dlaczego, głupio mi już było...
ostatnio kupilam pulsoksymetr dla mojego taty i mój mąż pytał czy to dla mnie, czy znowu sobie wkręcam....
i było mi wstyd.... nie masz tak że wstyd tobie przed mężem???
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14
Przykro mi z powodu twojej babci 🥺. Może poorostu w tej sytuacji pozwól sobie na te objawy I gorsze samopoczuciemaciek1985 pisze: ↑18 listopada 2022, o 19:38Ja dziś od rana też mam regres ... Raz ,że pogoda. Dwa - zmarła mi babcia. I nie sam fakt, że zmarła, co fakt ,że zacząłem skanować ciało jak zareaguje na tą wiadomość ,sprawiło , że objawy się nasilają.
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Tak też było. Stwierdziłem, że będzie po prostu gorszy dzień. I tyle 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 138
- Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18
Ostatnio na imprezie każdy się śmiał ze swoich starszych mam/babć, że jak coś je boli to na pewno pogoda, to na pewno od kręgosłupa albo to na pewno po Covid
Na coś zwalić trzeba, ale zgodzę się z tym co mówicie - u mnie nerwica i jej nawroty rozpoczynały się na jesieni. Więc coś na rzeczy jest.
Zumba, Basia - a jak wasi mężowie reagują na wasze gorsze dni czy objawy? Pocieszają, żeby się nie martwić, nie zwracają uwagi, czy mówią, że znowu coś wymyślacie?
Konkret wstyd przed mamą i mężem i od jakiegoś czasu już im nie mówię o swoich dolegliwościach. Mąż nie do końca rozumie co mi jest i z czym to się je. Nie potrafi załapać jak może mnie non stop coś boleć od 3 miesięcy. Co rusz coś innego. Natomiast jest stwierdzenie "nie panikuj, nic Ci nie jest" wbrew pozorom mnie uspokaja, bo tłumaczę sobie to tak, że gdyby mi faktycznie dolegało coś obiektywnego, to by to zauważył.
Zumba, Basia - a jak wasi mężowie reagują na wasze gorsze dni czy objawy? Pocieszają, żeby się nie martwić, nie zwracają uwagi, czy mówią, że znowu coś wymyślacie?
Konkret wstyd przed mamą i mężem i od jakiegoś czasu już im nie mówię o swoich dolegliwościach. Mąż nie do końca rozumie co mi jest i z czym to się je. Nie potrafi załapać jak może mnie non stop coś boleć od 3 miesięcy. Co rusz coś innego. Natomiast jest stwierdzenie "nie panikuj, nic Ci nie jest" wbrew pozorom mnie uspokaja, bo tłumaczę sobie to tak, że gdyby mi faktycznie dolegało coś obiektywnego, to by to zauważył.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1036
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Wiem że to seksistowskie trochę ale Kobiecie trochę wypada, o to chodzi że o Was dbać i rozpieszczać a mężczyzna ból w klatce ciągle gniecenie lub jakieś rewelację też już o tym oficjalnie nie mówię ale Cierpię dodatkowo boli to że od tego czeje duża frustrację, ogólnie jak nie mam tak jak teraz grypy i trochę lepiej z kręgosłupem to chociaż się potruchta porusza, a tak siedzac w domu 

powinniśmy mówić o tym jak najmniej 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 381
- Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09
Mój mąż bardzo mnie wspiera, na tyle już zna ten szajs że widzi po mnie że coś jest nie tak. Ja bardzo się staram nie obciążać tym bliskich w kółko o tym nie gadać (kiedyś tak było i zrozumiałam że to tylko dodatkowo nakręca mój stan). W każdym razie jak gdzieś jesteśmy i mam napad to on od razu wychwytuje to, widzi po nerwowych oczach podobno. Poza nim i rodzicami nikt nie zauważa. Ich wsparcie bardzo dużo mi daje i właśnie czasem takie stwierdzenie że nic Ci nie jest pomaga wbrew pozorom bo przywołuje mnie na ziemi, przypomina że to tylko w mojej głowie się dzieje, przecież bliscy chcieliby mi pomóc gdyby widzieli zagrożenie mojego życia, ale zanim do tego doszłam to przez długi czas takie " nic Ci nie jest, nie panikuj" powodowało skutek odwrotny, nakrecalam się że jest bo ja czuje a oni nie widzą i przegapią coś na bank a potem będzie już za późno.AngieNa pisze: ↑19 listopada 2022, o 13:30Ostatnio na imprezie każdy się śmiał ze swoich starszych mam/babć, że jak coś je boli to na pewno pogoda, to na pewno od kręgosłupa albo to na pewno po CovidNa coś zwalić trzeba, ale zgodzę się z tym co mówicie - u mnie nerwica i jej nawroty rozpoczynały się na jesieni. Więc coś na rzeczy jest.
Zumba, Basia - a jak wasi mężowie reagują na wasze gorsze dni czy objawy? Pocieszają, żeby się nie martwić, nie zwracają uwagi, czy mówią, że znowu coś wymyślacie?
Konkret wstyd przed mamą i mężem i od jakiegoś czasu już im nie mówię o swoich dolegliwościach. Mąż nie do końca rozumie co mi jest i z czym to się je. Nie potrafi załapać jak może mnie non stop coś boleć od 3 miesięcy. Co rusz coś innego. Natomiast jest stwierdzenie "nie panikuj, nic Ci nie jest" wbrew pozorom mnie uspokaja, bo tłumaczę sobie to tak, że gdyby mi faktycznie dolegało coś obiektywnego, to by to zauważył.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14
Hmm, mój mąż nie dokonca rozumiem z czym Sue mierzę, ale jak mam kryzys to stara się mnie wspierać. Nie ukrywam że Sue przed nim zwyczajnie wstydzę. Nikt poza mężem nie wie że cierpię na zaburzenie lękowe. W każdym razie staram Sue jyz nie obciążać go moimi dolegliwościami, staram się radzić sobie jak umiem. Dzus np wyszłam do znajomych i piłam wino, było właściwie ok, miałam chwilę żeby odsapnąć. Ostatnio coraz częściej wystawiam się na objawy...🤪🤪AngieNa pisze: ↑19 listopada 2022, o 13:30Ostatnio na imprezie każdy się śmiał ze swoich starszych mam/babć, że jak coś je boli to na pewno pogoda, to na pewno od kręgosłupa albo to na pewno po CovidNa coś zwalić trzeba, ale zgodzę się z tym co mówicie - u mnie nerwica i jej nawroty rozpoczynały się na jesieni. Więc coś na rzeczy jest.
Zumba, Basia - a jak wasi mężowie reagują na wasze gorsze dni czy objawy? Pocieszają, żeby się nie martwić, nie zwracają uwagi, czy mówią, że znowu coś wymyślacie?
Konkret wstyd przed mamą i mężem i od jakiegoś czasu już im nie mówię o swoich dolegliwościach. Mąż nie do końca rozumie co mi jest i z czym to się je. Nie potrafi załapać jak może mnie non stop coś boleć od 3 miesięcy. Co rusz coś innego. Natomiast jest stwierdzenie "nie panikuj, nic Ci nie jest" wbrew pozorom mnie uspokaja, bo tłumaczę sobie to tak, że gdyby mi faktycznie dolegało coś obiektywnego, to by to zauważył.