Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
zosialach
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40

11 listopada 2022, o 21:34

Ja też zadaje sobie pytanie, czemu boli tam, a nie gdzie indziej. Ale fakt taki że obojętnie gdzie by nie bolało to wkrętki takie same.

Ja też muszę z siebie coś wyrzucić.
Wczoraj polazlam do lekarza, po raz pierwszy wrypalam sobie węzły chłonne, że wszystkie bolą i są powiększone, najbardziej te pachwinowe.
Lekarz mnie obmacal, mówi że to jak na niego to nie węzły chłonne i w sumie nie potrafił określić co to, i pyta od kiedy to mam. I ja zgłupiałam. Czy mam to od dawna? Czy on jakiegoś czasu? Czy może kobieta luźna w udach od zawsze, ale dopiero teraz zwróciłam na to uwagę? Może taka moja budowa. No nie wiem

Oczywiście macanko co 5 minut, uspokajam się w myślach, że nawet diagnostyki nie przepisał, zasugerował tylko że dla swojego spokoju może bym zrobiła USG. W ogóle przecież to inna konsystencja przy dotyku niż inne węzły, po co to sobie robisz dziewczyno?! Ale to jest tak silne, te myśli, że nie potrafię odpuścić.
W dodatku dziś mocniej jakoś odczuwam jelita, coś mnie tak kłuje, najgorsze myśli już w głowie, straszne go jest.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1036
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

11 listopada 2022, o 22:50

No mnie boli przy nerwach i wxsrdoku klatki piersiowej stąd wkrętki jakąś choroba wieńcowa plus oczywiście kaszel i grypa i jeszcze boli od 1 roku więc psiakostka wie może to jakiś początek i powoli się rozwija no widzicie zawsze coś się znajdzie.
AngieNa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18

11 listopada 2022, o 23:15

zosialach pisze:
11 listopada 2022, o 21:34
Ja też zadaje sobie pytanie, czemu boli tam, a nie gdzie indziej. Ale fakt taki że obojętnie gdzie by nie bolało to wkrętki takie same.

Ja też muszę z siebie coś wyrzucić.
Wczoraj polazlam do lekarza, po raz pierwszy wrypalam sobie węzły chłonne, że wszystkie bolą i są powiększone, najbardziej te pachwinowe.
Lekarz mnie obmacal, mówi że to jak na niego to nie węzły chłonne i w sumie nie potrafił określić co to, i pyta od kiedy to mam. I ja zgłupiałam. Czy mam to od dawna? Czy on jakiegoś czasu? Czy może kobieta luźna w udach od zawsze, ale dopiero teraz zwróciłam na to uwagę? Może taka moja budowa. No nie wiem

Oczywiście macanko co 5 minut, uspokajam się w myślach, że nawet diagnostyki nie przepisał, zasugerował tylko że dla swojego spokoju może bym zrobiła USG. W ogóle przecież to inna konsystencja przy dotyku niż inne węzły, po co to sobie robisz dziewczyno?! Ale to jest tak silne, te myśli, że nie potrafię odpuścić.
W dodatku dziś mocniej jakoś odczuwam jelita, coś mnie tak kłuje, najgorsze myśli już w głowie, straszne go jest.
Gdyby było to coś niepokojącego, to na bank wysłałby Cię na pogłębioną diagnostykę.👍

Ja to już się czasem zastanawiam gdzie kończą się moje realne dolegliwości, gdzie zaczynają się dolegliwości "wmawiane", a gdzie jeszcze takie, które są normalnymi sygnałami z ciała, które były od zawsze, a tylko ja nie zwracałam na nie uwagi.
Wariactwo.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1036
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

11 listopada 2022, o 23:29

Wogole jest tu mnóstwo Kobiet może jednak powinienem wziąść się jako mężczyzna w garść postawić wszystko na jedną kartę. Tak jak pisał Wiktor trochę się z tym bawimy. Tyle że faktycznie u Mnie jest ciągle coś i to nie małe rzeczy. Jak nie wypadek to kręgosłup operacja, to w pracy problemy a z drugiej strony takie życie nie którzy mają lepiej niektórzy gorzej.
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 332
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

12 listopada 2022, o 00:18

Nadal czegoś nie rozumiem. Jeśli mam prawdziwe choroby, to nadal mam sie trzymać zasady niereagowania na objawy?
Awatar użytkownika
zosialach
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40

12 listopada 2022, o 08:42

AngieNa pisze:
11 listopada 2022, o 23:15
zosialach pisze:
11 listopada 2022, o 21:34
Ja też zadaje sobie pytanie, czemu boli tam, a nie gdzie indziej. Ale fakt taki że obojętnie gdzie by nie bolało to wkrętki takie same.

Ja też muszę z siebie coś wyrzucić.
Wczoraj polazlam do lekarza, po raz pierwszy wrypalam sobie węzły chłonne, że wszystkie bolą i są powiększone, najbardziej te pachwinowe.
Lekarz mnie obmacal, mówi że to jak na niego to nie węzły chłonne i w sumie nie potrafił określić co to, i pyta od kiedy to mam. I ja zgłupiałam. Czy mam to od dawna? Czy on jakiegoś czasu? Czy może kobieta luźna w udach od zawsze, ale dopiero teraz zwróciłam na to uwagę? Może taka moja budowa. No nie wiem

Oczywiście macanko co 5 minut, uspokajam się w myślach, że nawet diagnostyki nie przepisał, zasugerował tylko że dla swojego spokoju może bym zrobiła USG. W ogóle przecież to inna konsystencja przy dotyku niż inne węzły, po co to sobie robisz dziewczyno?! Ale to jest tak silne, te myśli, że nie potrafię odpuścić.
W dodatku dziś mocniej jakoś odczuwam jelita, coś mnie tak kłuje, najgorsze myśli już w głowie, straszne go jest.
Gdyby było to coś niepokojącego, to na bank wysłałby Cię na pogłębioną diagnostykę.👍

Ja to już się czasem zastanawiam gdzie kończą się moje realne dolegliwości, gdzie zaczynają się dolegliwości "wmawiane", a gdzie jeszcze takie, które są normalnymi sygnałami z ciała, które były od zawsze, a tylko ja nie zwracałam na nie uwagi.
Wariactwo.
Już nawet nie, że to są dolegliwości wmawiane, bo ja akurat rzeczywiście tam coś mam, ale nie byłam w stanie określić od kiedy, bo dopiero niedawno zaczęłam mieć wkretke na punkcie węzłów chłonnych, więc przypadkiem zaczęłam lustrować tamto miejsce. Chodzi o to, że zapewne normalny człowiek nawet nie zwróciłby na to uwagi, to nie daje żadnych dolegliwości bólowych, jest i tyle, a ja każda taka rzecz stawiam na równi z końcem świata. to mnie wkurza.
AngieNa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18

12 listopada 2022, o 14:39

magda10 pisze:
12 listopada 2022, o 00:18
Nadal czegoś nie rozumiem. Jeśli mam prawdziwe choroby, to nadal mam sie trzymać zasady niereagowania na objawy?
Nie chodzi o to, żeby na nie nie reagować, tylko nie reagować zbyt przesadnie i nie doszukiwać się w nich od razu ciężkich chorób.
Przynajmniej tak brzmi moja teoria, bo w praktyce oczywiście się do tego nie stosuję 😏
Może mnie normalnie boleć gardło, a ja będę od razu zakładała, że to na pewno ciężkie zakażenie, że nie obejdzie się bez antybiotyku, a jak antybiotyk to się skończy działaniami niepożądanymi i to takimi, że hoho.
Tak działa mój mózg.
Ostatnio laryngolog (LARYNGOLOG!) powiedział, że mam się przestać przejmować tak przejmować, bo bywają gorsze problemy niż moje i szkoda, żeby zakończyło się to nerwicą wegetatywną. Nie uświadamiałam go jak trafną diagnozę postawił😉
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 332
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

12 listopada 2022, o 15:12

AngieNa pisze:
12 listopada 2022, o 14:39
magda10 pisze:
12 listopada 2022, o 00:18
Nadal czegoś nie rozumiem. Jeśli mam prawdziwe choroby, to nadal mam sie trzymać zasady niereagowania na objawy?
Nie chodzi o to, żeby na nie nie reagować, tylko nie reagować zbyt przesadnie i nie doszukiwać się w nich od razu ciężkich chorób.
Przynajmniej tak brzmi moja teoria, bo w praktyce oczywiście się do tego nie stosuję 😏
Może mnie normalnie boleć gardło, a ja będę od razu zakładała, że to na pewno ciężkie zakażenie, że nie obejdzie się bez antybiotyku, a jak antybiotyk to się skończy działaniami niepożądanymi i to takimi, że hoho.
Tak działa mój mózg.
Ostatnio laryngolog (LARYNGOLOG!) powiedział, że mam się przestać przejmować tak przejmować, bo bywają gorsze problemy niż moje i szkoda, żeby zakończyło się to nerwicą wegetatywną. Nie uświadamiałam go jak trafną diagnozę postawił😉
Chodziło mi o prawdziwe choroby przewlekłe, ktore mam. Dla przykładu gdy mi mrowią ręce to nie wiem czy to z nerwicy czy ze spadku wapnia i tezyczki jawnej. Jeśli to z tezyczki a ja pomyślę że z nerwicy i nie zareaguje, to sytuacja będzie się pogarszac. Chciałabym się stosować do niereagowania, ale nie wiem czy w mojej sytuacji mogę, tym bardziej że jestem pacjentem onkologicznym.
Gimbajo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 14 listopada 2021, o 11:51

13 listopada 2022, o 06:28

Mam jakiś gorszy okres, słabe samopoczucie. Staram się ignorować objawy ale jakoś ostatnio zwłaszcza przed snem zaczynaja mnie dopada sonaty, przez co wcale nie czuje się wyspany ani wypoczęty. Ogólnie kiepsko.
Marcelciaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 10 kwietnia 2022, o 08:00

13 listopada 2022, o 11:10

2 dni temu pani doktor zapisała mi wenlafaksyne, a dokładniej Velaxin 37,5mg. Pierwszy dzień Hmm było ok, a wczoraj? Porazka. Tak jak miałam derealizacje, które jeszcze jakoś ogarnialam, tak po tym szajsie wczoraj nie wiedziałam czy mam gryźć ściany czy co robić tak fatalnie się czułam. Do tego jakiś wewnętrzny strach i niepokój, bylam cała spocona, ból głowy, ogólnie nie ogarnialam w ogóle co jest. Dziś już nie wzięłam dawki bo po prostu się boje tego stanu, który był wczoraj. Dziś strasznie boli mnie tylko głowa i nadal czuje taką dziwną derealizacje, której nie potrafie nawet wyjaśnić… ktoś tez miał przykre doświadczenia z wenlami?
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 381
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

13 listopada 2022, o 21:47

Marcelciaka pisze:
13 listopada 2022, o 11:10
2 dni temu pani doktor zapisała mi wenlafaksyne, a dokładniej Velaxin 37,5mg. Pierwszy dzień Hmm było ok, a wczoraj? Porazka. Tak jak miałam derealizacje, które jeszcze jakoś ogarnialam, tak po tym szajsie wczoraj nie wiedziałam czy mam gryźć ściany czy co robić tak fatalnie się czułam. Do tego jakiś wewnętrzny strach i niepokój, bylam cała spocona, ból głowy, ogólnie nie ogarnialam w ogóle co jest. Dziś już nie wzięłam dawki bo po prostu się boje tego stanu, który był wczoraj. Dziś strasznie boli mnie tylko głowa i nadal czuje taką dziwną derealizacje, której nie potrafie nawet wyjaśnić… ktoś tez miał przykre doświadczenia z wenlami?

Zanim leki zaczną działać potrzebny jest czas niestety, często na początku bywa gorzej przez jakiś czas zanim poczuje się duża ulgę.
martif
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 149
Rejestracja: 9 lutego 2022, o 19:24

14 listopada 2022, o 10:20

Gimbajo pisze:
13 listopada 2022, o 06:28
Mam jakiś gorszy okres, słabe samopoczucie. Staram się ignorować objawy ale jakoś ostatnio zwłaszcza przed snem zaczynaja mnie dopada sonaty, przez co wcale nie czuje się wyspany ani wypoczęty. Ogólnie kiepsko.
Melisa na noc z 2 torebek ;)
Surfik.net - tu zarobię swój pierwszy milion.
Anika83
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 18 lutego 2018, o 19:53

14 listopada 2022, o 19:49

Pytanie do tych co mają dzieci. Jak ogarniacie codzienność gdy nasilają się objawy? Jak Wasze dzieci podchodzą do tego, że mama czy tata nie ma siły, non stop coś dolega itp. Kryjecie się z dolegliwościami, czy pozwalacie sobie na chwilę słabości przy dzieciach?
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 381
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

14 listopada 2022, o 20:10

Anika83 pisze:
14 listopada 2022, o 19:49
Pytanie do tych co mają dzieci. Jak ogarniacie codzienność gdy nasilają się objawy? Jak Wasze dzieci podchodzą do tego, że mama czy tata nie ma siły, non stop coś dolega itp. Kryjecie się z dolegliwościami, czy pozwalacie sobie na chwilę słabości przy dzieciach?
Hej. W jakim wieku masz dzieci? Ja mam w wieku 12 i 8 lat, staram się kryć jak mogę z dolegliwosciami, chce żeby one żyły normalnie i to stawiam sobie za priorytet ale kiedy czuje że miałam dużo obciążeń, stresowo w pracy i dużo obowiązków i świat mnie przerasta to zwyczajnie odpuszczam, czasem w domu musi być syf, na obiad pizza a ja mieć drzemkę po południu. Wychodzę z założenia że gdybym nie była zaburzona to też takie dni miałyby miejsce. A jak to wygląda u Cb?
basia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14

14 listopada 2022, o 20:12

Anika83 pisze:
14 listopada 2022, o 19:49
Pytanie do tych co mają dzieci. Jak ogarniacie codzienność gdy nasilają się objawy? Jak Wasze dzieci podchodzą do tego, że mama czy tata nie ma siły, non stop coś dolega itp. Kryjecie się z dolegliwościami, czy pozwalacie sobie na chwilę słabości przy dzieciach?
Hmmm...sama nie wiem jak to ogarniam. Myślę że dzięki dzieciom mam.mnuej czasu na skupianie się na sobie. Wiem że muszę się nimi zająć i chyba to mi pomaga trochę. Oczywiście czasami jest ciężko, np kiedy wracam z pracy zmęczona (a do tego objawy nie odpuszczały) wtedy marzę tylko o łóżku... ale jak rzeczywiście jestem wykończona, to mówię mężowi zajmij się dziećmi muszę chwilkę ochłonąć. I próbuje się postawic do pionu. Dziś miałam ciężki dzień w pracy I wróciłam wykończona, powiedziałam mężowi że ma Sue zająć dxuecmu, a w kuchni zaczęłam gotować ( to mnie uspokaja)😁😁 trzeb sobie pozwolić ba chwilę słabości. Jak zaczęłam to robić jest łatwiej.
ODPOWIEDZ