Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1036
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Rafkul masz rację z pewnością znowu emocje plus, brak snu no i grypa która nie pomaga, wxsrdoku zmęczenie połączone z frustracja bezsilnością i złością, chęć ucieczki i próba walki, utrudniam Sobie sam, nie raz później wyspany i w lepszym samopoczuciu patrzyłem wstecz i zastanawiałem się po co i dlaczego. DZIĘKI ZA ODPOWIEDZI WIESZ ZE TO ZAWSZE DODAJE skrzydeł trochę.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 2 listopada 2022, o 15:47
Wiem bo na forum widzę ludzi z identycznymi schematami ja dwa tygodnie temu miałem odstawione już leki I tak już spoko było ale z tyłu głowy skanowałem kobieta luźna w udach wraca i się rozkręciłem i znowu wróciłem do leków wrócił sen i się stabilizuje powoli
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Jakbym czytał o sobie. Może nie jestem na stanowisku, ale też stawiam się w roli ofiary wciąż. Robię z siebie nieporadnego, biednego, nad którym każdy ma się użalać. To chyba leśne schematy z dzieciństwa się odzywają.DamianZ1984 pisze: ↑8 listopada 2022, o 13:30Powiedzcie mi skąd u Mnie tyle stawiania się w roli ofiary i robienia wszystkiego żebym był brany za ofiarę, z gościa który radził Sobie ze wszystkim a miałem sporo na głowie rodzinę, prace, dużo osób w pracy z racji że jestem na stanowisku gdzie każdego wysłuchałem wspieralem i doradzałem, i nagle uciekam od wszystkich, gram rolę ofiary i w zasadzie stałem się ofiarą i gościem który skupia się tylko na objawach i cierpieniu. Czy moje wypadki a były dwa poważne i utrata pełnej sprawności fizycznej sprawila że się poddałem i jestem jaki jestem. A i najwaznijsze uciekam od jakiejkolwiek odpowiedzialnoyści.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1036
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Tak Maciej w dzieciństwie bynajmniej u Mnie trzeba było żyć w lęku i strachu bo tata wpadał pijany i robił rozwałki a człowiek bal się okazywać emocje i żył w napięciu, a teraz nagle wychodzi, nie hce go bronić ale cóż on miał swoje odpały pewnie niewiedzial że skrzywdzi kogoś aż tak mocno że w jakimś wieku stresie i sytuacji urochomi atakiem paniki lawinę bólu i cierpienia
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1036
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Mi i tak najbardziej dowala dziś kaszel suchy i osłabienie przez grypy A to buduję napięcie i lęk, męczy to jak cholera, normalnie dawniej jak mialem kaszel i grypę to szlak mnie trafiał a terez spotęgowane to na maxa bo ani się nie da zasnąć ani odpocząć tylko walka razy 2 i mam świadomość a i tak nie potrafię na to wpłynąć 
nic w najlepszym wypadku jakiś zomiren sr i trzeba przetrwać
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 24 lutego 2022, o 21:59
Derealizacja od 9 miesiecy w wieku 16 lat po ziole, ostawienie leków, ciągłe picie alkoholu może i w niedużych ilościach, ale rzadko zdąża sie dzień bez 3 piw. Nie chce tego ale wtedy czuje jakbym już tego nie miał, niby już nie ma lęków z tym związanych i nie myśle o tym, ale czuje, że jeszcze w wakacje bez leków troche po odstawieniu miałem w sobie jeszcze jakakolwiek wewnętrzną radość z życia(choćby kiedy sie wstaje rano), której mi bardzo brakuje od tych 9 miesiecy 

- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Hej. Sam zauważyłeś,że to nie jest wyjście . Alkohol da Ci ukojenie, ale nie będziesz chodził pijany cały czas. To raz. A dwa- z czasem będzie tolerancja rosnąć i wpadniesz w uzależnieniea chyba nie o to chodzi? Spróbuj może terapii? Poczytaj forum, nagrania na YT. Nie jesteś sam!
- zosialach
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 150
- Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 9 listopada 2022, o 18:12
Dzień dobry,
Jestem tu nowa
Mam na imię Ewa. Nie wiem jeszcze czy jestem "nerwicowcem" , ale tak czuję.... A może po prostu umieram
Dopiero zaczynam diagnostykę, wszystko przede mną..... Mam 38 lat. Od kilku lat moje życie przesiąknięte jest lękiem i strachem. Boję się o swoich bliskich, patrzę co chwilę na telefon, czy ktoś nie dzwonił ze złą wiadomością.... Budzę się w nocy - zerkam na telefon. W dodatku od kilku lat cierpię na duszności, które pojawiają się i znikają. Czasem trwają dzień, czasem tydzień a czasem miesiąc.... Potem jest długa przerwa i znów wszystko wraca. Mam też chroniczny suchy kaszel (oczywiście widzę już raka płuc, niewydolność serca, zator....). Boli mnie często szyja, miewam poczucie odrealnienia. Teraz, od niedawna doszły bóle w lędźwiowej i piersiowej części kręgosłupa. Oczywiście zdiagnozowałam sobie już raka płuc, raka jajników, raka piersi i jeszcze kilka innych.... Boję się.... Nie mogę pracować. Do tego dochodzi kołatanie serca i szybka męczliwość. Nie wiem, może rzeczywiście to coś poważnego. Zastanawia mnie ten kaszel, któy pojawa się i znika ale jednak trwa od kilku lat. Jutro mam rtg klatki piersiowej i kręgosłupa. Strach przed badaniem potęguje uczucie duszności. Saturację mam prawidłową - 99%. Czy przy raku płuc saturacja spada? Czy ktoś z Was przechodził już takie objawy....? Chcę żyć, ale boję się, że umieram i nie umię sobie z tym poradzić.... Proszę, pomóżcie.
Jestem tu nowa


- zosialach
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 150
- Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40
To dobrze, że zaczynasz od tej strony, najpierw badania, później diagnozaewa.119 pisze: ↑9 listopada 2022, o 18:41Dzień dobry,
Jestem tu nowaMam na imię Ewa. Nie wiem jeszcze czy jestem "nerwicowcem" , ale tak czuję.... A może po prostu umieram
Dopiero zaczynam diagnostykę, wszystko przede mną..... Mam 38 lat. Od kilku lat moje życie przesiąknięte jest lękiem i strachem. Boję się o swoich bliskich, patrzę co chwilę na telefon, czy ktoś nie dzwonił ze złą wiadomością.... Budzę się w nocy - zerkam na telefon. W dodatku od kilku lat cierpię na duszności, które pojawiają się i znikają. Czasem trwają dzień, czasem tydzień a czasem miesiąc.... Potem jest długa przerwa i znów wszystko wraca. Mam też chroniczny suchy kaszel (oczywiście widzę już raka płuc, niewydolność serca, zator....). Boli mnie często szyja, miewam poczucie odrealnienia. Teraz, od niedawna doszły bóle w lędźwiowej i piersiowej części kręgosłupa. Oczywiście zdiagnozowałam sobie już raka płuc, raka jajników, raka piersi i jeszcze kilka innych.... Boję się.... Nie mogę pracować. Do tego dochodzi kołatanie serca i szybka męczliwość. Nie wiem, może rzeczywiście to coś poważnego. Zastanawia mnie ten kaszel, któy pojawa się i znika ale jednak trwa od kilku lat. Jutro mam rtg klatki piersiowej i kręgosłupa. Strach przed badaniem potęguje uczucie duszności. Saturację mam prawidłową - 99%. Czy przy raku płuc saturacja spada? Czy ktoś z Was przechodził już takie objawy....? Chcę żyć, ale boję się, że umieram i nie umię sobie z tym poradzić.... Proszę, pomóżcie.
Objaw uczucia duszności to jeden z tych najczęstszych, tez miałam, przyznaje się. Tfu, dalej mam, jak mi zaczyna odbijać
Plecy mam również przeorane - to dlatego że ciągle chodzę spięta, także tez często się zdarza w zaburzeniach lękowych.
Kaszel przerabiałam - na tle nerwowym, serce również czasami podskakuje jak chce.
Raków miałam milion, co chwilę w innej lokalizacji.
Nie bój się, badaj, miej pewność że to nic groźnego, a wtedy zacznij akceptować Twoja "odmienność"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1036
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Witaj co do serca i duszności to mój konik w dodatku pierwszy raz mam suchy kaszel utrzymujący się kilka dni a oczywiście lekarz dał antybiotyk bo mam grypę, a Google i katastrofizacja podpowiada coś innego, kaszel się nasila podczas leżenia, strasznie denerwujące to jest.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 18 lutego 2018, o 19:53
U mnie to raczej słabszy tydzień , a nie dzień
Na ciśnienie mi się rzuciło. Biorę doraźnie Captopril jak czuję, że mi głowa chce eksplodować. Ona nawet nie boli, tylko tak uciska. I mrowi.
Któregoś dnia rano ciśnienie 160/100. Wzięłam 6,25 Captoprilu, pojechałam do przychodni i co? 119/72. Może spadło od razu po leku, a może to moja chora głowa. Odesłali do domu. Tzn do pracy poszłam.
Czy nerwica może podnosić ciśnienie non stop???
Przeszłam już nerwicowe problemy z sercem, z szyją, głową ( RM z kontrastem robione w lipcu), a teraz po krótkiej przerwie to.
I wyć mi się chce z bezsilności po prostu.
Czuję się jak wrak człowieka. Dzieci na pokładzie, a ja w ciągłym dołku.
I jak na nerwicowca przystało boję się brać leków na nerwicę...
Na ciśnienie mi się rzuciło. Biorę doraźnie Captopril jak czuję, że mi głowa chce eksplodować. Ona nawet nie boli, tylko tak uciska. I mrowi.
Któregoś dnia rano ciśnienie 160/100. Wzięłam 6,25 Captoprilu, pojechałam do przychodni i co? 119/72. Może spadło od razu po leku, a może to moja chora głowa. Odesłali do domu. Tzn do pracy poszłam.
Czy nerwica może podnosić ciśnienie non stop???
Przeszłam już nerwicowe problemy z sercem, z szyją, głową ( RM z kontrastem robione w lipcu), a teraz po krótkiej przerwie to.
I wyć mi się chce z bezsilności po prostu.
Czuję się jak wrak człowieka. Dzieci na pokładzie, a ja w ciągłym dołku.
I jak na nerwicowca przystało boję się brać leków na nerwicę...