Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
zlękniona_kicia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 7 lutego 2022, o 10:47

19 marca 2022, o 08:29

Witam :)
Może ktoś da rady na mój idiotyczny przypadek :D
Moja nerwica widząc, że nie reaguje na myśli i ich dany temat. Używa chwytu poniżej pasa. U mnie pomocne w nerwicy jest
ciągłe powtarzanie tego, że myśli nie są mną tylko np uwarunkowaniem, procesem. Taka mantra długo pomagała, więc jak przychodził
natręt było mi lżej go wpuścić do siebie. Teraz nerwica, chwyciła się tego tematu jak rzep. Podsyła zapytania, "a co jeśli Ci się zmieni i uwierzysz? xd
Wiadomo, taka myśl automatycznie daje emocje lęku. Wpuszczam ją do siebie, chociaż szarpie jak cholera :/ Teraz nerwica potrafi uczepić się nawet tego, że
zwykła myśl np o kwiatku daje lęk :( I tu moja małe zapytanie, jak wspomagać się w momentach gdy z automatu podąża się za jakąś myślą? gdzie wyznaczyć granice? Jak radziliście
sobie np z poczuciem przymusu kontroli bądź "czuwania" Kurczę, łapie się na tym, że ciągle gdzieś z tyłu głowy jest ta kontrola... Powtarzanie sobie pierdyliard razy, że
mózg Cię blefuje, a te myśli są niczym ważnym, daje w dialogach powoli coraz słabsze rezultaty, a nawet czasami przy takim stwiedzeniu pojawia się lęk i te zakichane wątpliwości.
Proszę o choć jeden odzew :)
marksus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 15 marca 2022, o 10:52

19 marca 2022, o 17:04

DamianZ1984 pisze:
18 marca 2022, o 20:36
Kondolencje Marksus, współczuję
Dziękuję za kondolencje. To jest dla mnie bardzo trudny czas...zresztą jest dla każdego kto się musi z tym zmierzyć.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

19 marca 2022, o 20:11

zlękniona_kicia pisze:
19 marca 2022, o 08:29
Witam :)
Może ktoś da rady na mój idiotyczny przypadek :D
Moja nerwica widząc, że nie reaguje na myśli i ich dany temat. Używa chwytu poniżej pasa. U mnie pomocne w nerwicy jest
ciągłe powtarzanie tego, że myśli nie są mną tylko np uwarunkowaniem, procesem. Taka mantra długo pomagała, więc jak przychodził
natręt było mi lżej go wpuścić do siebie. Teraz nerwica, chwyciła się tego tematu jak rzep. Podsyła zapytania, "a co jeśli Ci się zmieni i uwierzysz? xd
Wiadomo, taka myśl automatycznie daje emocje lęku. Wpuszczam ją do siebie, chociaż szarpie jak cholera :/ Teraz nerwica potrafi uczepić się nawet tego, że
zwykła myśl np o kwiatku daje lęk :( I tu moja małe zapytanie, jak wspomagać się w momentach gdy z automatu podąża się za jakąś myślą? gdzie wyznaczyć granice? Jak radziliście
sobie np z poczuciem przymusu kontroli bądź "czuwania" Kurczę, łapie się na tym, że ciągle gdzieś z tyłu głowy jest ta kontrola... Powtarzanie sobie pierdyliard razy, że
mózg Cię blefuje, a te myśli są niczym ważnym, daje w dialogach powoli coraz słabsze rezultaty, a nawet czasami przy takim stwiedzeniu pojawia się lęk i te zakichane wątpliwości.
Proszę o choć jeden odzew :)
Trzeba przestać sobie radzić z tym. Przestać szukać rozwiązania. Przyjąć, że masz zaburzenie lękowe i stąd myśli wręcz "przyklejają" Ci się do głowy i do pewnego stopnia trzeba to dopuścić, tak czasem będzie. Natomiast w miarę możliwości starać się przerywać natrętne analizy, przekierowywać uwagę na życie. Im mniej się zajmujesz nerwicą, w tym też tym co zrobić żeby sobie pomóc, tym lepiej.
Zamiast wywoływać na sobie presję, by już wreszcie czuć się lepiej, dopuścić to wszystko, bo zawsze czujemy się tak jak możemy się czuć. Jeżeli pojawią się powody, by czuć się inaczej, to poczujesz się inaczej, ale tego nie można wymuszać na siłę, pod presją, bo to nie zadziała i skończy się to zmęczeniem materiału i przygnębieniem, czy wręcz odcięciem. Pozwól siebie na ten stan, nie buduj napięcia, które będzie przedłużać cierpienie.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
zlękniona_kicia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 7 lutego 2022, o 10:47

20 marca 2022, o 10:39

Katja pisze:
19 marca 2022, o 20:11
zlękniona_kicia pisze:
19 marca 2022, o 08:29
Witam :)
Może ktoś da rady na mój idiotyczny przypadek :D
Moja nerwica widząc, że nie reaguje na myśli i ich dany temat. Używa chwytu poniżej pasa. U mnie pomocne w nerwicy jest
ciągłe powtarzanie tego, że myśli nie są mną tylko np uwarunkowaniem, procesem. Taka mantra długo pomagała, więc jak przychodził
natręt było mi lżej go wpuścić do siebie. Teraz nerwica, chwyciła się tego tematu jak rzep. Podsyła zapytania, "a co jeśli Ci się zmieni i uwierzysz? xd
Wiadomo, taka myśl automatycznie daje emocje lęku. Wpuszczam ją do siebie, chociaż szarpie jak cholera :/ Teraz nerwica potrafi uczepić się nawet tego, że
zwykła myśl np o kwiatku daje lęk :( I tu moja małe zapytanie, jak wspomagać się w momentach gdy z automatu podąża się za jakąś myślą? gdzie wyznaczyć granice? Jak radziliście
sobie np z poczuciem przymusu kontroli bądź "czuwania" Kurczę, łapie się na tym, że ciągle gdzieś z tyłu głowy jest ta kontrola... Powtarzanie sobie pierdyliard razy, że
mózg Cię blefuje, a te myśli są niczym ważnym, daje w dialogach powoli coraz słabsze rezultaty, a nawet czasami przy takim stwiedzeniu pojawia się lęk i te zakichane wątpliwości.
Proszę o choć jeden odzew :)
Trzeba przestać sobie radzić z tym. Przestać szukać rozwiązania. Przyjąć, że masz zaburzenie lękowe i stąd myśli wręcz "przyklejają" Ci się do głowy i do pewnego stopnia trzeba to dopuścić, tak czasem będzie. Natomiast w miarę możliwości starać się przerywać natrętne analizy, przekierowywać uwagę na życie. Im mniej się zajmujesz nerwicą, w tym też tym co zrobić żeby sobie pomóc, tym lepiej.
Zamiast wywoływać na sobie presję, by już wreszcie czuć się lepiej, dopuścić to wszystko, bo zawsze czujemy się tak jak możemy się czuć. Jeżeli pojawią się powody, by czuć się inaczej, to poczujesz się inaczej, ale tego nie można wymuszać na siłę, pod presją, bo to nie zadziała i skończy się to zmęczeniem materiału i przygnębieniem, czy wręcz odcięciem. Pozwól siebie na ten stan, nie buduj napięcia, które będzie przedłużać cierpienie.
Bardzo dziękuje za odpowiedź :)
To! "Jeżeli pojawią się powody, by czuć się inaczej, to poczujesz się inaczej, ale tego nie można wymuszać na siłę, pod presją"
Miewam takie zwiechy momentami, że totalnie nie rejestruje rzeczywistości a to z automatu daje kolejne obawy. Móżdżek od razu daje teks " o widzisz już ci odwala" xd
Najgorzej wtedy :/ Momentami jest tak, że wpuszczam i przyzwalam tej myśli być, nie wpadam w żadne analizy itp. Jednak cały czas wywala mi ten error, że już nie wiem czy
ona tak sama sobie jest czy może ja świadomie ją utrzymuje. Mam ten problem, żeby odróżnić ignorowanie/akceptacje od unikania. Jak myję naczynia a myśl sobie "płynie"
to po chwili zauważam, że nawet nie wiem kiedy jak skończyłam myć gary xd a to daje kolejne myśli i tak w koło. Dobra, kij z tym :D nie będę więcej się żalić :)
Czas je*nąć tym nerwicowym workiem o ścianę:)
Pozdrawiam :)
madzia26madzia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 22 listopada 2021, o 22:17

20 marca 2022, o 19:38

Witajcie
U mnie znowu kryzysy. Ciągle powtarzam sobie ze nie robię tego dla kogoś tylko dla siebie i dla mojego syna żeby bym szczęśliwy bo jego mama będzie szczęśliwa. Ale jednak brakuje mi kogoś kto będzie mnie motywował do działania. Starałam się oswoić z tematem krwi ale znowu nachodzą mnie lęki w związku z ogólnym brudem wszędzie, na ulicy w sklepach No pp prostu wszędzie. Brzydzę się brudu a wiem że nie jestem w stanie zapanować nad tym. Ktoś kto do mnie wchodzi wiem że dotykał klamki której dotykają ludzie z całego osiedla nawet wynaszac smieci. Przeraża mnie to. Mój syn chodząc w butach po chodniku później siedzi w wozku z tymi butami i nie raz dotyka tych butów. Ostatnio znowu się izoluje od wszystkich. Tak strasznie przeraża mnie ten brud że znowu jest bardzo ciężko. Mam nadzieję że to minie dlatego chciałam chociaż trochę z siebie tutaj wyrzucić. Przeraża mnie kazda klamka raczki od wózków sklepowych place zabaw na których są setki ludzi. Ławki w parku bo wyobrażam sobie ze może siedział tam jakiś brudas. Idzie zwariować. Relacje rodzinne u mnie totalnie podupadły. Nikt już nie mam siły słuchać moich tlumaczen
Patro1995
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 548
Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11

20 marca 2022, o 20:01

Ma ktoś z was takie uczucie, że jak jest szczęśliwy cos cieszy człowieka to początkowo spoko, a zaraz no dobra jestem szczęśliwy ale co dalej to maximum co mogę czuć i tak mi czegoś brakuje w tym wsystkim i nagle lęk uderza kiedy powinienem być wesoły, że to jakby meta moich emocji i zaraz atak paniki xD to jakieś dziwne jest serio, od razu myśli po co mi to wszystko itditp
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1036
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

21 marca 2022, o 13:53

Po kulku dniach znowu utknąłem, mimo że w sobotę miałem echo i ekg oczywiście wszystko dobrze puls podwyższony ale to już standard jak się wchodzi z panika do gabinetu, ale dziś w nocy wymiotowałem plus czuje pieczenie chyba zgaga, nie spałem cała noc i co pół godziny mierze puls 95-115 od 2 w nocy. Dałem się wkręcić i silnie wierzę w chorobę serca bo mam te uczucie dziwne leżę, próbuje zasnąć i na zmianę 😫oczywiście poniedziałek i z pracy dzwonią coś chcą a ja się boje odebrać. Pomóżcie
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1036
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

21 marca 2022, o 13:57

Plus od 2 miesięcy ból ramion nóg, kardiolog mówi tłumaczy ze to od nerwicy może być, a do Mnie dociera po czym jedna noc nie śpię i odpierdalam takie szopki,
szukam choroby, czy mam już jakieś obsesje
marksus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 15 marca 2022, o 10:52

21 marca 2022, o 19:15

DamianZ1984 pisze:
21 marca 2022, o 13:57
Plus od 2 miesięcy ból ramion nóg, kardiolog mówi tłumaczy ze to od nerwicy może być, a do Mnie dociera po czym jedna noc nie śpię i odpierdalam takie szopki,
szukam choroby, czy mam już jakieś obsesje
Nie w nerwicy tak już bywa...raz sobie tak szukałem chorób na siłę że sam sobie nerwicę wywołałem. I jeszcze spędziłem tydzień w szpitalu na darmo.
Po kleszczowe zapalenie mózgu to było...w teorii...w praktyce dostałem leki uspokajające i kazali mi spieprzać do domu i więcej się nie pokazywać.
doug
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 13 marca 2022, o 14:12

21 marca 2022, o 19:57

Ehh, mam problem z ciągłym wkręcaniem sobie schizofrenii. Strasznie mnie to męczy, pewnie przez brak 100% zrozumienia tej choroby.
Przerabiałem już wiele scenariuszy i wiele objawów, ale okazały się one typowymi natręctwami, tudzież jakimiś objawami stricte nerwicowymi.
Jednak ostatnio pewna sytuacja nie daje mi spokoju. W październiku zeszłego roku zauważyłem na mieście znajomego z którym nie utrzymywałem kontaktu od lat.
Wyglądało to mniej więcej tak, że ten znajomy siedział z jakimiś kumplami w "ogródku piwnym", a ja przechodziłem obok. Dałbym sobie rękę uciąć, że to był on, no ale jakoś dogłębnie się nie przyglądałem. Nie chciałem łapać kontaktu wzrokowego, bo miałem nerwicowy szczyt i byłem strasznie odrealniony, dlatego unikałem potencjalnych "small talków".
Kiedy wracałem po jakichś 20 minutach tą samą drogą, to ten znajomy nadal tam był i słyszałem jak coś mówi do kogoś z tamtej paczki. Już wcześniej byłem przekonany, że to ta osoba, ale dodatkowo usłyszałem niemal identyczny głos. Olałem to, bo to nie była jakaś dziwna sytuacja czy coś... ot co normalne zauważenie na mieście kogoś kogo się kojarzy.

No i było OK do czasu kiedy się z nim spotkałem w zeszłym tygodniu i zapytałem go czy to jego widziałem kiedyś i usłyszałem odpowiedź, że to nie możliwe, bo mieszka aktualnie w innym mieście i w tamtych okolicach był ostatnio jakieś 4 lata temu. Oblały mnie poty jak to usłyszałem i ledwo udało mi się opanować lęk i nie wpaść w panikę... Ciągle myślę o tamtej sytuacji i próbuję sobie to jakoś racjonalnie wytłumaczyć. Ciągle w głowie siedzi mi myśl, że schizofrenik nie wie że jest chory i że całe to zauważenie znajomego kilka miesięcy temu mogło być jakimś omamem... Co myślicie o tej sytuacji?
marksus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 15 marca 2022, o 10:52

22 marca 2022, o 09:16

Jak ja nie lubię tych poranków z nerwicą...człowieka tak wymęczy że resztę dnia ma z głowy. Masz wolne od pracy zamiast odpocząć to musisz się z nerwicą obżerać :(
Sanity
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 7 marca 2022, o 20:37

22 marca 2022, o 10:34

Dlaczego u Ciebie poranki są takie do bani jak mówisz?
marksus pisze:
22 marca 2022, o 09:16
Jak ja nie lubię tych poranków z nerwicą...człowieka tak wymęczy że resztę dnia ma z głowy. Masz wolne od pracy zamiast odpocząć to musisz się z nerwicą obżerać :(
marksus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 15 marca 2022, o 10:52

22 marca 2022, o 11:37

Sanity pisze:
22 marca 2022, o 10:34
Dlaczego u Ciebie poranki są takie do bani jak mówisz?
marksus pisze:
22 marca 2022, o 09:16
Jak ja nie lubię tych poranków z nerwicą...człowieka tak wymęczy że resztę dnia ma z głowy. Masz wolne od pracy zamiast odpocząć to musisz się z nerwicą obżerać :(
Czuję lęk...od chwili obudzenia...mam napady lękowe...do tego doszła żałoba po mamie która zmarła w styczniu tego roku. Raz jest lepiej drugi raz gorzej...ogólnie to przewalone. Na dodatek mieszkam zupełnie sam i to potęguje moje lęki.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1036
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

22 marca 2022, o 13:15

Mnie dopadła jelitowka chyba biegunka wymioty itd a w głowie oczywiście rak, że dziś umrę itd. 🙁
nadzieja1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48

22 marca 2022, o 17:55

Jestem zmeczona dd i tymi chorymi objawami
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
ODPOWIEDZ