Ja to miałem przy lękach. Najlepiej udaj się na wizytę do psychiatry ewentualnie jakaś terapia. Tu nie ma co czekać na poprawy tylko przy takich objawach zacząć pracę nad sobą żeby nie było gorzej...Samo nie przejdzie, to nie angina.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
martif
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 149
- Rejestracja: 9 lutego 2022, o 19:24
Surfik.net - tu zarobię swój pierwszy milion.
-
Annas994
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 62
- Rejestracja: 13 listopada 2021, o 16:50
Tylko korzystałam z terapii i niestety nie jestem jej zwolennikiem. Czy wiesz, ze nie powinno straszyć się osoby w lęku?
-
martif
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 149
- Rejestracja: 9 lutego 2022, o 19:24
Wiem, dla tego Cię nie straszę
Ale dobrze wiemy, że praca nad samym sobą jest najlepszym lekarstwem na naszą chorobę. Jeśli jesteś zdrowa a dopadają Cię złe myśli/lęki to jest to tylko w Twojej głowie. Od tego nie umrzesz....
Surfik.net - tu zarobię swój pierwszy milion.
-
Fifirifi
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 1 marca 2022, o 08:19
Witam wszystkich serdecznie.
Dopadł mnie wczoraj wieczorem mega kryzys, atak paniki, milion myśli na sekundę, że wszystko czego się nauczyłem i przepracowałem poszło na marne.
Oto moje wnioski i przemyślenia które zrobiłem do tej pory i powoli pozwalały mi czuć, że jestem na dobrej drodze, ktoś ze specow jest w stanie potwierdzić czy obrałem dobry kierunek?
Przestać się bać bać, pokazywać swojej podświadomości ze nie ma zagrożenia, zmienia sie moja wiara i przekonania - to jest wlasnie to działanie. Lęk to nie wróg, lek to przyjaciel i nadzieja człowieka na przetrwanie!
Moim problemem były: przekonania i obawy, oraz nieakceptacja lęku. Pojawiające sie myśli zrobiły straszna robote, ponieważ nie wiedziałem Skad one sie biora i wierzyłem we wszystko co przychodziło mi do głowy z powodu moich emocji i przekonań… teraz trzeba pokazać podświadomości swoim świadomym działaniem, ze nie ma zagrożenia
Ja sam wzywam ten lęk, pokazując ze czegoś sie boje. On po prostu przychodzi mnie ratować, dając różne myśli, objawy itp. Pokazywać mu, ze nie musi działać bo nie ma zagrożenia, dziękować mu ze jest ale niepotrzebnie sie meczy i pojawia bo nic sie nie dzieje strasznego. Niech sobie odpoczywa i jest wtedy gdy na prawde jest zagrożenie. Trzeba zmienić swoje przekonania i nastawienie do rzeczy które budzą irracjonalny lęk.
Dopadł mnie wczoraj wieczorem mega kryzys, atak paniki, milion myśli na sekundę, że wszystko czego się nauczyłem i przepracowałem poszło na marne.
Oto moje wnioski i przemyślenia które zrobiłem do tej pory i powoli pozwalały mi czuć, że jestem na dobrej drodze, ktoś ze specow jest w stanie potwierdzić czy obrałem dobry kierunek?
Przestać się bać bać, pokazywać swojej podświadomości ze nie ma zagrożenia, zmienia sie moja wiara i przekonania - to jest wlasnie to działanie. Lęk to nie wróg, lek to przyjaciel i nadzieja człowieka na przetrwanie!
Moim problemem były: przekonania i obawy, oraz nieakceptacja lęku. Pojawiające sie myśli zrobiły straszna robote, ponieważ nie wiedziałem Skad one sie biora i wierzyłem we wszystko co przychodziło mi do głowy z powodu moich emocji i przekonań… teraz trzeba pokazać podświadomości swoim świadomym działaniem, ze nie ma zagrożenia
Ja sam wzywam ten lęk, pokazując ze czegoś sie boje. On po prostu przychodzi mnie ratować, dając różne myśli, objawy itp. Pokazywać mu, ze nie musi działać bo nie ma zagrożenia, dziękować mu ze jest ale niepotrzebnie sie meczy i pojawia bo nic sie nie dzieje strasznego. Niech sobie odpoczywa i jest wtedy gdy na prawde jest zagrożenie. Trzeba zmienić swoje przekonania i nastawienie do rzeczy które budzą irracjonalny lęk.
-
19logitech92
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 5 lutego 2019, o 09:55
To dobra droga ale dużo czasu potrzeba na przekonania siebie. Ogólnie też jako nerwicowy bardzo słabo reagujemy na stres, presję. Potrzeba nam dobrych form relaksu i odpoczynku. Ja też jestem pesymistą i to też nie pomaga.
-
19logitech92
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 5 lutego 2019, o 09:55
Ja jeszcze nigdy nie brałem wolnego w pracy a mam zaburzenie lękowe już 6 lat z przerwami. Ja akurat śpię dość dobrze. Przed zaśnięciem mam lekkie lęki ale nie jest to zbyt uciążliwe. Gorzej jest rano, bo nudzę się i mam dość często bardzo szybkie bicie serca i duszności. Oczywiście jak zacznę coś robić to jest coraz lepiej chociaż dzisiaj w pracy też mnie silne bicie serca łapało ale tak myślę, że muszę wychodzić temu na przeciw i idę do pracy. Z 4 lata temu pamiętam miałem tak silne lęki i derealizację, że w pracy byłem jak zombie. Jakbym w stroju astronauty chodził.
-
19logitech92
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 5 lutego 2019, o 09:55
Ciężko mi się oddycha i patrzę saturację mam 100% tętno 128 na 78 i 74 puls xD
-
HysSpodGory
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 209
- Rejestracja: 25 października 2021, o 19:11
Jakie masz objawy? Ogolnie wspolczuje, ze przez to przechodzisz. Nic fajnego.
-
Wynalazek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 55
- Rejestracja: 27 marca 2018, o 19:32
Czuje się dziwnie, jakbym był w bańce mydlanej do tego brak siły i kłopoty z wybudzaniem się w nocy. Zdiagnozowano u mnie niedawno zmiany nowotworowe krwi, nie jest to wyrok ale komplikuje życie, przez to pękłem ponownie. Trzy lata temu przechodziłem to samo, myslalem ze juz sie nie nabiorę na mechanizmy nerwicy jednak sie myliłem. Przeżycie każdego kolejnego dnia to dla mnie super wyzwanie. Presja jest duża kiedy ma się rodzinę, odpowiedzialna pracę i kredyt. Człowiek nie chce zawieść ale czasem brakuje już siły:( moze to od leków które zaczynam brać bo kiedyś mi pomogły ale 0,25 zotralu dziennie nie zrobiło by takiego bałaganu w głowie bo to poczatkowa dawka nawet dla 6 latka wedle ulotki.
-
19logitech92
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 5 lutego 2019, o 09:55
Nie brałem leków. Nigdy nie brałem. Poradziłem sobie sam z tym ale uwierz miałem niesamowicie źle dni. Po prostu byłem oderwany od rzeczywistości. Przyzwyczaiłem się do tego. Trochę się edukowalem i czytałem forum i mi pomogło. teraz ciężko mi się oddycha. Mam taki kosmiczny problem. Robię takie małe wdechy. Jak każdy objaw który przeżywamy w sumie to okropne jest.
-
Annas994
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 62
- Rejestracja: 13 listopada 2021, o 16:50
U mnie dzisiaj jest dość kiepsko. Nie wiem czy to wina przesilenia. Ogólnie zaczynam wątpić czy to nerwica. Powiedzcie mi czy takie objawy jak natrectne myśli lękowe to jest nadal objaw nerwicy? Mam takie objawy:
- kołatanie serca, potliwość rąk i stóp, ściśnięty żołądek
- odrealnienie, uczucie jakbym była we śnie; chęć ucieczki,
- myśli natrętne i przy tym odczuwanie leku dotyczące sytuacji z przeszłości ( dręczy mnie to, że byłam nieznośna dla mojego narzeczonego na początku naszej relacji, miałam rocd, wszczynałam kłótnie, wybuchałam, czepialam się o byle co)
- ciągły lęk przed tym, że mam borderline, bo przeczytałam i wszystko pasuje jak ulał
- lęk przed tym jak postrzegają mnie ludzie ze szkoły średniej, rodzina, znajomi;
- lek przed tym, że zrobiłam komuś krzywdę w przeszłości, że kogoś zraniłam.
- natarczywe kompromitujące mnie wspomnienia
- naduczciwosc, chce sobie wszystko ze wszystkimi wyjaśniać, chce by partner wiedział o mnie wszystko, do cna.
- lek przed tym, że nie kocham ani narzeczonego ani mojego syna.
Mam przebłyski, że wszystko jest okej. Ale jak wpadnie jakas myśl i w nią wejdę a ona pociągnie za sobą inne myśli to odczuwam zajebisty lęk, taki że chce uciec stąd. Proszę, doradzcie mi jak się za to wziąć, bo znajduje w sobie siłę i tłumacze sobie "to jaka byłaś jako nastolatka nie odzwierciedla Ciebie teraz jako kobiety dorosłej, matki" jest pół dnia spokoju a później znów lęki. Nie chce rozgrzebywać dzieciństwa a każda terapia tym się kończyła.
- kołatanie serca, potliwość rąk i stóp, ściśnięty żołądek
- odrealnienie, uczucie jakbym była we śnie; chęć ucieczki,
- myśli natrętne i przy tym odczuwanie leku dotyczące sytuacji z przeszłości ( dręczy mnie to, że byłam nieznośna dla mojego narzeczonego na początku naszej relacji, miałam rocd, wszczynałam kłótnie, wybuchałam, czepialam się o byle co)
- ciągły lęk przed tym, że mam borderline, bo przeczytałam i wszystko pasuje jak ulał
- lęk przed tym jak postrzegają mnie ludzie ze szkoły średniej, rodzina, znajomi;
- lek przed tym, że zrobiłam komuś krzywdę w przeszłości, że kogoś zraniłam.
- natarczywe kompromitujące mnie wspomnienia
- naduczciwosc, chce sobie wszystko ze wszystkimi wyjaśniać, chce by partner wiedział o mnie wszystko, do cna.
- lek przed tym, że nie kocham ani narzeczonego ani mojego syna.
Mam przebłyski, że wszystko jest okej. Ale jak wpadnie jakas myśl i w nią wejdę a ona pociągnie za sobą inne myśli to odczuwam zajebisty lęk, taki że chce uciec stąd. Proszę, doradzcie mi jak się za to wziąć, bo znajduje w sobie siłę i tłumacze sobie "to jaka byłaś jako nastolatka nie odzwierciedla Ciebie teraz jako kobiety dorosłej, matki" jest pół dnia spokoju a później znów lęki. Nie chce rozgrzebywać dzieciństwa a każda terapia tym się kończyła.
-
lukaszz
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: 2 kwietnia 2021, o 11:25
Przecież to jest właśnie książkowa nerwicaAnnas994 pisze: ↑2 marca 2022, o 18:53U mnie dzisiaj jest dość kiepsko. Nie wiem czy to wina przesilenia. Ogólnie zaczynam wątpić czy to nerwica. Powiedzcie mi czy takie objawy jak natrectne myśli lękowe to jest nadal objaw nerwicy? Mam takie objawy:
- kołatanie serca, potliwość rąk i stóp, ściśnięty żołądek
- odrealnienie, uczucie jakbym była we śnie; chęć ucieczki,
- myśli natrętne i przy tym odczuwanie leku dotyczące sytuacji z przeszłości ( dręczy mnie to, że byłam nieznośna dla mojego narzeczonego na początku naszej relacji, miałam rocd, wszczynałam kłótnie, wybuchałam, czepialam się o byle co)
- ciągły lęk przed tym, że mam borderline, bo przeczytałam i wszystko pasuje jak ulał
- lęk przed tym jak postrzegają mnie ludzie ze szkoły średniej, rodzina, znajomi;
- lek przed tym, że zrobiłam komuś krzywdę w przeszłości, że kogoś zraniłam.
- natarczywe kompromitujące mnie wspomnienia
- naduczciwosc, chce sobie wszystko ze wszystkimi wyjaśniać, chce by partner wiedział o mnie wszystko, do cna.
- lek przed tym, że nie kocham ani narzeczonego ani mojego syna.
Mam przebłyski, że wszystko jest okej. Ale jak wpadnie jakas myśl i w nią wejdę a ona pociągnie za sobą inne myśli to odczuwam zajebisty lęk, taki że chce uciec stąd. Proszę, doradzcie mi jak się za to wziąć, bo znajduje w sobie siłę i tłumacze sobie "to jaka byłaś jako nastolatka nie odzwierciedla Ciebie teraz jako kobiety dorosłej, matki" jest pół dnia spokoju a później znów lęki. Nie chce rozgrzebywać dzieciństwa a każda terapia tym się kończyła.
