Margarina1979 pisze: ↑4 października 2021, o 13:14
Katju, jesteś niesamowita! Słowa mojego uznania dla Ciebie i Twojej wiedzy
Badanie estrogenów, progesteronów, kortyzolu, melatoniny zrobię. Prolaktynę robiłam - jest w normie, ale była wysoka, bo w wakacje psychiatra dała mi lek, który mocno mi ją podbił, a za prolaktyną DHEA, który też się odniżył, ale jest nieco zawyżony. Endokrynolog stwierdziła, że będzie jeszcze spadać przez najbliższe 2-3 miesiące.
Pestki: dyni, słonecznika, nerkowca - jem. Wit. E piję codziennie. Siemię jem i piję. Olej lniany piję 2 x po łyżce. Ostatnio wypiłam w przeciągu miesiąca butelkę oleju z wiesiołka. Kolagen piję od lat.
Krem z Biovea już patrzyłam. Czy jeśli będę miała wyniki hormonów, to mogę je z Tobą skonsultować i dobrać dawkę estrogenów?
Co mogę wziąć, gdy lęk będzie już nieznośny? Coś ziołowego czy doraźnie hydroksyzynę? Ten niepokój jest mało przyjemny. Puszcza wieczorem i wtedy mogę też coś zjeść
Jeśli chodzi o pestki to dobrze je jeść w takim schemacie: do 14 dnia cyklu pestki z dyni ( wspierają estrogen ), a od 14 dnia cyklu pestki ze słonecznika ( wspierają progesteron ).
Jeśli chodzi o badania to dobrze byłoby ustalić co powoduje u Ciebie niedobór estrogenów, czy np. towarzyszy temu wysoki poziom kortyzolu i niski progesteronu ( na co mogą wskazywać problemy ze snem ). Bardzo ważna jest też równowaga progesteronu i estrogenu ( ich odpowiednie proporcje ), co za tym możesz mieć jednocześnie za wysoki i za niski estrogen tj za niski w ogóle i za wysoki w stosunku do progesteronu, warto to sprawdzić. Prolaktyna i DHEA rosną też bardzo od stresu ( ja miałam bardzo mocno przekroczone normy).
Myślę, że nie jestem na tyle kompetentną osobą żebyś dobierała ze mną dawki estrogenu, ale jakbyś miała jakieś pytania to chętnie służę radą, o ile oczywiście będę się orientowała. Krem z estrogenem podejrzewam, że stosuje się podobnie jak z krem progesteronem czyli 1 dziennie łyżeczkę wciera się w brzuch albo nadgarstki. U mnie krem z progesteronem bardzo szybko zadziałał ( znikną mi praktycznie PMS, za który odpowiada niski progesteron ).
Na niepokój najlepszy jest spokój

im większym poruszeniem reagujesz na niepokój, im bardziej przeraża Cię Twój lęk tym bardziej potęgujesz sobie te doznania. Moja metoda to podchodzenie do niepokoju/lęku na luzie, nie wypychanie go na siłę, tylko totalne przyzwanie na to i jednocześnie nie poświęcenia temu zbyt wiele czasu oraz zgoda na to, że nie upilnuje w życiu wszystkiego, im większe miałam przyzwolenie na złe samopoczucie, nawet na rozmaite bóle i naprawdę kiepskie doznania ( w tym związane z realnymi problemami zdrowotnymi ) tym mniejszy był napór lęku, im bardziej chciałam coś tym zrobić, niedopuszczać do /unikać czegoś, tym więcej tego lęku w sobie gromadziłam. Ja nie napiszę nic oryginalnego, bo w sumie wszystko co ważne już zostało tutaj napisane, rzecz jest w tym żeby nauczyć się przyzwalać na emocje i być jej
obserwatorem zamiast
cenzorem, który chce decydować o tym jakie emocje ma mieć, a jakie nie. Na lęk też musi być miejsce w naszym życiu.
Mnie bardzo też relaksował i usypiał masaż stóp.