Powinieneś sobie zadać wreszcie pytanie co robisz ze swoją energią i jakiego głosu w swojej głowie słuchasz? Gdzie kierujesz swoją energie, w co ją inwestujesz ( w narzekanie ) i co w ten sposób wzmacniasz, czego więcej dzięki temu dostajesz. Wszędzie gdzie jest możliwość subiektywnego wyboru zacznij wybierać pozytywne intrpretacje, takie które podniosą Twoją wibracje i energie życiową, odrób wreszcie tą lekcje żeby jej ciągle nie przerabiać tylko wzmocnić się na tyle żeby pójść wreszcie do przodu.sebastian86 pisze: ↑5 czerwca 2021, o 18:12ja tylko pisze to co czujeDaria.Dabrowska pisze: ↑5 czerwca 2021, o 18:01Powiem Ci tak też mam kryzys i gorsze dni.. Ale staram się a Ty takim gadaniem to Sobie tylko sobie strzelasz e kolano!sebastian86 pisze: ↑5 czerwca 2021, o 17:55rozpacz czuje...nie wierze ze moje zycie da sie zmienic...
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Masz rację, temat jest długi i ciężko się dokładnie zrozumieć bez dłuższej rozmowy.Dora pisze: ↑5 czerwca 2021, o 21:51Nie przepadam za psychoanaliza, ale to na marginesie. bysmy sobie musiały uciac pogawedke, zebym mogla wyluszczyc o co mi kaman:). z wieloma rzeczami sie zgadzam zgadzam o ktorych piszesz, roznice widze w pewnym podejsciu. Ale nie ma co drążyć tematu. Dziekuje za odpowiedz bardzo i duzo dobrego zycze.Katja pisze: ↑5 czerwca 2021, o 13:35Dora pisze: ↑5 czerwca 2021, o 12:18
Ja nie negowalam wartosci forum. Wkrada sie mam wrazenie brak zrozumienia tego co chcialam przekazac. Uzalanie sie nad soba wynika ze stanu emocjonalnego. Oprocz wiedzy teoretycznej odnosnie dzialania lęku i radzenia sobie z nim, wazne jest wspacie emocjonalne. Chciałam zwrocic uwage jedynie na to, ze bedac po stronie zdrowia latwo jest udzielac rad. Mozna stan emocjonalny koic podchodzac do siebie "po zolniersku" jasne, kazdy jest inny. Jestem w trakcie szkolenia terapeutycznego, mam swoje doswiadczenia, nadal zmagam sie ze swoim lękiem, wiec mozna powiedziec, ze nie udalo mi sie do konca uporac z ta czescia mnie, ale moje przemyslenia sa takie - budowac zdrowie na milosci do siebie i zrozumieniu, a nie traktowaniu nerwicy jako wrogą persone. Tyle chcialam powiedziec. Forum jest swietne. Chcialam tylko sie podzielic swoimi odczuciami. Swoim punktem widzenia. To nis byla krytyka. Pozdrawiam
Wiele razy było na forum o wyrozumiałości dla siebie, o postawie przyjacielskiej, o tym żeby nie podchodzić do siebie niczym surowy rodzic/krytyk itd
Ja staram się przekazywać innym to co mi KONKRETNIE i REALNIE pomogło w wyjściu z zaburzenia. Praca z potrzebami, wewnętrznym dzieckiem jest bardzo ciekawa i na pewno warto się z tą tematyką zapoznać po to chociażby żeby nabrać większego zrozumienia dla siebie i swoich postaw. Rzecz jednak w tym i tu się może wiele osób ze mną nie zgodzić, ale w mojej ocenie psychoanaliza to jest dla w miarę stabilnych emocjonalnie ludzi, a nie dla ludzi pogrązonych w lęku czy depresji gdzie ich umysł i tak jest ciągle w czasie przeszłym ( lub przyszłym ) i wykrzywia wszystko w kierunku katastrofy. Ja próbowałam w ten sposób pracować z lękiem i w mojej ocenie to jest woda na młyn nerwicy, nie zrozum mnie źle, ale w mojej ocenie, z moich doświadczeń to nie jest najlepszy kierunek przy odburzaniu.
Użalanie się nad sobą to jest również element zaburzenia, przez ponad 2 lata rozmów z ludźmi widzę to bardzo wyraźnie i w mojej ocenie trzeba z tego użalania się nad sobą wychodzić i co za tym wspierać kogoś w postawie wychodzenia z roli ofiary. Zaburzenie zawsze nas będzie wciągać w myśli w rodzaju, że to przez dzieciństwo, przez partera, przez życie jakie prowadzisz i nawet jeśli to wszystko prawada to najpierw trzeba z tego kręgu żali wyjść, a potem dopiero brać się za swoje życie, z normalnym spojrzeniem, a nie lękowym wypaczeniem.
Ja tak to widzę z własnych doświadczeń i dlatego jeśli czytam 10000 wpis kogoś że źle się czuje i nikt go nie rozumiem to wiem, że tego typu myśli są też elementem zaburzeniowej iluzji która utrzymuje ten stan i w mojej ocenie rozważania z taką osobą jego nieszcześć tylko pogorszy sytuację, bo te myśli nie są w kierunku rozwiązania czegokolwiek one sa w kierunku poczucia bezsensu.

Pozdrawiam i również życzę dużo dobrego

https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
DziękujęDaria.Dabrowska pisze: ↑5 czerwca 2021, o 14:50<boks>Super piszesz Katja. Masz mega wiedzę... Jest gdzieś opisana Twoja historia?Katja pisze: ↑5 czerwca 2021, o 13:35Dora pisze: ↑5 czerwca 2021, o 12:18
Ja nie negowalam wartosci forum. Wkrada sie mam wrazenie brak zrozumienia tego co chcialam przekazac. Uzalanie sie nad soba wynika ze stanu emocjonalnego. Oprocz wiedzy teoretycznej odnosnie dzialania lęku i radzenia sobie z nim, wazne jest wspacie emocjonalne. Chciałam zwrocic uwage jedynie na to, ze bedac po stronie zdrowia latwo jest udzielac rad. Mozna stan emocjonalny koic podchodzac do siebie "po zolniersku" jasne, kazdy jest inny. Jestem w trakcie szkolenia terapeutycznego, mam swoje doswiadczenia, nadal zmagam sie ze swoim lękiem, wiec mozna powiedziec, ze nie udalo mi sie do konca uporac z ta czescia mnie, ale moje przemyslenia sa takie - budowac zdrowie na milosci do siebie i zrozumieniu, a nie traktowaniu nerwicy jako wrogą persone. Tyle chcialam powiedziec. Forum jest swietne. Chcialam tylko sie podzielic swoimi odczuciami. Swoim punktem widzenia. To nis byla krytyka. Pozdrawiam
Wiele razy było na forum o wyrozumiałości dla siebie, o postawie przyjacielskiej, o tym żeby nie podchodzić do siebie niczym surowy rodzic/krytyk itd
Ja staram się przekazywać innym to co mi KONKRETNIE i REALNIE pomogło w wyjściu z zaburzenia. Praca z potrzebami, wewnętrznym dzieckiem jest bardzo ciekawa i na pewno warto się z tą tematyką zapoznać po to chociażby żeby nabrać większego zrozumienia dla siebie i swoich postaw. Rzecz jednak w tym i tu się może wiele osób ze mną nie zgodzić, ale w mojej ocenie psychoanaliza to jest dla w miarę stabilnych emocjonalnie ludzi, a nie dla ludzi pogrązonych w lęku czy depresji gdzie ich umysł i tak jest ciągle w czasie przeszłym ( lub przyszłym ) i wykrzywia wszystko w kierunku katastrofy. Ja próbowałam w ten sposób pracować z lękiem i w mojej ocenie to jest woda na młyn nerwicy, nie zrozum mnie źle, ale w mojej ocenie, z moich doświadczeń to nie jest najlepszy kierunek przy odburzaniu.
Użalanie się nad sobą to jest również element zaburzenia, przez ponad 2 lata rozmów z ludźmi widzę to bardzo wyraźnie i w mojej ocenie trzeba z tego użalania się nad sobą wychodzić i co za tym wspierać kogoś w postawie wychodzenia z roli ofiary. Zaburzenie zawsze nas będzie wciągać w myśli w rodzaju, że to przez dzieciństwo, przez partera, przez życie jakie prowadzisz i nawet jeśli to wszystko prawada to najpierw trzeba z tego kręgu żali wyjść, a potem dopiero brać się za swoje życie, z normalnym spojrzeniem, a nie lękowym wypaczeniem.
Ja tak to widzę z własnych doświadczeń i dlatego jeśli czytam 10000 wpis kogoś że źle się czuje i nikt go nie rozumiem to wiem, że tego typu myśli są też elementem zaburzeniowej iluzji która utrzymuje ten stan i w mojej ocenie rozważania z taką osobą jego nieszcześć tylko pogorszy sytuację, bo te myśli nie są w kierunku rozwiązania czegokolwiek one sa w kierunku poczucia bezsensu.ja też od uczyłam się być dla siebie kątem. To wchodzi w krew. Czasem jak przychodza myśli które próbują mnie pchać w ta odchlan.. Łapę się już na tym
napisz coś o kryzysach.. Bo ostatnio tak mi dowalił.. Że wow. Ale nie dałam się i pojechałam z nim nad morze..
to wszystko jest ciężka pracą.. Ale to jest praca która popłaca.. Nigdy to



Moja historia pojawi się niedlugo

Jeśli chodzi o kryzysy to moje odburzanie czasem przypominało jednen wielki kryzys

W takich momentach warto pamiętać o tym, że nawet jeśli nie mamy wiatru w plecy to dalej możemy poruszać się do przódu zygzakiem.
Druga sprawa to kwestia spojrzenia, mnie ostatnie ponad 2 lata nauczyły że każde doświadczenie jest po coś i tak też uważam, że jest w zaburzeniu, kryzysy są konieczne żebyśmy się przełamywali, uczyli i poruszali do przodu. Im ciężej/dłużej idzie odburzanie tym więcej rzeczy do przerobienia, zrozumienia, tym gruntowniejsza lekcja jest nam potrzebna, by wreszcie zrozumieć to z czym mamy problem. Im więcej negatywnym rzeczy się nakałada ( zaburzenie, problemy rodzinne, choroby, problemy w pracy ) tym więcej rzeczy musimy sobie uświadomić, ale to wszystko się ze sobą łączy i wznajemnie splata np ja musiałam nauczyć się wreszcie szacunku dla siebie i swojej energi, zrozumieć, że nie mogę kontrolowac otaczającej mnie rzeczywistości ani innych ludzi, a jedynym co mogę zmieniać i kreować jestem ja sama i moje życie. Musiałam się nauczyć, że jedyna pewna inwestycja to inwestycja w siebie, bo nikt inny nie jest nam nic dłużny.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17
Pieknie napisane... Czasem człowiek myśli że tylko on ma takie kryzysy takie długie takie ciężkie. Też mam takie wrażenie że kryzys goni kryzys.. Objawy się zmieniają, wyczuleni itp. Ale skoro tak ma. Być niech będzie...ja zawsze wierzyłam i wierzę w odburzenie.. A też miałaś wrażenie że im dalej tym te kryzysy bardziej dowalająKatja pisze: ↑5 czerwca 2021, o 23:40DziękujęDaria.Dabrowska pisze: ↑5 czerwca 2021, o 14:50<boks>Super piszesz Katja. Masz mega wiedzę... Jest gdzieś opisana Twoja historia?Katja pisze: ↑5 czerwca 2021, o 13:35
Wiele razy było na forum o wyrozumiałości dla siebie, o postawie przyjacielskiej, o tym żeby nie podchodzić do siebie niczym surowy rodzic/krytyk itd
Ja staram się przekazywać innym to co mi KONKRETNIE i REALNIE pomogło w wyjściu z zaburzenia. Praca z potrzebami, wewnętrznym dzieckiem jest bardzo ciekawa i na pewno warto się z tą tematyką zapoznać po to chociażby żeby nabrać większego zrozumienia dla siebie i swoich postaw. Rzecz jednak w tym i tu się może wiele osób ze mną nie zgodzić, ale w mojej ocenie psychoanaliza to jest dla w miarę stabilnych emocjonalnie ludzi, a nie dla ludzi pogrązonych w lęku czy depresji gdzie ich umysł i tak jest ciągle w czasie przeszłym ( lub przyszłym ) i wykrzywia wszystko w kierunku katastrofy. Ja próbowałam w ten sposób pracować z lękiem i w mojej ocenie to jest woda na młyn nerwicy, nie zrozum mnie źle, ale w mojej ocenie, z moich doświadczeń to nie jest najlepszy kierunek przy odburzaniu.
Użalanie się nad sobą to jest również element zaburzenia, przez ponad 2 lata rozmów z ludźmi widzę to bardzo wyraźnie i w mojej ocenie trzeba z tego użalania się nad sobą wychodzić i co za tym wspierać kogoś w postawie wychodzenia z roli ofiary. Zaburzenie zawsze nas będzie wciągać w myśli w rodzaju, że to przez dzieciństwo, przez partera, przez życie jakie prowadzisz i nawet jeśli to wszystko prawada to najpierw trzeba z tego kręgu żali wyjść, a potem dopiero brać się za swoje życie, z normalnym spojrzeniem, a nie lękowym wypaczeniem.
Ja tak to widzę z własnych doświadczeń i dlatego jeśli czytam 10000 wpis kogoś że źle się czuje i nikt go nie rozumiem to wiem, że tego typu myśli są też elementem zaburzeniowej iluzji która utrzymuje ten stan i w mojej ocenie rozważania z taką osobą jego nieszcześć tylko pogorszy sytuację, bo te myśli nie są w kierunku rozwiązania czegokolwiek one sa w kierunku poczucia bezsensu.ja też od uczyłam się być dla siebie kątem. To wchodzi w krew. Czasem jak przychodza myśli które próbują mnie pchać w ta odchlan.. Łapę się już na tym
napisz coś o kryzysach.. Bo ostatnio tak mi dowalił.. Że wow. Ale nie dałam się i pojechałam z nim nad morze..
to wszystko jest ciężka pracą.. Ale to jest praca która popłaca.. Nigdy to
![]()
![]()
![]()
Moja historia pojawi się niedlugo![]()
Jeśli chodzi o kryzysy to moje odburzanie czasem przypominało jednen wielki kryzys![]()
W takich momentach warto pamiętać o tym, że nawet jeśli nie mamy wiatru w plecy to dalej możemy poruszać się do przódu zygzakiem.
Druga sprawa to kwestia spojrzenia, mnie ostatnie ponad 2 lata nauczyły że każde doświadczenie jest po coś i tak też uważam, że jest w zaburzeniu, kryzysy są konieczne żebyśmy się przełamywali, uczyli i poruszali do przodu. Im ciężej/dłużej idzie odburzanie tym więcej rzeczy do przerobienia, zrozumienia, tym gruntowniejsza lekcja jest nam potrzebna, by wreszcie zrozumieć to z czym mamy problem. Im więcej negatywnym rzeczy się nakałada ( zaburzenie, problemy rodzinne, choroby, problemy w pracy ) tym więcej rzeczy musimy sobie uświadomić, ale to wszystko się ze sobą łączy i wznajemnie splata np ja musiałam nauczyć się wreszcie szacunku dla siebie i swojej energi, zrozumieć, że nie mogę kontrolowac otaczającej mnie rzeczywistości ani innych ludzi, a jedynym co mogę zmieniać i kreować jestem ja sama i moje życie. Musiałam się nauczyć, że jedyna pewna inwestycja to inwestycja w siebie, bo nikt inny nie jest nam nic dłużny.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
słuchajcie.... bo ja się już pogubiłam w tym wszystkim, mi chyba bardziej przeszkadzają moje schematy i cechy osobowości lękowej niż samo zaburzenie - i ja to właśnie "poprawiam" , tzn wystawiam się na opinie innych, ryzykuję , podejmuję sama decyzję i godzę się na to że coś mi nie wyjdzie, ktoś mnie nie polubi itp.
Czy jak to "poprawie" to nerwicy tez się pozbędę? czy to jakby walka na dwóch frontach? czy z nerwicą jednocześnie walczę prostując swoje schematy?
Czy jak to "poprawie" to nerwicy tez się pozbędę? czy to jakby walka na dwóch frontach? czy z nerwicą jednocześnie walczę prostując swoje schematy?
- grzeslaw
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27
Mi się wydaje, że jest tak jak piszesz, czyli że w ten sposób walczysz też z nerwicą. Kiedyś czytałem w jednej książce i też trochę widzę to po sobie, że jak pracujemy z jedną "neurotyczną" sferą swojego życia to taka praca wpływa pozytywnie na całokształt.maggie2223 pisze: ↑6 czerwca 2021, o 10:51słuchajcie.... bo ja się już pogubiłam w tym wszystkim, mi chyba bardziej przeszkadzają moje schematy i cechy osobowości lękowej niż samo zaburzenie - i ja to właśnie "poprawiam" , tzn wystawiam się na opinie innych, ryzykuję , podejmuję sama decyzję i godzę się na to że coś mi nie wyjdzie, ktoś mnie nie polubi itp.
Czy jak to "poprawie" to nerwicy tez się pozbędę? czy to jakby walka na dwóch frontach? czy z nerwicą jednocześnie walczę prostując swoje schematy?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
najpierw ta energie trzeba miecKatja pisze: ↑5 czerwca 2021, o 23:22Powinieneś sobie zadać wreszcie pytanie co robisz ze swoją energią i jakiego głosu w swojej głowie słuchasz? Gdzie kierujesz swoją energie, w co ją inwestujesz ( w narzekanie ) i co w ten sposób wzmacniasz, czego więcej dzięki temu dostajesz. Wszędzie gdzie jest możliwość subiektywnego wyboru zacznij wybierać pozytywne intrpretacje, takie które podniosą Twoją wibracje i energie życiową, odrób wreszcie tą lekcje żeby jej ciągle nie przerabiać tylko wzmocnić się na tyle żeby pójść wreszcie do przodu.sebastian86 pisze: ↑5 czerwca 2021, o 18:12ja tylko pisze to co czujeDaria.Dabrowska pisze: ↑5 czerwca 2021, o 18:01
Powiem Ci tak też mam kryzys i gorsze dni.. Ale staram się a Ty takim gadaniem to Sobie tylko sobie strzelasz e kolano!
Mistrz 2021 (L)
- songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
Hej. Biore to ssri, cos tam niby zaczelo dzialac. Dalej mam bardzo kiepskie dni lub kilka godzin w ciagu dnia ale wydaje mi sie ze jest lepiej. Wczoraj w kosciele czulem sie tak dziwnie ze myslalem ze tam padne. Dzis do poludnia bylo dobrze dlatego postanowilem napic sie kawy potem drugiej i to nie byl dobry pomysl…. Troche mi pomogly tez na depreche. No nic tylko czekac co bedzie dalej oby jeszcze lepiej bo dopiero to poczatki brania. Ale nie robie sobie nadzieji ze tak bedzie bo gdy brakem pierwszy raz ssri liczylem na jakas mega poprawe ktora nie nastapila bylobwrecz przeciwnie i mialem mocne skutki uboczne.
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Sontagen pisz z ciekawości jak u Ciebie, co jakiś czas, u Mnie trochę akceptacji parę godzin a później jednak przychodzi jakiś objaw z Nienackacjeden drugi odpart wchodzi 3 jakoś sobie radzę i nagle znowu wpadam w iluzje i w głowie lek, zdenerwowanie i znowu w kółku się kręcę 
- songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
Jest troche lepiej. Tez czasami w jednej chwili potrafi sie pojawic jakis objaw z nienacka ale to juz nie jest to co bylo kiedys. Co nie znaczy ze jest dobrze bo do tego jeszcze daleka drogaDamianZ1984 pisze: ↑7 czerwca 2021, o 22:45Sontagen pisz z ciekawości jak u Ciebie, co jakiś czas, u Mnie trochę akceptacji parę godzin a później jednak przychodzi jakiś objaw z Nienackacjeden drugi odpart wchodzi 3 jakoś sobie radzę i nagle znowu wpadam w iluzje i w głowie lek, zdenerwowanie i znowu w kółku się kręcę![]()

najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Nie spodoba Ci się to, ale skoro się żalisz na forum to napiszę Ci co o tym sądzę.sebastian86 pisze: ↑6 czerwca 2021, o 13:44najpierw ta energie trzeba miecKatja pisze: ↑5 czerwca 2021, o 23:22Powinieneś sobie zadać wreszcie pytanie co robisz ze swoją energią i jakiego głosu w swojej głowie słuchasz? Gdzie kierujesz swoją energie, w co ją inwestujesz ( w narzekanie ) i co w ten sposób wzmacniasz, czego więcej dzięki temu dostajesz. Wszędzie gdzie jest możliwość subiektywnego wyboru zacznij wybierać pozytywne intrpretacje, takie które podniosą Twoją wibracje i energie życiową, odrób wreszcie tą lekcje żeby jej ciągle nie przerabiać tylko wzmocnić się na tyle żeby pójść wreszcie do przodu.
Twój problem moim zdaniem polega na tym, że nie rozumiesz, że tkwienie w tym stanie to jest Twój wybór, oczywiście teraz się pewnie odezwie głos w Twojej głowie którego słuchasz bezrfeleksyjnie, że jaki wybór, że przecież depresja, rodzice itd. a to guzik prawda. Jesteś dorosły ( chociaż nie chcesz być ) i TY podjemujesz decyzje odnośnie tego za czym podążasz a podążasz za poczuciem beznadzieji, za smutkiem, za żalem, pretensjami bo bliskich. Jesteś na tym forum i czytasz zapewne dział odburzeni, ile tam osób napisało, że tak sobie siedziało płakało, narzekało i pewnego dnia się obudzili odburzeni? Nikt tak na napisał. Za to wiele było o pracy, samozaparciu, odkręcaniu pewny tendencji i przede wszystkim o DECYZJI, że chcę coś z tym zrobić. U Ciebie jest też decyzja, decyzja żeby dalej tkwić w narzekaniu, biadoleniu i użalaniu się nad sobą przez co tkwisz energetycznie na poziomie cieknącego karnu i wcale się nie dziwię, że piszesz, że nie masz energii, no nie masz bo SAM swoimi decyzjami doprowadzasz się do stanu w którym ciężko Ci cokolwiek zrobić i albo zrozumiesz, że musisz podnieść swój potencjał energetyczny żeby coś ze swoim życiem zrobić, albo będziesz ciągle w tym samym stanie. JESTEŚ DOROSŁY i SAM ODPOWIADASZ ZA SWOJE ŻYCIE. Pora sobie to uświadomić. I jak Ty siebie nie pokochasz i zaakceptujesz to nikt inny Ci tego nie zastąpi. Tak to działa, a ludzie którzy próbują na odwrót całe życie zglądają innym w oczy w oczekiwaniu na coś, co mogliby sami sobie dać.
Nie Ty jeden miałeś nie tak w życiu, nie Ty jeden masz problemy zdrowotne itp sprawy, ale Ty to ruminujesz i słuchasz tego głosu w swojej głowie, fałszywego głosu, który codziennie Ci nawija, że to nie ma sensu, że jesteś pokrzywdzony itd. I słuchaj go dalej, a wydrenuje Cię całkowicie energetycznie.
Jeśli chcesz żeby coś się zmieniło w Twoim życiu to Ty musisz się zmieniać. To nikt i nic Cie nie niszczy tylko Twoje nastawienie, to jest to co zabiera Ci energię i chęć do życia i powoduje że jesteś pełen żalu i bierności, to że tkwisz w tym w czym twkisz to Twoja decyzja, bo nikt Ci niczego nie broni, możesz się rozwijać, zmieniać, tylko nie chcesz tego robić, bo codzennie podejmujsz decyzje bo tkwić w punkcie w którym tkwisz i pisać kolejne smuty. To co wysyłamy w świat to do nas wraca, a Ty wysłasz smutek, żal więc dostajesz coraz więcej tego smutku i żalu.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05
Katja,wielki szacun za twoje cenne posty,to wszystko jest naprawde pomocneKatja pisze: ↑8 czerwca 2021, o 12:42Nie spodoba Ci się to, ale skoro się żalisz na forum to napiszę Ci co o tym sądzę.sebastian86 pisze: ↑6 czerwca 2021, o 13:44najpierw ta energie trzeba miecKatja pisze: ↑5 czerwca 2021, o 23:22
Powinieneś sobie zadać wreszcie pytanie co robisz ze swoją energią i jakiego głosu w swojej głowie słuchasz? Gdzie kierujesz swoją energie, w co ją inwestujesz ( w narzekanie ) i co w ten sposób wzmacniasz, czego więcej dzięki temu dostajesz. Wszędzie gdzie jest możliwość subiektywnego wyboru zacznij wybierać pozytywne intrpretacje, takie które podniosą Twoją wibracje i energie życiową, odrób wreszcie tą lekcje żeby jej ciągle nie przerabiać tylko wzmocnić się na tyle żeby pójść wreszcie do przodu.
Twój problem moim zdaniem polega na tym, że nie rozumiesz, że tkwienie w tym stanie to jest Twój wybór, oczywiście teraz się pewnie odezwie głos w Twojej głowie którego słuchasz bezrfeleksyjnie, że jaki wybór, że przecież depresja, rodzice itd. a to guzik prawda. Jesteś dorosły ( chociaż nie chcesz być ) i TY podjemujesz decyzje odnośnie tego za czym podążasz a podążasz za poczuciem beznadzieji, za smutkiem, za żalem, pretensjami bo bliskich. Jesteś na tym forum i czytasz zapewne dział odburzeni, ile tam osób napisało, że tak sobie siedziało płakało, narzekało i pewnego dnia się obudzili odburzeni? Nikt tak na napisał. Za to wiele było o pracy, samozaparciu, odkręcaniu pewny tendencji i przede wszystkim o DECYZJI, że chcę coś z tym zrobić. U Ciebie jest też decyzja, decyzja żeby dalej tkwić w narzekaniu, biadoleniu i użalaniu się nad sobą przez co tkwisz energetycznie na poziomie cieknącego karnu i wcale się nie dziwię, że piszesz, że nie masz energii, no nie masz bo SAM swoimi decyzjami doprowadzasz się do stanu w którym ciężko Ci cokolwiek zrobić i albo zrozumiesz, że musisz podnieść swój potencjał energetyczny żeby coś ze swoim życiem zrobić, albo będziesz ciągle w tym samym stanie. JESTEŚ DOROSŁY i SAM ODPOWIADASZ ZA SWOJE ŻYCIE. Pora sobie to uświadomić. I jak Ty siebie nie pokochasz i zaakceptujesz to nikt inny Ci tego nie zastąpi. Tak to działa, a ludzie którzy próbują na odwrót całe życie zglądają innym w oczy w oczekiwaniu na coś, co mogliby sami sobie dać.
Nie Ty jeden miałeś nie tak w życiu, nie Ty jeden masz problemy zdrowotne itp sprawy, ale Ty to ruminujesz i słuchasz tego głosu w swojej głowie, fałszywego głosu, który codziennie Ci nawija, że to nie ma sensu, że jesteś pokrzywdzony itd. I słuchaj go dalej, a wydrenuje Cię całkowicie energetycznie.
Jeśli chcesz żeby coś się zmieniło w Twoim życiu to Ty musisz się zmieniać. To nikt i nic Cie nie niszczy tylko Twoje nastawienie, to jest to co zabiera Ci energię i chęć do życia i powoduje że jesteś pełen żalu i bierności, to że tkwisz w tym w czym twkisz to Twoja decyzja, bo nikt Ci niczego nie broni, możesz się rozwijać, zmieniać, tylko nie chcesz tego robić, bo codzennie podejmujsz decyzje bo tkwić w punkcie w którym tkwisz i pisać kolejne smuty. To co wysyłamy w świat to do nas wraca, a Ty wysłasz smutek, żal więc dostajesz coraz więcej tego smutku i żalu.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Moim zdaniem odpowiedź nie jest jednoznaczna.maggie2223 pisze: ↑6 czerwca 2021, o 10:51słuchajcie.... bo ja się już pogubiłam w tym wszystkim, mi chyba bardziej przeszkadzają moje schematy i cechy osobowości lękowej niż samo zaburzenie - i ja to właśnie "poprawiam" , tzn wystawiam się na opinie innych, ryzykuję , podejmuję sama decyzję i godzę się na to że coś mi nie wyjdzie, ktoś mnie nie polubi itp.
Czy jak to "poprawie" to nerwicy tez się pozbędę? czy to jakby walka na dwóch frontach? czy z nerwicą jednocześnie walczę prostując swoje schematy?
To co powoduje zaburzenie to jest jedna sprawa, a potem samo zaburzenie i mechanizmy lękowe to może być już osobny temat ( chociaż zbliżony ).
U każdego zaburzenie ma trochę inne podłoże, trochę inne mechanizmy i ciężko jednoznacznie odpowiedzieć czy samo rozwiązywanie podłoża nerwicy spowoduje uspokojenie systemu nerwowego tak aby zaburzenie mineło, myślę, że najlepiej zajmować się i tym i tym tj rozumieć samo zaburzenia, jak działa itd żeby móc sobie te zaburzeniowe schematy odkręcać i pracować nad naszymi schematami, nawykami, które nakręcają układ nerwowy ale to jest moim zdaniem bardzo indywidualna sprawa, która w duży stopniu zależy od samopoczucia, bo są osoby które muszą najpierw ogarnąć nieco stan lękowy a dopiero potem brać się za inne sprawy.
Ostatnio zmieniony 8 czerwca 2021, o 13:16 przez Katja, łącznie zmieniany 1 raz.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Dziękuję za miłe słowaDominik.O pisze: ↑8 czerwca 2021, o 13:03Katja,wielki szacun za twoje cenne posty,to wszystko jest naprawde pomocneKatja pisze: ↑8 czerwca 2021, o 12:42Nie spodoba Ci się to, ale skoro się żalisz na forum to napiszę Ci co o tym sądzę.
Twój problem moim zdaniem polega na tym, że nie rozumiesz, że tkwienie w tym stanie to jest Twój wybór, oczywiście teraz się pewnie odezwie głos w Twojej głowie którego słuchasz bezrfeleksyjnie, że jaki wybór, że przecież depresja, rodzice itd. a to guzik prawda. Jesteś dorosły ( chociaż nie chcesz być ) i TY podjemujesz decyzje odnośnie tego za czym podążasz a podążasz za poczuciem beznadzieji, za smutkiem, za żalem, pretensjami bo bliskich. Jesteś na tym forum i czytasz zapewne dział odburzeni, ile tam osób napisało, że tak sobie siedziało płakało, narzekało i pewnego dnia się obudzili odburzeni? Nikt tak na napisał. Za to wiele było o pracy, samozaparciu, odkręcaniu pewny tendencji i przede wszystkim o DECYZJI, że chcę coś z tym zrobić. U Ciebie jest też decyzja, decyzja żeby dalej tkwić w narzekaniu, biadoleniu i użalaniu się nad sobą przez co tkwisz energetycznie na poziomie cieknącego karnu i wcale się nie dziwię, że piszesz, że nie masz energii, no nie masz bo SAM swoimi decyzjami doprowadzasz się do stanu w którym ciężko Ci cokolwiek zrobić i albo zrozumiesz, że musisz podnieść swój potencjał energetyczny żeby coś ze swoim życiem zrobić, albo będziesz ciągle w tym samym stanie. JESTEŚ DOROSŁY i SAM ODPOWIADASZ ZA SWOJE ŻYCIE. Pora sobie to uświadomić. I jak Ty siebie nie pokochasz i zaakceptujesz to nikt inny Ci tego nie zastąpi. Tak to działa, a ludzie którzy próbują na odwrót całe życie zglądają innym w oczy w oczekiwaniu na coś, co mogliby sami sobie dać.
Nie Ty jeden miałeś nie tak w życiu, nie Ty jeden masz problemy zdrowotne itp sprawy, ale Ty to ruminujesz i słuchasz tego głosu w swojej głowie, fałszywego głosu, który codziennie Ci nawija, że to nie ma sensu, że jesteś pokrzywdzony itd. I słuchaj go dalej, a wydrenuje Cię całkowicie energetycznie.
Jeśli chcesz żeby coś się zmieniło w Twoim życiu to Ty musisz się zmieniać. To nikt i nic Cie nie niszczy tylko Twoje nastawienie, to jest to co zabiera Ci energię i chęć do życia i powoduje że jesteś pełen żalu i bierności, to że tkwisz w tym w czym twkisz to Twoja decyzja, bo nikt Ci niczego nie broni, możesz się rozwijać, zmieniać, tylko nie chcesz tego robić, bo codzennie podejmujsz decyzje bo tkwić w punkcie w którym tkwisz i pisać kolejne smuty. To co wysyłamy w świat to do nas wraca, a Ty wysłasz smutek, żal więc dostajesz coraz więcej tego smutku i żalu.

https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17
Hey.. Poszukuje pomocy
byłam już ok, nerwica teraz nawala mi lęk wolnopłynnacy.. Wiem ze muszę go akceptować.. Ale szukam jakiegoś kopa.. Akceptuje staram się zajmować życiem ale ten lęk jest tak duży ze ciągle go czuje .. Przez to idzie za tym złosc, smutek itp. Ale staram się uspokoić mój umysł emocjonalny ale ciężko