Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Ja czuję ten nie pokój w klatce piersiowej i potrafię już 3 godzinę się nad nim użalać i czekam aż ktoś napisze my też tak mamy nic się nie martw.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Czy ktos może polecić godnego psychologa psychoterapeutę z okolic Katowic, Chorzów bytom
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Dziś znowu dziewczyna mnie wyzwala nie bez powodu marnuje jej życie, nie chce brać tabletek a ostatnie tygodnie jak wiecie to tylko ból i cierpienia i ja w głowie mimo wielu rzeczy które staram się robić wychodzić do ludzi do pracy, w trakcie ataku paniki jechać na spacer mimo wewnętrznego umierania, dziś od rana myśli że zwariuje, to jeszcze kłótnia z nią a głową już nie ma siły leżę jak nigdy nic aż to przerażające, muszę się ogarnąc bo czuje ze to juz koniec mojego życia, to już nie żarty, wciąż nie wierzę wynikom badań, niby wiem że są Oki ale pewnie mogło się coś zmienić i takie, kurde teraz żałuję że dziś poruszyłem temat że mi źle itd bo tylko wyszła kłótnia która nie pomaga, dziewczyna wyszła a ja się boje co będzie



- mżawka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31
Chodzisz na jakąś terapię? Jeśli nie, uważam, że warto zacząć. Nie jestem zwolenniczką farmakologii, ale terapii tak. Myślę, że jej potrzebujesz, tak na moje okoDamianZ1984 pisze: ↑30 maja 2021, o 16:17Dziś znowu dziewczyna mnie wyzwala nie bez powodu marnuje jej życie, nie chce brać tabletek a ostatnie tygodnie jak wiecie to tylko ból i cierpienia i ja w głowie mimo wielu rzeczy które staram się robić wychodzić do ludzi do pracy, w trakcie ataku paniki jechać na spacer mimo wewnętrznego umierania, dziś od rana myśli że zwariuje, to jeszcze kłótnia z nią a głową już nie ma siły leżę jak nigdy nic aż to przerażające, muszę się ogarnąc bo czuje ze to juz koniec mojego życia, to już nie żarty, wciąż nie wierzę wynikom badań, niby wiem że są Oki ale pewnie mogło się coś zmienić i takie, kurde teraz żałuję że dziś poruszyłem temat że mi źle itd bo tylko wyszła kłótnia która nie pomaga, dziewczyna wyszła a ja się boje co będzie![]()

Też byłam (i jeszcze czasami bywam) w takiej czarnej dupie, że zastanawiam się, czy takie życie ma sens. Ale po pierwsze - oczywiście, że ma,a po drugie - w zaburzeniu zmienia nam się perspektywa, żądzą nami emocje które w "normalnych" warunkach nie dochodzą tak bardzo do głosu. Mój mąż też bywa zmęczony moim stanem, mimo że zaprzecza :p Ale widzę to. Nie ma też co oczekiwać, że nawet najbliższe nam osoby zrozumieją w 100% przez co przechodzimy i z czym się w życiu mierzymy. Bo to nawet dla nas samych jest czasem ciężkie do ogarnięcia

Musisz się zastanowić, co teraz rządzi w Twoim życiu, jaka emocja. Strach? Bezsilność? Pomyśl sobie, co tak w głębi Ciebie mogłoby przewyższyć tą emocję. Ja wierzę, że jest to determinacja i chęć wyjścia z tego wszystkiego. To, że podejmujesz różne działania "na przekór" nerwicy, wychodzisz do pracy, do ludzi, to jest BARDZO DUŻO. Zaaaebiście dużo nawet. Twoje życie się nie kończy (jeśli rok w nicku to data Twoich urodzin toś młody chłop

Nasz mózg i podświadomość to taka "siatka" która wyłapuje to, co dla nas jest w danym momencie ważne. Ty przyzwyczaiłeś swój umysł do skupiania się na negatywach - ciągła kontrola swojego stanu zdrowia, zamartwianie się, pogrążanie. Teraz musisz odwrócić tą sytuację - jak zacząć? Świętować każdy mały sukces. Każde udane wyjście, każdą godzinę dobrego samopoczucia. Musisz dać siebie najpierw SOBIE, a potem będziesz w stanie podzielić się sobą z innymi. Naprawdę, skup się na sobie, znajdź coś co w sobie lubisz i pielęgnuj to. Daj sobie motor do skupiania się na pozytywach, nawet jak z początku miałbyś to robić trochę "na siłę", choćbyś na głos miał wypowiadać dialogi do siebie, zapisywać pozytywne rzeczy w ciągu dnia (polecam). Wtedy zobaczysz, że Twoje życie to wcale nie dno.
Do boju, tutaj naprawdę wiemy co czujesz, ale bez Twojego działania nic się nie zmieni. Wierzę, że Ci się uda!

-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Cały czas nie potrafisz zrozumieć, że rzecz nie jest w tym, że za masz mało zrozumienia od dziewczyny czy od kogokolwiek, zresztą czego Ty od niej oczekujesz, albo od innych ludzi? Że będą stale Cię zapewnić, że nic Ci nie jest, nie umrzesz, że będą latać z Tobą po lekarzach i szpitalach, gadać z Tobą ciągle na temat Twoich problemów? Myślisz, że czyjeś wsparcie rozwiąże problem gdzie częścią tego problemu jest uparte szukanie wsparcia, oparcia w czymś byleby tylko nie czuć jakiekolwiek niepewności, która jest normalnym elementem życia.DamianZ1984 pisze: ↑30 maja 2021, o 16:17Dziś znowu dziewczyna mnie wyzwala nie bez powodu marnuje jej życie, nie chce brać tabletek a ostatnie tygodnie jak wiecie to tylko ból i cierpienia i ja w głowie mimo wielu rzeczy które staram się robić wychodzić do ludzi do pracy, w trakcie ataku paniki jechać na spacer mimo wewnętrznego umierania, dziś od rana myśli że zwariuje, to jeszcze kłótnia z nią a głową już nie ma siły leżę jak nigdy nic aż to przerażające, muszę się ogarnąc bo czuje ze to juz koniec mojego życia, to już nie żarty, wciąż nie wierzę wynikom badań, niby wiem że są Oki ale pewnie mogło się coś zmienić i takie, kurde teraz żałuję że dziś poruszyłem temat że mi źle itd bo tylko wyszła kłótnia która nie pomaga, dziewczyna wyszła a ja się boje co będzie![]()
Te dramatyczne myśli w rodzaju to już koniec to bardzo częsty stan w zaburzeniu, ja takich końców miałam nie pamiętam ile i też z gębą zapłakaną nie raz nawijałam pół dnia o zaburzeniu komu się dało, tłumaczyłam uparcie, że potrzebuje teraz oparcia w innych, że muszą zrozumieć co mi jest i wiesz co mi to dawało ? Wielkie G. Nawet jak ktoś mnie wysłuchał to fajnie było może 5 minut a potem wracała zaburzeniowa rzeczywistość. To może jak ktoś się wystaraszył po jakieś cięzszej grypie to jakaś pogadanka u lekarza czy z kimś życzliwym może pomóc, ale jak u kogoś zaburzenie ma już pewniem czas i fudamanet to nie ma innej drogi jak odburzanie. A odburzanie to decyzja, że pomimo tego co się znami dzieje ryzykujemy i podązamy drogą odburzania. A to jest niełatwa droga. To nie jest parę dni nie reagowania tylko cały proces gdzie potrzeba sporo pracy i samodyscypliny czego na tą chwilę nie obraź się, ale totalnie Ci brak. Odburzanie to nie jest tylko powtarzanie sobie : dobrze będzie, dam radę, kto jak nie ja, no to lecimy z tym odburzaniem, bo to trochę jak u mnie z bieganiem tj strój, opowiadanie wszystkim, motywacyjne zapowiedzi typu "lecimy z tym kokesm" a potem 5 minut biegu i pierdol* to wracam do domu. No niestety, ale żeby się odburzyć to trzeba się odburzać, a Ty byś chciał odburzanie bez odburzania.
A co do wyników badań to proponuje żeby może połozyli Cię w szpitalu i podłączyli pod aparaturę i tak całe życie, bo inaczej to kto wie

https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Czyli co cały czas chodzi o niereagowanie i robienie poprostu to co do tej pory, w sensie żyć jak gdyby nigdy nic. No to kobieta luźna w udach to jest zajebiscie ciężkie. Dobra zamykam te mordę. Tyle że ja już jestem w takiej pętli ze ja pierdu. Ostatnio już w samochodzie mnie łapie, w sklepie wszędzie. W domu. Ale Oki wszystkie bóle w klatce, drętwienie ręki, uczucie że tracę w prawej ręce czucie ze prawa strona do nogi traci czucie, i milion innych dupereli to tylko zaburzenie. Jesteś kozak że dałaś radę, jeszcze raz dziękuję za radę i podziwiam. 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa.tak mam 37 lat samopoczucie chyba nawet znam 95 łatkę w lepszej formie. Ale Oki działam dalej.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Chodzi o ZROZUMIENIE tego stanu iDamianZ1984 pisze: ↑30 maja 2021, o 21:38Czyli co cały czas chodzi o niereagowanie i robienie poprostu to co do tej pory, w sensie żyć jak gdyby nigdy nic. No to kobieta luźna w udach to jest zajebiscie ciężkie. Dobra zamykam te mordę. Tyle że ja już jestem w takiej pętli ze ja pierdu. Ostatnio już w samochodzie mnie łapie, w sklepie wszędzie. W domu. Ale Oki wszystkie bóle w klatce, drętwienie ręki, uczucie że tracę w prawej ręce czucie ze prawa strona do nogi traci czucie, i milion innych dupereli to tylko zaburzenie. Jesteś kozak że dałaś radę, jeszcze raz dziękuję za radę i podziwiam.![]()
działanie wbrew zaburzeniowym nawykom.
Chodzi o zrozumienie na czy polega ten stan i dopiero jak w tym Cię wreszcie olśni
to zaczniesz faktyczne odburzanie, ale zanim Cię olśni możesz zawierzyć tym co wyszli z tego stanu
i iść ich drogą, aż w którymś momencie zrozumiesz o co w tym wszystkim biega, skąd te obawy, myśli, objawy i
wtedy odburzanie nabierze dla Ciebie zupełnie innego wymiaru, podobnie jak z lękami, zrozumiesz wtedy faktyczny sens
tego wszystkiego co się z Tobą dzieje i jak będziesz pracował nad sobą to zaczniesz też widzieć jak sam swoimi postawami, swoją
niezgodą na życie takim jakie jest tworzyłeś sobie presje i fundament pod przyszłe lęki. Ale żeby móc to wszystko pojąć to najpierw trzeba przejść przez bardzo trudną drogę gdzie lęk wręcz szybuje a Ty musisz go po prostu przepuszczać, ale faktycznie przepuszczać,
bo siedzenie z obrażoną na cały świat gębą na kanapie czekając czy wywali Cię wreszcie w kosmos czy nie to nie jest przepuszczanie.
Opisujesz te swoje objawy w wiadomym celu tj. wyczekujesz dalej uspokajania, ale zastanów się przez chwilę co to zmieni? Na chwilę się uspokoisz, a za chwilę Twój umysł zacznie produkować dalej swoje czarne scenariusze, bo na tym polega ten stan. Na ciągłej obawie w którą wierzysz i która podtrzymuje stan zagrożenia. Eliminowanie obaw jest w dłużej perspektywie bez sensu właśnie dlatego, że umysł zawsze coś wymyśli, a to co będzie wymyślał będzie też z gatunku "a kto to wie", dlatego właśnie piszę o tym tak często, że same uspokajnie się nic nie daje, trzeba w pewnym momencie nauczyć się też akceptować, że w życiu nikt z nas nie ma gwarancji na zdrowie i szczęście, ale trzeba brać co jest i żyć tu i teraz.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 141
- Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28
Tak, to zupełnie możliwe. Miałam to samo pierwszy raz w życiu po śmierci mojego ukochanego psa- mojej najlepszej przyjaciółki. Zmarła ze starości na moich oczach, z nikim nie miałam takiej więzi jak z tym zwierzakiem. Trzy dni płaczu i żalu, potem nagle nic. Po prostu zero uczuć w tym kierunku, jakby się nie wydarzyło. To wyparcie. Było to dwa miesiące temu, ale za to ostatnio somaty (chyba, bo ja jak zwykle szukam chorób, tylko mam dość łażenia po lekarzach) dają popalić. Już mam dość tez. Zawałów, covidow, ost rewolucja żołądkowa i jelitowa, ciagle zimne ręce i stopy, tez pewnie problemy z krążeniem. A i termostat mówi, ze jestem okazem zdrowia.Truskawka43 pisze: ↑25 maja 2021, o 23:04Hej, moje lęki i obawy ustąpiły, ale ponad tydzień temu straciłam bliską mi osobę..dzisiaj wyłączyło mi kompletnie uczucia przez stres i szok jaki przeżyłam z nagłą śmiercią bliskiej mi osoby i teraz mam poczucie winy bo mam natrętne myśli ze „przeszło” mi po tygodniu...wiem ze nie przeszło i nadal tęsknie i kocham oraz jestem załamana ale nie czuje nic nawet jak pomyśle, że mogłoby coś stać się innym których kocham..czy to przez stres stłumiły mi się emocje?..przez ostatni tydzień brałam dużo relanium i hydroksyzyny i od wczoraj odstawiając nie czuje nic poza bólem w sercu, że coś mi zabrano. Chodzę cały czas zdezorientowana i muszę dwa razy pomyśleć jak coś zaczynam robić, a poza tym jest jedna wielka pustka. Nie mam siły już płakać..nie wiem co o tym myślećmyślałam ze żałoba to ciągły płacz, a u mnie wyglada to tak, że przychodzi on falami i większość to pustka i ból
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
Kochani , czy to jest możliwe ze dopada takie spięcie wewnętrzne ze aż trudno oddychać i mówić ? Marzy się tylko o leżeniu i odpoczynku .
Aha , czy może być nerwica jeszcze większa i silniejsza niż na początku ? Bo gdzieś słyszałam ze to co na początku nerwy to jest najgorsze .
Aha , czy może być nerwica jeszcze większa i silniejsza niż na początku ? Bo gdzieś słyszałam ze to co na początku nerwy to jest najgorsze .
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Jest możliwe, ja tak miałam wiele razy.maggie2223 pisze: ↑31 maja 2021, o 18:23Kochani , czy to jest możliwe ze dopada takie spięcie wewnętrzne ze aż trudno oddychać i mówić ? Marzy się tylko o leżeniu i odpoczynku .
Aha , czy może być nerwica jeszcze większa i silniejsza niż na początku ? Bo gdzieś słyszałam ze to co na początku nerwy to jest najgorsze .
Zaburzenie lękowe aktywuje bezustannie reakcje walcz lub uciekaj
więc nie dziwne, że nasz organizm jest tym zmęczony.
Spięcie o którym piszesz wynika m.in. z ciągłego spinania mięśni
i z przeciążenia układu nerwowego, dlatego ważne żeby w takim
momencie nie dokładać sobie jeszcze zamartwieniam się tym.
W zaburzeniu nie ma reguły, że na początku musi być najgorzej,
bo u każdego może to wyglądać inaczej.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
Dziękuje za odpowiedz. I przy tym spięciu wewn , przeciążeniu nerwowym pojawia się depresja - takie nieczucie siebie.
Zaczęłam wychodzić ze strefy komfortu już tak na poważnie i lęk mnie przyszpilił do łóżka

Jak Ty sobie z tym dawałas radę ? Bo jak można z tym normalnie żyć kiedy nie można czasem wypowiedzieć normalnego zdania ... a gdzie tu praca i jakikolwiek rozwój?? Czuje ze moja granica uciążliwości objawów została przekroczona i mam ochotę zgłosić się po leki.
A jestem naprawdę twardą babką.
Zaczęłam wychodzić ze strefy komfortu już tak na poważnie i lęk mnie przyszpilił do łóżka
Jak Ty sobie z tym dawałas radę ? Bo jak można z tym normalnie żyć kiedy nie można czasem wypowiedzieć normalnego zdania ... a gdzie tu praca i jakikolwiek rozwój?? Czuje ze moja granica uciążliwości objawów została przekroczona i mam ochotę zgłosić się po leki.
A jestem naprawdę twardą babką.
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
w nerwicy wszystko jest możliwe , a szczególnie rzeczy dla nad niemożliwemaggie2223 pisze: ↑31 maja 2021, o 18:23Kochani , czy to jest możliwe ze dopada takie spięcie wewnętrzne ze aż trudno oddychać i mówić ? Marzy się tylko o leżeniu i odpoczynku .
Aha , czy może być nerwica jeszcze większa i silniejsza niż na początku ? Bo gdzieś słyszałam ze to co na początku nerwy to jest najgorsze .

jeżeli chodzi o nerwicę czy może być większa to wszystko zależy jaką nadasz jej wartość. Pewnie słyszałaś o atakach paniki. Jeżeli nerwica uaktywni sie atakiem paniki to ten pierwszy atak paniki zazwyczaj jest najsilniejszy ale to tez zależy od naszego układu nerwowego. Mam namyśli ,że jeżeli przy ataku paniki omdlejesz( ja tak miałam) pamiętam miałam silny wyrzut adrenaliny to na pewno przy następnym nie zemdlejesz



strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
Moim objawem jest spięcie i zmęczenie . Już z tego wychodziłam a teraz przyszło takie napięcie ze nie daje rady nic zrobić z tym . Spinąją mi się nawet tak jakby zatoki w środku . Oczywiscie obręcz na glowie i taaakie zmęczenie ze tylko przychodzą myśli : nie będę mogła przez to pracować
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Objaw możesz zawsze wrócić i to w sumie nie ma znaczenia,maggie2223 pisze: ↑31 maja 2021, o 23:08Moim objawem jest spięcie i zmęczenie . Już z tego wychodziłam a teraz przyszło takie napięcie ze nie daje rady nic zrobić z tym . Spinąją mi się nawet tak jakby zatoki w środku . Oczywiscie obręcz na glowie i taaakie zmęczenie ze tylko przychodzą myśli : nie będę mogła przez to pracować
to co ma znaczenie to nasze podejście do niego.
Jeżeli nie zrobisz sobie z tego teraz tematu ( a jak zrobiłaś to wracaj na właściwe tory ),
nie znaczniesz się wkręcać w analizy w rodzaju:
dlaczego tak mam, już było tak dobrze, czemu ten objaw znowu jest,
jak żyć z takim objawem, jak pracować itp to po prostu z czasem to minie .
Natomiast wkręcanie się w teamaty zaburzeniowe potęguje odczuwanie objawów i
wpływa na pojawienie się kolejnych i w ten sposób kręcimy się niczym chomik
w nerwicowym kole gdzie sami naszym zaintresowaniem i wkręcaniem się
w zaburzeniowe myśli utrzymujemy ten stan.
A to trzeba po prostu zrozumieć i puścić, niech trwa, bez wkręcania się w to, bez ulegania zaburzeniowej iluzji, że
musisz koniecznie coś z tym zrobić, bo inaczej stanie się coś złego, będzie tragedia. Bo jest dokładnie odwrotnie tj nic nie musisz z tym robić, musisz to odpuścić i zająć się swoim życiem, ale z wyrozumiałością dla tego stanu tj. że możesz potrzebowac teraz więcej odpoczynku czy witamin.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.