Tomborn pisze: ↑16 lutego 2021, o 19:07
Dzięki "malutkii" za odpowiedz, widzę że dużo przyswajasz i sie tym dzielisz, chętnie z tego korzystam
Dzisiaj nerwica zaserwowała mi nowy ciekawy objaw

Ostatnie 2 dni były okej, dobrze się czułem, wydaje mi się ze pojąłem wkoncu tą akceptację, naprawde pogodziłem się z nerwicą i wkoncu pozwoliłem jej być, porzuciłem myslenie o wszystkich technikach, co trzeba robic itp bo właśnie to ostatnio spowodowało (ten nadmiar rzeczy) o których trzeba pamiętać zeby wyjsc z nerwicy taki troche burdel w głowie (nadmiar mysli) ze doszedłem do wniosku że to jest właśnie ta presja ktora na siebie nakladam, presja walki z nią podpowiadając swojej podswiadomosci ze nerwicą to problem jak przeciez z nia walcze. Przyjąłem ją i pozostałem jedynie z myślą "nie reaguj" na straszaki. Czy tak to ma wyglądać?
Wracając do tego objawu, na początku czułem się luzno ze juz nie muszę z nia walczyć, taka ulga ze przecież nie musze walczyć, tylko ignorować i czekać.
Jednak zauwazylem ze jak juz o nic się nie martwiłem to nerwica zaserwowała mi taką myśleniówke, taką plątanine mysli ze czułem się jakby mój mozg miał eksplodować. Tlumacze to sobie ze moj układ nerwowy został przeciazony od nadmiaru mysli/analiz ze az sam zadymił (skończyło się chyba na jakimś lekkim dd, ale do końca niewiem hehe). Przyjąłem to wszystko w miarę ok, nie dalem wywołać tym u siebie lęku to chyba dobrze ?

jednak chcialbym się tym podzielić i o to zapytać i czegoś dowiedzieć

Zaczelo sie od wchodzenia w analizy/głębokiego myslenia które wiem ze powinienem ucinac/stopować tylko jak to zrobić skutecznie, zna ktoś jakieś skuteczne techniki zatrzymywania zbyt glębokiego myslenia i skupianiu sie na tu i teraz/na zewnątrz

? Ps. To brzmi troche dziwnie jak dla mnie jak to czytam sam

Pozdrawiam
Tak ma to wyglądać, ale pamiętaj, że Ty nie masz na siłę wypierać i blokować emocji np. lęku, Ty masz go świadomie przyjąć, zracjonalizować i zaakceptować, a przede wszystkim wiedzieć, skąd on się u Ciebie wziął.
Co do poczucia Twojej ulgi, to znam to również, ale pamiętaj, że jak będziesz mieć nawrót, to nerwica może Cię przygnieść i wtedy będziesz w szoku - "ale jak to? przecież czułem się już dobrze przez kilka dni". Ważne jest, że nawet jak czujesz się dobrze kilka dni, to nie oznacza, to tego, że Ty nie musisz się już odburzać. A co do tej gonitwy myśli, to również to zaakceptuj, przepuść to, obserwuj te myśli, ale ich nie analizuj, bo to pogłębi właśnie rozmyślania itp. Jeśli przyjąłeś to, ale nie zablokowałeś płynących z tego emocji, nie odrzuciłeś ich to ok, bo właśnie odburzanie, to też nauka przeżywania emocji.
Co do wchodzenia w analizy itp., to podałem Ci linki i studiuj to.

Nie wchodź w nie, nie zagłębiaj się, bądź obserwatorem swoich myśli, bez żadnego nakręcania się i wchodzenia w to, jeżeli będziesz praktykować, to wszystko regularnie, to uwierz, że i to Ci przejdzie. Chyba większość nerwusków, to miała i jeśli nie poświęcała temu uwagi oraz odburzając się świadomie, przeszło im to. Na to też trzeba czasu, a ja widzę, że Ty sam sobie narzucasz presję. Za bardzo chcesz tu i teraz, szybko, już, a tak się nie da.

Bo ja już zauważyłem, że zacząłeś się lepiej czuć, stosujesz techniki (bardzo dobrze!), ale jednak skupiasz się na tej gonitwie myśli, analizujesz, do tego dochodzi jeszcze to, że jak już się lepiej czułeś, to nerwica powinna przecież ochłonąć, ale niee, ona tak nie działa. Musisz wiedzieć, że w każdej chwili może wyjść i Cię zaatakować, dlatego pamiętaj, że mając 3 dni lepsze, Ty nie wyszedłeś z niej - o tym pisałem wyżej. Następnie skupiasz się na czy dobrze, to robisz i zadajesz sobie pytania, co niepotrzebnie nakręca analizę i tak te koło się toczy.

Przestań zadawać sobie pytania, czy dobrze się odburzasz, jak nie analizować, nie skanuj swojego samopoczucia i ciała, praktykuj, to co jest opisane na forum, a zobaczysz, że jeśli naprawdę będziesz się do tego przykładać, to uwierz, że sam zaczniesz dostrzegać błędy i dojdziesz to tego, które techniki działają najlepiej na Ciebie.
