Napisałam post i mi się skasowałznerwicowana_ja pisze: ↑5 lutego 2021, o 12:04Witam w klubie. Mój synek za równy miesiąc skończy 4 lata. Drze o niego na każdym kroku. Ktoś mi kiedyś powiedział że matczynego lęku się nie pozbede nigdy ale takie katusze jak to nazywasz to już nie tylko matczyny lęk a jakaś obsesja żeby dziecku się nic nie stało. Przykład z wczoraj, mój facet był w kuchni wziął małego do. Siebie i mial cos na krajalnicy kroić. Nagle wielki huk i w całym Domu ciemno. Biegnę po omacku do tej kuchni i wołam synka Raz drugi trzeci a ten cisza nic się kompletnie nie odzywa.pierwszw myśl że go prąd porazil takiego przerażenia to jeszcze nie przeżyłam, to były najdłuższe sekundy w moim życiu, serio byłam strasznie przerażona. Okazało się że strzeliła żarówka i wywalił Korki więc niby nic Takiego się nie stało a mój zalękniony mózg odrazu miał gotowy scenariusza że zobaczę moje dziecko niezywe na podłodze. Dramat!!!!! Nie wiem czy osoba bez zaburzenia też by tak zareagowała. W każdym razie ja idąc np do parku rozglądam się z każdej strony czy jakieś psy nie biegają czy rowerzyści itd. Z jednej strony daje mu swobodę na placu zabaw, czy z górki na sankach, czy jakies inne zabawy ale ściska mnie w żołądku na sama myśl że zabawa może się skończyć tragicznie. U Ciebie też jest taki lęk dzieci czy że badać z nimi poza domem zamdlejesz? Mnie na takie myślenie pomaga Validol. Hah. Serio wychodzę mam go zawsze w kieszeni i jak Czuję że zaczynam Się źle czuć biorę go i uspokajam Się. No i staram sie myśleć że nic mi się nie stanie. Ze to tylko lęk To też Pomaga.Aniaaa87 pisze: ↑4 lutego 2021, o 15:57A jeszcze zazdroszczę innym matkom ze siedzą wyluzowane na płacach zabaw z dziećmi.Ja czasem pójdę ale co z tego jak przeżywam w srodku katusze.Tylko myśle kiedy pójdę do domu albo się boje ze zemdleje i co one wtedy zrobią,ze same tam zostaną w parku i wogole
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
Ja tez za bardzo się ze sobą ceregiele.Jakbym była umierająca.Robię coś ale ostrożnie,powoli i zaraz się kładę jakbym musiała odpocząć koniecznie...Ryzykowanie to jest okropnie trudna sprawa.Nie zawsze wychodzi.Ważne ze staramy się.Ja już raz pozbyłam się derealizacji.Ignorowalam to i przeszło a teraz coraz częściej znów jestem taka oddalona.Dziś miałam znów atak pod tytułem mdleje ale jak zwykle nie zemdlałam i jestem słaba tylko jak fixdaniels pisze: ↑6 lutego 2021, o 13:42A ja dzisiaj zabrałem się za porządki w domu. Odkurzanie, mycie podłóg, łazienki itp. Dawno tego nie robiłem osobiście więc postanowiłem coś zmienić, zaangażować się w życie rodzinne, domowe. Jest kiepsko, nie tragicznie ale kiepsko. Wciąż czuję dyskomfort w klatce piersiowej, jakieś delikatne bóle w różnych częściach klatki piersiowej i lekkie zapowietrzanie się. Co jakiś czas siadam bo chyba panikuję. Ostatnio zachowywałem się bardzo zachowawczo do swojego stanu, czyli totalnie się oszczędzałem, wszystko robiłem powoli jakbym miał umrzeć od szybszego działania. A dzisiaj gdy chcę normalnie funkcjonować to czuję dolegliwości które mnie niepokoją, które mnie hamują choć mam ochotę coś robić. Staram się "ryzykować" ale ciężko mi to wychodzi. Mam nadzieję, że lepszy macie dzisiaj dzień.![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
Ja jak miałam na początku atakow paniki to myślałam ze to od ciśnienia.Mierzylam wiec a tam norma 120/80.Ale czasem skakało mi jak wściekłe ze strachu a ja się nakrecalam...Porzuciłam mierzenie i dwa lata nie mierze wcale.songoten pisze: ↑6 lutego 2021, o 00:47I mam tez tak ze gdy wydaje mi się ze mam ciśnienie np czuje gorąco na twarzy w głowie, ucisk głowy szumy w głowie/uszach, osłabienie, odrealnienie czy zawroty to zazwyczaj nie mam wysokiego ciśnienia. A gdy wydaje mi się ze jest w stabilnie to mam... i na krowie kopytko gdzie tu logika, właśnie to mnie rozpier.dala. Moje ciało mnie samo w uja robi...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Kochani czytam Was i przysięgam mam to samo. Przejdzie nam. Ja uciekam trochę gotowanie. Wczoraj zrobiłam flaki,dzisiaj golabki, upieklam mufinki... Wszystko w dużym lęku. Serio. Ciągłe napięcie i lękowe myśli. Ale co Zrobic. Nie poddam się. Chcę żyć!chcę żyć normalnie
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 150
- Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50
Aniaaa87 pisze: ↑6 lutego 2021, o 13:54Ja tez za bardzo się ze sobą ceregiele.Jakbym była umierająca.Robię coś ale ostrożnie,powoli i zaraz się kładę jakbym musiała odpocząć koniecznie...Ryzykowanie to jest okropnie trudna sprawa.Nie zawsze wychodzi.Ważne ze staramy się.Ja już raz pozbyłam się derealizacji.Ignorowalam to i przeszło a teraz coraz częściej znów jestem taka oddalona.Dziś miałam znów atak pod tytułem mdleje ale jak zwykle nie zemdlałam i jestem słaba tylko jak fixdaniels pisze: ↑6 lutego 2021, o 13:42A ja dzisiaj zabrałem się za porządki w domu. Odkurzanie, mycie podłóg, łazienki itp. Dawno tego nie robiłem osobiście więc postanowiłem coś zmienić, zaangażować się w życie rodzinne, domowe. Jest kiepsko, nie tragicznie ale kiepsko. Wciąż czuję dyskomfort w klatce piersiowej, jakieś delikatne bóle w różnych częściach klatki piersiowej i lekkie zapowietrzanie się. Co jakiś czas siadam bo chyba panikuję. Ostatnio zachowywałem się bardzo zachowawczo do swojego stanu, czyli totalnie się oszczędzałem, wszystko robiłem powoli jakbym miał umrzeć od szybszego działania. A dzisiaj gdy chcę normalnie funkcjonować to czuję dolegliwości które mnie niepokoją, które mnie hamują choć mam ochotę coś robić. Staram się "ryzykować" ale ciężko mi to wychodzi. Mam nadzieję, że lepszy macie dzisiaj dzień.![]()
Coraz lepiej sobie radzę z lękami, myślami ale dolegliwości fizyczne mnie jeszcze blokują. A gdy są odczuwalne w klatce piersiowej to już katastrofa bo po prostu przestaję funkcjonować. Siadam i czekam nie wiem na co.... Kiedyś widziałem takiego mema, że siedzi mężczyzna przy laptopie, piję herbatę i coś zaczęło go boleć, piec w klatce piersiowej a on że śmiech powiedział- " za godzinę się okaże czy to refluks czy zawał."
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
- songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
Zdaje sobie sprawę i faktycznie tak jest ze emocje maja wpływ na pomiar. Prosty przykład, przy starcie pomiaru już czyje napięcie a czym bardziej staram się nie myśleć o tym ze właśnie mierze ciśnienie i się rozluźnić to się nie udajeAniaaa87 pisze: ↑6 lutego 2021, o 13:57Ja jak miałam na początku atakow paniki to myślałam ze to od ciśnienia.Mierzylam wiec a tam norma 120/80.Ale czasem skakało mi jak wściekłe ze strachu a ja się nakrecalam...Porzuciłam mierzenie i dwa lata nie mierze wcale.songoten pisze: ↑6 lutego 2021, o 00:47I mam tez tak ze gdy wydaje mi się ze mam ciśnienie np czuje gorąco na twarzy w głowie, ucisk głowy szumy w głowie/uszach, osłabienie, odrealnienie czy zawroty to zazwyczaj nie mam wysokiego ciśnienia. A gdy wydaje mi się ze jest w stabilnie to mam... i na krowie kopytko gdzie tu logika, właśnie to mnie rozpier.dala. Moje ciało mnie samo w uja robi...
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
To naprawdę bardzo pomaga jak się wejdzie tutaj i poczyta ze inni maja to samo,ze nie jesteśmy sami z tym.Daje nadzieje ze będzie lepiej.znerwicowana_ja pisze: ↑6 lutego 2021, o 14:24Kochani czytam Was i przysięgam mam to samo. Przejdzie nam. Ja uciekam trochę gotowanie. Wczoraj zrobiłam flaki,dzisiaj golabki, upieklam mufinki... Wszystko w dużym lęku. Serio. Ciągłe napięcie i lękowe myśli. Ale co Zrobic. Nie poddam się. Chcę żyć!chcę żyć normalnie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Wiem że to nie śmieszne u Mnie rano somaty a mimo to byłem na siłowni, walczmy walczmy jak mówi hardkorowy Maciej to tylko nasz umysł robi nas w hu.. A co do Znerwicowanej nie rób smaków 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Ania 87 trzymaj się, wszyscy mamy przejebane a z drugiej strony właściwie nic nam nie jest. Ja niestety wracam do rexetinu narazie który kiedyś mi pomagał.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
No właśnie....Ja jestem podłamana bo mam ostatnio same gorsze dni.Koszmarne nawet można powiedzieć.DamianZ1984 pisze: ↑6 lutego 2021, o 17:10Ania 87 trzymaj się, wszyscy mamy przejebane a z drugiej strony właściwie nic nam nie jest. Ja niestety wracam do rexetinu narazie który kiedyś mi pomagał.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Wszyscy wiemy co to jest z czym się je a jednak to tamto itd, no cóż może za bardzo chcemy wyjść, może mamy jeszcze coś do wyjaśnienia sami że sobą w środku, ile się z tym męczysz?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
4 lata już ale w takiej totalnej du.... jestem drugi rokDamianZ1984 pisze: ↑6 lutego 2021, o 20:43Wszyscy wiemy co to jest z czym się je a jednak to tamto itd, no cóż może za bardzo chcemy wyjść, może mamy jeszcze coś do wyjaśnienia sami że sobą w środku, ile się z tym męczysz?
- Potok
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23
Presja na wyjście z zaburzenia to najgorsze co możemy robić, wiem to po sobie. Według mnie u was trochę nawala akceptowanie tego stanu bo niby akceptujecie ale nadal się boicie tego stanu i nie chcecie żeby taki stan trwał. A tutaj chodzi o to żeby brać życie jakim jest mimo że jest ch&jowo i żyć z zaburzeniem a nie zaburzeniem.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Tak dobre słowa i już tydzień Oki i nagle nowy objaw to to co pisał Maciek że nie można się bać wszystko trzeba wrzucić w jeden worek, ale wiesz mamy rodziny chcemy zachowywać się normalnie, lmiec plany a tu nagle krowie kopytko. Ania a tu jakieś leki? Potok z tego co pamiętam to nie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Widzę chaotycznie napisałem maila, jak coś piszcie na priva.