Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

6 lutego 2021, o 13:50

znerwicowana_ja pisze:
5 lutego 2021, o 12:04
Aniaaa87 pisze:
4 lutego 2021, o 15:57
A jeszcze zazdroszczę innym matkom ze siedzą wyluzowane na płacach zabaw z dziećmi.Ja czasem pójdę ale co z tego jak przeżywam w srodku katusze.Tylko myśle kiedy pójdę do domu albo się boje ze zemdleje i co one wtedy zrobią,ze same tam zostaną w parku i wogole
Witam w klubie. Mój synek za równy miesiąc skończy 4 lata. Drze o niego na każdym kroku. Ktoś mi kiedyś powiedział że matczynego lęku się nie pozbede nigdy ale takie katusze jak to nazywasz to już nie tylko matczyny lęk a jakaś obsesja żeby dziecku się nic nie stało. Przykład z wczoraj, mój facet był w kuchni wziął małego do. Siebie i mial cos na krajalnicy kroić. Nagle wielki huk i w całym Domu ciemno. Biegnę po omacku do tej kuchni i wołam synka Raz drugi trzeci a ten cisza nic się kompletnie nie odzywa.pierwszw myśl że go prąd porazil takiego przerażenia to jeszcze nie przeżyłam, to były najdłuższe sekundy w moim życiu, serio byłam strasznie przerażona. Okazało się że strzeliła żarówka i wywalił Korki więc niby nic Takiego się nie stało a mój zalękniony mózg odrazu miał gotowy scenariusza że zobaczę moje dziecko niezywe na podłodze. Dramat!!!!! Nie wiem czy osoba bez zaburzenia też by tak zareagowała. W każdym razie ja idąc np do parku rozglądam się z każdej strony czy jakieś psy nie biegają czy rowerzyści itd. Z jednej strony daje mu swobodę na placu zabaw, czy z górki na sankach, czy jakies inne zabawy ale ściska mnie w żołądku na sama myśl że zabawa może się skończyć tragicznie. U Ciebie też jest taki lęk dzieci czy że badać z nimi poza domem zamdlejesz? Mnie na takie myślenie pomaga Validol. Hah. Serio wychodzę mam go zawsze w kieszeni i jak Czuję że zaczynam Się źle czuć biorę go i uspokajam Się. No i staram sie myśleć że nic mi się nie stanie. Ze to tylko lęk To też Pomaga.
Napisałam post i mi się skasował🤦‍♀️Tak mam to samo.Boje się ze im się coś stanie albo ze mi się coś stanie przeważnie boje się omdlenia i co oni wtedy zrobią ...Dziś miałam straszny atak.Oczywiście zrobiło mi się w domu słabo,opadłam z sił i byłam strasznie oddalona.Jakoś to przetrwałam ale dalej się czuje słabo i jestem jakby daleko gdzieś...
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

6 lutego 2021, o 13:54

daniels pisze:
6 lutego 2021, o 13:42
A ja dzisiaj zabrałem się za porządki w domu. Odkurzanie, mycie podłóg, łazienki itp. Dawno tego nie robiłem osobiście więc postanowiłem coś zmienić, zaangażować się w życie rodzinne, domowe. Jest kiepsko, nie tragicznie ale kiepsko. Wciąż czuję dyskomfort w klatce piersiowej, jakieś delikatne bóle w różnych częściach klatki piersiowej i lekkie zapowietrzanie się. Co jakiś czas siadam bo chyba panikuję. Ostatnio zachowywałem się bardzo zachowawczo do swojego stanu, czyli totalnie się oszczędzałem, wszystko robiłem powoli jakbym miał umrzeć od szybszego działania. A dzisiaj gdy chcę normalnie funkcjonować to czuję dolegliwości które mnie niepokoją, które mnie hamują choć mam ochotę coś robić. Staram się "ryzykować" ale ciężko mi to wychodzi. Mam nadzieję, że lepszy macie dzisiaj dzień.👍
Ja tez za bardzo się ze sobą ceregiele.Jakbym była umierająca.Robię coś ale ostrożnie,powoli i zaraz się kładę jakbym musiała odpocząć koniecznie...Ryzykowanie to jest okropnie trudna sprawa.Nie zawsze wychodzi.Ważne ze staramy się.Ja już raz pozbyłam się derealizacji.Ignorowalam to i przeszło a teraz coraz częściej znów jestem taka oddalona.Dziś miałam znów atak pod tytułem mdleje ale jak zwykle nie zemdlałam i jestem słaba tylko jak fix
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

6 lutego 2021, o 13:57

songoten pisze:
6 lutego 2021, o 00:47
I mam tez tak ze gdy wydaje mi się ze mam ciśnienie np czuje gorąco na twarzy w głowie, ucisk głowy szumy w głowie/uszach, osłabienie, odrealnienie czy zawroty to zazwyczaj nie mam wysokiego ciśnienia. A gdy wydaje mi się ze jest w stabilnie to mam... i na krowie kopytko gdzie tu logika, właśnie to mnie rozpier.dala. Moje ciało mnie samo w uja robi...
Ja jak miałam na początku atakow paniki to myślałam ze to od ciśnienia.Mierzylam wiec a tam norma 120/80.Ale czasem skakało mi jak wściekłe ze strachu a ja się nakrecalam...Porzuciłam mierzenie i dwa lata nie mierze wcale.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 906
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

6 lutego 2021, o 14:24

Kochani czytam Was i przysięgam mam to samo. Przejdzie nam. Ja uciekam trochę gotowanie. Wczoraj zrobiłam flaki,dzisiaj golabki, upieklam mufinki... Wszystko w dużym lęku. Serio. Ciągłe napięcie i lękowe myśli. Ale co Zrobic. Nie poddam się. Chcę żyć!chcę żyć normalnie
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

6 lutego 2021, o 14:29

Aniaaa87 pisze:
6 lutego 2021, o 13:54
daniels pisze:
6 lutego 2021, o 13:42
A ja dzisiaj zabrałem się za porządki w domu. Odkurzanie, mycie podłóg, łazienki itp. Dawno tego nie robiłem osobiście więc postanowiłem coś zmienić, zaangażować się w życie rodzinne, domowe. Jest kiepsko, nie tragicznie ale kiepsko. Wciąż czuję dyskomfort w klatce piersiowej, jakieś delikatne bóle w różnych częściach klatki piersiowej i lekkie zapowietrzanie się. Co jakiś czas siadam bo chyba panikuję. Ostatnio zachowywałem się bardzo zachowawczo do swojego stanu, czyli totalnie się oszczędzałem, wszystko robiłem powoli jakbym miał umrzeć od szybszego działania. A dzisiaj gdy chcę normalnie funkcjonować to czuję dolegliwości które mnie niepokoją, które mnie hamują choć mam ochotę coś robić. Staram się "ryzykować" ale ciężko mi to wychodzi. Mam nadzieję, że lepszy macie dzisiaj dzień.👍
Ja tez za bardzo się ze sobą ceregiele.Jakbym była umierająca.Robię coś ale ostrożnie,powoli i zaraz się kładę jakbym musiała odpocząć koniecznie...Ryzykowanie to jest okropnie trudna sprawa.Nie zawsze wychodzi.Ważne ze staramy się.Ja już raz pozbyłam się derealizacji.Ignorowalam to i przeszło a teraz coraz częściej znów jestem taka oddalona.Dziś miałam znów atak pod tytułem mdleje ale jak zwykle nie zemdlałam i jestem słaba tylko jak fix

Coraz lepiej sobie radzę z lękami, myślami ale dolegliwości fizyczne mnie jeszcze blokują. A gdy są odczuwalne w klatce piersiowej to już katastrofa bo po prostu przestaję funkcjonować. Siadam i czekam nie wiem na co.... Kiedyś widziałem takiego mema, że siedzi mężczyzna przy laptopie, piję herbatę i coś zaczęło go boleć, piec w klatce piersiowej a on że śmiech powiedział- " za godzinę się okaże czy to refluks czy zawał."😁😁😁 Mi właśnie brakuje takiego podejścia. Podobnie jest ze śmiercią o której wiemy, że jest nieunikniona i jedni z tą wiedzą żyją normalnie a niektórych jak np. mnie ta wiedza paraliżuje, przeraża. Inny przykład. np ból w klatce piersiowej może oznaczać refluks, zapalenie stawów, zapalenie mięśni, nerwoból, zwyrodnienie stawów kręgosłupa, samo długotrwałe napięcie mięśni może spowodować ból a my zakładamy najgorsze czyli stan przedzawałowy, zawał. Za kilka dni będę miał założonego holtera EKG a już dzisiaj jestem w stresie że wyjdzie coś źle, że czeka mnie szpital, może jakaś operacja związana z sercem i układem krążenia. Wszystko widzę na czarno a za oknem słoneczny dzień. Nerwica robi straszne spustoszenie w pozytywnych myślach, ogólnie w życiu osoby zaburzonej jak i w otoczeniu tej osoby. Aż się chce krzyczeć j**"ć to i wyjść na dwór i wóz albo przewóz. Wyzdrowienie albo śmierć.
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
Awatar użytkownika
songoten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17

6 lutego 2021, o 14:38

Aniaaa87 pisze:
6 lutego 2021, o 13:57
songoten pisze:
6 lutego 2021, o 00:47
I mam tez tak ze gdy wydaje mi się ze mam ciśnienie np czuje gorąco na twarzy w głowie, ucisk głowy szumy w głowie/uszach, osłabienie, odrealnienie czy zawroty to zazwyczaj nie mam wysokiego ciśnienia. A gdy wydaje mi się ze jest w stabilnie to mam... i na krowie kopytko gdzie tu logika, właśnie to mnie rozpier.dala. Moje ciało mnie samo w uja robi...
Ja jak miałam na początku atakow paniki to myślałam ze to od ciśnienia.Mierzylam wiec a tam norma 120/80.Ale czasem skakało mi jak wściekłe ze strachu a ja się nakrecalam...Porzuciłam mierzenie i dwa lata nie mierze wcale.
Zdaje sobie sprawę i faktycznie tak jest ze emocje maja wpływ na pomiar. Prosty przykład, przy starcie pomiaru już czyje napięcie a czym bardziej staram się nie myśleć o tym ze właśnie mierze ciśnienie i się rozluźnić to się nie udaje 😁 Problem w moim przypadku jest taki ze gdy to pierwsze mam Ok to drugie jest często podwyższone lekko powyżej 90. Np pierwszy pomiar 136/93 za chwile mieze i wynik 118/89. I tak około 90tki się utrzymuje.
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

6 lutego 2021, o 14:42

znerwicowana_ja pisze:
6 lutego 2021, o 14:24
Kochani czytam Was i przysięgam mam to samo. Przejdzie nam. Ja uciekam trochę gotowanie. Wczoraj zrobiłam flaki,dzisiaj golabki, upieklam mufinki... Wszystko w dużym lęku. Serio. Ciągłe napięcie i lękowe myśli. Ale co Zrobic. Nie poddam się. Chcę żyć!chcę żyć normalnie
To naprawdę bardzo pomaga jak się wejdzie tutaj i poczyta ze inni maja to samo,ze nie jesteśmy sami z tym.Daje nadzieje ze będzie lepiej.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

6 lutego 2021, o 17:09

Wiem że to nie śmieszne u Mnie rano somaty a mimo to byłem na siłowni, walczmy walczmy jak mówi hardkorowy Maciej to tylko nasz umysł robi nas w hu.. A co do Znerwicowanej nie rób smaków :)
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

6 lutego 2021, o 17:10

Ania 87 trzymaj się, wszyscy mamy przejebane a z drugiej strony właściwie nic nam nie jest. Ja niestety wracam do rexetinu narazie który kiedyś mi pomagał.
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

6 lutego 2021, o 20:23

DamianZ1984 pisze:
6 lutego 2021, o 17:10
Ania 87 trzymaj się, wszyscy mamy przejebane a z drugiej strony właściwie nic nam nie jest. Ja niestety wracam do rexetinu narazie który kiedyś mi pomagał.
No właśnie....Ja jestem podłamana bo mam ostatnio same gorsze dni.Koszmarne nawet można powiedzieć.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

6 lutego 2021, o 20:43

Wszyscy wiemy co to jest z czym się je a jednak to tamto itd, no cóż może za bardzo chcemy wyjść, może mamy jeszcze coś do wyjaśnienia sami że sobą w środku, ile się z tym męczysz?
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

6 lutego 2021, o 20:57

DamianZ1984 pisze:
6 lutego 2021, o 20:43
Wszyscy wiemy co to jest z czym się je a jednak to tamto itd, no cóż może za bardzo chcemy wyjść, może mamy jeszcze coś do wyjaśnienia sami że sobą w środku, ile się z tym męczysz?
4 lata już ale w takiej totalnej du.... jestem drugi rok 🤦‍♀️🤦‍♀️No właśnie niby wiemy o co chodzi a jednak lek to tak silna emocja ze trudno ja opanować...
Awatar użytkownika
Potok
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23

6 lutego 2021, o 21:01

Presja na wyjście z zaburzenia to najgorsze co możemy robić, wiem to po sobie. Według mnie u was trochę nawala akceptowanie tego stanu bo niby akceptujecie ale nadal się boicie tego stanu i nie chcecie żeby taki stan trwał. A tutaj chodzi o to żeby brać życie jakim jest mimo że jest ch&jowo i żyć z zaburzeniem a nie zaburzeniem.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

6 lutego 2021, o 21:12

Tak dobre słowa i już tydzień Oki i nagle nowy objaw to to co pisał Maciek że nie można się bać wszystko trzeba wrzucić w jeden worek, ale wiesz mamy rodziny chcemy zachowywać się normalnie, lmiec plany a tu nagle krowie kopytko. Ania a tu jakieś leki? Potok z tego co pamiętam to nie
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

6 lutego 2021, o 22:53

Widzę chaotycznie napisałem maila, jak coś piszcie na priva.
ODPOWIEDZ