Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Zaburzenie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00

26 listopada 2019, o 23:57

Nerwowy pisze:
26 listopada 2019, o 21:40
Zaburzenie pisze:
26 listopada 2019, o 18:29
Wiecie co, siedzę u psychologa i ona mi powiedziała, ze jak żyje w ciaglym lęku ze mogę komus zrobic krzywde, to może byc tak, ze sama sobie zrobie, bo już bede miec dosc. I ze te natretne mysli to jest choroba psychiczna i że traumy takie jak moja moga spowodowac chorobę psychiczna. Cała sie trzęsie od środka. Masakra. Jestem załamana.
Głupoty totalne. Jeśli nie wierzysz forum - czytałem ponad 30 książek o zaburzeniach lękowych i nigdzie nie było takich rewelacji. Mogę podesłać Ci całą biografię. W ogóle zobacz jaki brak empatii i wyczucia miał ten "specjalista" - jak można gadać takie coś osobie, która przychodzi po pomoc. Nic to nie wnosi, a tylko pogarsza.

Ale niestety w tej specjalizacji tak już jest. Mi psychiatra gadał, że mam tragiczny stan i leki tylko do końca życia mnie czekają (a trafiłem tam dość szybko po 2-3 tygodniach ciągłego napięcia). No i, że ma ciężki dzień bo mogą zamknąć placówkę i może stracić pracę ;D Leki brałem krótki i to małe dawki. Nie biorę ich od kilku miesięcy i żyję. Mimo natrętów i lęków mam się całkiem dobrze. Mam kryzysy, ale jednak w głębi serca wiem, że będzie dobrze i to pokonam. Tobie też się uda.
Ja tam siedziałam, jakby to co myślę sie spełniło. Myślę sobie, odebralas mi nadzieję, ale z drugiej strony widzialam, ze chce mi pomoc i dała mi namiary na psychoterapeutow polecanych. Powiedziała też, że jestem bardzo świadoma.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

27 listopada 2019, o 08:56

Zaburzenie pisze:
26 listopada 2019, o 23:57
Nerwowy pisze:
26 listopada 2019, o 21:40
Zaburzenie pisze:
26 listopada 2019, o 18:29
Wiecie co, siedzę u psychologa i ona mi powiedziała, ze jak żyje w ciaglym lęku ze mogę komus zrobic krzywde, to może byc tak, ze sama sobie zrobie, bo już bede miec dosc. I ze te natretne mysli to jest choroba psychiczna i że traumy takie jak moja moga spowodowac chorobę psychiczna. Cała sie trzęsie od środka. Masakra. Jestem załamana.
Głupoty totalne. Jeśli nie wierzysz forum - czytałem ponad 30 książek o zaburzeniach lękowych i nigdzie nie było takich rewelacji. Mogę podesłać Ci całą biografię. W ogóle zobacz jaki brak empatii i wyczucia miał ten "specjalista" - jak można gadać takie coś osobie, która przychodzi po pomoc. Nic to nie wnosi, a tylko pogarsza.

Ale niestety w tej specjalizacji tak już jest. Mi psychiatra gadał, że mam tragiczny stan i leki tylko do końca życia mnie czekają (a trafiłem tam dość szybko po 2-3 tygodniach ciągłego napięcia). No i, że ma ciężki dzień bo mogą zamknąć placówkę i może stracić pracę ;D Leki brałem krótki i to małe dawki. Nie biorę ich od kilku miesięcy i żyję. Mimo natrętów i lęków mam się całkiem dobrze. Mam kryzysy, ale jednak w głębi serca wiem, że będzie dobrze i to pokonam. Tobie też się uda.
Ja tam siedziałam, jakby to co myślę sie spełniło. Myślę sobie, odebralas mi nadzieję, ale z drugiej strony widzialam, ze chce mi pomoc i dała mi namiary na psychoterapeutow polecanych. Powiedziała też, że jestem bardzo świadoma.
No widzisz czyli jest jakiś plus tej wizyty. Trzeba mieć dystans do takich osądów nawet osób, które powinny być specjalistami. Jak trafisz do specjalisty od takiej tematyki na pewno będzie o wiele lepiej :)

Najważniejsze właśnie, że jesteś świadoma tego co masz. Niczego nie wypierasz, mimo lęków, jednak wiesz gdzieś tam w głębi siebie, że to tylko zaburzenie lękowe, a te myśli to nie ty. To tylko wytwory generowane automatycznie przez umysł, do stanu, w którym obecnie się znajdujesz.

Więc masz już lepszą sytuacje niż miliony osób na całym świecie, które tego nie wiedzą. Męczą się z zaburzeniami lękowymi, zamykają się w domu, myślą, że coś im jest naprawdę, itp. Powiem szczerze, że gdyby nie to forum, blog Szaffera i książki, które dzięki niemu znalazłem, byłbym wśród nich. Mimo wizyt u specjalistów nikt nic mi nie wytłumaczył. Ty już masz wiedzę, teraz trzeba w nią uwierzyć i poradzić sobie z przeszłością.

Polecam jeszcze raz z całego serca książkę - W PUŁAPCE MYŚLI. JAK SKUTECZNIE PORADZIĆ SOBIE Z DEPRESJĄ, STRESEM I LĘKIEM. Naprawdę świetnie wyjaśnia działanie myśli i naszego umysłu. Autorzy są też dużymi autorytetami w tej dziedzinie.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Awatar użytkownika
grubas
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 83
Rejestracja: 21 lutego 2019, o 08:46

27 listopada 2019, o 09:39

Słabszy dzień indeed.
Nawarstwiło mi się problemów od groma i chyba zaczyna mi się ulewać.
Praca, życie, zdrowie. Wszędzie ciśnienie wyrzuca korek.
Chyba najbardziej przeżywam jednak sytuację związaną ze zdrowiem.
Ponad rok temu zrobiła mi się przetoka (z jelita grubego). Od dwóch lat schudłem ok 20 kg i nadal chudnę.
Generalnie potrafię uwierzyć w to, że stres potrafi do tego doprowadzić organizm.
Ale byłem ostatnio u lekarza zrobić sobie kilka podstawowych badań.
Pani doktor zaczęła na głos zastanawiać się co może być przyczyną tego stanu rzeczy w moim wypadku.
Zaczęła od tego, że najlepiej pasuje tutaj HIV. Oczy wyszły mi z orbit oczywiście z przerażenia. Łyknąłem temat gładko. Mam HIV/AIDS, pozamiatane.
W następnej kolejności zasugerowała raka żerującego w układzie moczowym. Ten rak wtedy do mnie nie dotarł bo byłem bardzo przejęty tym, że umrę jak Freddie Mercury.
Zrobiłem badania na HIV, jestem czysty.
I wtedy naturalnie zdałem sobie sprawę, że od jakiegoś czasu czuję ból w podbrzuszu.
Rak.
Wszystko wskoczyło na miejsce. Chudnięcie, przetoka etc.
Na nic słuchanie divovica o ignorowaniu objawów. Przecież moje objawy są PRAWDZIWE a nie wyimaginowane.
Próbuję racjonalizować, żeby się uspokoić, z lepszym lub gorszym skutkiem. Otwieram oczy nad ranem (godzinę lub dwie przed budzikiem) i od razu kombajn myśli zapętlonych odpala silnik.
Tak się składa, że dzisiaj mam usg. Przebieram zatem nogami i średnio idzie mi skupienie się na pracy.
Pani doktor jeszcze kilka rzeczy wymieniła. M.in. Leśniowskiego-Crohna. Podstawowe badania wychodzą mi ok, poza eozynofilami. Mam podwyższone. To może świadczyć o L-C. Albo o tysiącu innych chorób.
Jak się odkleić od tego lęku o zdrowie? To jest tak wyczerpujące. Poza tym, że jest kompletnie bezsensowne. I tak kiedyś umrę, ale to wygląda tak jakbym wręcz oczekiwał tego w każdej chwili życia. Jakbym się pytał siebie: czy to już teraz? A teraz? A może teraz? W odstępie kilku sekund. Mózg jest zlasowany, lęk wypiera inne rzeczy. Skupienie, spokój, rozsądek idą precz.
Mam wyrzuty sumienia, że takie bzdety wypisuję. Pewnie wielu z Was ma podobnie więc tylko dolewam kolejną kroplę żalu, ale chyba lepiej mi jak trochę napisałem.
Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś, bo nie mogłeś.
Stanisław LemSzpital Przemienienia
Awatar użytkownika
Maciej Bizoń
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 545
Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04

27 listopada 2019, o 10:22

Cześć Grubcio. Często bywasz na czacie wiec co tu się rozpisywać .? Powiem ci tylko ze mam przeczucie ze nic groźnego w twoim organiżmie nie czyha wiec nie masz co zaprzatac swojej głowy . Zresztą zobaczysz dziś po badaniu ze miałem rację . Życzę Ci tego z całego serca 😉
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." - :DD - ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

27 listopada 2019, o 10:43

grubas pisze:
27 listopada 2019, o 09:39
Słabszy dzień indeed.
Nawarstwiło mi się problemów od groma i chyba zaczyna mi się ulewać.
Praca, życie, zdrowie. Wszędzie ciśnienie wyrzuca korek.
Chyba najbardziej przeżywam jednak sytuację związaną ze zdrowiem.
Ponad rok temu zrobiła mi się przetoka (z jelita grubego). Od dwóch lat schudłem ok 20 kg i nadal chudnę.
Generalnie potrafię uwierzyć w to, że stres potrafi do tego doprowadzić organizm.
Ale byłem ostatnio u lekarza zrobić sobie kilka podstawowych badań.
Pani doktor zaczęła na głos zastanawiać się co może być przyczyną tego stanu rzeczy w moim wypadku.
Zaczęła od tego, że najlepiej pasuje tutaj HIV. Oczy wyszły mi z orbit oczywiście z przerażenia. Łyknąłem temat gładko. Mam HIV/AIDS, pozamiatane.
W następnej kolejności zasugerowała raka żerującego w układzie moczowym. Ten rak wtedy do mnie nie dotarł bo byłem bardzo przejęty tym, że umrę jak Freddie Mercury.
Zrobiłem badania na HIV, jestem czysty.
I wtedy naturalnie zdałem sobie sprawę, że od jakiegoś czasu czuję ból w podbrzuszu.
Rak.
Wszystko wskoczyło na miejsce. Chudnięcie, przetoka etc.
Na nic słuchanie divovica o ignorowaniu objawów. Przecież moje objawy są PRAWDZIWE a nie wyimaginowane.
Próbuję racjonalizować, żeby się uspokoić, z lepszym lub gorszym skutkiem. Otwieram oczy nad ranem (godzinę lub dwie przed budzikiem) i od razu kombajn myśli zapętlonych odpala silnik.
Tak się składa, że dzisiaj mam usg. Przebieram zatem nogami i średnio idzie mi skupienie się na pracy.
Pani doktor jeszcze kilka rzeczy wymieniła. M.in. Leśniowskiego-Crohna. Podstawowe badania wychodzą mi ok, poza eozynofilami. Mam podwyższone. To może świadczyć o L-C. Albo o tysiącu innych chorób.
Jak się odkleić od tego lęku o zdrowie? To jest tak wyczerpujące. Poza tym, że jest kompletnie bezsensowne. I tak kiedyś umrę, ale to wygląda tak jakbym wręcz oczekiwał tego w każdej chwili życia. Jakbym się pytał siebie: czy to już teraz? A teraz? A może teraz? W odstępie kilku sekund. Mózg jest zlasowany, lęk wypiera inne rzeczy. Skupienie, spokój, rozsądek idą precz.
Mam wyrzuty sumienia, że takie bzdety wypisuję. Pewnie wielu z Was ma podobnie więc tylko dolewam kolejną kroplę żalu, ale chyba lepiej mi jak trochę napisałem.
Oobadaj się chwilę aby później wracać do tego że zrobiłem 6 badań z powodu myśli i nic. poza tym aby się uspokoić trochę. później odpuść badania kiedy już pomysły lekarki się nie sprawdza i w wypadku lęku
o zdrowie zostawiaj powoli temat, nie draz, nie badaj i przede wszystkim naucz się jakiegoś ruchu dla myśli których nie będzie ci wtedy brakowało
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

27 listopada 2019, o 10:48

grubas pisze:
27 listopada 2019, o 09:39
Słabszy dzień indeed.
Nawarstwiło mi się problemów od groma i chyba zaczyna mi się ulewać.
Praca, życie, zdrowie. Wszędzie ciśnienie wyrzuca korek.
Chyba najbardziej przeżywam jednak sytuację związaną ze zdrowiem.
Ponad rok temu zrobiła mi się przetoka (z jelita grubego). Od dwóch lat schudłem ok 20 kg i nadal chudnę.
Generalnie potrafię uwierzyć w to, że stres potrafi do tego doprowadzić organizm.
Ale byłem ostatnio u lekarza zrobić sobie kilka podstawowych badań.
Pani doktor zaczęła na głos zastanawiać się co może być przyczyną tego stanu rzeczy w moim wypadku.
Zaczęła od tego, że najlepiej pasuje tutaj HIV. Oczy wyszły mi z orbit oczywiście z przerażenia. Łyknąłem temat gładko. Mam HIV/AIDS, pozamiatane.
W następnej kolejności zasugerowała raka żerującego w układzie moczowym. Ten rak wtedy do mnie nie dotarł bo byłem bardzo przejęty tym, że umrę jak Freddie Mercury.
Zrobiłem badania na HIV, jestem czysty.
I wtedy naturalnie zdałem sobie sprawę, że od jakiegoś czasu czuję ból w podbrzuszu.
Rak.
Wszystko wskoczyło na miejsce. Chudnięcie, przetoka etc.
Na nic słuchanie divovica o ignorowaniu objawów. Przecież moje objawy są PRAWDZIWE a nie wyimaginowane.
Próbuję racjonalizować, żeby się uspokoić, z lepszym lub gorszym skutkiem. Otwieram oczy nad ranem (godzinę lub dwie przed budzikiem) i od razu kombajn myśli zapętlonych odpala silnik.
Tak się składa, że dzisiaj mam usg. Przebieram zatem nogami i średnio idzie mi skupienie się na pracy.
Pani doktor jeszcze kilka rzeczy wymieniła. M.in. Leśniowskiego-Crohna. Podstawowe badania wychodzą mi ok, poza eozynofilami. Mam podwyższone. To może świadczyć o L-C. Albo o tysiącu innych chorób.
Jak się odkleić od tego lęku o zdrowie? To jest tak wyczerpujące. Poza tym, że jest kompletnie bezsensowne. I tak kiedyś umrę, ale to wygląda tak jakbym wręcz oczekiwał tego w każdej chwili życia. Jakbym się pytał siebie: czy to już teraz? A teraz? A może teraz? W odstępie kilku sekund. Mózg jest zlasowany, lęk wypiera inne rzeczy. Skupienie, spokój, rozsądek idą precz.
Mam wyrzuty sumienia, że takie bzdety wypisuję. Pewnie wielu z Was ma podobnie więc tylko dolewam kolejną kroplę żalu, ale chyba lepiej mi jak trochę napisałem.
Z tym chudnięciem to ja przy nerwicy schudłam 15 kg i pewnie bym więcej schudła, ale już nie mam z czego. Wiecznie słyszę tylko, dlaczego ty taka chuda 😀 Co w aktywnej nerwicy nakręcało lęki. Oczywiście mam problemy z żołądkiem i to od czasu kiedy nie miałam nerwicy, ale na szczęście nigdy nie wkręcałam sobie raka żołądka. Dlatego też stosuję dietę i problem z przytyciem mam.
Życzę ci dobrych wyników, bo moim zdaniem chudnięcie nerwica powoduje. Mi lekarz chciała dać skierowanie do psychiatry, bo pewnie mam anoreksję. Mimo, że wyniki były całkiem siiiiii.
Zaburzenie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00

27 listopada 2019, o 10:54

Nerwowy pisze:
27 listopada 2019, o 08:56
Zaburzenie pisze:
26 listopada 2019, o 23:57
Nerwowy pisze:
26 listopada 2019, o 21:40


Głupoty totalne. Jeśli nie wierzysz forum - czytałem ponad 30 książek o zaburzeniach lękowych i nigdzie nie było takich rewelacji. Mogę podesłać Ci całą biografię. W ogóle zobacz jaki brak empatii i wyczucia miał ten "specjalista" - jak można gadać takie coś osobie, która przychodzi po pomoc. Nic to nie wnosi, a tylko pogarsza.

Ale niestety w tej specjalizacji tak już jest. Mi psychiatra gadał, że mam tragiczny stan i leki tylko do końca życia mnie czekają (a trafiłem tam dość szybko po 2-3 tygodniach ciągłego napięcia). No i, że ma ciężki dzień bo mogą zamknąć placówkę i może stracić pracę ;D Leki brałem krótki i to małe dawki. Nie biorę ich od kilku miesięcy i żyję. Mimo natrętów i lęków mam się całkiem dobrze. Mam kryzysy, ale jednak w głębi serca wiem, że będzie dobrze i to pokonam. Tobie też się uda.
Ja tam siedziałam, jakby to co myślę sie spełniło. Myślę sobie, odebralas mi nadzieję, ale z drugiej strony widzialam, ze chce mi pomoc i dała mi namiary na psychoterapeutow polecanych. Powiedziała też, że jestem bardzo świadoma.
No widzisz czyli jest jakiś plus tej wizyty. Trzeba mieć dystans do takich osądów nawet osób, które powinny być specjalistami. Jak trafisz do specjalisty od takiej tematyki na pewno będzie o wiele lepiej :)

Najważniejsze właśnie, że jesteś świadoma tego co masz. Niczego nie wypierasz, mimo lęków, jednak wiesz gdzieś tam w głębi siebie, że to tylko zaburzenie lękowe, a te myśli to nie ty. To tylko wytwory generowane automatycznie przez umysł, do stanu, w którym obecnie się znajdujesz.

Więc masz już lepszą sytuacje niż miliony osób na całym świecie, które tego nie wiedzą. Męczą się z zaburzeniami lękowymi, zamykają się w domu, myślą, że coś im jest naprawdę, itp. Powiem szczerze, że gdyby nie to forum, blog Szaffera i książki, które dzięki niemu znalazłem, byłbym wśród nich. Mimo wizyt u specjalistów nikt nic mi nie wytłumaczył. Ty już masz wiedzę, teraz trzeba w nią uwierzyć i poradzić sobie z przeszłością.

Polecam jeszcze raz z całego serca książkę - W PUŁAPCE MYŚLI. JAK SKUTECZNIE PORADZIĆ SOBIE Z DEPRESJĄ, STRESEM I LĘKIEM. Naprawdę świetnie wyjaśnia działanie myśli i naszego umysłu. Autorzy są też dużymi autorytetami w tej dziedzinie.
Masz ją na odsprzedanie? ;) Ja kupiłam 3 książki, tylko przy bobasku nie mogę cos2do przodu ruszyć.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

27 listopada 2019, o 11:05

Zaburzenie pisze:
27 listopada 2019, o 10:54
Nerwowy pisze:
27 listopada 2019, o 08:56
Zaburzenie pisze:
26 listopada 2019, o 23:57


Ja tam siedziałam, jakby to co myślę sie spełniło. Myślę sobie, odebralas mi nadzieję, ale z drugiej strony widzialam, ze chce mi pomoc i dała mi namiary na psychoterapeutow polecanych. Powiedziała też, że jestem bardzo świadoma.
No widzisz czyli jest jakiś plus tej wizyty. Trzeba mieć dystans do takich osądów nawet osób, które powinny być specjalistami. Jak trafisz do specjalisty od takiej tematyki na pewno będzie o wiele lepiej :)

Najważniejsze właśnie, że jesteś świadoma tego co masz. Niczego nie wypierasz, mimo lęków, jednak wiesz gdzieś tam w głębi siebie, że to tylko zaburzenie lękowe, a te myśli to nie ty. To tylko wytwory generowane automatycznie przez umysł, do stanu, w którym obecnie się znajdujesz.

Więc masz już lepszą sytuacje niż miliony osób na całym świecie, które tego nie wiedzą. Męczą się z zaburzeniami lękowymi, zamykają się w domu, myślą, że coś im jest naprawdę, itp. Powiem szczerze, że gdyby nie to forum, blog Szaffera i książki, które dzięki niemu znalazłem, byłbym wśród nich. Mimo wizyt u specjalistów nikt nic mi nie wytłumaczył. Ty już masz wiedzę, teraz trzeba w nią uwierzyć i poradzić sobie z przeszłością.

Polecam jeszcze raz z całego serca książkę - W PUŁAPCE MYŚLI. JAK SKUTECZNIE PORADZIĆ SOBIE Z DEPRESJĄ, STRESEM I LĘKIEM. Naprawdę świetnie wyjaśnia działanie myśli i naszego umysłu. Autorzy są też dużymi autorytetami w tej dziedzinie.
Masz ją na odsprzedanie? ;) Ja kupiłam 3 książki, tylko przy bobasku nie mogę cos2do przodu ruszyć.
Tą książkę bez problemu kupisz w każdej księgarni online :) Przy dziecku jest ciężko, ale gdy bobas ma drzemki można wtedy próbować czytać :)
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Awatar użytkownika
grubas
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 83
Rejestracja: 21 lutego 2019, o 08:46

27 listopada 2019, o 11:15

Maciej Bizoń pisze:
27 listopada 2019, o 10:22
Cześć Grubcio. Często bywasz na czacie wiec co tu się rozpisywać .? Powiem ci tylko ze mam przeczucie ze nic groźnego w twoim organiżmie nie czyha wiec nie masz co zaprzatac swojej głowy . Zresztą zobaczysz dziś po badaniu ze miałem rację . Życzę Ci tego z całego serca 😉
Nie inaczej. Oczywiście badanie może zostać źle wykonane, hehe.
dankan pisze:
27 listopada 2019, o 10:43
Oobadaj się chwilę aby później wracać do tego że zrobiłem 6 badań z powodu myśli i nic. poza tym aby się uspokoić trochę. później odpuść badania kiedy już pomysły lekarki się nie sprawdza i w wypadku lęku
o zdrowie zostawiaj powoli temat, nie draz, nie badaj i przede wszystkim naucz się jakiegoś ruchu dla myśli których nie będzie ci wtedy brakowało
W zasadzie ja nie jestem z tych przesadzających z badaniami. Niechętnie się wybieram do znachorów. Nie mam ochoty ani czasu. Ale teraz pospolite ruszenie i jazda na badania. Zobaczymy co z tego będzie. Jeżeli nic to oczywiście odpuszczę.
życie pisze:
27 listopada 2019, o 10:48
Z tym chudnięciem to ja przy nerwicy schudłam 15 kg i pewnie bym więcej schudła, ale już nie mam z czego. Wiecznie słyszę tylko, dlaczego ty taka chuda 😀 Co w aktywnej nerwicy nakręcało lęki. Oczywiście mam problemy z żołądkiem i to od czasu kiedy nie miałam nerwicy, ale na szczęście nigdy nie wkręcałam sobie raka żołądka. Dlatego też stosuję dietę i problem z przytyciem mam.
Życzę ci dobrych wyników, bo moim zdaniem chudnięcie nerwica powoduje. Mi lekarz chciała dać skierowanie do psychiatry, bo pewnie mam anoreksję. Mimo, że wyniki były całkiem siiiiii.
Tak. Zdaję sobie sprawę, że będąc cały czas w stresie jestem w stanie chudnąć. Zobaczymy.

Dzięki Wam za odpowiedzi. Trochę mi się rozchmurzyło pod kopułą w oczekiwaniu na popołudniowe badania.
Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś, bo nie mogłeś.
Stanisław LemSzpital Przemienienia
Zaburzenie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00

27 listopada 2019, o 18:46

Dziś napisałam do psychologa, który zajmuje się natrętnymi myślami. I ta mi napisała, że to nie musi byc choroba psychiczna. Jak to kurka to w końcu to jest zaburzenie czy choroba psychiczna? Codziennie bardziej do mnie dociera, ze ja jestem jednak chora. Oby moja córka w przyszłości nie odziedziczyla tego problemu po mnie :( Chlip, chlip.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 589
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

27 listopada 2019, o 19:00

Zaburzenie pisze:
27 listopada 2019, o 18:46
Dziś napisałam do psychologa, który zajmuje się natrętnymi myślami. I ta mi napisała, że to nie musi byc choroba psychiczna. Jak to kurka to w końcu to jest zaburzenie czy choroba psychiczna? Codziennie bardziej do mnie dociera, ze ja jestem jednak chora. Oby moja córka w przyszłości nie odziedziczyla tego problemu po mnie :( Chlip, chlip.
NIE, to nie jest żadna choroba psychiczna! Tylko zaburzenie i dobrze o tym wiesz. Zabieraj się za nagrania chłopaków! :dres:
Zaburzenie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00

27 listopada 2019, o 19:20

Juliaaa78569 pisze:
27 listopada 2019, o 19:00
Zaburzenie pisze:
27 listopada 2019, o 18:46
Dziś napisałam do psychologa, który zajmuje się natrętnymi myślami. I ta mi napisała, że to nie musi byc choroba psychiczna. Jak to kurka to w końcu to jest zaburzenie czy choroba psychiczna? Codziennie bardziej do mnie dociera, ze ja jestem jednak chora. Oby moja córka w przyszłości nie odziedziczyla tego problemu po mnie :( Chlip, chlip.
NIE, to nie jest żadna choroba psychiczna! Tylko zaburzenie i dobrze o tym wiesz. Zabieraj się za nagrania chłopaków! :dres:
Ja już nie wiem za co się brać, jestem przerażona:O
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 589
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

27 listopada 2019, o 19:23

Zaburzenie pisze:
27 listopada 2019, o 19:20
Juliaaa78569 pisze:
27 listopada 2019, o 19:00
Zaburzenie pisze:
27 listopada 2019, o 18:46
Dziś napisałam do psychologa, który zajmuje się natrętnymi myślami. I ta mi napisała, że to nie musi byc choroba psychiczna. Jak to kurka to w końcu to jest zaburzenie czy choroba psychiczna? Codziennie bardziej do mnie dociera, ze ja jestem jednak chora. Oby moja córka w przyszłości nie odziedziczyla tego problemu po mnie :( Chlip, chlip.
NIE, to nie jest żadna choroba psychiczna! Tylko zaburzenie i dobrze o tym wiesz. Zabieraj się za nagrania chłopaków! :dres:
Ja już nie wiem za co się brać, jestem przerażona:O
Sądząć po Twoim przerażeniu od początku kochana! :lov:
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

27 listopada 2019, o 21:06

Zaburzenie pisze:
27 listopada 2019, o 18:46
Dziś napisałam do psychologa, który zajmuje się natrętnymi myślami. I ta mi napisała, że to nie musi byc choroba psychiczna. Jak to kurka to w końcu to jest zaburzenie czy choroba psychiczna? Codziennie bardziej do mnie dociera, ze ja jestem jednak chora. Oby moja córka w przyszłości nie odziedziczyla tego problemu po mnie :( Chlip, chlip.
Ale drążysz temat. Co innego babka mogła Ci napisać przez maila bez poznania Ciebie? Natrętne myśli są zarówno w zaburzeniach jak i innych chorobach. Akurat po tobie jak i innych użytkowaniach forum widać, że to zaburzenie lękowe. Boisz się tych myśli i ciągle je analizujesz. Nie daje Ci to spokoju, nie chcesz ich. Przez zaburzenie emocjonalne straciłaś do nich dystans i reagujesz lękiem na wszystko co podrzuci Ci mózg. A w lęku nasz mózg ma olbrzymią wyobraźnie, no i informacje z naszego doświadczenia i wcześniejszego życia wszystko nakręcają. Więc jak czytasz o chorobach i samobójstwach to się nie dziw, że zamiast czuć się lepiej czujesz się gorzej... Musisz z tym ewidentnie skończyć. Sam to przerabiałem i tak jak Ci pisałem wcześniej - robisz sobie krzywdę.

A czy zaburzenie lękowe to choroba psychiczna? To tylko sztywne klasyfikacje, nazwy, różne podejścia i nurty. Ktoś cierpiący na bezsenność, może usłyszeć, że cierpi na chorobę psychiczną, bo jakiś lekarz akurat tak uważa. W Polsce psychiatria jest 20 lat wstecz do tego co jest na zachodzie, więc większość lekarzy i terapeutów ma takie podejście, a nie inne.

Umów się do jakiegoś psychoterapeuty certyfikowanego, on Cię pozna w czasie spotkań i na 100% Ci potwierdzi, że to tylko lęki. Wtedy będziesz musiała już uwierzyć i nie szukać dziury w całym.

Od czego zacząć? Mam to zapisane na kartce i noszę przy sobie, znalazłem na Facebookowej grupie:

1. Akceptować. 
2. Ignorować. 
3. Nie utożsamiać się z myślami 
4. Nie być w centrum zaburzenia. 
5. Nie zapominać że oprócz JA i ZABURZENIE jest jeszcze świat
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Awatar użytkownika
grubas
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 83
Rejestracja: 21 lutego 2019, o 08:46

28 listopada 2019, o 08:51

Dzień dobry,
ja jeszcze tylko zostawię info o tym, że byłem wczoraj na badaniach usg.
Miła pani doktor zajrzała mi w bebechy i po badaniu powiedziała, że wszystko wygląda ok.
Ale.
Powiedziała, że nie ma wglądu w prostatę. I nagle gładko przeszła do opowieści o pacjencie, który miał wspaniałe wyniki, nic go nie bolało i dopiero pod koniec okazało się, że miał już przerzuty z prostaty na kości i mózg :lala:

Trochę nadal jestem przerażony, a trochę sam z siebie się śmieję. :DD
Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś, bo nie mogłeś.
Stanisław LemSzpital Przemienienia
ODPOWIEDZ