Ja tam siedziałam, jakby to co myślę sie spełniło. Myślę sobie, odebralas mi nadzieję, ale z drugiej strony widzialam, ze chce mi pomoc i dała mi namiary na psychoterapeutow polecanych. Powiedziała też, że jestem bardzo świadoma.Nerwowy pisze: ↑26 listopada 2019, o 21:40Głupoty totalne. Jeśli nie wierzysz forum - czytałem ponad 30 książek o zaburzeniach lękowych i nigdzie nie było takich rewelacji. Mogę podesłać Ci całą biografię. W ogóle zobacz jaki brak empatii i wyczucia miał ten "specjalista" - jak można gadać takie coś osobie, która przychodzi po pomoc. Nic to nie wnosi, a tylko pogarsza.Zaburzenie pisze: ↑26 listopada 2019, o 18:29Wiecie co, siedzę u psychologa i ona mi powiedziała, ze jak żyje w ciaglym lęku ze mogę komus zrobic krzywde, to może byc tak, ze sama sobie zrobie, bo już bede miec dosc. I ze te natretne mysli to jest choroba psychiczna i że traumy takie jak moja moga spowodowac chorobę psychiczna. Cała sie trzęsie od środka. Masakra. Jestem załamana.
Ale niestety w tej specjalizacji tak już jest. Mi psychiatra gadał, że mam tragiczny stan i leki tylko do końca życia mnie czekają (a trafiłem tam dość szybko po 2-3 tygodniach ciągłego napięcia). No i, że ma ciężki dzień bo mogą zamknąć placówkę i może stracić pracę ;D Leki brałem krótki i to małe dawki. Nie biorę ich od kilku miesięcy i żyję. Mimo natrętów i lęków mam się całkiem dobrze. Mam kryzysy, ale jednak w głębi serca wiem, że będzie dobrze i to pokonam. Tobie też się uda.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00
- Nerwowy
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 336
- Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09
No widzisz czyli jest jakiś plus tej wizyty. Trzeba mieć dystans do takich osądów nawet osób, które powinny być specjalistami. Jak trafisz do specjalisty od takiej tematyki na pewno będzie o wiele lepiejZaburzenie pisze: ↑26 listopada 2019, o 23:57Ja tam siedziałam, jakby to co myślę sie spełniło. Myślę sobie, odebralas mi nadzieję, ale z drugiej strony widzialam, ze chce mi pomoc i dała mi namiary na psychoterapeutow polecanych. Powiedziała też, że jestem bardzo świadoma.Nerwowy pisze: ↑26 listopada 2019, o 21:40Głupoty totalne. Jeśli nie wierzysz forum - czytałem ponad 30 książek o zaburzeniach lękowych i nigdzie nie było takich rewelacji. Mogę podesłać Ci całą biografię. W ogóle zobacz jaki brak empatii i wyczucia miał ten "specjalista" - jak można gadać takie coś osobie, która przychodzi po pomoc. Nic to nie wnosi, a tylko pogarsza.Zaburzenie pisze: ↑26 listopada 2019, o 18:29Wiecie co, siedzę u psychologa i ona mi powiedziała, ze jak żyje w ciaglym lęku ze mogę komus zrobic krzywde, to może byc tak, ze sama sobie zrobie, bo już bede miec dosc. I ze te natretne mysli to jest choroba psychiczna i że traumy takie jak moja moga spowodowac chorobę psychiczna. Cała sie trzęsie od środka. Masakra. Jestem załamana.
Ale niestety w tej specjalizacji tak już jest. Mi psychiatra gadał, że mam tragiczny stan i leki tylko do końca życia mnie czekają (a trafiłem tam dość szybko po 2-3 tygodniach ciągłego napięcia). No i, że ma ciężki dzień bo mogą zamknąć placówkę i może stracić pracę ;D Leki brałem krótki i to małe dawki. Nie biorę ich od kilku miesięcy i żyję. Mimo natrętów i lęków mam się całkiem dobrze. Mam kryzysy, ale jednak w głębi serca wiem, że będzie dobrze i to pokonam. Tobie też się uda.

Najważniejsze właśnie, że jesteś świadoma tego co masz. Niczego nie wypierasz, mimo lęków, jednak wiesz gdzieś tam w głębi siebie, że to tylko zaburzenie lękowe, a te myśli to nie ty. To tylko wytwory generowane automatycznie przez umysł, do stanu, w którym obecnie się znajdujesz.
Więc masz już lepszą sytuacje niż miliony osób na całym świecie, które tego nie wiedzą. Męczą się z zaburzeniami lękowymi, zamykają się w domu, myślą, że coś im jest naprawdę, itp. Powiem szczerze, że gdyby nie to forum, blog Szaffera i książki, które dzięki niemu znalazłem, byłbym wśród nich. Mimo wizyt u specjalistów nikt nic mi nie wytłumaczył. Ty już masz wiedzę, teraz trzeba w nią uwierzyć i poradzić sobie z przeszłością.
Polecam jeszcze raz z całego serca książkę - W PUŁAPCE MYŚLI. JAK SKUTECZNIE PORADZIĆ SOBIE Z DEPRESJĄ, STRESEM I LĘKIEM. Naprawdę świetnie wyjaśnia działanie myśli i naszego umysłu. Autorzy są też dużymi autorytetami w tej dziedzinie.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
- grubas
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 83
- Rejestracja: 21 lutego 2019, o 08:46
Słabszy dzień indeed.
Nawarstwiło mi się problemów od groma i chyba zaczyna mi się ulewać.
Praca, życie, zdrowie. Wszędzie ciśnienie wyrzuca korek.
Chyba najbardziej przeżywam jednak sytuację związaną ze zdrowiem.
Ponad rok temu zrobiła mi się przetoka (z jelita grubego). Od dwóch lat schudłem ok 20 kg i nadal chudnę.
Generalnie potrafię uwierzyć w to, że stres potrafi do tego doprowadzić organizm.
Ale byłem ostatnio u lekarza zrobić sobie kilka podstawowych badań.
Pani doktor zaczęła na głos zastanawiać się co może być przyczyną tego stanu rzeczy w moim wypadku.
Zaczęła od tego, że najlepiej pasuje tutaj HIV. Oczy wyszły mi z orbit oczywiście z przerażenia. Łyknąłem temat gładko. Mam HIV/AIDS, pozamiatane.
W następnej kolejności zasugerowała raka żerującego w układzie moczowym. Ten rak wtedy do mnie nie dotarł bo byłem bardzo przejęty tym, że umrę jak Freddie Mercury.
Zrobiłem badania na HIV, jestem czysty.
I wtedy naturalnie zdałem sobie sprawę, że od jakiegoś czasu czuję ból w podbrzuszu.
Rak.
Wszystko wskoczyło na miejsce. Chudnięcie, przetoka etc.
Na nic słuchanie divovica o ignorowaniu objawów. Przecież moje objawy są PRAWDZIWE a nie wyimaginowane.
Próbuję racjonalizować, żeby się uspokoić, z lepszym lub gorszym skutkiem. Otwieram oczy nad ranem (godzinę lub dwie przed budzikiem) i od razu kombajn myśli zapętlonych odpala silnik.
Tak się składa, że dzisiaj mam usg. Przebieram zatem nogami i średnio idzie mi skupienie się na pracy.
Pani doktor jeszcze kilka rzeczy wymieniła. M.in. Leśniowskiego-Crohna. Podstawowe badania wychodzą mi ok, poza eozynofilami. Mam podwyższone. To może świadczyć o L-C. Albo o tysiącu innych chorób.
Jak się odkleić od tego lęku o zdrowie? To jest tak wyczerpujące. Poza tym, że jest kompletnie bezsensowne. I tak kiedyś umrę, ale to wygląda tak jakbym wręcz oczekiwał tego w każdej chwili życia. Jakbym się pytał siebie: czy to już teraz? A teraz? A może teraz? W odstępie kilku sekund. Mózg jest zlasowany, lęk wypiera inne rzeczy. Skupienie, spokój, rozsądek idą precz.
Mam wyrzuty sumienia, że takie bzdety wypisuję. Pewnie wielu z Was ma podobnie więc tylko dolewam kolejną kroplę żalu, ale chyba lepiej mi jak trochę napisałem.
Nawarstwiło mi się problemów od groma i chyba zaczyna mi się ulewać.
Praca, życie, zdrowie. Wszędzie ciśnienie wyrzuca korek.
Chyba najbardziej przeżywam jednak sytuację związaną ze zdrowiem.
Ponad rok temu zrobiła mi się przetoka (z jelita grubego). Od dwóch lat schudłem ok 20 kg i nadal chudnę.
Generalnie potrafię uwierzyć w to, że stres potrafi do tego doprowadzić organizm.
Ale byłem ostatnio u lekarza zrobić sobie kilka podstawowych badań.
Pani doktor zaczęła na głos zastanawiać się co może być przyczyną tego stanu rzeczy w moim wypadku.
Zaczęła od tego, że najlepiej pasuje tutaj HIV. Oczy wyszły mi z orbit oczywiście z przerażenia. Łyknąłem temat gładko. Mam HIV/AIDS, pozamiatane.
W następnej kolejności zasugerowała raka żerującego w układzie moczowym. Ten rak wtedy do mnie nie dotarł bo byłem bardzo przejęty tym, że umrę jak Freddie Mercury.
Zrobiłem badania na HIV, jestem czysty.
I wtedy naturalnie zdałem sobie sprawę, że od jakiegoś czasu czuję ból w podbrzuszu.
Rak.
Wszystko wskoczyło na miejsce. Chudnięcie, przetoka etc.
Na nic słuchanie divovica o ignorowaniu objawów. Przecież moje objawy są PRAWDZIWE a nie wyimaginowane.
Próbuję racjonalizować, żeby się uspokoić, z lepszym lub gorszym skutkiem. Otwieram oczy nad ranem (godzinę lub dwie przed budzikiem) i od razu kombajn myśli zapętlonych odpala silnik.
Tak się składa, że dzisiaj mam usg. Przebieram zatem nogami i średnio idzie mi skupienie się na pracy.
Pani doktor jeszcze kilka rzeczy wymieniła. M.in. Leśniowskiego-Crohna. Podstawowe badania wychodzą mi ok, poza eozynofilami. Mam podwyższone. To może świadczyć o L-C. Albo o tysiącu innych chorób.
Jak się odkleić od tego lęku o zdrowie? To jest tak wyczerpujące. Poza tym, że jest kompletnie bezsensowne. I tak kiedyś umrę, ale to wygląda tak jakbym wręcz oczekiwał tego w każdej chwili życia. Jakbym się pytał siebie: czy to już teraz? A teraz? A może teraz? W odstępie kilku sekund. Mózg jest zlasowany, lęk wypiera inne rzeczy. Skupienie, spokój, rozsądek idą precz.
Mam wyrzuty sumienia, że takie bzdety wypisuję. Pewnie wielu z Was ma podobnie więc tylko dolewam kolejną kroplę żalu, ale chyba lepiej mi jak trochę napisałem.
Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś, bo nie mogłeś.
Stanisław Lem – Szpital Przemienienia
Stanisław Lem – Szpital Przemienienia
- Maciej Bizoń
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 545
- Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04
Cześć Grubcio. Często bywasz na czacie wiec co tu się rozpisywać .? Powiem ci tylko ze mam przeczucie ze nic groźnego w twoim organiżmie nie czyha wiec nie masz co zaprzatac swojej głowy . Zresztą zobaczysz dziś po badaniu ze miałem rację . Życzę Ci tego z całego serca 
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." -
- ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
I nie, nie żartuję." -

https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
- dankan
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 935
- Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11
Oobadaj się chwilę aby później wracać do tego że zrobiłem 6 badań z powodu myśli i nic. poza tym aby się uspokoić trochę. później odpuść badania kiedy już pomysły lekarki się nie sprawdza i w wypadku lękugrubas pisze: ↑27 listopada 2019, o 09:39Słabszy dzień indeed.
Nawarstwiło mi się problemów od groma i chyba zaczyna mi się ulewać.
Praca, życie, zdrowie. Wszędzie ciśnienie wyrzuca korek.
Chyba najbardziej przeżywam jednak sytuację związaną ze zdrowiem.
Ponad rok temu zrobiła mi się przetoka (z jelita grubego). Od dwóch lat schudłem ok 20 kg i nadal chudnę.
Generalnie potrafię uwierzyć w to, że stres potrafi do tego doprowadzić organizm.
Ale byłem ostatnio u lekarza zrobić sobie kilka podstawowych badań.
Pani doktor zaczęła na głos zastanawiać się co może być przyczyną tego stanu rzeczy w moim wypadku.
Zaczęła od tego, że najlepiej pasuje tutaj HIV. Oczy wyszły mi z orbit oczywiście z przerażenia. Łyknąłem temat gładko. Mam HIV/AIDS, pozamiatane.
W następnej kolejności zasugerowała raka żerującego w układzie moczowym. Ten rak wtedy do mnie nie dotarł bo byłem bardzo przejęty tym, że umrę jak Freddie Mercury.
Zrobiłem badania na HIV, jestem czysty.
I wtedy naturalnie zdałem sobie sprawę, że od jakiegoś czasu czuję ból w podbrzuszu.
Rak.
Wszystko wskoczyło na miejsce. Chudnięcie, przetoka etc.
Na nic słuchanie divovica o ignorowaniu objawów. Przecież moje objawy są PRAWDZIWE a nie wyimaginowane.
Próbuję racjonalizować, żeby się uspokoić, z lepszym lub gorszym skutkiem. Otwieram oczy nad ranem (godzinę lub dwie przed budzikiem) i od razu kombajn myśli zapętlonych odpala silnik.
Tak się składa, że dzisiaj mam usg. Przebieram zatem nogami i średnio idzie mi skupienie się na pracy.
Pani doktor jeszcze kilka rzeczy wymieniła. M.in. Leśniowskiego-Crohna. Podstawowe badania wychodzą mi ok, poza eozynofilami. Mam podwyższone. To może świadczyć o L-C. Albo o tysiącu innych chorób.
Jak się odkleić od tego lęku o zdrowie? To jest tak wyczerpujące. Poza tym, że jest kompletnie bezsensowne. I tak kiedyś umrę, ale to wygląda tak jakbym wręcz oczekiwał tego w każdej chwili życia. Jakbym się pytał siebie: czy to już teraz? A teraz? A może teraz? W odstępie kilku sekund. Mózg jest zlasowany, lęk wypiera inne rzeczy. Skupienie, spokój, rozsądek idą precz.
Mam wyrzuty sumienia, że takie bzdety wypisuję. Pewnie wielu z Was ma podobnie więc tylko dolewam kolejną kroplę żalu, ale chyba lepiej mi jak trochę napisałem.
o zdrowie zostawiaj powoli temat, nie draz, nie badaj i przede wszystkim naucz się jakiegoś ruchu dla myśli których nie będzie ci wtedy brakowało
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Z tym chudnięciem to ja przy nerwicy schudłam 15 kg i pewnie bym więcej schudła, ale już nie mam z czego. Wiecznie słyszę tylko, dlaczego ty taka chudagrubas pisze: ↑27 listopada 2019, o 09:39Słabszy dzień indeed.
Nawarstwiło mi się problemów od groma i chyba zaczyna mi się ulewać.
Praca, życie, zdrowie. Wszędzie ciśnienie wyrzuca korek.
Chyba najbardziej przeżywam jednak sytuację związaną ze zdrowiem.
Ponad rok temu zrobiła mi się przetoka (z jelita grubego). Od dwóch lat schudłem ok 20 kg i nadal chudnę.
Generalnie potrafię uwierzyć w to, że stres potrafi do tego doprowadzić organizm.
Ale byłem ostatnio u lekarza zrobić sobie kilka podstawowych badań.
Pani doktor zaczęła na głos zastanawiać się co może być przyczyną tego stanu rzeczy w moim wypadku.
Zaczęła od tego, że najlepiej pasuje tutaj HIV. Oczy wyszły mi z orbit oczywiście z przerażenia. Łyknąłem temat gładko. Mam HIV/AIDS, pozamiatane.
W następnej kolejności zasugerowała raka żerującego w układzie moczowym. Ten rak wtedy do mnie nie dotarł bo byłem bardzo przejęty tym, że umrę jak Freddie Mercury.
Zrobiłem badania na HIV, jestem czysty.
I wtedy naturalnie zdałem sobie sprawę, że od jakiegoś czasu czuję ból w podbrzuszu.
Rak.
Wszystko wskoczyło na miejsce. Chudnięcie, przetoka etc.
Na nic słuchanie divovica o ignorowaniu objawów. Przecież moje objawy są PRAWDZIWE a nie wyimaginowane.
Próbuję racjonalizować, żeby się uspokoić, z lepszym lub gorszym skutkiem. Otwieram oczy nad ranem (godzinę lub dwie przed budzikiem) i od razu kombajn myśli zapętlonych odpala silnik.
Tak się składa, że dzisiaj mam usg. Przebieram zatem nogami i średnio idzie mi skupienie się na pracy.
Pani doktor jeszcze kilka rzeczy wymieniła. M.in. Leśniowskiego-Crohna. Podstawowe badania wychodzą mi ok, poza eozynofilami. Mam podwyższone. To może świadczyć o L-C. Albo o tysiącu innych chorób.
Jak się odkleić od tego lęku o zdrowie? To jest tak wyczerpujące. Poza tym, że jest kompletnie bezsensowne. I tak kiedyś umrę, ale to wygląda tak jakbym wręcz oczekiwał tego w każdej chwili życia. Jakbym się pytał siebie: czy to już teraz? A teraz? A może teraz? W odstępie kilku sekund. Mózg jest zlasowany, lęk wypiera inne rzeczy. Skupienie, spokój, rozsądek idą precz.
Mam wyrzuty sumienia, że takie bzdety wypisuję. Pewnie wielu z Was ma podobnie więc tylko dolewam kolejną kroplę żalu, ale chyba lepiej mi jak trochę napisałem.
Życzę ci dobrych wyników, bo moim zdaniem chudnięcie nerwica powoduje. Mi lekarz chciała dać skierowanie do psychiatry, bo pewnie mam anoreksję. Mimo, że wyniki były całkiem siiiiii.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00
Masz ją na odsprzedanie?Nerwowy pisze: ↑27 listopada 2019, o 08:56No widzisz czyli jest jakiś plus tej wizyty. Trzeba mieć dystans do takich osądów nawet osób, które powinny być specjalistami. Jak trafisz do specjalisty od takiej tematyki na pewno będzie o wiele lepiejZaburzenie pisze: ↑26 listopada 2019, o 23:57Ja tam siedziałam, jakby to co myślę sie spełniło. Myślę sobie, odebralas mi nadzieję, ale z drugiej strony widzialam, ze chce mi pomoc i dała mi namiary na psychoterapeutow polecanych. Powiedziała też, że jestem bardzo świadoma.Nerwowy pisze: ↑26 listopada 2019, o 21:40
Głupoty totalne. Jeśli nie wierzysz forum - czytałem ponad 30 książek o zaburzeniach lękowych i nigdzie nie było takich rewelacji. Mogę podesłać Ci całą biografię. W ogóle zobacz jaki brak empatii i wyczucia miał ten "specjalista" - jak można gadać takie coś osobie, która przychodzi po pomoc. Nic to nie wnosi, a tylko pogarsza.
Ale niestety w tej specjalizacji tak już jest. Mi psychiatra gadał, że mam tragiczny stan i leki tylko do końca życia mnie czekają (a trafiłem tam dość szybko po 2-3 tygodniach ciągłego napięcia). No i, że ma ciężki dzień bo mogą zamknąć placówkę i może stracić pracę ;D Leki brałem krótki i to małe dawki. Nie biorę ich od kilku miesięcy i żyję. Mimo natrętów i lęków mam się całkiem dobrze. Mam kryzysy, ale jednak w głębi serca wiem, że będzie dobrze i to pokonam. Tobie też się uda.![]()
Najważniejsze właśnie, że jesteś świadoma tego co masz. Niczego nie wypierasz, mimo lęków, jednak wiesz gdzieś tam w głębi siebie, że to tylko zaburzenie lękowe, a te myśli to nie ty. To tylko wytwory generowane automatycznie przez umysł, do stanu, w którym obecnie się znajdujesz.
Więc masz już lepszą sytuacje niż miliony osób na całym świecie, które tego nie wiedzą. Męczą się z zaburzeniami lękowymi, zamykają się w domu, myślą, że coś im jest naprawdę, itp. Powiem szczerze, że gdyby nie to forum, blog Szaffera i książki, które dzięki niemu znalazłem, byłbym wśród nich. Mimo wizyt u specjalistów nikt nic mi nie wytłumaczył. Ty już masz wiedzę, teraz trzeba w nią uwierzyć i poradzić sobie z przeszłością.
Polecam jeszcze raz z całego serca książkę - W PUŁAPCE MYŚLI. JAK SKUTECZNIE PORADZIĆ SOBIE Z DEPRESJĄ, STRESEM I LĘKIEM. Naprawdę świetnie wyjaśnia działanie myśli i naszego umysłu. Autorzy są też dużymi autorytetami w tej dziedzinie.

- Nerwowy
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 336
- Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09
Tą książkę bez problemu kupisz w każdej księgarni onlineZaburzenie pisze: ↑27 listopada 2019, o 10:54Masz ją na odsprzedanie?Nerwowy pisze: ↑27 listopada 2019, o 08:56No widzisz czyli jest jakiś plus tej wizyty. Trzeba mieć dystans do takich osądów nawet osób, które powinny być specjalistami. Jak trafisz do specjalisty od takiej tematyki na pewno będzie o wiele lepiejZaburzenie pisze: ↑26 listopada 2019, o 23:57
Ja tam siedziałam, jakby to co myślę sie spełniło. Myślę sobie, odebralas mi nadzieję, ale z drugiej strony widzialam, ze chce mi pomoc i dała mi namiary na psychoterapeutow polecanych. Powiedziała też, że jestem bardzo świadoma.![]()
Najważniejsze właśnie, że jesteś świadoma tego co masz. Niczego nie wypierasz, mimo lęków, jednak wiesz gdzieś tam w głębi siebie, że to tylko zaburzenie lękowe, a te myśli to nie ty. To tylko wytwory generowane automatycznie przez umysł, do stanu, w którym obecnie się znajdujesz.
Więc masz już lepszą sytuacje niż miliony osób na całym świecie, które tego nie wiedzą. Męczą się z zaburzeniami lękowymi, zamykają się w domu, myślą, że coś im jest naprawdę, itp. Powiem szczerze, że gdyby nie to forum, blog Szaffera i książki, które dzięki niemu znalazłem, byłbym wśród nich. Mimo wizyt u specjalistów nikt nic mi nie wytłumaczył. Ty już masz wiedzę, teraz trzeba w nią uwierzyć i poradzić sobie z przeszłością.
Polecam jeszcze raz z całego serca książkę - W PUŁAPCE MYŚLI. JAK SKUTECZNIE PORADZIĆ SOBIE Z DEPRESJĄ, STRESEM I LĘKIEM. Naprawdę świetnie wyjaśnia działanie myśli i naszego umysłu. Autorzy są też dużymi autorytetami w tej dziedzinie.Ja kupiłam 3 książki, tylko przy bobasku nie mogę cos2do przodu ruszyć.


"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
- grubas
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 83
- Rejestracja: 21 lutego 2019, o 08:46
Nie inaczej. Oczywiście badanie może zostać źle wykonane, hehe.Maciej Bizoń pisze: ↑27 listopada 2019, o 10:22Cześć Grubcio. Często bywasz na czacie wiec co tu się rozpisywać .? Powiem ci tylko ze mam przeczucie ze nic groźnego w twoim organiżmie nie czyha wiec nie masz co zaprzatac swojej głowy . Zresztą zobaczysz dziś po badaniu ze miałem rację . Życzę Ci tego z całego serca![]()
W zasadzie ja nie jestem z tych przesadzających z badaniami. Niechętnie się wybieram do znachorów. Nie mam ochoty ani czasu. Ale teraz pospolite ruszenie i jazda na badania. Zobaczymy co z tego będzie. Jeżeli nic to oczywiście odpuszczę.dankan pisze: ↑27 listopada 2019, o 10:43Oobadaj się chwilę aby później wracać do tego że zrobiłem 6 badań z powodu myśli i nic. poza tym aby się uspokoić trochę. później odpuść badania kiedy już pomysły lekarki się nie sprawdza i w wypadku lęku
o zdrowie zostawiaj powoli temat, nie draz, nie badaj i przede wszystkim naucz się jakiegoś ruchu dla myśli których nie będzie ci wtedy brakowało
Tak. Zdaję sobie sprawę, że będąc cały czas w stresie jestem w stanie chudnąć. Zobaczymy.życie pisze: ↑27 listopada 2019, o 10:48Z tym chudnięciem to ja przy nerwicy schudłam 15 kg i pewnie bym więcej schudła, ale już nie mam z czego. Wiecznie słyszę tylko, dlaczego ty taka chudaCo w aktywnej nerwicy nakręcało lęki. Oczywiście mam problemy z żołądkiem i to od czasu kiedy nie miałam nerwicy, ale na szczęście nigdy nie wkręcałam sobie raka żołądka. Dlatego też stosuję dietę i problem z przytyciem mam.
Życzę ci dobrych wyników, bo moim zdaniem chudnięcie nerwica powoduje. Mi lekarz chciała dać skierowanie do psychiatry, bo pewnie mam anoreksję. Mimo, że wyniki były całkiem siiiiii.
Dzięki Wam za odpowiedzi. Trochę mi się rozchmurzyło pod kopułą w oczekiwaniu na popołudniowe badania.
Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś, bo nie mogłeś.
Stanisław Lem – Szpital Przemienienia
Stanisław Lem – Szpital Przemienienia
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00
Dziś napisałam do psychologa, który zajmuje się natrętnymi myślami. I ta mi napisała, że to nie musi byc choroba psychiczna. Jak to kurka to w końcu to jest zaburzenie czy choroba psychiczna? Codziennie bardziej do mnie dociera, ze ja jestem jednak chora. Oby moja córka w przyszłości nie odziedziczyla tego problemu po mnie
Chlip, chlip.

- Juliaaa78569
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 589
- Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25
NIE, to nie jest żadna choroba psychiczna! Tylko zaburzenie i dobrze o tym wiesz. Zabieraj się za nagrania chłopaków!Zaburzenie pisze: ↑27 listopada 2019, o 18:46Dziś napisałam do psychologa, który zajmuje się natrętnymi myślami. I ta mi napisała, że to nie musi byc choroba psychiczna. Jak to kurka to w końcu to jest zaburzenie czy choroba psychiczna? Codziennie bardziej do mnie dociera, ze ja jestem jednak chora. Oby moja córka w przyszłości nie odziedziczyla tego problemu po mnieChlip, chlip.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00
Ja już nie wiem za co się brać, jestem przerażona:OJuliaaa78569 pisze: ↑27 listopada 2019, o 19:00NIE, to nie jest żadna choroba psychiczna! Tylko zaburzenie i dobrze o tym wiesz. Zabieraj się za nagrania chłopaków!Zaburzenie pisze: ↑27 listopada 2019, o 18:46Dziś napisałam do psychologa, który zajmuje się natrętnymi myślami. I ta mi napisała, że to nie musi byc choroba psychiczna. Jak to kurka to w końcu to jest zaburzenie czy choroba psychiczna? Codziennie bardziej do mnie dociera, ze ja jestem jednak chora. Oby moja córka w przyszłości nie odziedziczyla tego problemu po mnieChlip, chlip.
![]()
- Juliaaa78569
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 589
- Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25
Sądząć po Twoim przerażeniu od początku kochana!Zaburzenie pisze: ↑27 listopada 2019, o 19:20Ja już nie wiem za co się brać, jestem przerażona:OJuliaaa78569 pisze: ↑27 listopada 2019, o 19:00NIE, to nie jest żadna choroba psychiczna! Tylko zaburzenie i dobrze o tym wiesz. Zabieraj się za nagrania chłopaków!Zaburzenie pisze: ↑27 listopada 2019, o 18:46Dziś napisałam do psychologa, który zajmuje się natrętnymi myślami. I ta mi napisała, że to nie musi byc choroba psychiczna. Jak to kurka to w końcu to jest zaburzenie czy choroba psychiczna? Codziennie bardziej do mnie dociera, ze ja jestem jednak chora. Oby moja córka w przyszłości nie odziedziczyla tego problemu po mnieChlip, chlip.
![]()

- Nerwowy
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 336
- Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09
Ale drążysz temat. Co innego babka mogła Ci napisać przez maila bez poznania Ciebie? Natrętne myśli są zarówno w zaburzeniach jak i innych chorobach. Akurat po tobie jak i innych użytkowaniach forum widać, że to zaburzenie lękowe. Boisz się tych myśli i ciągle je analizujesz. Nie daje Ci to spokoju, nie chcesz ich. Przez zaburzenie emocjonalne straciłaś do nich dystans i reagujesz lękiem na wszystko co podrzuci Ci mózg. A w lęku nasz mózg ma olbrzymią wyobraźnie, no i informacje z naszego doświadczenia i wcześniejszego życia wszystko nakręcają. Więc jak czytasz o chorobach i samobójstwach to się nie dziw, że zamiast czuć się lepiej czujesz się gorzej... Musisz z tym ewidentnie skończyć. Sam to przerabiałem i tak jak Ci pisałem wcześniej - robisz sobie krzywdę.Zaburzenie pisze: ↑27 listopada 2019, o 18:46Dziś napisałam do psychologa, który zajmuje się natrętnymi myślami. I ta mi napisała, że to nie musi byc choroba psychiczna. Jak to kurka to w końcu to jest zaburzenie czy choroba psychiczna? Codziennie bardziej do mnie dociera, ze ja jestem jednak chora. Oby moja córka w przyszłości nie odziedziczyla tego problemu po mnieChlip, chlip.
A czy zaburzenie lękowe to choroba psychiczna? To tylko sztywne klasyfikacje, nazwy, różne podejścia i nurty. Ktoś cierpiący na bezsenność, może usłyszeć, że cierpi na chorobę psychiczną, bo jakiś lekarz akurat tak uważa. W Polsce psychiatria jest 20 lat wstecz do tego co jest na zachodzie, więc większość lekarzy i terapeutów ma takie podejście, a nie inne.
Umów się do jakiegoś psychoterapeuty certyfikowanego, on Cię pozna w czasie spotkań i na 100% Ci potwierdzi, że to tylko lęki. Wtedy będziesz musiała już uwierzyć i nie szukać dziury w całym.
Od czego zacząć? Mam to zapisane na kartce i noszę przy sobie, znalazłem na Facebookowej grupie:
1. Akceptować.
2. Ignorować.
3. Nie utożsamiać się z myślami
4. Nie być w centrum zaburzenia.
5. Nie zapominać że oprócz JA i ZABURZENIE jest jeszcze świat
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
- grubas
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 83
- Rejestracja: 21 lutego 2019, o 08:46
Dzień dobry,
ja jeszcze tylko zostawię info o tym, że byłem wczoraj na badaniach usg.
Miła pani doktor zajrzała mi w bebechy i po badaniu powiedziała, że wszystko wygląda ok.
Ale.
Powiedziała, że nie ma wglądu w prostatę. I nagle gładko przeszła do opowieści o pacjencie, który miał wspaniałe wyniki, nic go nie bolało i dopiero pod koniec okazało się, że miał już przerzuty z prostaty na kości i mózg
Trochę nadal jestem przerażony, a trochę sam z siebie się śmieję.
ja jeszcze tylko zostawię info o tym, że byłem wczoraj na badaniach usg.
Miła pani doktor zajrzała mi w bebechy i po badaniu powiedziała, że wszystko wygląda ok.
Ale.
Powiedziała, że nie ma wglądu w prostatę. I nagle gładko przeszła do opowieści o pacjencie, który miał wspaniałe wyniki, nic go nie bolało i dopiero pod koniec okazało się, że miał już przerzuty z prostaty na kości i mózg

Trochę nadal jestem przerażony, a trochę sam z siebie się śmieję.

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś, bo nie mogłeś.
Stanisław Lem – Szpital Przemienienia
Stanisław Lem – Szpital Przemienienia