Czy miał czy nie miał - co za różnica. Naucz się akceptacji objawów i nie nadawania im wartości. Poczytaj wpisy chłopaków albo pooglądaj Divovica.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Witam. Dawno nic nie pisałam. Niektórzy być może znają moje wcześniejsze posty. Wróciłam do pracy po macierzyńskim, bo myślałam, że to pomoże w walce z lękami. Pomogło, ale odrobinę. Dalej wszystko się ciągnie za mną. Lęk o bliskich, non stop myślenie o śmierci, analiza wszystkiego. Jestem wiecznie znerwicowana, sfrustrowana, wyżywam się na wszystkich i wszystkim. Bardzo kiepsko sobie radzę sama ze sobą. Boję się, że w końcu zostanę sama albo umrę. Przeraża mnie fakt, że najbliźsi mogą umrzeć wcześniej(mąż, dziecko, rodzice).Znam nagrania na pamięć, wiedzę mam w jednym paluszku, ale co z tego?Boję się starości, przemijania. Co raz gorsze ciało, wygląd, to normalka u każdej kobiety. Czasu nie oszukamy. Nie mam siły do tego wszystkiego. Chcę żyć dla dziecka, męża, zachowywać się normalnie, ale nie umiem. Boję się leków, bo każdy mówi, że po zaprzestaniu nich brania wszystko wróci. Lęki mam od wielu lst, ale apogeum od 1,5 roku. Jest gorzej niż kiedyś. Nie wiem co mam już robić...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 373
- Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24
agnefka ratuj się jakoś.Nie bój się leków ,to nieprawda ,że po zaprzestaniu brania wszystko wraca.Ja brałam leki 2 lata a mimo to od kilku lat nie biorę i czuję się dobrze, chociaż też mam różne problemy i rodzinne i ze zdrowiem.Zaglądam na forum z przyzwyczajenia ,bo pracuje w domu a w sumie to nie czuję się tak całkiem wolna od nerwicy ale jestem szczęśliwa a naprawdę jeszcze kilka lat temu gdy dopadła mnie nerwica to nie radziłam sobie z niczym.Poszukaj dobrego terapeuty, ale takiego naprawdę wykwalifikowanego, może przy jego pomocy to i bez leków by się obyło.Przecież co ma się stać to i tak się stanie ,każdy kiedyś umrze .Póki co jesteś młoda ,zdrowa ,ciesz się życiem.Pozdrawiam
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Samo odsłuchanie nagrań nic nie daje, sam powrót do pracy też nie wiele da jeśli sami nie pracujemy nad sobą i podejściem do życia. Mam wrażenie jakbyś chciała aby wszystko się stało samo. Sama nerwica się uleczyła, a Ty dalej będziesz sobie ,,bezkarnie snuć czarne wizje,,. Kuleje u Ciebie podejście do lękowych myśli, czyli podstawowa kwestia. Nie wiesz co robić.... ZACZNIJ NA POWAZNIE SIE ODBURZAC!!!!! Moim zdaniem nie masz nagrań w małym paluszku. Treść postu o tym świadczy. Może odsluchalas wszystko ale nie zastsowalaś w życiu. W żaden sposób nie krytykuje Cięagnefka28 pisze: ↑27 kwietnia 2019, o 23:44Witam. Dawno nic nie pisałam. Niektórzy być może znają moje wcześniejsze posty. Wróciłam do pracy po macierzyńskim, bo myślałam, że to pomoże w walce z lękami. Pomogło, ale odrobinę. Dalej wszystko się ciągnie za mną. Lęk o bliskich, non stop myślenie o śmierci, analiza wszystkiego. Jestem wiecznie znerwicowana, sfrustrowana, wyżywam się na wszystkich i wszystkim. Bardzo kiepsko sobie radzę sama ze sobą. Boję się, że w końcu zostanę sama albo umrę. Przeraża mnie fakt, że najbliźsi mogą umrzeć wcześniej(mąż, dziecko, rodzice).Znam nagrania na pamięć, wiedzę mam w jednym paluszku, ale co z tego?Boję się starości, przemijania. Co raz gorsze ciało, wygląd, to normalka u każdej kobiety. Czasu nie oszukamy. Nie mam siły do tego wszystkiego. Chcę żyć dla dziecka, męża, zachowywać się normalnie, ale nie umiem. Boję się leków, bo każdy mówi, że po zaprzestaniu nich brania wszystko wróci. Lęki mam od wielu lst, ale apogeum od 1,5 roku. Jest gorzej niż kiedyś. Nie wiem co mam już robić...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Dzięki dziewczyny za rady i trafne spostrzeżenia n/t mojego problemu. Tak, to prawda, bez cierpliwości i pracy nad sobą, nic z tego nie będzie. Nie wiem tylko czy faktycznie dam rade bez leków, przed którymi co prawda bronię się od długiego czasu. Żeby działać, muszę mieć siłę, a jej brakuje. Daje sobie czas, jeśli moje działania nie okażą się skuteczne to wybiorę się do psychiatry. Miłego dnia


-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Miłego dnia!!!agnefka28 pisze: ↑28 kwietnia 2019, o 08:29Dzięki dziewczyny za rady i trafne spostrzeżenia n/t mojego problemu. Tak, to prawda, bez cierpliwości i pracy nad sobą, nic z tego nie będzie. Nie wiem tylko czy faktycznie dam rade bez leków, przed którymi co prawda bronię się od długiego czasu. Żeby działać, muszę mieć siłę, a jej brakuje. Daje sobie czas, jeśli moje działania nie okażą się skuteczne to wybiorę się do psychiatry. Miłego dnia![]()
-
- Gość
Kto powiedział że tak myślę i w to wierzę?

Ja po prostu tak się czuję,zero entuzjazmu,brak chęci i energii do czegokolwiek,wszystko wokół mnie nuży
nic mi się nie chce,nawet spać już nie mogę bo od tego ciągłego spania jestem zbyt wyspany

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 10 kwietnia 2019, o 00:40
Johanka i Halka cześć 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 10 kwietnia 2019, o 00:40
Hejo. Czy wy też boicie się, że jak ktoś się was zapyta jak się czujecie a wy powiecie, że dobrze, to się boicie potem, że zapeszyliście i będziecie się czuć źle? Albo, że jak ktoś powie żeby tylko wam się coś nie przydarzyło, to się boicie, że się przydarzy? Nie wiem czy ktoś zrozumie o co mi chodzi. Ja tak mam bardzo często. Teraz np pożaliłam się koleżance, że brzuch mnie boli od antybiotyku a ona na to żeby mnie tylko nie wziął rotawirus. Super... i teraz się będę dygać żeby mnie nie wzięło. Rotawirus w połączeniu z moją emetofobią to katastrofa. A najgorsze, że i w sobotę i w niedzielę wychodziłam z domu więc miałam kontakt z innymi i nic nie wiadomo. No cóż, trzymajcie kciuki żebym nie zwariowała. A może ktoś z Was ma jakiś sposób na taki strach przed "przepowiedniami" i "zapeszaniem"?
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Wierzę, że tak się czujesz. To był żarcik (puściłam przecież oko do Ciebie). Czasem odrobina dystansu pomaga poczuć się lepiej.
- shyshqa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 28 marca 2019, o 11:36
Ciągle się boję zapeszaćAngel_1896 pisze: ↑29 kwietnia 2019, o 16:36Hejo. Czy wy też boicie się, że jak ktoś się was zapyta jak się czujecie a wy powiecie, że dobrze, to się boicie potem, że zapeszyliście i będziecie się czuć źle? Albo, że jak ktoś powie żeby tylko wam się coś nie przydarzyło, to się boicie, że się przydarzy? Nie wiem czy ktoś zrozumie o co mi chodzi. Ja tak mam bardzo często. Teraz np pożaliłam się koleżance, że brzuch mnie boli od antybiotyku a ona na to żeby mnie tylko nie wziął rotawirus. Super... i teraz się będę dygać żeby mnie nie wzięło. Rotawirus w połączeniu z moją emetofobią to katastrofa. A najgorsze, że i w sobotę i w niedzielę wychodziłam z domu więc miałam kontakt z innymi i nic nie wiadomo. No cóż, trzymajcie kciuki żebym nie zwariowała. A może ktoś z Was ma jakiś sposób na taki strach przed "przepowiedniami" i "zapeszaniem"?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 10 kwietnia 2019, o 00:40
Najgorzej. Mój wujek mawia. że jak się wierzy w takie "przepowiednie" to się do siebie złe rzeczy przyciąga. Więc jak sobie wkręcam, że wszystko jest ok chociaż czuje się beznadziejnie. Może mi się uda sobie wmówić, że będzie dobrze.
-
- Gość
Dystans...czyli apatia?Ja do wszystkiego mam dystans,tzn na wszystkim zależy mi tak samo,czyli wcale.
Wszystkim równie mocno się przejmuję.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 10 kwietnia 2019, o 00:40
Hejo, jest tu kto? Dopadł mnie dziś ogólny dół. Dawno nie byłam smutna a tu proszę. Nie mam nawet dzisiaj z kim pogadać. Ogólnie mam ból duszy w sumie bez konkretnego powodu 
