Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
TheHermit
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 8 grudnia 2018, o 05:59

7 marca 2019, o 15:42

uprawiałam, potem miałam przerwę, teraz zamierzam wrócić, ale jak zaczynam jakiś wysiłek (nawet jak idę szybko ulicą) to też często wywołuje we mnie somaty ;puk
Why were you born
Just to play with me,
To freak out
Or to be beautiful, my dear?
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

7 marca 2019, o 17:15

Czy komuś też dokucza wiosenne przesilenie?
U mnie nie dość, że wywołały przeziębienie, to jeszcze gdy ono minęło to dokucza mi straszne zmęczenie, brak sił, senność..
Czasami mam wrażenie że czuję się jakbym była po piwie 😁
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
Ansia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 25 marca 2018, o 22:50

7 marca 2019, o 21:04

natalia93 pisze:
7 marca 2019, o 17:15
Czy komuś też dokucza wiosenne przesilenie?
U mnie nie dość, że wywołały przeziębienie, to jeszcze gdy ono minęło to dokucza mi straszne zmęczenie, brak sił, senność..
Czasami mam wrażenie że czuję się jakbym była po piwie 😁
Kropka w kropkę to samo, przeziębienie, przesilenie i samopoczucie jak u Ciebie...
Paskudnie mi jest.
Awatar użytkownika
Pomidor
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 61
Rejestracja: 8 czerwca 2018, o 00:31

7 marca 2019, o 21:52

Cześć, trochę mnie nie było bo próbowałam jakoś nie przejmować się objawami i wszystkim co mi się dzieje,ale mam pytanie. Czy ktoś tu tak jak ja non stop ma lęki? Ale to takie panicznie. Boję się cokolwiek zrobić bo ogarnia mnie paniczny lęk, nawet nie wiem czemu. Ostatnio ciągle mam jazdy, że nic nie jest naprawdę i musze sobie tłumaczyć i tłumaczyć, że wszystko co mnie otacza jest realistyczne. Strasznie reaguje na nagłe głośne i ciche odgłosy od razu załącza mi się DD chociaż może nie zupełnie to jest to. Np. Dostaje jakąś pozytywną informacje na temat znajomego i przyjmuje to z takim niedowierzaniem,mam takie uczucie wtedy jakbym nie mogła uwierzyć, że to się stało,moj mózg nie może tego ogarnąć. Boję się nawet iść do toalety bo myślę, że sobie wyobrażam to wszystko a tak naprawdę jestem wśród ludzi gdzieś na ulicy. Chociaż to logiczne, że mnie tam nie ma xD ale nadal takie lęki mam. Od tygodnia z domu nie wyszłam bo się boję nie wiem czego. Ciągle się boję a nie chce. Próbuję to przez siebie przepuścić, ale nie potrafię. Kilka razy dziennie potrafię dostać ataku paniki bez powodu. Siedzę sobie słucham muzyki i nagle przyspieszone bicie serca nie mogę oddychać i tak się męczę z tym. Nerwica trzyma mnie od mniej niż roku. Ale nie potrafię się z tym uporać. Nie wiem czy to już nie nerwica tylko jakieś inne zaburzenie. Planuję jechać za granicę do pracy i nie wiem jak się z tym uporać, będąc daleko od domu sama, z lękami. I to nie jest tak, że ciągle o tym myślę oho dziwna sytuacja pewnie to się nie dzieje itp itd tylko to przychodzi znikąd. W sumie to co napisałam to takie trochę wyżalanie i pytanie :P
A no i już z góry napisze, że tak próbowałam z domu wychodzić do sklepu np na spacer krótki, ale nadal nie mogę oswoić się z tym lękiem. :/
carpe diem :lov:
Jubilee
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 14 grudnia 2018, o 22:37

9 marca 2019, o 09:56

Pomidor pisze:
7 marca 2019, o 21:52
Czy ktoś tu tak jak ja non stop ma lęki? Ale to takie panicznie.
Moje ostatnio poszły na rekord i trwały z ponad tydzień i to praktycznie nieprzerwanie. Dzień, noc, praca, dom, sklep, ciągle stałe uczucie paniki. Ciągle w głowie ta lampka "muszę coś zrobić", ale co? W takich chwilach wszystko potrafi nasilić niepokój. Reklama w telewizji, jakaś myśl, wspomnienie albo widok przedmiotu, osoby, dosłownie cokolwiek i nawet rzeczy, które na co dzień kojarzą mi się zdecydowanie pozytywnie. Strasznie to upierdliwe...
Co do informacji to dla mnie nie ma znaczenia, dobra, zła... ja w tej panice mam tak, że ktoś zaczyna: słuchaj czego się dowiedziałem! Ja za to mam juz w głowie : onieeee, nie chcę wiedzieć, nie przyjmę więcej informacji. Jakby mi się komputer zawiesił :))
Awatar użytkownika
TheHermit
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 8 grudnia 2018, o 05:59

9 marca 2019, o 13:13

Jubilee pisze:
9 marca 2019, o 09:56
Pomidor pisze:
7 marca 2019, o 21:52
Czy ktoś tu tak jak ja non stop ma lęki? Ale to takie panicznie.
Moje ostatnio poszły na rekord i trwały z ponad tydzień i to praktycznie nieprzerwanie. Dzień, noc, praca, dom, sklep, ciągle stałe uczucie paniki. Ciągle w głowie ta lampka "muszę coś zrobić", ale co? W takich chwilach wszystko potrafi nasilić niepokój. Reklama w telewizji, jakaś myśl, wspomnienie albo widok przedmiotu, osoby, dosłownie cokolwiek i nawet rzeczy, które na co dzień kojarzą mi się zdecydowanie pozytywnie. Strasznie to upierdliwe...
Co do informacji to dla mnie nie ma znaczenia, dobra, zła... ja w tej panice mam tak, że ktoś zaczyna: słuchaj czego się dowiedziałem! Ja za to mam juz w głowie : onieeee, nie chcę wiedzieć, nie przyjmę więcej informacji. Jakby mi się komputer zawiesił :))
mam tak samo! kiedy ostatnio ogarnął mnie straszny niepokój akurat leżałam w łóżku i robiło się ciemno. wstałam i zaświeciłam sobie światło, żeby się poczuć lepiej. chwilę później ktoś świecił światło na klatce i u mnie w pokoju na pół sekundy zgasło raz po razie. o matko, myślałam że zejdę na zawał, potem przez 10 minut musiałam dochodzić do siebie :) okropnie irytujące

dzisiaj od rana czuję niepokój, nie mogę wysiedzieć spokojnie na krześle ;puk eh, wolałabym jakby przy@@bało raz a porządnie, a potem przeszło na resztę dnia, niż cały dzień mieć takie... emocjonalne mdłości :roll: :)
Why were you born
Just to play with me,
To freak out
Or to be beautiful, my dear?
Awatar użytkownika
nat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 6 marca 2018, o 16:30

9 marca 2019, o 13:52

Cześć, dawno mnie tu nie było, myślałam, że udało mi się wrócić do normy - do czasu. Większość somatów dała mi spokój, pozostały tylko to nieszczęsne węzły, które wyczułam rok temu. Dodatkowo ostatnio miałam epizody wybudzania się w nocy z mokrymi od potu włosami i klatka piersiowa - postawiłam sobie diagnozę i udałam się do lekarza. Poszłam do rodzinnego, który zlecił mi USG węzłów. Na pewno wiecie ile takie wypady do lekarzy kosztują zdrowia... Mimo czarnych myśli USG nie wykazało żadnych nieprawidłowości, prócz tego że lekarz jeden węzeł kazał mi sprawdzić za pół roku. Wszystko by było ok gdyby nie to że węzeł z obrazu USG jest okrągły a jak okrągły to już dr Google powiedział, że źle. Teraz się boje, że lekarz mi nie powiedział, że coś nie tak i zaczyna się wkręcanie. Nie wiem już co z tym robić, za moment wrócę do punktu wyjścia...
Jubilee
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 14 grudnia 2018, o 22:37

9 marca 2019, o 15:19

nat pisze:
9 marca 2019, o 13:52
Mimo czarnych myśli USG nie wykazało żadnych nieprawidłowości, prócz tego że lekarz jeden węzeł kazał mi sprawdzić za pół roku. Wszystko by było ok gdyby nie to że węzeł z obrazu USG jest okrągły a jak okrągły to już dr Google powiedział, że źle. Teraz się boje, że lekarz mi nie powiedział, że coś nie tak i zaczyna się wkręcanie. Nie wiem już co z tym robić, za moment wrócę do punktu wyjścia...
Witam w klubie panikujących od węzłów. Powinni nam zbanować Google.
Sama mam kilka wyczuwalnych na ciele, co zawsze jest dla mnie takie upiorne...
Byłam ostatnio na USG dwóch z nich (przy okazji bólu szyi) i podobno są odczynowe. Gdyby lekarz uznał, że sprawa jest poważna to by nie kazał Ci wrócić za pół roku. To standardowa procedura, bo nie wiadomo czy węzły są zwapnione po infekcji i juz takie będą czy może je powiększać jakaś infekcja (np. toksoplazmoza) lub pasożyty.
Jeśli masz wrócić za pół roku to węzły nie są w pakietach i nie są przesadnie dużych rozmiarów, więc o to bym się nie martwiła. Nawet mój lekarz mówił, że zdecydowana większość przyczyn powiększenia węzłów to nic poważnego.
Mój jeden za uchem jest wielkości ziarna grochu i jest widoczny gołym okiem. Mam go ze 4 lata, a dopiero rok temu przyszło mi do głowy, żeby go sprawdzić. Cóż, jakby miał mnie załatwić to juz by to pewnie zrobił :))
Awatar użytkownika
nat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 6 marca 2018, o 16:30

9 marca 2019, o 15:36

Jubilee pisze:
9 marca 2019, o 15:19
nat pisze:
9 marca 2019, o 13:52
Mimo czarnych myśli USG nie wykazało żadnych nieprawidłowości, prócz tego że lekarz jeden węzeł kazał mi sprawdzić za pół roku. Wszystko by było ok gdyby nie to że węzeł z obrazu USG jest okrągły a jak okrągły to już dr Google powiedział, że źle. Teraz się boje, że lekarz mi nie powiedział, że coś nie tak i zaczyna się wkręcanie. Nie wiem już co z tym robić, za moment wrócę do punktu wyjścia...
Witam w klubie panikujących od węzłów. Powinni nam zbanować Google.
Sama mam kilka wyczuwalnych na ciele, co zawsze jest dla mnie takie upiorne...
Byłam ostatnio na USG dwóch z nich (przy okazji bólu szyi) i podobno są odczynowe. Gdyby lekarz uznał, że sprawa jest poważna to by nie kazał Ci wrócić za pół roku. To standardowa procedura, bo nie wiadomo czy węzły są zwapnione po infekcji i juz takie będą czy może je powiększać jakaś infekcja (np. toksoplazmoza) lub pasożyty.
Jeśli masz wrócić za pół roku to węzły nie są w pakietach i nie są przesadnie dużych rozmiarów, więc o to bym się nie martwiła. Nawet mój lekarz mówił, że zdecydowana większość przyczyn powiększenia węzłów to nic poważnego.
Mój jeden za uchem jest wielkości ziarna grochu i jest widoczny gołym okiem. Mam go ze 4 lata, a dopiero rok temu przyszło mi do głowy, żeby go sprawdzić. Cóż, jakby miał mnie załatwić to juz by to pewnie zrobił :))
Nie są, są wręcz malutkie, ale w głowie wiesz co się dzieje. Jeszcze właśnie wpisywanie w Google to jakaś tragedia a nie potrafię tego nie robić, dosłownie jak przymus jakiś. Mąż już ma mnie dosyć bo ciągle o jednym marudzę, był ze mną u lekarza, i mówi, że się zachowuje jakbym się na czytaniu obrazu USG znała - a niestety się nie znam, ale potrafię porównać zdjęcia do tego co znajduje się w sieci. No cóż, muszę sobie po prostu zacząć wmawiać, że byłam u lekarza i nie mam powodu do obaw. Miałam trochę z nerwą spokoju, ale ostatnio tydzień ze względu na badania tak dał mi w kość, że trzęsę się jak osika. Naprawdę ktoś nam powinien odciąć dostęp do przeglądarki... Dzięki za pocieszenie !
Jubilee
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 14 grudnia 2018, o 22:37

9 marca 2019, o 15:48

nat pisze:
9 marca 2019, o 15:36
Mąż już ma mnie dosyć bo ciągle o jednym marudzę, był ze mną u lekarza, i mówi, że się zachowuje jakbym się na czytaniu obrazu USG znała - a niestety się nie znam, ale potrafię porównać zdjęcia do tego co znajduje się w sieci.
Oj, to moje kochanie ostatnio tak się wściekło, że ja to już sobie w głowie opracowałam plan leczenia nieistniejącej choroby, a w rzeczywistości takie węzły to się leczy w węzełkowie, gdzie mnie zabiorą jak nie zostawię w spokoju tego Googla :DD
Porównywanie zdjęć USG to kiepski pomysł, bo na każdym aparacie wychodzi inaczej i opis jest właśnie najważniejszy. Sama moja lekarka powiedziała mi kiedyś jak przyszłam z tą fotką, że ona to tego nie chce, bo to nie zdjęcie RTG, tu są różne kąty widzenia i ona musi zrobić sama. Jak masz malutkie w opisie to nic Ci nie będzie, uszy do góry :^
Awatar użytkownika
nat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 6 marca 2018, o 16:30

9 marca 2019, o 16:16

Jubilee pisze:
9 marca 2019, o 15:48
nat pisze:
9 marca 2019, o 15:36
Mąż już ma mnie dosyć bo ciągle o jednym marudzę, był ze mną u lekarza, i mówi, że się zachowuje jakbym się na czytaniu obrazu USG znała - a niestety się nie znam, ale potrafię porównać zdjęcia do tego co znajduje się w sieci.
Oj, to moje kochanie ostatnio tak się wściekło, że ja to już sobie w głowie opracowałam plan leczenia nieistniejącej choroby, a w rzeczywistości takie węzły to się leczy w węzełkowie, gdzie mnie zabiorą jak nie zostawię w spokoju tego Googla :DD
Porównywanie zdjęć USG to kiepski pomysł, bo na każdym aparacie wychodzi inaczej i opis jest właśnie najważniejszy. Sama moja lekarka powiedziała mi kiedyś jak przyszłam z tą fotką, że ona to tego nie chce, bo to nie zdjęcie RTG, tu są różne kąty widzenia i ona musi zrobić sama. Jak masz malutkie w opisie to nic Ci nie będzie, uszy do góry :^
No właśnie, a lekarze chyba się znają na tym, zwłaszcza z wieloletnim doświadczeniem. Niestety nam zaburzonym nawet uwierzyć lekarzom jest ciężko . No nic, może mi przejdzie niedługo, mam nadzieję :)
Jubilee
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 14 grudnia 2018, o 22:37

9 marca 2019, o 17:53

Baaaardzo ciężko nam uwierzyć. Ja dziś przegrałam i złapałam za termometr ;puk Co za matoł ze mnie, dojechałam do 36.8 po ok. 5 minutach i zrezygnowałam z mierzenia dalej. Zabierzcie mi termometr... no bo co ja w zasadzie próbuję tym osiągnąć?
dolcevita
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 19:30

9 marca 2019, o 18:01

Jubilee pisze:
9 marca 2019, o 17:53
Baaaardzo ciężko nam uwierzyć. Ja dziś przegrałam i złapałam za termometr ;puk Co za matoł ze mnie, dojechałam do 36.8 po ok. 5 minutach i zrezygnowałam z mierzenia dalej. Zabierzcie mi termometr... no bo co ja w zasadzie próbuję tym osiągnąć?
Ciągle mierzenie temperatury jest tak samo złe jak googlowanie. To jest zachowanie zachowawcze i ono pogłębia tylko zaburzenie. Uprzyj się, nie mierz i już!
Ile niewypowiedzianych słów przepadło na zawsze. A może ważniejsze były od tych wszystkich wypowiedzianych.
Awatar użytkownika
nat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 6 marca 2018, o 16:30

9 marca 2019, o 18:02

Jubilee pisze:
9 marca 2019, o 17:53
Baaaardzo ciężko nam uwierzyć. Ja dziś przegrałam i złapałam za termometr ;puk Co za matoł ze mnie, dojechałam do 36.8 po ok. 5 minutach i zrezygnowałam z mierzenia dalej. Zabierzcie mi termometr... no bo co ja w zasadzie próbuję tym osiągnąć?
Robię to samo, rok temu natomiast byłam nierozłączna z ciśnieniomierzem. Do tej pory lubię go mieć przy sobie ...
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

9 marca 2019, o 18:06

A co ta temperatura miałaby pokazać? Bo ciśnieniomierz to katastrofa ale rozumiem po co mierzymy póki się nie ogarniemy. Ale sama w sobie temperatura?
ODPOWIEDZ