Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

14 lutego 2019, o 23:24

radosna! pustka ciagle...brak celu ,brak nawet zorientowania sie czego chcę danego dnia...czy chcę wyjsc na spacer czy pojechac gdzies,czy posluchac radia czy ksiazke przeczytac...znikla intuicja...
Mistrz 2021 (L)
Karola94@
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 116
Rejestracja: 25 stycznia 2019, o 18:21

14 lutego 2019, o 23:44

Po pregabalinie tak masz ?

What if I fall?

Oh,my darling,
What if you fly?
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

15 lutego 2019, o 14:22

Karola94@ pisze:
14 lutego 2019, o 23:44
Po pregabalinie tak masz ?
nie. na kazdym leku to samo jest...
Mistrz 2021 (L)
szkicownica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 5 lutego 2019, o 15:59

15 lutego 2019, o 15:32

Na nerwicę choruję dopiero od ponad 3 miesięcy, mam głównie objawy hipochondrii. Obecnie jestem podczas sesji na studiach (farmacja, jest dość ciężko) i przez nerwicę nie mogę się skupić na nauce. Dzisiaj zostałam przyłapana na ściąganiu i boję się że mnie wyrzucą ze studiów. Niby mało prawdopodobne ale i w pełni zasłużone. O, taki mój żal na dziś.
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

15 lutego 2019, o 15:48

szkicownica pisze:
15 lutego 2019, o 15:32
Na nerwicę choruję dopiero od ponad 3 miesięcy, mam głównie objawy hipochondrii. Obecnie jestem podczas sesji na studiach (farmacja, jest dość ciężko) i przez nerwicę nie mogę się skupić na nauce. Dzisiaj zostałam przyłapana na ściąganiu i boję się że mnie wyrzucą ze studiów. Niby mało prawdopodobne ale i w pełni zasłużone. O, taki mój żal na dziś.
A jak Cię wyrzucą to jakie masz plany? Oczywiście trzymam kciuki żebyś została. Może też warto pomyśleć o dziekance na rok, powalczyć z nerwicą, jeżeli mówisz że przez nią nie dajesz rady na studiach.
you infected my blood
szkicownica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 5 lutego 2019, o 15:59

15 lutego 2019, o 15:55

tapurka pisze:
15 lutego 2019, o 15:48
szkicownica pisze:
15 lutego 2019, o 15:32
Na nerwicę choruję dopiero od ponad 3 miesięcy, mam głównie objawy hipochondrii. Obecnie jestem podczas sesji na studiach (farmacja, jest dość ciężko) i przez nerwicę nie mogę się skupić na nauce. Dzisiaj zostałam przyłapana na ściąganiu i boję się że mnie wyrzucą ze studiów. Niby mało prawdopodobne ale i w pełni zasłużone. O, taki mój żal na dziś.
A jak Cię wyrzucą to jakie masz plany? Oczywiście trzymam kciuki żebyś została. Może też warto pomyśleć o dziekance na rok, powalczyć z nerwicą, jeżeli mówisz że przez nią nie dajesz rady na studiach.
Jestem ze wszystkim na świeżo, jeszcze o tym nie myślałam. To był 2 termin, na 1 też przyłapali kilka osób na konsultowaniu się i w sumie poza zabraniem pracy nie ponieśli żadnych konsekwencji, liczę że w moim przypadku będzie podobnie, tyle że przed egzaminem nastraszyli nas dyscyplinarką. Jest jeszcze 3 termin, więc możliwe że poza oceną niedostateczną nie poniosę żadnych konsekwencji. Nie słyszałam o takim przypadku na mojej uczelni, żeby kogoś wywalili za ściąganie- to się raczej nie zdarza, ale wiadomo że się nakręcam. Ogólnie pewnie rok przerwy dobrze by mi zrobił, ale jestem już na 4 roku więc bliżej już do końca i nie za bardzo mogę sobie na to pozwolić. Poza tym wszystko zaplanowane, miałam skończyć studia równo z narzeczonym, potem razem jakaś przeprowadzka, może ślub. A tak teraz mam wrażenie że wszystko mi się wali na głowę :((
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

15 lutego 2019, o 16:31

szkicownica pisze:
15 lutego 2019, o 15:55
tapurka pisze:
15 lutego 2019, o 15:48
szkicownica pisze:
15 lutego 2019, o 15:32
Na nerwicę choruję dopiero od ponad 3 miesięcy, mam głównie objawy hipochondrii. Obecnie jestem podczas sesji na studiach (farmacja, jest dość ciężko) i przez nerwicę nie mogę się skupić na nauce. Dzisiaj zostałam przyłapana na ściąganiu i boję się że mnie wyrzucą ze studiów. Niby mało prawdopodobne ale i w pełni zasłużone. O, taki mój żal na dziś.
A jak Cię wyrzucą to jakie masz plany? Oczywiście trzymam kciuki żebyś została. Może też warto pomyśleć o dziekance na rok, powalczyć z nerwicą, jeżeli mówisz że przez nią nie dajesz rady na studiach.
Jestem ze wszystkim na świeżo, jeszcze o tym nie myślałam. To był 2 termin, na 1 też przyłapali kilka osób na konsultowaniu się i w sumie poza zabraniem pracy nie ponieśli żadnych konsekwencji, liczę że w moim przypadku będzie podobnie, tyle że przed egzaminem nastraszyli nas dyscyplinarką. Jest jeszcze 3 termin, więc możliwe że poza oceną niedostateczną nie poniosę żadnych konsekwencji. Nie słyszałam o takim przypadku na mojej uczelni, żeby kogoś wywalili za ściąganie- to się raczej nie zdarza, ale wiadomo że się nakręcam. Ogólnie pewnie rok przerwy dobrze by mi zrobił, ale jestem już na 4 roku więc bliżej już do końca i nie za bardzo mogę sobie na to pozwolić. Poza tym wszystko zaplanowane, miałam skończyć studia równo z narzeczonym, potem razem jakaś przeprowadzka, może ślub. A tak teraz mam wrażenie że wszystko mi się wali na głowę :((
No rozumiem. To pozostaje studiować i leczyć się w jednym czasie. Chodzisz do terapeuty? Bierzesz leki? Niektórym wystarczy praca własna z informacji zawartych tu na forum, inni, np. ja wspomagają się lekami. Ale wizyta u psychiatry/psychoterapeuty nie zaszkodzi, możesz też umówić się na sesje przez skype z Wiktorem lub Hewadem.
you infected my blood
szkicownica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 5 lutego 2019, o 15:59

15 lutego 2019, o 16:52

tapurka pisze:
15 lutego 2019, o 16:31
szkicownica pisze:
15 lutego 2019, o 15:55
tapurka pisze:
15 lutego 2019, o 15:48


A jak Cię wyrzucą to jakie masz plany? Oczywiście trzymam kciuki żebyś została. Może też warto pomyśleć o dziekance na rok, powalczyć z nerwicą, jeżeli mówisz że przez nią nie dajesz rady na studiach.
Jestem ze wszystkim na świeżo, jeszcze o tym nie myślałam. To był 2 termin, na 1 też przyłapali kilka osób na konsultowaniu się i w sumie poza zabraniem pracy nie ponieśli żadnych konsekwencji, liczę że w moim przypadku będzie podobnie, tyle że przed egzaminem nastraszyli nas dyscyplinarką. Jest jeszcze 3 termin, więc możliwe że poza oceną niedostateczną nie poniosę żadnych konsekwencji. Nie słyszałam o takim przypadku na mojej uczelni, żeby kogoś wywalili za ściąganie- to się raczej nie zdarza, ale wiadomo że się nakręcam. Ogólnie pewnie rok przerwy dobrze by mi zrobił, ale jestem już na 4 roku więc bliżej już do końca i nie za bardzo mogę sobie na to pozwolić. Poza tym wszystko zaplanowane, miałam skończyć studia równo z narzeczonym, potem razem jakaś przeprowadzka, może ślub. A tak teraz mam wrażenie że wszystko mi się wali na głowę :((
No rozumiem. To pozostaje studiować i leczyć się w jednym czasie. Chodzisz do terapeuty? Bierzesz leki? Niektórym wystarczy praca własna z informacji zawartych tu na forum, inni, np. ja wspomagają się lekami. Ale wizyta u psychiatry/psychoterapeuty nie zaszkodzi, możesz też umówić się na sesje przez skype z Wiktorem lub Hewadem.
Do tej pory byłam raz u psychiatry i dwa razy u psychologa. Dostałam leki, ale mam problem z ich braniem. Ogólnie to bardzo długa historia, ale po innych lekach, które brałam na trądzik bolała mnie wątroba (nie jestem pewna czy nie był to ból od nerwicy bo wyniki i usg w porządku), krótko po ich skończeniu dostałam te leki od psychiatry i kiedy je brałam znowu czułam ten ból. Nie wiem czy to moja psychika czy faktycznie coś jest na rzeczy, ale jako że jestem hipochondryczką to przestałam je brać. Jeśli chodzi o psychologa to staram się chodzić raz na 2 tygodnie ale różnie to wychodzi, bo ciężko się dostać akurat do mojej psycholog i często akurat ma wolne w godzinach które mi nie pasują. Także jestem na samym początku leczenia, pewnie jeszcze trochę to potrwa i jak się sama za siebie nie wezmę to tak się będę pewnie długo jeszcze męczyć.
Violek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 12 stycznia 2019, o 16:27

16 lutego 2019, o 19:15

Ehh..no i nadszedł ten dzień kryzysu. Nie żeby się pogorszyło, jest całkiem znośnie. Zostały ze dwa somaty- do wytrzymania. Tyle, że jak doszło do takiego stanu to się zatrzymało i stoi od 2 miesięcy..Ciągnie się ten stan jak guma w gaciach- ani lepiej, ani gorzej..Wiem, wiem trzeba czasu, ale ten mija, a to jakby się zacięło. I dopadła irytacja. Czyli co, zostało tylko czekanie i ta cierpliwość (jadę już na rezerwie)? Czy to znak, że jeszcze coś zostało do przepracowania? uff, musiałam się wyżalić :)
"Wobec odwagi strach jest bezsilny. Jakkolwiek silny jest ten potwór- zapomniany przestanie istnieć"
Awatar użytkownika
Green_Tea
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 94
Rejestracja: 1 marca 2017, o 08:36

17 lutego 2019, o 20:59

Z roku na rok robię się coraz bardziej rozleniwiona i doszłam do momentu, w którym nie jestem nawet w stanie stwierdzić, co robiłam przez ostatnie dwa tygodnie ferii. Czasem ciężko mi się zmusić nie tylko do nauki albo obowiązków, ale nawet do rzeczy, które lubię, ale które wymagają jakiegokolwiek wysiłku. Mogę leżeć przez parę godzin i czuję się przesadnie zirytowana tym, że muszę wstać i coś zrobić. Jak już chcę się za coś zabrać, to zamiast działać od razu zaczynam pisać listę, analizuję ją i wariuję, bo nie wiem, od czego zacząć. W ogóle wydaje mi się, że czas jakoś szybciej leci i nie wiem, jak ludziom się udaje wyrobić ze wszystkim, co zaplanowali. Czy to mój mózg przesadnie domaga się odpoczynku po atakach nerwowych jakie mu serwowałam przez lata, czy po prostu mam taki beznadziejny charakter? Jak się zmotywować do czegokolwiek?
madzia88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 grudnia 2018, o 08:13

18 lutego 2019, o 09:03

Pomocy!!! Jakie macie sposoby na napięcie, niepokój, poddenerwowanie... mam już tego dość, mam takie dziwne uczucie w głowie, chcę żeby to juz się skończyło... mam przez to stany płaczu... i tak już mam mniej tych wszystkich objawów niż kiedyś, ale zostało to napięcie, czasami mam wrażenie, że wybuchne, jest takie duże... pomóżcie!!!
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

18 lutego 2019, o 10:00

Boże, dziewczyny, u mnie też beznadziejnie. Czekam na sesję z Wiktorem jutro jak na zbawienie.
you infected my blood
madzia88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 grudnia 2018, o 08:13

18 lutego 2019, o 12:45

tapurka pisze:
18 lutego 2019, o 10:00
Boże, dziewczyny, u mnie też beznadziejnie. Czekam na sesję z Wiktorem jutro jak na zbawienie.
A gdzie można się z nim umówić na sesje?
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

18 lutego 2019, o 13:01

Napisz na PW do niego.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

19 lutego 2019, o 08:25

Słońce świeci, czułem się coraz lepiej, rozwiązałem sporo problemów co to zaczęło, a tu znajd i znowu napięcie z rana. Nie miałem tego uczucia właściwie od października, a to wszystko przez wizytę u psychiatry, który ciągle mnie tylko namawia na zwiększenie proszków :/

Nic muszę sobie z tym jakoś znowu poradzić. Mam nadzieje, że będzie trwało krócej niż ostatni "cykl".
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
ODPOWIEDZ