Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
PatkaPatka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 3 lutego 2019, o 09:05

9 lutego 2019, o 19:52

No bo latwiej zaakceptowac cos namacalnego co widac czarno na bialym i brac konkretne leki na to niz ,,to tylko glowa, prosze sie rozluznic i nie myslec o zlych rzeczach''.
Violek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 12 stycznia 2019, o 16:27

9 lutego 2019, o 20:00

SasankaLesna pisze:
9 lutego 2019, o 19:46
Też miałam etap chorób :). Bałam się wszystkich i robiłam wiele badań. O dziwo jednak, jak jedno badanie wyszło mi kiepsko i okazało się, że mam coś nie teges to... łatwiej mi było się z tym pogodzić niż z nerwica :). Kurczę. Wiecie co, od dwóch dni czytam forum i trochę mam ambiwalentne uczucia. Trochę złości na siebie (wiem, że nie jest to pożądane) za błędy, które popełniam. Brak zaufania do własnych decyzji. Ale z drugiej strony dzisiejszy dzień postanowiłam spędzić tak, jakbym nie miała nerwicy :) dzięki Wam i sobie za ten dzień!
Miałam tak samo :) jak wyszło mi badanie tarczycy ciut gorzej to nawet poczułam chwilową ulgę, że to nie nerwica. Taki paradoks- niby boimy się tych chorób, a jak przyjdzie co do czego to już nie takie straszne :) Najgorsza walka z samym sobą i swoją wyobraźnią. Czyli rozumiem, że udało się spędzić dobrze dzień? Gratuluję i oby takich więcej!
"Wobec odwagi strach jest bezsilny. Jakkolwiek silny jest ten potwór- zapomniany przestanie istnieć"
PatkaPatka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 3 lutego 2019, o 09:05

9 lutego 2019, o 20:08

Jak wyszlyscie z tego? Akceptacja, nie zwracanie uwagi, zajecie sie czyms, staranie sie nie myslec o tym?
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

9 lutego 2019, o 20:48

W sumie sama nie wiem, po którymś tam badaniu (chyba borelioza :P) dotarło do mnie, że to jednak tylko moje emocje są nie teges. To znaczy zawsze to wiedziałam, ale nigdy nie mogłam znaleźć przyczyny tego, że jestem taka zwichrowana, więc szukałam przyczyny z zewnątrz. Były pasożyty, candida i borelioza, tarczyca, poziom witamin. Dalej się badam co jakiś czas, ale to raczej już na te konkretne rzeczy, które muszę jednak kontrolować. Na pewno, kiedyś też dojdziesz do takiego wniosku, że te choroby zdarzają się ludziom, ale nie oznacza to, że będziemy mieć je wszystkie :D. Poza tym, medycyna idzie do przodu :D. Nie wiem jaką masz dietę, ale mi zmiana diety trochę pomogła poczuć się pewniej, że chronię się przed chorobami, to znaczy wyeliminowałam szkodliwe produkty, jem więcej antyoksydantów i piję ziółka :).

Violek, dzięki, dzień był na pewno dobry. Nawet, jeśli to był jeden dzień to poczułam za niego wdzięczność. Trochę nie w temacie, bo tu się pisze o słabszych dniach :D
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

9 lutego 2019, o 20:59

Patka, staranie się nie myśleć o czymś co do nas krzyczy żeby o tym myśleć - się chyba nie sprawdza :). Im więcej się starasz tym czujesz większą presję. Chyba trzeba pozwolić, aby się "wymyślało". Najlepiej działa racjonalizowanie i akceptowanie. Wiem, że to jest trudne, zwłaszcza, kiedy Twój lęk dotyczy takich trudnych tematów. Mam jednak wrażenie, że każdy z nas przeżywa/przeżywał takie lęki. Warto też czasem porozmawiać z kimś niezaburzonym. Kiedy mam jakieś wkrętki to pytam mojego męża co on o tym myśli, czy jest w stanie przestraszyć się taką myślą i dlaczego nie. Straszę go bardziej, a on mnie bardziej przekonuje, że coś jest na przykład normalne, absurdalne albo w ogóle niestraszne.

Jak mi terapeutka powiedziała, żebym o tym przestała myśleć to myślałam, że jej oczy wydrapię - tak mnie wkurzyła. Poza tym chyba nigdy nie była zaburzona, że takie rzeczy wygadywała. Jakbyśmy potrafili przestać o tym myśleć to byśmy nie płacili 100 zł za godzinę terapii ;P
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
Violek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 12 stycznia 2019, o 16:27

9 lutego 2019, o 21:25

Na każdego może działać w sumie co innego. Ale racjonalizowanie dużo pomaga. Więc tak na logikę- znacie osoby chore na jakąś fizyczną chorobę bez podłoża nerwowego, które długie miesiące a nawet lata żyły w lęku jeszcze zanim dostały diagnozę? Może być jakiś niepokój, obawa o swoje zdrowie, ale żeby aż takie skrajności? I takie lęki? Wiem, te objawy są bardzo mylące, ale też chyba nie ma takiej choroby, która by się ukrywała przed wszystkimi badaniami, gdzieś coś zawsze wyjdzie. Tym bardziej jeżeli już mówimy o takich skrajnościach jak jakieś nowotwory itp.
"Wobec odwagi strach jest bezsilny. Jakkolwiek silny jest ten potwór- zapomniany przestanie istnieć"
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

9 lutego 2019, o 21:38

Znam, ale nie będę straszyć :D
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
Awatar użytkownika
Litlle
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 28 listopada 2018, o 12:23

9 lutego 2019, o 21:40

SasankaLesna pisze:
9 lutego 2019, o 20:59
Patka, staranie się nie myśleć o czymś co do nas krzyczy żeby o tym myśleć - się chyba nie sprawdza :). Im więcej się starasz tym czujesz większą presję. Chyba trzeba pozwolić, aby się "wymyślało". Najlepiej działa racjonalizowanie i akceptowanie. Wiem, że to jest trudne, zwłaszcza, kiedy Twój lęk dotyczy takich trudnych tematów. Mam jednak wrażenie, że każdy z nas przeżywa/przeżywał takie lęki. Warto też czasem porozmawiać z kimś niezaburzonym. Kiedy mam jakieś wkrętki to pytam mojego męża co on o tym myśli, czy jest w stanie przestraszyć się taką myślą i dlaczego nie. Straszę go bardziej, a on mnie bardziej przekonuje, że coś jest na przykład normalne, absurdalne albo w ogóle niestraszne.

Jak mi terapeutka powiedziała, żebym o tym przestała myśleć to myślałam, że jej oczy wydrapię - tak mnie wkurzyła. Poza tym chyba nigdy nie była zaburzona, że takie rzeczy wygadywała. Jakbyśmy potrafili przestać o tym myśleć to byśmy nie płacili 100 zł za godzinę terapii ;P
też tak miałam. Ciągle mi mówili, że mam przestać tyle myśleć. Wieki temu jeszcze pamietam, jak psycholożka w przychodni, taka jeszcze w białym fartuchu siedziała i zapytała mnie: Po co pani tyle analizuje? Niech pani zaprzestanie tych analiz. :P
a potem sporo innych terapeutów i każdy to samo. najpierw że za dużo myśle, a potem "to teraz przeanalizujmy to... i tamto... :D
na kolejne rozkminy o dzieciństwie, to myślałam, że zwymiotuje jej w gabinecie. a ona na to, że powinnam to zwymiotować i poromawiajmy o tym...
Niekończąca się opowieśc ;) Jak w mojej glowie ;)

Miałam wielki żal do nich, jak poczytałam/posłuchałam tu na forum o co chodzi z tą nerwicą. Ale jak to mówił gdzies Victor: ludzie są tylko ludźmi i wiedzą, tyle ile wiedzą i pomagają jak umieją zgodnie z tą wiedzą jaką mają...
"Wziął poważnie słowa (i myśli ) bez znaczenia i stał się bardzo nieszczęśliwy." ;oh (Mały Książe)

Podświadomość zmienia się DZIAŁANIEM a nie rozkminianiem, nie analizowaniem ani tym bardziej rozkminianiem analiz
DZIAŁANIEM ZMIENIAJ MYŚLENIE!
:))

Myślenie: "zacznę działać jak sie lepiej poczuję (pozbieram się... itp)" jest jak myślenie, że zacznę się odchudzać jak schudnę :DD

Do tej pory żyłam w swojej głowie - to bardzo mała przestrzeń ;brr
I trudno w niej kogoś poznać nowego
:no

Jak jesteś w dole, to przestań kopać :!!!:
PatkaPatka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 3 lutego 2019, o 09:05

9 lutego 2019, o 21:42

Tak czesto racjonalizuje moj lek, rzeczywiscie pomaga. Jak sie tak zastanowie nad nim to czasem sama musze sie za glowe zlapac jakie to bezsensowne jest. I rozmowy z mezem tez pomagaja. To chyba najbardziej stabilny i rozsadny czlowiek jakiego znam. Az dziwne, ze sie ze mna zwiazal :D

Co do badan-jestem w ciazy wiec automatycznie jestem badana regularnie, sprawdzane sa hormony, witaminy i inne cuda raz w miesiacu, do tego endokrynolog, urolog. Do tego z byle gownem lece do rodzinnego i wykrecam sie, ze ,,przeciez jestem odpowiedzialna za czlowieka we mnie, lepiej wszysto sprawdzic'' i nikt mi nic nie gada :D No i to wszystko tak srednio mi pomaga..

Co do psychologow-mi ogolnie mowili to samo o napisane jest tu na forum tylko nie wyjasnili po co i dlaczego. Dlatego jak slyszalam setny raz, ze ,,mam sie czyms zajac i przestac myslec'' to szlag mnie trafial. Teraz wiem, ze mieli racje ale mogli wyjasnic troche mechanizm nerwicy bo tak to czulam sie splawiana przez takie gadki.
Violek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 12 stycznia 2019, o 16:27

9 lutego 2019, o 21:49

SasankaLesna pisze:
9 lutego 2019, o 21:38
Znam, ale nie będę straszyć :D
Ciiii :), to pewnie też miały skłonności nerwicowe :D
"Wobec odwagi strach jest bezsilny. Jakkolwiek silny jest ten potwór- zapomniany przestanie istnieć"
PatkaPatka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 3 lutego 2019, o 09:05

9 lutego 2019, o 21:53

Znacie Doktor G? Taka seria, ogladalam kiedys namietnie na YouTube. Lekarka robila sekcje zwlok przy podejrzanych zgonach i wychodzily takie cuda, ze szok. Czlowiek zdrowy i nagle pada martwy. Potrafilam ogladnac przed snem ze 3 odcinki i spac jak dzidzius. Dzis bym chyba na zawal padla..
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

9 lutego 2019, o 22:01

W ogóle to jest tu dział o kwiatkach, jakie można usłyszeć od psychologów i psychiatrów? To byłoby niezłe i pozwoliłoby nam nabrać trochę dystansu do nich. Na przykład mam problem z wierzeniem, że to co mówi autorytet jest świętą prawdą, nawet jak intuicja mi podpowiada, że to ja mam rację to, gdzieś pojawia się lęk, że jednak jest tak jak mówi dohtore.
Przykład: Doktor powiedział, że nie wyjdę z tego póki nie przepracuje swojego życia na terapii analitycznej. Bo targa mną konflikt, o którym nie mam pojęcia. Ten sam lekarz wcześniej powiedział, że terapia analityczna nie jest dla takich wrażliwców, jak ja - w trakcie się załamię i trudno mnie będzie pozbierać.

Little, pomogła Ci coś ta terapia z białym kitlem? Ten fartuch to miała chyba właśnie dla takich osób, jak Ty, które grożą zarzyganiem gabinetu :)
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
Violek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 12 stycznia 2019, o 16:27

9 lutego 2019, o 22:02

PatkaPatka pisze:
9 lutego 2019, o 21:53
Znacie Doktor G? Taka seria, ogladalam kiedys namietnie na YouTube. Lekarka robila sekcje zwlok przy podejrzanych zgonach i wychodzily takie cuda, ze szok. Czlowiek zdrowy i nagle pada martwy. Potrafilam ogladnac przed snem ze 3 odcinki i spac jak dzidzius. Dzis bym chyba na zawal padla..
Całe szczęście, że nie znam tej serii :) No i właśnie widzisz, o to chodzi- człowiek "niezaburzony" tak nie reaguje, takie rzeczy nie robią na nim większego wrażenia. A w nerwicy - wrażliwość +10000%, dlatego też wszystkie objawy pewnie odbierasz o wiele gorzej niż jakbyś nie miała żadnego zaburzenia. I to się nakręca. A jesteś przebadana kompleksowo, więc postaraj się znaleźć sposób odpowiedni dla siebie, który jakoś Cię uspokoi.
"Wobec odwagi strach jest bezsilny. Jakkolwiek silny jest ten potwór- zapomniany przestanie istnieć"
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

9 lutego 2019, o 22:03

PatkaPatka pisze:
9 lutego 2019, o 21:53
Znacie Doktor G? Taka seria, ogladalam kiedys namietnie na YouTube. Lekarka robila sekcje zwlok przy podejrzanych zgonach i wychodzily takie cuda, ze szok. Czlowiek zdrowy i nagle pada martwy. Potrafilam ogladnac przed snem ze 3 odcinki i spac jak dzidzius. Dzis bym chyba na zawal padla..
Haha, nie znam, dobre! Jak mnie jakaś wkrętka zbytnio zmęczy psychicznie to sobie zapodam ten serial. Nic tak nie pomaga na męczącą wkrętkę, jak kolejna wkrętka ;D
^^
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
PatkaPatka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 3 lutego 2019, o 09:05

9 lutego 2019, o 22:11

Violek ja tylko takie rzeczy ogladalam, o chorobach, seryjnych mordercach, kataklizmach itp. Nie myslalam o tym jak o zagrozeniu telko jak o ciekawostce. Jak mowisz, czlowiek zdrowy nie nakreca sie tym zbytnio. Czasem ciarki przeszly ale za 5 sekund juz bylo ok. To bylo jeszcze 5 miesiecy temu. Dzis nawet onetu czytac nie moge bo jak widze chocby wzmianke, ze kos umarl to juz swiruje.

Sasanka ja akurat mialam szczescie do psychologow.. Pomogli mi wyjsc z pijanstwa i zaburzen osobowosci. Mam nadzieje, ze t nerwica tez sie uporam.

Co do terapii- nie znosze grzebac w przeszlosci zbytnio, lubie gdzie jest konkretny problem i rozwiazanie jak w poznawczo-behawioralnej czy konkretnie dialektyczno-behawioralnej, dzieki ktorej pokonalam cala mase problemow. Siedzenie i opowiadanie jakie moje dziecinstwo bylo beznadziejne nic mi nie pomoglo.
ODPOWIEDZ