U mnie też po 30stce, to chyba jakas magiczna granica. Zreszta co sie dziwic w czasach jak dzis, gdzie zewszad bombardują Cie tylko profilaktyką itp ktora w sumie jest straszeniem chorobami, ktore sie pojawia po 30. Szczerze to ja tez mam tygodnie, ba mce, ze jest oki i nagle beng, wybuch zali i lęku, zazwyczaj przy okresieagnefka28 pisze: ↑25 stycznia 2019, o 14:02Mam w 100% to co Ty. Te same lęki, obawy. Nic dodać, nic ująć...A wszystko to zaczęło się po urodzeniu dziecka. Do 30tki było stabilnie...A teraz te same przemyślenia. Obawa o starość, choroby, lęk przed śmiercią bliskich. Cały czas działam, nie skupiam się na tym, idę do przodu, ale u tak z tyłu głowy "to coś" jest.znerwicowana85 pisze: ↑25 stycznia 2019, o 12:29Bezsens i to calkowity, bo dzieci stwo tak szybko leci, najlepsze lata mlodosci mi juz smignely, zaraz bede pod 40stke i jiz tylko bedzie strach o choroby i zbieranie siebie rozsypującego sie . Porypane, wiecznie aby strach i kasa o zdrowie i u mnie zawsze kazde wolne to wyrzuty sumienia bo ciagle ktos ma o to do mnie pretensje i milion potrzebujacych do mnie ustawia sie w tedy w kolejke. Jeszcze kaDy dzien to aby te teksty w glowie a jak cos Ci sie stanie, a jak jestes chora, a jak bedziesz chora, a jak wyniki wyjda ... meczace, bo ile mozna. Chce zaczac zyc, pobawic sie zadbac o sie siebie ogolnie sie za siebie wziasc, ale nie mam na to sily i to mnie przeraza. I to moje miasto, nienawidze go bo nie dosc, ze ciagle spotykam te ktorych durne jazdy spowodowaly u mnie pojawienie sie nerwicy to jeszcze to jest taka umiwralnia i zadupie max!Celine Marie pisze: ↑24 stycznia 2019, o 17:16
To dupnie,myślałam,że już idziesz do przodu.Ja się nie boję tyle śmierci,zn boję ale bardziej chyba starości,starość jest straszna ,przemijanie,biegnący czas ,jeszcze niedawno było się dzieciakiem a teraz już bliżej niż dalej.Ogólnie życie jest mega głupie ,rodzisz się żeby umrzeć,bezsens![]()
Jeszcze ta pozal sie boze kolejna pani psycholog, ktora odwolala juz dwa terminy, a ja musialam 3ci, bo jestem na wyjezdzie. To jest banda dolujacych ludzi, a nie motywatorow majacych mnie wyciagnac z dolka![]()
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Mi sie wydaje, że to kwestia zajęcia w życiu, celu.znerwicowana85 pisze: ↑25 stycznia 2019, o 18:14U mnie też po 30stce, to chyba jakas magiczna granica. Zreszta co sie dziwic w czasach jak dzis, gdzie zewszad bombardują Cie tylko profilaktyką itp ktora w sumie jest straszeniem chorobami, ktore sie pojawia po 30. Szczerze to ja tez mam tygodnie, ba mce, ze jest oki i nagle beng, wybuch zali i lęku, zazwyczaj przy okresieagnefka28 pisze: ↑25 stycznia 2019, o 14:02Mam w 100% to co Ty. Te same lęki, obawy. Nic dodać, nic ująć...A wszystko to zaczęło się po urodzeniu dziecka. Do 30tki było stabilnie...A teraz te same przemyślenia. Obawa o starość, choroby, lęk przed śmiercią bliskich. Cały czas działam, nie skupiam się na tym, idę do przodu, ale u tak z tyłu głowy "to coś" jest.znerwicowana85 pisze: ↑25 stycznia 2019, o 12:29
Bezsens i to calkowity, bo dzieci stwo tak szybko leci, najlepsze lata mlodosci mi juz smignely, zaraz bede pod 40stke i jiz tylko bedzie strach o choroby i zbieranie siebie rozsypującego sie . Porypane, wiecznie aby strach i kasa o zdrowie i u mnie zawsze kazde wolne to wyrzuty sumienia bo ciagle ktos ma o to do mnie pretensje i milion potrzebujacych do mnie ustawia sie w tedy w kolejke. Jeszcze kaDy dzien to aby te teksty w glowie a jak cos Ci sie stanie, a jak jestes chora, a jak bedziesz chora, a jak wyniki wyjda ... meczace, bo ile mozna. Chce zaczac zyc, pobawic sie zadbac o sie siebie ogolnie sie za siebie wziasc, ale nie mam na to sily i to mnie przeraza. I to moje miasto, nienawidze go bo nie dosc, ze ciagle spotykam te ktorych durne jazdy spowodowaly u mnie pojawienie sie nerwicy to jeszcze to jest taka umiwralnia i zadupie max!
Jeszcze ta pozal sie boze kolejna pani psycholog, ktora odwolala juz dwa terminy, a ja musialam 3ci, bo jestem na wyjezdzie. To jest banda dolujacych ludzi, a nie motywatorow majacych mnie wyciagnac z dolka![]()
nie wiem juz jak sobie z tym radzic, bo dluzej nie chce tak funkcjonowac, a psycho a juz najbardziej leki nic z tym nie poradzą.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 89
- Rejestracja: 29 października 2018, o 14:42
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
Ale ja mam i zajecie i cele i robie to co kocham i tym zarabiam. Wydaje mi sie, ze w moim przypadku to kwestia miejsca zmaieszkania, otoczenia i ludzi, wystarczy sie ruszyc z miejsca zamieszkania i nie mam rozkmin itpNerwyzestali pisze: ↑25 stycznia 2019, o 18:15Mi sie wydaje, że to kwestia zajęcia w życiu, celu.znerwicowana85 pisze: ↑25 stycznia 2019, o 18:14U mnie też po 30stce, to chyba jakas magiczna granica. Zreszta co sie dziwic w czasach jak dzis, gdzie zewszad bombardują Cie tylko profilaktyką itp ktora w sumie jest straszeniem chorobami, ktore sie pojawia po 30. Szczerze to ja tez mam tygodnie, ba mce, ze jest oki i nagle beng, wybuch zali i lęku, zazwyczaj przy okresieagnefka28 pisze: ↑25 stycznia 2019, o 14:02
Mam w 100% to co Ty. Te same lęki, obawy. Nic dodać, nic ująć...A wszystko to zaczęło się po urodzeniu dziecka. Do 30tki było stabilnie...A teraz te same przemyślenia. Obawa o starość, choroby, lęk przed śmiercią bliskich. Cały czas działam, nie skupiam się na tym, idę do przodu, ale u tak z tyłu głowy "to coś" jest.nie wiem juz jak sobie z tym radzic, bo dluzej nie chce tak funkcjonowac, a psycho a juz najbardziej leki nic z tym nie poradzą.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 76
- Rejestracja: 25 listopada 2018, o 22:16
No u mnie jest chyba trochę spraw które się złożyły: po pierwsze praca której szczerze nienawidzę, po drugie tęsknota za krajem i rodziną. Sama nie wiem co jeszcze. Niby zawsze mówiłam, że jest mi dobrze tu gdzie jestem u nie wyobrażam sobie wrócić do Polski, ale jak dopadła mnie nerwica to myślę, że jak tylko miała bym dom w Polsce to bym wrocila.
raźniej było by mi przy znajomych i rodzinie, może łatwiej było by mi się odburzyc.
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
To moze byc bledne myslenie, bo po prostu uciekamy tam, gdzie dobrze znany, gdzie sie np wychowalismy. A skoro jestes za granicą, czy nie mozesz powoli zmienic pracy na bardzie sadysfakcjonującą?OYKA pisze: ↑25 stycznia 2019, o 22:14No u mnie jest chyba trochę spraw które się złożyły: po pierwsze praca której szczerze nienawidzę, po drugie tęsknota za krajem i rodziną. Sama nie wiem co jeszcze. Niby zawsze mówiłam, że jest mi dobrze tu gdzie jestem u nie wyobrażam sobie wrócić do Polski, ale jak dopadła mnie nerwica to myślę, że jak tylko miała bym dom w Polsce to bym wrocila.raźniej było by mi przy znajomych i rodzinie, może łatwiej było by mi się odburzyc.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 19 listopada 2017, o 21:45
Po śmierci mamy wpadłam w dół nie mogę sobie poradzić, lęk się nasilił, objawy tez nadzieja zgubiła się w smutku......



Dopóki walczysz jesteś zwycięzca 
Nie bój się jutra-niech jutro boi się Ciebie

Nie bój się jutra-niech jutro boi się Ciebie

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 76
- Rejestracja: 25 listopada 2018, o 22:16
To jest trochę skomplikowane, mam pracę w której mogę regulować sobie godziny, pracować tylko wtedy kiedy dzieci są w szkole. Mogę również jechać co roku Na 6 tyg wakacji do Polski. Myślę, że żaden inny pracodawca nie pójdzie mi aż tak na rękę. Ale bardzo chciała bym zmienić.znerwicowana85 pisze: ↑26 stycznia 2019, o 07:22To moze byc bledne myslenie, bo po prostu uciekamy tam, gdzie dobrze znany, gdzie sie np wychowalismy. A skoro jestes za granicą, czy nie mozesz powoli zmienic pracy na bardzie sadysfakcjonującą?OYKA pisze: ↑25 stycznia 2019, o 22:14No u mnie jest chyba trochę spraw które się złożyły: po pierwsze praca której szczerze nienawidzę, po drugie tęsknota za krajem i rodziną. Sama nie wiem co jeszcze. Niby zawsze mówiłam, że jest mi dobrze tu gdzie jestem u nie wyobrażam sobie wrócić do Polski, ale jak dopadła mnie nerwica to myślę, że jak tylko miała bym dom w Polsce to bym wrocila.raźniej było by mi przy znajomych i rodzinie, może łatwiej było by mi się odburzyc.
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
O dziękujęKaja987 pisze: ↑25 stycznia 2019, o 19:04http://www.zaburzeni.pl/download/akceptacjaobaw.m4a.
LASKI CYCKI DO GORY POSLUCHAJCIE
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
Brzmi jak bajka, bo nawet ja majac wlasna dzialanosc, az takiego luzi nie mam( nie pracuje=nie zarabian). To w czym tkwi problem, moze tak naprawde nie jest nim praca?OYKA pisze: ↑26 stycznia 2019, o 11:16To jest trochę skomplikowane, mam pracę w której mogę regulować sobie godziny, pracować tylko wtedy kiedy dzieci są w szkole. Mogę również jechać co roku Na 6 tyg wakacji do Polski. Myślę, że żaden inny pracodawca nie pójdzie mi aż tak na rękę. Ale bardzo chciała bym zmienić.znerwicowana85 pisze: ↑26 stycznia 2019, o 07:22To moze byc bledne myslenie, bo po prostu uciekamy tam, gdzie dobrze znany, gdzie sie np wychowalismy. A skoro jestes za granicą, czy nie mozesz powoli zmienic pracy na bardzie sadysfakcjonującą?OYKA pisze: ↑25 stycznia 2019, o 22:14No u mnie jest chyba trochę spraw które się złożyły: po pierwsze praca której szczerze nienawidzę, po drugie tęsknota za krajem i rodziną. Sama nie wiem co jeszcze. Niby zawsze mówiłam, że jest mi dobrze tu gdzie jestem u nie wyobrażam sobie wrócić do Polski, ale jak dopadła mnie nerwica to myślę, że jak tylko miała bym dom w Polsce to bym wrocila.raźniej było by mi przy znajomych i rodzinie, może łatwiej było by mi się odburzyc.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 76
- Rejestracja: 25 listopada 2018, o 22:16
Sprzątam. Na prawdę po tych 5ciu latach mam tego dosc. Wierz mi kochana, że jak wstaje rano to mi się płakać chceznerwicowana85 pisze: ↑26 stycznia 2019, o 13:26Brzmi jak bajka, bo nawet ja majac wlasna dzialanosc, az takiego luzi nie mam( nie pracuje=nie zarabian). To w czym tkwi problem, moze tak naprawde nie jest nim praca?OYKA pisze: ↑26 stycznia 2019, o 11:16To jest trochę skomplikowane, mam pracę w której mogę regulować sobie godziny, pracować tylko wtedy kiedy dzieci są w szkole. Mogę również jechać co roku Na 6 tyg wakacji do Polski. Myślę, że żaden inny pracodawca nie pójdzie mi aż tak na rękę. Ale bardzo chciała bym zmienić.znerwicowana85 pisze: ↑26 stycznia 2019, o 07:22
To moze byc bledne myslenie, bo po prostu uciekamy tam, gdzie dobrze znany, gdzie sie np wychowalismy. A skoro jestes za granicą, czy nie mozesz powoli zmienic pracy na bardzie sadysfakcjonującą?
- bbea
- Forumowy szyderca
- Posty: 413
- Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25
Jeśli na prawdę nie cierpisz tej pracy i to powoduje u Ciebie duże frustracje to może warto się zastanowić co możesz zrobić żeby zmienić prace? Ta elastyczność jest fajna ale może warto to poświecić dla pracy która nie powodowałaby u ciebie takiej frustracji? Nawet pomyśleć co możesz zrobić żeby ta prace zmienić za miesiąc, dwa, pół roku? Niekoniecznie w tym momencie.OYKA pisze: ↑26 stycznia 2019, o 15:23Sprzątam. Na prawdę po tych 5ciu latach mam tego dosc. Wierz mi kochana, że jak wstaje rano to mi się płakać chceznerwicowana85 pisze: ↑26 stycznia 2019, o 13:26Brzmi jak bajka, bo nawet ja majac wlasna dzialanosc, az takiego luzi nie mam( nie pracuje=nie zarabian). To w czym tkwi problem, moze tak naprawde nie jest nim praca?OYKA pisze: ↑26 stycznia 2019, o 11:16
To jest trochę skomplikowane, mam pracę w której mogę regulować sobie godziny, pracować tylko wtedy kiedy dzieci są w szkole. Mogę również jechać co roku Na 6 tyg wakacji do Polski. Myślę, że żaden inny pracodawca nie pójdzie mi aż tak na rękę. Ale bardzo chciała bym zmienić.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Na co zmarła mama? Chyba wcześniej nie pisałaś o chorobie mamy, dlatego pytam. Baardzo przykro. Zmarła osoba bliska, przechodzisz trudny okres. Masz prawo do żałoby, smutku i bólu! Daj sobie czas. Wręcz dużo czasu!Ma23dziara pisze: ↑26 stycznia 2019, o 10:50Po śmierci mamy wpadłam w dół nie mogę sobie poradzić, lęk się nasilił, objawy tez nadzieja zgubiła się w smutku......![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 19 listopada 2017, o 21:45
Mam chorowała na raka pluc ale zmarła na powikłania miała ropien pluca z przetokaagnefka28 pisze: ↑26 stycznia 2019, o 15:34Na co zmarła mama? Chyba wcześniej nie pisałaś o chorobie mamy, dlatego pytam. Baardzo przykro. Zmarła osoba bliska, przechodzisz trudny okres. Masz prawo do żałoby, smutku i bólu! Daj sobie czas. Wręcz dużo czasu!Ma23dziara pisze: ↑26 stycznia 2019, o 10:50Po śmierci mamy wpadłam w dół nie mogę sobie poradzić, lęk się nasilił, objawy tez nadzieja zgubiła się w smutku......![]()


Wiedziałam że będzie źle z moim samopoczuciem ale nie spodziewałam się ze aż tak
Dopóki walczysz jesteś zwycięzca 
Nie bój się jutra-niech jutro boi się Ciebie

Nie bój się jutra-niech jutro boi się Ciebie

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Na tą samą chorobę zmarła chrzestna mojego męża, tyle, że ona paliła 2,5 paczki dziennie...Chyba nie da się określić ile czasu zajmie Ci uporanie się z tym wszystkim. To w końcu Twoja mama. Nie stawarzaj sobie presji.Ma23dziara pisze: ↑26 stycznia 2019, o 15:41Mam chorowała na raka pluc ale zmarła na powikłania miała ropien pluca z przetokaagnefka28 pisze: ↑26 stycznia 2019, o 15:34Na co zmarła mama? Chyba wcześniej nie pisałaś o chorobie mamy, dlatego pytam. Baardzo przykro. Zmarła osoba bliska, przechodzisz trudny okres. Masz prawo do żałoby, smutku i bólu! Daj sobie czas. Wręcz dużo czasu!Ma23dziara pisze: ↑26 stycznia 2019, o 10:50Po śmierci mamy wpadłam w dół nie mogę sobie poradzić, lęk się nasilił, objawy tez nadzieja zgubiła się w smutku......![]()
![]()
![]()
Wiedziałam że będzie źle z moim samopoczuciem ale nie spodziewałam się ze aż takwiem też że potrzeba czasu tylko ile?????