Dodam, ze moja pani psycho leci w kulki i odwolala dwie wizyty w tym najgorszym momencie, gdy wydarzenia ostatnich tygodni nakrecily u mnie nawrot lekow
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
Dzisiaj mam naprawde slabszy dzien. Zaczynam miec dosc tej monotonii ( codziennie wstaje rano, robie to samo, znowu brakuje mi sensu w robieniu czegokolwiek, bo i tak nic z tego nie bedzie, potem leze w lozku wieczorem i w koncu zasypiam). Mam sporo stresu, bo w firmie kicha i synek mi znowu choruje, a jego astma dokazuje dwa razy bardziej w chorobie. I po prostu juz mi sie nie chce tego kazdego dnia takiego z dupy ( przepraszam za onreslenie), ze sie napracuje, a i tak nic nie wyjdzie i nikt nie doceni, a bedą tylko pretensje o wszystko. Potrzebuje zmiany otoczenia itp i to tak bardzo, ze w srodku siebie az krzycze.
Dodam, ze moja pani psycho leci w kulki i odwolala dwie wizyty w tym najgorszym momencie, gdy wydarzenia ostatnich tygodni nakrecily u mnie nawrot lekow
Dodam, ze moja pani psycho leci w kulki i odwolala dwie wizyty w tym najgorszym momencie, gdy wydarzenia ostatnich tygodni nakrecily u mnie nawrot lekow
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 76
- Rejestracja: 25 listopada 2018, o 22:16
Na grupie na facebooku wiele osób pisało, że ma dziś gorszy dzień. Ja też dziś miałam okropny. Myślę, że można to powiązać z pełnia i czerwonym księżycem. Pogoda też może na nas tak działać. Niestety przy naszych zaburzeniach jesteśmy bardzo wrażliwi.znerwicowana85 pisze: ↑23 stycznia 2019, o 22:01Dzisiaj mam naprawde slabszy dzien. Zaczynam miec dosc tej monotonii ( codziennie wstaje rano, robie to samo, znowu brakuje mi sensu w robieniu czegokolwiek, bo i tak nic z tego nie bedzie, potem leze w lozku wieczorem i w koncu zasypiam). Mam sporo stresu, bo w firmie kicha i synek mi znowu choruje, a jego astma dokazuje dwa razy bardziej w chorobie. I po prostu juz mi sie nie chce tego kazdego dnia takiego z dupy ( przepraszam za onreslenie), ze sie napracuje, a i tak nic nie wyjdzie i nikt nie doceni, a bedą tylko pretensje o wszystko. Potrzebuje zmiany otoczenia itp i to tak bardzo, ze w srodku siebie az krzycze.
Dodam, ze moja pani psycho leci w kulki i odwolala dwie wizyty w tym najgorszym momencie, gdy wydarzenia ostatnich tygodni nakrecily u mnie nawrot lekow![]()
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
Pogoda ma ogromny wplyw to fakt, bo jak tylko jest teoche słońca to od razu mam multum energii. I z tym ksiezycem tez cos nie halo, ale dzisiaj to juz mialam tak, ze kazdy mnie ocenia na negatywnie, nie moge na siebie patrzec w lustrze itp. Boje sie, ze ona znowu wroci.OYKA pisze: ↑23 stycznia 2019, o 22:08Na grupie na facebooku wiele osób pisało, że ma dziś gorszy dzień. Ja też dziś miałam okropny. Myślę, że można to powiązać z pełnia i czerwonym księżycem. Pogoda też może na nas tak działać. Niestety przy naszych zaburzeniach jesteśmy bardzo wrażliwi.znerwicowana85 pisze: ↑23 stycznia 2019, o 22:01Dzisiaj mam naprawde slabszy dzien. Zaczynam miec dosc tej monotonii ( codziennie wstaje rano, robie to samo, znowu brakuje mi sensu w robieniu czegokolwiek, bo i tak nic z tego nie bedzie, potem leze w lozku wieczorem i w koncu zasypiam). Mam sporo stresu, bo w firmie kicha i synek mi znowu choruje, a jego astma dokazuje dwa razy bardziej w chorobie. I po prostu juz mi sie nie chce tego kazdego dnia takiego z dupy ( przepraszam za onreslenie), ze sie napracuje, a i tak nic nie wyjdzie i nikt nie doceni, a bedą tylko pretensje o wszystko. Potrzebuje zmiany otoczenia itp i to tak bardzo, ze w srodku siebie az krzycze.
Dodam, ze moja pani psycho leci w kulki i odwolala dwie wizyty w tym najgorszym momencie, gdy wydarzenia ostatnich tygodni nakrecily u mnie nawrot lekow![]()
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 76
- Rejestracja: 25 listopada 2018, o 22:16
Nie daj się tej suce!!! Silne baby ż nas, damy rade!!! Ja dopiero walczę tzn zaczynam walkę o wolność. Ty już te walkę wygrałaś, masz doświadczenie, nie dasz się i tym razem.znerwicowana85 pisze: ↑23 stycznia 2019, o 22:16Pogoda ma ogromny wplyw to fakt, bo jak tylko jest teoche słońca to od razu mam multum energii. I z tym ksiezycem tez cos nie halo, ale dzisiaj to juz mialam tak, ze kazdy mnie ocenia na negatywnie, nie moge na siebie patrzec w lustrze itp. Boje sie, ze ona znowu wroci.OYKA pisze: ↑23 stycznia 2019, o 22:08Na grupie na facebooku wiele osób pisało, że ma dziś gorszy dzień. Ja też dziś miałam okropny. Myślę, że można to powiązać z pełnia i czerwonym księżycem. Pogoda też może na nas tak działać. Niestety przy naszych zaburzeniach jesteśmy bardzo wrażliwi.znerwicowana85 pisze: ↑23 stycznia 2019, o 22:01Dzisiaj mam naprawde slabszy dzien. Zaczynam miec dosc tej monotonii ( codziennie wstaje rano, robie to samo, znowu brakuje mi sensu w robieniu czegokolwiek, bo i tak nic z tego nie bedzie, potem leze w lozku wieczorem i w koncu zasypiam). Mam sporo stresu, bo w firmie kicha i synek mi znowu choruje, a jego astma dokazuje dwa razy bardziej w chorobie. I po prostu juz mi sie nie chce tego kazdego dnia takiego z dupy ( przepraszam za onreslenie), ze sie napracuje, a i tak nic nie wyjdzie i nikt nie doceni, a bedą tylko pretensje o wszystko. Potrzebuje zmiany otoczenia itp i to tak bardzo, ze w srodku siebie az krzycze.
Dodam, ze moja pani psycho leci w kulki i odwolala dwie wizyty w tym najgorszym momencie, gdy wydarzenia ostatnich tygodni nakrecily u mnie nawrot lekow![]()
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
Staram się, ale od polowy stycznia cotaz bardziej mnie dopada i zabiera energię itp do wszystkiego. W glowie mam same złe rzeczy, same kłębiące się lęki.OYKA pisze: ↑23 stycznia 2019, o 22:32Nie daj się tej suce!!! Silne baby ż nas, damy rade!!! Ja dopiero walczę tzn zaczynam walkę o wolność. Ty już te walkę wygrałaś, masz doświadczenie, nie dasz się i tym razem.znerwicowana85 pisze: ↑23 stycznia 2019, o 22:16Pogoda ma ogromny wplyw to fakt, bo jak tylko jest teoche słońca to od razu mam multum energii. I z tym ksiezycem tez cos nie halo, ale dzisiaj to juz mialam tak, ze kazdy mnie ocenia na negatywnie, nie moge na siebie patrzec w lustrze itp. Boje sie, ze ona znowu wroci.
Dziękuję Ci za wsparcie! Dasz sobie radę, pamiętaj by nie panikowac, bo ta suka potrafi wrocic i keszcze Cie sprobowac po dluzszym czasie. Mam nadzieje, ze uda Ci sie ja pokonac!
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Ja określam swój stan jako przewlekły. Cały czas jest lęk ( ale już nie tak dokuczliwy) o innych, o siebie. Świadomość, że wszystko przemija, że z czasem trzeba będzie zmierzyć się ze śmiercią bliskich (rodzice, teściowie, mąż)...No tak, mogę umrzeć pierwsza, to nie będzie tego problemu
ale taka opcja też nie napawa optymizmem. To wszystko, to życie i tak się stanie. Akceptuje to, ale obawy towarzyszą non stop. Uczę się z tym żyć, bo nie ma innej opcji.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Ja ostatnio leżąc obok męża miałam taka myśl że jestem coraz starsza i albo zostanę sama albo mnie nie bedzie.Ze przyjdzie ten czas by odejść i jak to będzie ?Przytłoczyło mnie to na pewien czas.agnefka28 pisze: ↑24 stycznia 2019, o 10:04Ja określam swój stan jako przewlekły. Cały czas jest lęk ( ale już nie tak dokuczliwy) o innych, o siebie. Świadomość, że wszystko przemija, że z czasem trzeba będzie zmierzyć się ze śmiercią bliskich (rodzice, teściowie, mąż)...No tak, mogę umrzeć pierwsza, to nie będzie tego problemuale taka opcja też nie napawa optymizmem. To wszystko, to życie i tak się stanie. Akceptuje to, ale obawy towarzyszą non stop. Uczę się z tym żyć, bo nie ma innej opcji.
Tylko plus taki,że nie wkręcalam się ani nie wracałam do tego jakoś specjalnie.Raz na ileś zdarzy się że o tym myślę ale to rzecz moim zdaniem normalna..
Póki co żyje gorzej lub lepiej.Mam jakieś plany na dalsze życie tylko nie wiem czy podołam
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Takie myśli raz na jakiś czas ma każdy człowiek. To normalne. Tule, że w moim przypadku czuję, że "za bardzo". Nie wchodzę w te myśli, olewam i akceptuje, że ktoś kiedyś odejdzie, bo taka jest kolej rzeczy. Tyle, że to jest takie trudne i średnio sobie z tym radzę. A u Ciebie Iwonko, kiedyś będzie jeszcze to wyczekiwane dziecięIwona29 pisze: ↑24 stycznia 2019, o 10:42Ja ostatnio leżąc obok męża miałam taka myśl że jestem coraz starsza i albo zostanę sama albo mnie nie bedzie.Ze przyjdzie ten czas by odejść i jak to będzie ?Przytłoczyło mnie to na pewien czas.agnefka28 pisze: ↑24 stycznia 2019, o 10:04Ja określam swój stan jako przewlekły. Cały czas jest lęk ( ale już nie tak dokuczliwy) o innych, o siebie. Świadomość, że wszystko przemija, że z czasem trzeba będzie zmierzyć się ze śmiercią bliskich (rodzice, teściowie, mąż)...No tak, mogę umrzeć pierwsza, to nie będzie tego problemuale taka opcja też nie napawa optymizmem. To wszystko, to życie i tak się stanie. Akceptuje to, ale obawy towarzyszą non stop. Uczę się z tym żyć, bo nie ma innej opcji.
Tylko plus taki,że nie wkręcalam się ani nie wracałam do tego jakoś specjalnie.Raz na ileś zdarzy się że o tym myślę ale to rzecz moim zdaniem normalna..
Póki co żyje gorzej lub lepiej.Mam jakieś plany na dalsze życie tylko nie wiem czy podołam![]()
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
A co z psami? Tak dobrze Ci szło,zrezygnowałaś?znerwicowana85 pisze: ↑23 stycznia 2019, o 22:01Dzisiaj mam naprawde slabszy dzien. Zaczynam miec dosc tej monotonii ( codziennie wstaje rano, robie to samo, znowu brakuje mi sensu w robieniu czegokolwiek, bo i tak nic z tego nie bedzie, potem leze w lozku wieczorem i w koncu zasypiam). Mam sporo stresu, bo w firmie kicha i synek mi znowu choruje, a jego astma dokazuje dwa razy bardziej w chorobie. I po prostu juz mi sie nie chce tego kazdego dnia takiego z dupy ( przepraszam za onreslenie), ze sie napracuje, a i tak nic nie wyjdzie i nikt nie doceni, a bedą tylko pretensje o wszystko. Potrzebuje zmiany otoczenia itp i to tak bardzo, ze w srodku siebie az krzycze.
Dodam, ze moja pani psycho leci w kulki i odwolala dwie wizyty w tym najgorszym momencie, gdy wydarzenia ostatnich tygodni nakrecily u mnie nawrot lekow![]()
---------------------------------------------------------------------------------
Moja młodsza siostra też ma coraz większe objawy nerwy,mamuśka z piekła rodem zbiera żniwo,najpierw wykończyła ojca,mnie ,teraz siostrę,przykre,że jedna osoba może zniszczyć życie tylu ludziom

"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Ja nie czuje się najgorzej.
Zatoki mnie biorą i silnie boli głowa to i nastrój ciut słabszy bo i do pracy.
Ale ogólnie dużo pozytywnego nastawienia i będzie fajnie ....
OYKA nie myśl o lęku.Wyczekując go się zjawi.
Jest nawet piękny dzień u mnie.Slonce wychodzi czasem i już jest lepiej.
Zatoki mnie biorą i silnie boli głowa to i nastrój ciut słabszy bo i do pracy.
Ale ogólnie dużo pozytywnego nastawienia i będzie fajnie ....

OYKA nie myśl o lęku.Wyczekując go się zjawi.
Jest nawet piękny dzień u mnie.Slonce wychodzi czasem i już jest lepiej.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
To witaj w klibie, bo takie przemyslenia niestety mnie nie opuszczająagnefka28 pisze: ↑24 stycznia 2019, o 10:04Ja określam swój stan jako przewlekły. Cały czas jest lęk ( ale już nie tak dokuczliwy) o innych, o siebie. Świadomość, że wszystko przemija, że z czasem trzeba będzie zmierzyć się ze śmiercią bliskich (rodzice, teściowie, mąż)...No tak, mogę umrzeć pierwsza, to nie będzie tego problemuale taka opcja też nie napawa optymizmem. To wszystko, to życie i tak się stanie. Akceptuje to, ale obawy towarzyszą non stop. Uczę się z tym żyć, bo nie ma innej opcji.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
Celine Marie pisze: ↑24 stycznia 2019, o 11:40A co z psami? Tak dobrze Ci szło,zrezygnowałaś?znerwicowana85 pisze: ↑23 stycznia 2019, o 22:01Dzisiaj mam naprawde slabszy dzien. Zaczynam miec dosc tej monotonii ( codziennie wstaje rano, robie to samo, znowu brakuje mi sensu w robieniu czegokolwiek, bo i tak nic z tego nie bedzie, potem leze w lozku wieczorem i w koncu zasypiam). Mam sporo stresu, bo w firmie kicha i synek mi znowu choruje, a jego astma dokazuje dwa razy bardziej w chorobie. I po prostu juz mi sie nie chce tego kazdego dnia takiego z dupy ( przepraszam za onreslenie), ze sie napracuje, a i tak nic nie wyjdzie i nikt nie doceni, a bedą tylko pretensje o wszystko. Potrzebuje zmiany otoczenia itp i to tak bardzo, ze w srodku siebie az krzycze.
Dodam, ze moja pani psycho leci w kulki i odwolala dwie wizyty w tym najgorszym momencie, gdy wydarzenia ostatnich tygodni nakrecily u mnie nawrot lekow![]()
Mlody sie pochorowal, nie mam kiedy pojechac, bo dzisiaj jade np ponad 150 km po lek dla tego malego astmatyka, bo w calym wojewodztwie nie ma. Zreszta dostalam okresu i jak zwykle trzy dni wyciete z zycia. Juz jest troche lepiej, ale mecza mnie te hustawki. Widzisz raz jest oki, a potem taaaaaaaaaki dół na maxapo prostu mam dosc takiego życia, ze ciagle sie boje ze lek znowu mnie pochlonie albo jak jest leoiej to i tak ciagle mam te rozkminy o przemijaniu itp, ze juz nie umie sie cieszyc, bo angedonia towarzyszy mi dlugo. Kazdy wyjazd, jakies dzialanie to godziny obaw i orzemyslen a co jesli. Wymyslam coraz to nowe badania, ale i tak boje sie pojsc je zrobic, bo jeszcze zle wyjdą. Boje sie tego wszystkoego jeszcze bardzoej po tym co istatnio zdarzylo sie w gdansku, bo ten czlowiek nie wiedzial nie przeczuwal, ze zginie. Raz dwa i go nie ma, a to jest wlasnie moj najgorszy lek, ze pewnego dnia wstane i to bedzie ostatni raz!
---------------------------------------------------------------------------------
Moja młodsza siostra też ma coraz większe objawy nerwy,mamuśka z piekła rodem zbiera żniwo,najpierw wykończyła ojca,mnie ,teraz siostrę,przykre,że jedna osoba może zniszczyć życie tylu ludziom![]()
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
Celine Marie a najgorsze, ze ona predzej wyzwie nas pd glupkow i znajdzie wine naszego zachowania, poparanego zycia w nas, a nie w sobie! Ona jest oki najlepsza mamusia, ja wiem mam to samo!
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
To dupnie,myślałam,że już idziesz do przodu.Ja się nie boję tyle śmierci,zn boję ale bardziej chyba starości,starość jest straszna ,przemijanie,biegnący czas ,jeszcze niedawno było się dzieciakiem a teraz już bliżej niż dalej.Ogólnie życie jest mega głupie ,rodzisz się żeby umrzeć,bezsensznerwicowana85 pisze: ↑24 stycznia 2019, o 11:56
Mlody sie pochorowal, nie mam kiedy pojechac, bo dzisiaj jade np ponad 150 km po lek dla tego malego astmatyka, bo w calym wojewodztwie nie ma. Zreszta dostalam okresu i jak zwykle trzy dni wyciete z zycia. Juz jest troche lepiej, ale mecza mnie te hustawki. Widzisz raz jest oki, a potem taaaaaaaaaki dół na maxapo prostu mam dosc takiego życia, ze ciagle sie boje ze lek znowu mnie pochlonie albo jak jest leoiej to i tak ciagle mam te rozkminy o przemijaniu itp, ze juz nie umie sie cieszyc, bo angedonia towarzyszy mi dlugo. Kazdy wyjazd, jakies dzialanie to godziny obaw i orzemyslen a co jesli. Wymyslam coraz to nowe badania, ale i tak boje sie pojsc je zrobic, bo jeszcze zle wyjdą. Boje sie tego wszystkoego jeszcze bardzoej po tym co istatnio zdarzylo sie w gdansku, bo ten czlowiek nie wiedzial nie przeczuwal, ze zginie. Raz dwa i go nie ma, a to jest wlasnie moj najgorszy lek, ze pewnego dnia wstane i to bedzie ostatni raz!

"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"