Heh, jak bym o sobie czytała. Tylko że mnie stresory bombardują non stop od kilku miesięcyznerwicowana85 pisze: ↑14 października 2018, o 20:05Zdecydowanie tak, a jeszcze wciaz bombardujace mnie od mca stresory sprzyjają szczegolnie chwilom zwatpienia! Meczy nnie już to wszystko!
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
Byle do przodu
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 7 czerwca 2018, o 15:53
-
Byle do przodu
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 7 czerwca 2018, o 15:53
To wszystko co wymieniłaś to same pozytywy, czyli nic tylko się cieszyć. Chociaż i tak wiem, że nawet tyle pozytywów potrafi zaginąć pomiędzy dziesiątkami negatywów. Ale mimo wszystko trzeba się cieszyć, że coś tam drga...Celine Marie pisze: ↑14 października 2018, o 20:34Czy ja wiem...,coś tam drga (mniejsza hipochondria,większa akceptacja,świadomość,mniej narzekam , ponadto znalazłam sposób na odciąganie chociaż trochę myśli,mianowicie słucham audiobooków ) ale i tak dupnie fest .Dzięki,że pytasz![]()
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
Pytam, bo sie dlugo nie odzywałaś po tym pogorszeniu wtedyCeline Marie pisze: ↑14 października 2018, o 20:34Czy ja wiem...,coś tam drga (mniejsza hipochondria,większa akceptacja,świadomość,mniej narzekam , ponadto znalazłam sposób na odciąganie chociaż trochę myśli,mianowicie słucham audiobooków ) ale i tak dupnie fest .Dzięki,że pytasz![]()
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
Bo to juz frustruje jak sie czlowiek codziennie budzi i jest to samo. Staram sie zajmowac sobie dninna full i co dzien robic cos innego. Jak tylko poleze dluzej zaraz mam jakies jazdy, jakby ta nerwica nie pozwolila mi odpoczywać.Byle do przodu pisze: ↑15 października 2018, o 06:45Heh, jak bym o sobie czytała. Tylko że mnie stresory bombardują non stop od kilku miesięcyznerwicowana85 pisze: ↑14 października 2018, o 20:05Zdecydowanie tak, a jeszcze wciaz bombardujace mnie od mca stresory sprzyjają szczegolnie chwilom zwatpienia! Meczy nnie już to wszystko!I też już wymiękam...
Tylko, ze jak pojechalismy na trzy dni daleko od tego przekletego miasta, w ktorym mieszkam... blogosc, spokój, cisza, bylo po prostu idealnie. Bol i obawy zniknęły jak ręką odjął.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
-
Byle do przodu
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 7 czerwca 2018, o 15:53
Być może Twoja nerwica jest jakoś powiązana z miejscem, w którym mieszkasz, pracujesz albo z ludźmi, z którymi przebywasz na co dzień... I dlatego było tak fajnie, kiedy się od tego miejsca oddaliłaś. Ja też mam dużo mniejsze objawy i o wiele lepiej się czuję, kiedy wyjeżdżam poza miejsce, w którym mieszkam, bo tu są moje problemy.znerwicowana85 pisze: ↑15 października 2018, o 08:59Bo to juz frustruje jak sie czlowiek codziennie budzi i jest to samo. Staram sie zajmowac sobie dninna full i co dzien robic cos innego. Jak tylko poleze dluzej zaraz mam jakies jazdy, jakby ta nerwica nie pozwolila mi odpoczywać.Byle do przodu pisze: ↑15 października 2018, o 06:45Heh, jak bym o sobie czytała. Tylko że mnie stresory bombardują non stop od kilku miesięcyznerwicowana85 pisze: ↑14 października 2018, o 20:05
Zdecydowanie tak, a jeszcze wciaz bombardujace mnie od mca stresory sprzyjają szczegolnie chwilom zwatpienia! Meczy nnie już to wszystko!I też już wymiękam...
Tylko, ze jak pojechalismy na trzy dni daleko od tego przekletego miasta, w ktorym mieszkam... blogosc, spokój, cisza, bylo po prostu idealnie. Bol i obawy zniknęły jak ręką odjął.
-
Byle do przodu
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 7 czerwca 2018, o 15:53
Słuchajcie, bo ja już nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Niektóre moje lęki i schizy są tak absurdalne, że aż po prostu wstyd pisać, ale jako że jestem w temacie "Słabszy dzień" to co mi szkodzi...
Ostatnio nawarstwiło mi się mnóstwo stresów i cały czas po nich dochodze do siebie, co się objawia oczywiście mega skumulowaną porcją myśli lękowych i somatów. Wczoraj nawet miałam problem z zaśnięciem i może w sumie z godzinkę, czy dwie się przespałam, a potem o 5 wstałam do pracy. Oczywiście nietrudno się domyślić, że jestem jak zombie. I na czym mój absurdalny lęk polega? Na tym, że boję się, że zasnę w pracy (a pracuję w sklepie i nijak nie ma możliwości na nawet najkrótszą drzemkę), a zatem musze się kontrolować, żeby nie zasnąć, a za tą kontrolą usilną idą kolejne lęki, że przecież jak się będę wstrzymywać od snu to... uwaga! będę miała halucynacje, logiczne myślenie się posypie i nie będę w stanie wydać klientom albo w ogóle ich zrozumieć i tym podobne schizy. Możecie się śmiac, nie ma sprawy
Mnie to samą z jednej strony śmieszy, a z drugiej przeraża, dlatego nie wiem, czy się śmiać, czy płakać.
Tak jak bym nie potrafiła z dystansem i normalnie spojrzec na sytuację - no ok, mało spałam, więc mam prawo być zmęczona, będą mi się zamykać oczy i moja koncentracja może trochę spaść, ale bez przesady, za 4,5 godziny idę do domu i się zdrzemnę i wszystko będzie znów na chodzie. Tylko zaś bzdurne schizy, które wiem, że są bzdurne, a jednak straszą :/
Ostatnio nawarstwiło mi się mnóstwo stresów i cały czas po nich dochodze do siebie, co się objawia oczywiście mega skumulowaną porcją myśli lękowych i somatów. Wczoraj nawet miałam problem z zaśnięciem i może w sumie z godzinkę, czy dwie się przespałam, a potem o 5 wstałam do pracy. Oczywiście nietrudno się domyślić, że jestem jak zombie. I na czym mój absurdalny lęk polega? Na tym, że boję się, że zasnę w pracy (a pracuję w sklepie i nijak nie ma możliwości na nawet najkrótszą drzemkę), a zatem musze się kontrolować, żeby nie zasnąć, a za tą kontrolą usilną idą kolejne lęki, że przecież jak się będę wstrzymywać od snu to... uwaga! będę miała halucynacje, logiczne myślenie się posypie i nie będę w stanie wydać klientom albo w ogóle ich zrozumieć i tym podobne schizy. Możecie się śmiac, nie ma sprawy
Tak jak bym nie potrafiła z dystansem i normalnie spojrzec na sytuację - no ok, mało spałam, więc mam prawo być zmęczona, będą mi się zamykać oczy i moja koncentracja może trochę spaść, ale bez przesady, za 4,5 godziny idę do domu i się zdrzemnę i wszystko będzie znów na chodzie. Tylko zaś bzdurne schizy, które wiem, że są bzdurne, a jednak straszą :/
-
Ponidzie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 13 września 2018, o 05:51
Nawet nie wiem co napisać, czuję się do d... y rozdrażnienie, objawy somatyczne, lęk przed czymś co może wcale się nie wydarzyć a jednak myśli bombardują człowieka i potęgują lęki, czy ta nerwica kiedyś odpuści ??????. Chcę wierzyć że tak choć są dni że moja wiara jest bardzo malutka.
- Sine
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 245
- Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24
No i właśnie o to chodzi w nerwie żeby nie dać się tym absurdalnym myslom i obawom. Myślisz logicznie bo piszesz o tym, ze wiesz ze są absurdalne ale mimo to zawierzasz im. Koło się kręci i kreci i kreci. Stopuj analizę na samym początku, nie wchodz w nią. Przychodzi myśl? Mów sobie stop czy cokolwiek innego dopasowanego pod siebie żeby nie wchodzić w ta analizę bo im bardziej w nią wchodzisz to się nakręcasz i lek rosnie w sile. Dobrze logicznie to wszystko sobie tłumaczysz a to duzy plus, teraz tylko stopuj myśli i będzie OkByle do przodu pisze: ↑15 października 2018, o 09:32Słuchajcie, bo ja już nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Niektóre moje lęki i schizy są tak absurdalne, że aż po prostu wstyd pisać, ale jako że jestem w temacie "Słabszy dzień" to co mi szkodzi...
Ostatnio nawarstwiło mi się mnóstwo stresów i cały czas po nich dochodze do siebie, co się objawia oczywiście mega skumulowaną porcją myśli lękowych i somatów. Wczoraj nawet miałam problem z zaśnięciem i może w sumie z godzinkę, czy dwie się przespałam, a potem o 5 wstałam do pracy. Oczywiście nietrudno się domyślić, że jestem jak zombie. I na czym mój absurdalny lęk polega? Na tym, że boję się, że zasnę w pracy (a pracuję w sklepie i nijak nie ma możliwości na nawet najkrótszą drzemkę), a zatem musze się kontrolować, żeby nie zasnąć, a za tą kontrolą usilną idą kolejne lęki, że przecież jak się będę wstrzymywać od snu to... uwaga! będę miała halucynacje, logiczne myślenie się posypie i nie będę w stanie wydać klientom albo w ogóle ich zrozumieć i tym podobne schizy. Możecie się śmiac, nie ma sprawyMnie to samą z jednej strony śmieszy, a z drugiej przeraża, dlatego nie wiem, czy się śmiać, czy płakać.
Tak jak bym nie potrafiła z dystansem i normalnie spojrzec na sytuację - no ok, mało spałam, więc mam prawo być zmęczona, będą mi się zamykać oczy i moja koncentracja może trochę spaść, ale bez przesady, za 4,5 godziny idę do domu i się zdrzemnę i wszystko będzie znów na chodzie. Tylko zaś bzdurne schizy, które wiem, że są bzdurne, a jednak straszą :/
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
-
xAga
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28
A jak wyjść z takiego napięcia które siedzi czysto w ciele? Mam taki kryzys od jakiegoś tygodnia, że czuję takie straszne napięcie w całym ciele, jakbym przedawkowała kofeinę. Nie mogę usiedzieć w miejscu, taki mam niepokój w sobie, mam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Jednocześnie nie mam specjalnie żadnych myśli lękowych :/ Nic mi za bardzo nie pomaga, żadne rozluźnianie, rozciąganie, zajmowanie się czymś innym, dopiero wieczorem w miarę samo przechodzi...
-
sebastian86
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1501
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
tez to mnie dopada...i nie znalazlem na to leku skutecznego na tyle bym mogl odwrocic uwage od tego.xAga pisze: ↑15 października 2018, o 18:18A jak wyjść z takiego napięcia które siedzi czysto w ciele? Mam taki kryzys od jakiegoś tygodnia, że czuję takie straszne napięcie w całym ciele, jakbym przedawkowała kofeinę. Nie mogę usiedzieć w miejscu, taki mam niepokój w sobie, mam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Jednocześnie nie mam specjalnie żadnych myśli lękowych :/ Nic mi za bardzo nie pomaga, żadne rozluźnianie, rozciąganie, zajmowanie się czymś innym, dopiero wieczorem w miarę samo przechodzi...
Mistrz 2021 (L)
- Juliaaa78569
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 589
- Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25
Napięcie to wręcz pospolity objaw nerwicy. Zamiast działać tylko emocjami warto też działać logiką, by emocje nie przeważaly. Także należy ten stan napięcia zaakceptować i pozwolić mu być jakkolwiek by był denerwujący, nie szarpiemy się.sebastian86 pisze: ↑15 października 2018, o 18:55tez to mnie dopada...i nie znalazlem na to leku skutecznego na tyle bym mogl odwrocic uwage od tego.xAga pisze: ↑15 października 2018, o 18:18A jak wyjść z takiego napięcia które siedzi czysto w ciele? Mam taki kryzys od jakiegoś tygodnia, że czuję takie straszne napięcie w całym ciele, jakbym przedawkowała kofeinę. Nie mogę usiedzieć w miejscu, taki mam niepokój w sobie, mam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Jednocześnie nie mam specjalnie żadnych myśli lękowych :/ Nic mi za bardzo nie pomaga, żadne rozluźnianie, rozciąganie, zajmowanie się czymś innym, dopiero wieczorem w miarę samo przechodzi...
A że przechodzi wieczorem to normalne, bo poziom hormonu stresu (czy czegoś tam) jest większy rano a zmniejsza się wieczorem
- Sine
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 245
- Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24
SportxAga pisze: ↑15 października 2018, o 18:18A jak wyjść z takiego napięcia które siedzi czysto w ciele? Mam taki kryzys od jakiegoś tygodnia, że czuję takie straszne napięcie w całym ciele, jakbym przedawkowała kofeinę. Nie mogę usiedzieć w miejscu, taki mam niepokój w sobie, mam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Jednocześnie nie mam specjalnie żadnych myśli lękowych :/ Nic mi za bardzo nie pomaga, żadne rozluźnianie, rozciąganie, zajmowanie się czymś innym, dopiero wieczorem w miarę samo przechodzi...
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
Niestety miejsce i ludzie są jej przyczyną . Szczerze to już jestem tak zmęczona tą egzystencją( mialam polr roku poprawy i zaczęły się znowu krzywe akcje pewnych osob, ktore spowodowały nawrót, słanszy, ale jest), że coraz poważniej rozważam przeprowadzkę stąd na stałe. Tylko wiadomo, że to nie takie hop siup, ale jeszcze troche to nie wytrzymam tego.Byle do przodu pisze: ↑15 października 2018, o 09:16Być może Twoja nerwica jest jakoś powiązana z miejscem, w którym mieszkasz, pracujesz albo z ludźmi, z którymi przebywasz na co dzień... I dlatego było tak fajnie, kiedy się od tego miejsca oddaliłaś. Ja też mam dużo mniejsze objawy i o wiele lepiej się czuję, kiedy wyjeżdżam poza miejsce, w którym mieszkam, bo tu są moje problemy.znerwicowana85 pisze: ↑15 października 2018, o 08:59Bo to juz frustruje jak sie czlowiek codziennie budzi i jest to samo. Staram sie zajmowac sobie dninna full i co dzien robic cos innego. Jak tylko poleze dluzej zaraz mam jakies jazdy, jakby ta nerwica nie pozwolila mi odpoczywać.Byle do przodu pisze: ↑15 października 2018, o 06:45
Heh, jak bym o sobie czytała. Tylko że mnie stresory bombardują non stop od kilku miesięcyI też już wymiękam...
Tylko, ze jak pojechalismy na trzy dni daleko od tego przekletego miasta, w ktorym mieszkam... blogosc, spokój, cisza, bylo po prostu idealnie. Bol i obawy zniknęły jak ręką odjął.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
My mamy worek taki do boksowania i pomaga. Czętso na siłowniach są. Powalisz z godzinke i masz spokój. Mnie jeszcze max relaksuje patrzenie na wode tzn np usiade na brzegu rzeki, a juz nad morzem to max bajka.Juliaaa78569 pisze: ↑15 października 2018, o 19:19Napięcie to wręcz pospolity objaw nerwicy. Zamiast działać tylko emocjami warto też działać logiką, by emocje nie przeważaly. Także należy ten stan napięcia zaakceptować i pozwolić mu być jakkolwiek by był denerwujący, nie szarpiemy się.sebastian86 pisze: ↑15 października 2018, o 18:55tez to mnie dopada...i nie znalazlem na to leku skutecznego na tyle bym mogl odwrocic uwage od tego.xAga pisze: ↑15 października 2018, o 18:18A jak wyjść z takiego napięcia które siedzi czysto w ciele? Mam taki kryzys od jakiegoś tygodnia, że czuję takie straszne napięcie w całym ciele, jakbym przedawkowała kofeinę. Nie mogę usiedzieć w miejscu, taki mam niepokój w sobie, mam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Jednocześnie nie mam specjalnie żadnych myśli lękowych :/ Nic mi za bardzo nie pomaga, żadne rozluźnianie, rozciąganie, zajmowanie się czymś innym, dopiero wieczorem w miarę samo przechodzi...
A że przechodzi wieczorem to normalne, bo poziom hormonu stresu (czy czegoś tam) jest większy rano a zmniejsza się wieczorem![]()
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
-
sebastian86
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1501
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
to napiecie potrafi uniemozliwiac wykonywanie zwyklych czynnosci wiec akceptacja niekoniecznie w czyms pomoze...
Mistrz 2021 (L)
