Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Byle do przodu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 7 czerwca 2018, o 15:53

15 października 2018, o 06:45

znerwicowana85 pisze:
14 października 2018, o 20:05
xAga pisze:
12 października 2018, o 21:44
Czy czujecie pogorszenie nerwicy i objawów w związku z jesienią? Ja mam takie wrażenie, że mi się w ostatnich tygodniach pogorszyło.
Zdecydowanie tak, a jeszcze wciaz bombardujace mnie od mca stresory sprzyjają szczegolnie chwilom zwatpienia! Meczy nnie już to wszystko!
Heh, jak bym o sobie czytała. Tylko że mnie stresory bombardują non stop od kilku miesięcy :( I też już wymiękam...
Byle do przodu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 7 czerwca 2018, o 15:53

15 października 2018, o 06:47

Celine Marie pisze:
14 października 2018, o 20:34
znerwicowana85 pisze:
14 października 2018, o 20:06


A Celine jak u Ciebie?
Czy ja wiem...,coś tam drga (mniejsza hipochondria,większa akceptacja,świadomość,mniej narzekam , ponadto znalazłam sposób na odciąganie chociaż trochę myśli,mianowicie słucham audiobooków ) ale i tak dupnie fest .Dzięki,że pytasz :friend:
To wszystko co wymieniłaś to same pozytywy, czyli nic tylko się cieszyć. Chociaż i tak wiem, że nawet tyle pozytywów potrafi zaginąć pomiędzy dziesiątkami negatywów. Ale mimo wszystko trzeba się cieszyć, że coś tam drga...
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

15 października 2018, o 08:57

Celine Marie pisze:
14 października 2018, o 20:34
znerwicowana85 pisze:
14 października 2018, o 20:06


A Celine jak u Ciebie?
Czy ja wiem...,coś tam drga (mniejsza hipochondria,większa akceptacja,świadomość,mniej narzekam , ponadto znalazłam sposób na odciąganie chociaż trochę myśli,mianowicie słucham audiobooków ) ale i tak dupnie fest .Dzięki,że pytasz :friend:
Pytam, bo sie dlugo nie odzywałaś po tym pogorszeniu wtedy😐. To dobrze,ze jest poprawa. I moze z czasem bedzie jeszcze lepiej. Za to trzymam kciuki! 😘
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

15 października 2018, o 08:59

Byle do przodu pisze:
15 października 2018, o 06:45
znerwicowana85 pisze:
14 października 2018, o 20:05
xAga pisze:
12 października 2018, o 21:44
Czy czujecie pogorszenie nerwicy i objawów w związku z jesienią? Ja mam takie wrażenie, że mi się w ostatnich tygodniach pogorszyło.
Zdecydowanie tak, a jeszcze wciaz bombardujace mnie od mca stresory sprzyjają szczegolnie chwilom zwatpienia! Meczy nnie już to wszystko!
Heh, jak bym o sobie czytała. Tylko że mnie stresory bombardują non stop od kilku miesięcy :( I też już wymiękam...
Bo to juz frustruje jak sie czlowiek codziennie budzi i jest to samo. Staram sie zajmowac sobie dninna full i co dzien robic cos innego. Jak tylko poleze dluzej zaraz mam jakies jazdy, jakby ta nerwica nie pozwolila mi odpoczywać.
Tylko, ze jak pojechalismy na trzy dni daleko od tego przekletego miasta, w ktorym mieszkam... blogosc, spokój, cisza, bylo po prostu idealnie. Bol i obawy zniknęły jak ręką odjął.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Byle do przodu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 7 czerwca 2018, o 15:53

15 października 2018, o 09:16

znerwicowana85 pisze:
15 października 2018, o 08:59
Byle do przodu pisze:
15 października 2018, o 06:45
znerwicowana85 pisze:
14 października 2018, o 20:05


Zdecydowanie tak, a jeszcze wciaz bombardujace mnie od mca stresory sprzyjają szczegolnie chwilom zwatpienia! Meczy nnie już to wszystko!
Heh, jak bym o sobie czytała. Tylko że mnie stresory bombardują non stop od kilku miesięcy :( I też już wymiękam...
Bo to juz frustruje jak sie czlowiek codziennie budzi i jest to samo. Staram sie zajmowac sobie dninna full i co dzien robic cos innego. Jak tylko poleze dluzej zaraz mam jakies jazdy, jakby ta nerwica nie pozwolila mi odpoczywać.
Tylko, ze jak pojechalismy na trzy dni daleko od tego przekletego miasta, w ktorym mieszkam... blogosc, spokój, cisza, bylo po prostu idealnie. Bol i obawy zniknęły jak ręką odjął.
Być może Twoja nerwica jest jakoś powiązana z miejscem, w którym mieszkasz, pracujesz albo z ludźmi, z którymi przebywasz na co dzień... I dlatego było tak fajnie, kiedy się od tego miejsca oddaliłaś. Ja też mam dużo mniejsze objawy i o wiele lepiej się czuję, kiedy wyjeżdżam poza miejsce, w którym mieszkam, bo tu są moje problemy.
Byle do przodu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 7 czerwca 2018, o 15:53

15 października 2018, o 09:32

Słuchajcie, bo ja już nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Niektóre moje lęki i schizy są tak absurdalne, że aż po prostu wstyd pisać, ale jako że jestem w temacie "Słabszy dzień" to co mi szkodzi...
Ostatnio nawarstwiło mi się mnóstwo stresów i cały czas po nich dochodze do siebie, co się objawia oczywiście mega skumulowaną porcją myśli lękowych i somatów. Wczoraj nawet miałam problem z zaśnięciem i może w sumie z godzinkę, czy dwie się przespałam, a potem o 5 wstałam do pracy. Oczywiście nietrudno się domyślić, że jestem jak zombie. I na czym mój absurdalny lęk polega? Na tym, że boję się, że zasnę w pracy (a pracuję w sklepie i nijak nie ma możliwości na nawet najkrótszą drzemkę), a zatem musze się kontrolować, żeby nie zasnąć, a za tą kontrolą usilną idą kolejne lęki, że przecież jak się będę wstrzymywać od snu to... uwaga! będę miała halucynacje, logiczne myślenie się posypie i nie będę w stanie wydać klientom albo w ogóle ich zrozumieć i tym podobne schizy. Możecie się śmiac, nie ma sprawy :) Mnie to samą z jednej strony śmieszy, a z drugiej przeraża, dlatego nie wiem, czy się śmiać, czy płakać.
Tak jak bym nie potrafiła z dystansem i normalnie spojrzec na sytuację - no ok, mało spałam, więc mam prawo być zmęczona, będą mi się zamykać oczy i moja koncentracja może trochę spaść, ale bez przesady, za 4,5 godziny idę do domu i się zdrzemnę i wszystko będzie znów na chodzie. Tylko zaś bzdurne schizy, które wiem, że są bzdurne, a jednak straszą :/
Ponidzie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 13 września 2018, o 05:51

15 października 2018, o 15:06

Nawet nie wiem co napisać, czuję się do d... y rozdrażnienie, objawy somatyczne, lęk przed czymś co może wcale się nie wydarzyć a jednak myśli bombardują człowieka i potęgują lęki, czy ta nerwica kiedyś odpuści ??????. Chcę wierzyć że tak choć są dni że moja wiara jest bardzo malutka.
Awatar użytkownika
Sine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 245
Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24

15 października 2018, o 15:41

Byle do przodu pisze:
15 października 2018, o 09:32
Słuchajcie, bo ja już nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Niektóre moje lęki i schizy są tak absurdalne, że aż po prostu wstyd pisać, ale jako że jestem w temacie "Słabszy dzień" to co mi szkodzi...
Ostatnio nawarstwiło mi się mnóstwo stresów i cały czas po nich dochodze do siebie, co się objawia oczywiście mega skumulowaną porcją myśli lękowych i somatów. Wczoraj nawet miałam problem z zaśnięciem i może w sumie z godzinkę, czy dwie się przespałam, a potem o 5 wstałam do pracy. Oczywiście nietrudno się domyślić, że jestem jak zombie. I na czym mój absurdalny lęk polega? Na tym, że boję się, że zasnę w pracy (a pracuję w sklepie i nijak nie ma możliwości na nawet najkrótszą drzemkę), a zatem musze się kontrolować, żeby nie zasnąć, a za tą kontrolą usilną idą kolejne lęki, że przecież jak się będę wstrzymywać od snu to... uwaga! będę miała halucynacje, logiczne myślenie się posypie i nie będę w stanie wydać klientom albo w ogóle ich zrozumieć i tym podobne schizy. Możecie się śmiac, nie ma sprawy :) Mnie to samą z jednej strony śmieszy, a z drugiej przeraża, dlatego nie wiem, czy się śmiać, czy płakać.
Tak jak bym nie potrafiła z dystansem i normalnie spojrzec na sytuację - no ok, mało spałam, więc mam prawo być zmęczona, będą mi się zamykać oczy i moja koncentracja może trochę spaść, ale bez przesady, za 4,5 godziny idę do domu i się zdrzemnę i wszystko będzie znów na chodzie. Tylko zaś bzdurne schizy, które wiem, że są bzdurne, a jednak straszą :/
No i właśnie o to chodzi w nerwie żeby nie dać się tym absurdalnym myslom i obawom. Myślisz logicznie bo piszesz o tym, ze wiesz ze są absurdalne ale mimo to zawierzasz im. Koło się kręci i kreci i kreci. Stopuj analizę na samym początku, nie wchodz w nią. Przychodzi myśl? Mów sobie stop czy cokolwiek innego dopasowanego pod siebie żeby nie wchodzić w ta analizę bo im bardziej w nią wchodzisz to się nakręcasz i lek rosnie w sile. Dobrze logicznie to wszystko sobie tłumaczysz a to duzy plus, teraz tylko stopuj myśli i będzie Ok :)
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
xAga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28

15 października 2018, o 18:18

A jak wyjść z takiego napięcia które siedzi czysto w ciele? Mam taki kryzys od jakiegoś tygodnia, że czuję takie straszne napięcie w całym ciele, jakbym przedawkowała kofeinę. Nie mogę usiedzieć w miejscu, taki mam niepokój w sobie, mam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Jednocześnie nie mam specjalnie żadnych myśli lękowych :/ Nic mi za bardzo nie pomaga, żadne rozluźnianie, rozciąganie, zajmowanie się czymś innym, dopiero wieczorem w miarę samo przechodzi...
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

15 października 2018, o 18:55

xAga pisze:
15 października 2018, o 18:18
A jak wyjść z takiego napięcia które siedzi czysto w ciele? Mam taki kryzys od jakiegoś tygodnia, że czuję takie straszne napięcie w całym ciele, jakbym przedawkowała kofeinę. Nie mogę usiedzieć w miejscu, taki mam niepokój w sobie, mam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Jednocześnie nie mam specjalnie żadnych myśli lękowych :/ Nic mi za bardzo nie pomaga, żadne rozluźnianie, rozciąganie, zajmowanie się czymś innym, dopiero wieczorem w miarę samo przechodzi...
tez to mnie dopada...i nie znalazlem na to leku skutecznego na tyle bym mogl odwrocic uwage od tego.
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 589
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

15 października 2018, o 19:19

sebastian86 pisze:
15 października 2018, o 18:55
xAga pisze:
15 października 2018, o 18:18
A jak wyjść z takiego napięcia które siedzi czysto w ciele? Mam taki kryzys od jakiegoś tygodnia, że czuję takie straszne napięcie w całym ciele, jakbym przedawkowała kofeinę. Nie mogę usiedzieć w miejscu, taki mam niepokój w sobie, mam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Jednocześnie nie mam specjalnie żadnych myśli lękowych :/ Nic mi za bardzo nie pomaga, żadne rozluźnianie, rozciąganie, zajmowanie się czymś innym, dopiero wieczorem w miarę samo przechodzi...
tez to mnie dopada...i nie znalazlem na to leku skutecznego na tyle bym mogl odwrocic uwage od tego.
Napięcie to wręcz pospolity objaw nerwicy. Zamiast działać tylko emocjami warto też działać logiką, by emocje nie przeważaly. Także należy ten stan napięcia zaakceptować i pozwolić mu być jakkolwiek by był denerwujący, nie szarpiemy się.
A że przechodzi wieczorem to normalne, bo poziom hormonu stresu (czy czegoś tam) jest większy rano a zmniejsza się wieczorem 😁
Awatar użytkownika
Sine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 245
Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24

15 października 2018, o 19:58

xAga pisze:
15 października 2018, o 18:18
A jak wyjść z takiego napięcia które siedzi czysto w ciele? Mam taki kryzys od jakiegoś tygodnia, że czuję takie straszne napięcie w całym ciele, jakbym przedawkowała kofeinę. Nie mogę usiedzieć w miejscu, taki mam niepokój w sobie, mam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Jednocześnie nie mam specjalnie żadnych myśli lękowych :/ Nic mi za bardzo nie pomaga, żadne rozluźnianie, rozciąganie, zajmowanie się czymś innym, dopiero wieczorem w miarę samo przechodzi...
Sport :) pomaga świetnie wywalić z siebie napięcie
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

15 października 2018, o 20:08

Byle do przodu pisze:
15 października 2018, o 09:16
znerwicowana85 pisze:
15 października 2018, o 08:59
Byle do przodu pisze:
15 października 2018, o 06:45


Heh, jak bym o sobie czytała. Tylko że mnie stresory bombardują non stop od kilku miesięcy :( I też już wymiękam...
Bo to juz frustruje jak sie czlowiek codziennie budzi i jest to samo. Staram sie zajmowac sobie dninna full i co dzien robic cos innego. Jak tylko poleze dluzej zaraz mam jakies jazdy, jakby ta nerwica nie pozwolila mi odpoczywać.
Tylko, ze jak pojechalismy na trzy dni daleko od tego przekletego miasta, w ktorym mieszkam... blogosc, spokój, cisza, bylo po prostu idealnie. Bol i obawy zniknęły jak ręką odjął.
Być może Twoja nerwica jest jakoś powiązana z miejscem, w którym mieszkasz, pracujesz albo z ludźmi, z którymi przebywasz na co dzień... I dlatego było tak fajnie, kiedy się od tego miejsca oddaliłaś. Ja też mam dużo mniejsze objawy i o wiele lepiej się czuję, kiedy wyjeżdżam poza miejsce, w którym mieszkam, bo tu są moje problemy.
Niestety miejsce i ludzie są jej przyczyną . Szczerze to już jestem tak zmęczona tą egzystencją( mialam polr roku poprawy i zaczęły się znowu krzywe akcje pewnych osob, ktore spowodowały nawrót, słanszy, ale jest), że coraz poważniej rozważam przeprowadzkę stąd na stałe. Tylko wiadomo, że to nie takie hop siup, ale jeszcze troche to nie wytrzymam tego.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

15 października 2018, o 20:09

Juliaaa78569 pisze:
15 października 2018, o 19:19
sebastian86 pisze:
15 października 2018, o 18:55
xAga pisze:
15 października 2018, o 18:18
A jak wyjść z takiego napięcia które siedzi czysto w ciele? Mam taki kryzys od jakiegoś tygodnia, że czuję takie straszne napięcie w całym ciele, jakbym przedawkowała kofeinę. Nie mogę usiedzieć w miejscu, taki mam niepokój w sobie, mam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Jednocześnie nie mam specjalnie żadnych myśli lękowych :/ Nic mi za bardzo nie pomaga, żadne rozluźnianie, rozciąganie, zajmowanie się czymś innym, dopiero wieczorem w miarę samo przechodzi...
tez to mnie dopada...i nie znalazlem na to leku skutecznego na tyle bym mogl odwrocic uwage od tego.
Napięcie to wręcz pospolity objaw nerwicy. Zamiast działać tylko emocjami warto też działać logiką, by emocje nie przeważaly. Także należy ten stan napięcia zaakceptować i pozwolić mu być jakkolwiek by był denerwujący, nie szarpiemy się.
A że przechodzi wieczorem to normalne, bo poziom hormonu stresu (czy czegoś tam) jest większy rano a zmniejsza się wieczorem 😁
My mamy worek taki do boksowania i pomaga. Czętso na siłowniach są. Powalisz z godzinke i masz spokój. Mnie jeszcze max relaksuje patrzenie na wode tzn np usiade na brzegu rzeki, a juz nad morzem to max bajka.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

15 października 2018, o 21:24

to napiecie potrafi uniemozliwiac wykonywanie zwyklych czynnosci wiec akceptacja niekoniecznie w czyms pomoze...
Mistrz 2021 (L)
ODPOWIEDZ