Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- Pomidor
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 61
- Rejestracja: 8 czerwca 2018, o 00:31
Jezu juz mnie to strasznie męczy. Za każdym razem jak z kimś rozmawiam dostaje uczucia przebudzenia i zastanawiam sie czy serio ja właśnie rozmawiam czy sama do siebie mówię i zaczyna serce mi walic i wpadam w mini panikę. Przez to już praktycznie z domu nie wychodzę bo sie boję rozmawiać z ludźmi bo dostaje DD i mam różne wyobrażenia, ze tak naprawdę nic nie mówiłam i w glowie mi sie uroila pewnie ta rozmowa. Z mama tez praktycznie przestałam rozmawiać. Zawsze jak zaczyna rozmowę ja szybko ją kończę i ide do innego pomieszczenia i siedzę na telefonie. Nie wiem czy już mam taki tik(?), ze jak z kims rozmawiam i boje sie, ze zaraz dostanę DD to po prostu uciekam od tego. Kilka razy próbowałam z mama zostać przy rozmowie, ale niestety uderzenia gorąca szybkie bicie serca i nie wiadomo co sie dzieję. Wiem, ze to bez ładu i składu napisalam, ale strasznie mnie to męczy. Nie mam jeszcze 2 z przodu i nie wyobrażam sobie żeby tak spędzić następne lata życia. Próbuję jakoś to olać no, ale nerwica bierze w górę xD
Ps. Ni wiem czy moze to mieć jakiś wpływ, ale nie rozmawiam z nikim przez cały dzień bo siedzę w domu. Dopiero jak mama wróci z pracy wieczorem jest ta "pogawędka" i tak codziennie.
Ps. Ni wiem czy moze to mieć jakiś wpływ, ale nie rozmawiam z nikim przez cały dzień bo siedzę w domu. Dopiero jak mama wróci z pracy wieczorem jest ta "pogawędka" i tak codziennie.
carpe diem

-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 190
- Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51
Spróbuj wyjść do ludzi
Najlepszym lekarstwem jest stawianie lękowi czoła i pozwolenie mu aby sobie był to mega ciężkie wiem bo sama walczę z różnymi lękami ale małymi kroczkami i do przodu. Spróbuj mimo tych objawów dalej gadać z mama spróbuj się w to włączyć i zobaczysz że po chwili samo minie tylko skup się na rozmowie i po chwili zobaczysz jaka ulga . Nie wyjdzie obrazu ale za którymś razem napewno i tak powoli wychodź do ludzi bo siedzenie w domu to najgorsze co można zrobić.. A z czasem mózg zacznie sobie przyswajac i lęk odejdzie. Ja np po wypadku samochodowym bałam się jeździć a że mam rodzinę 250 km od miasta w którym obecnie mieszkam to musiałam stawić temu czoła. Po pół roku jak już auto kolejne kupiłam pierwsza jazda do domku to jakieś 30 km i zwróciłam cała mokra spocpna wystraszona spanikowana. Na drugi dzień rano wsiadłem pojechałam... I fakt zjezdzalam na bok co jakiś czas jak widziałam tira za sobą bo bałam się że we mnie siedzi jechałam wolno bardzo byłam mokra spanikowana nadal ale gdy zostało mu, ostatnie 50 km i byłam prawie u rodziny poczułam ulgę poczułam że przeciwstawilam się temu. Powrót byk już normalny bez paniki. Dlatego trzeba wychodzić na przeciw lękom
Najlepszym lekarstwem jest stawianie lękowi czoła i pozwolenie mu aby sobie był to mega ciężkie wiem bo sama walczę z różnymi lękami ale małymi kroczkami i do przodu. Spróbuj mimo tych objawów dalej gadać z mama spróbuj się w to włączyć i zobaczysz że po chwili samo minie tylko skup się na rozmowie i po chwili zobaczysz jaka ulga . Nie wyjdzie obrazu ale za którymś razem napewno i tak powoli wychodź do ludzi bo siedzenie w domu to najgorsze co można zrobić.. A z czasem mózg zacznie sobie przyswajac i lęk odejdzie. Ja np po wypadku samochodowym bałam się jeździć a że mam rodzinę 250 km od miasta w którym obecnie mieszkam to musiałam stawić temu czoła. Po pół roku jak już auto kolejne kupiłam pierwsza jazda do domku to jakieś 30 km i zwróciłam cała mokra spocpna wystraszona spanikowana. Na drugi dzień rano wsiadłem pojechałam... I fakt zjezdzalam na bok co jakiś czas jak widziałam tira za sobą bo bałam się że we mnie siedzi jechałam wolno bardzo byłam mokra spanikowana nadal ale gdy zostało mu, ostatnie 50 km i byłam prawie u rodziny poczułam ulgę poczułam że przeciwstawilam się temu. Powrót byk już normalny bez paniki. Dlatego trzeba wychodzić na przeciw lękom
Ostatnio zmieniony 1 października 2018, o 11:16 przez izka, łącznie zmieniany 1 raz.
Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.
- Pomidor
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 61
- Rejestracja: 8 czerwca 2018, o 00:31
Tzn przerabialam wychodzenie z domu. Byla poprawa, ale na ten moment nie mam z kim wyjsc a sama nie wyjdę. Nawet sama do sklepu nie pójdę, ale to mam od kilku lat. Jak pisałam próbuje się włączyć do rozmowy, ale im dłużej rozmawiam tym bardziej nasilone mam DD. Nie wiem ja chyba juz umieram we własnych lękachizka pisze: ↑1 października 2018, o 11:12Spróbuj wyjść do ludzi
Najlepszym lekarstwem jest stawianie lekow czoła i pozwolenie mu aby sobie był to mega ciężkie wiem bo sama walczę z różnymi rękami ale małymi kroczkami i do przodu. Spróbuj mimo tych objawów dalej gadać z mama spróbuj się w to włączyć i zobaczysz że po chwili samo minie tylko skup się na rozmowie i po chwili zobaczysz jaka ulga . Nie wyjdzie obrazu ale za którymś napewno i tak powoli wychodź do ludzi bo siedzenie w domu to najgorsze co można zrobić..
carpe diem

-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 190
- Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51
Ppwowdz sobie tak kurde ok umrę będę gadać tak długo z mama aż umrę najwyżej mama wezwie karetkę a jak mam umrze to umrę. Przeciwstaw się tej zmorze nerwicy! Tyle już przeszła mówisz 2 lata to co Ci szkodzi spróbować się tak naprawdę w to wkręcić zobaczysz to naprawdę daje efekty. Tylko w taki sposób możesz oswoić lek a później to pokonać. Sama wychodź powoli najpierw przed dom później może parę metrów dalej zostaw sobie furtkę otwarta że w razie w możesz zawsze szybko wrócić do domu bo z tego co opisujesz tylko tam czujesz się bezpiecznie. Małymi krokami. Ja jestem taka że ja lubię odrdszu na głęboką wodę się rzucać i często się przez to sparzam bo nie zostawiam sobie tej furtki ale mi w taki sposób jest prościej. Tobie radzę powoli malutkimi kroczkami
Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 190
- Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51
izka pisze: ↑1 października 2018, o 11:12Spróbuj wyjść do ludzi
Najlepszym lekarstwem jest stawianie lękowi czoła i pozwolenie mu aby sobie był to mega ciężkie wiem bo sama walczę z różnymi lękami ale małymi kroczkami i do przodu. Spróbuj mimo tych objawów dalej gadać z mama spróbuj się w to włączyć i zobaczysz że po chwili samo minie tylko skup się na rozmowie i po chwili zobaczysz jaka ulga . Nie wyjdzie obrazu ale za którymś razem napewno i tak powoli wychodź do ludzi bo siedzenie w domu to najgorsze co można zrobić.. A z czasem mózg zacznie sobie przyswajac i lęk odejdzie. Ja np po wypadku samochodowym bałam się jeździć a że mam rodzinę 250 km od miasta w którym obecnie mieszkam to musiałam stawić temu czoła. Po pół roku jak już auto kolejne kupiłam pierwsza jazda do domku to jakieś 30 km i zwróciłam cała mokra spocpna wystraszona spanikowana. Na drugi dzień rano wsiadłem pojechałam... I fakt zjezdzalam na bok co jakiś czas jak widziałam tira za sobą bo bałam się że we mnie siedzi jechałam wolno bardzo byłam mokra spanikowana nadal ale gdy zostało mu, ostatnie 50 km i byłam prawie u rodziny poczułam ulgę poczułam że przeciwstawilam się temu. Powrót byk już normalny bez paniki. Dlatego trzeba wychodzić na przeciw lękom![]()
Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.
- Pomidor
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 61
- Rejestracja: 8 czerwca 2018, o 00:31
Haha nie dwa lata tylko jeszcze nawet 20 lat nie skończyłam
i to mnie przeraża, a nerwica ciągnie sie za mną pol roku. Robiłam sobie wyzwania np pójdę do sklepu (do którego mam 3nim) ale koniecznie muszę z kims rozmawiać przez telefon. Z psem też wychodzę na szybko bo zaraz zaczyna sie odrealnienie tak znikąd. Najgorsze jest to jak mam dobry humor. Mama mnie wyciągnęła w koncu po kilku miesiącach na zakupy. Weszłam do pierwszego lepszego sklepu i wystarczył tylko moment bo za głośno grała muzyka i światła tak razily i juz nie wiem co ja robię gdzie ja jestem itp i przez to właśnie sie boje wyjść na dłużej nawet z kimś bo wystarczy moment coś nie tak sie zrobi i nie umiem tego kompletnie opanować. Kiedyś umiałam teraz juz chyba sobie odpuszczam tą całą walkę? Mówię niech robi co chce i tak czuje sie jakbym nie ja żyła w swoim zyciu xD Sory za takie wyzalanie, ale nie mam komu sie wygadac a tutaj większość rozumie co sie dzieje w naszych małych główkach 


carpe diem

-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 190
- Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51
Kochana masz niewiele mniej lat ode mnie ja mam 24 za miesiąc i jak dostałam pierwsze co ataku paniki a później dd to miałam od 21
jesteś młoda jak i ja i szkoda marnować życia na nerwice :p nie poddawaj się bo każde poddanie to zacięcie od początku.. próbuj aż do skutku uwierz trochę w siebie
galeria to zły pomysł na początek może miejsca gdzie jest mniej ludzi itp


Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 190
- Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51
Co do uzalania to chyba po to jest to forum. Moja rodzinka już ma mniej po dziurki w nosie mają też wiele swoich problemów chłopak nerwowo już nie daje rady więc też staram się nie zalać już im a bardziej tu jak mam taką potrzebę:p zresztą innym gorzej to zrozumieć hehe i sorki za błędy ale mój słownik kocha przekształcać wyrazy a szybko pisze :p
Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 190
- Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51
Szkoda że czat nie działa:( tam też super idzie sobie pogadać z ludźmi i można się wyzalić zawsze doradza i dodać to dużo otuchy:p ale niby do wtorku niektórym nie działa w tym mi
hehehe

Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.
- bbea
- Forumowy szyderca
- Posty: 413
- Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25
A chcesz z nią ciągle gadać o objawach? Czemu Ci zależy, żeby zrozumiała co Ci jest? Tego się nie da zrozumieć do końca jak się tego nie przeżyło. Ja rozumiem, ze potrzebujesz się wygadać i wyżalić ale jeśli robisz to ciągle, to Tobie to nie służy.
Niestety trzeba działać. Starać się zyć jakby nerwicy nie było. Plus przełamywać lęki tak jak Izka pisała. Na początku wiadomo, że będzie strasznie ale z czasem będzie coraz łatwiej i bedziesz zmierzać w srrone wyzdrowienia.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 190
- Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51
No wiesz ciężko zrozumieć komuś coś czego sam nigdy nie doświadczył poza tym nerwica to tak naprawdę od niedawna coraz bardziej jest powszechna i więcej o niej słychać za czasów naszych rodziców chyba nawet takiego pojęcia nie znali. Moja mama też wie co i jak i też nie rozumie dogadać się ciężko z rodziną myślę każdemu z nas.. Najgorzej chłopak dla niego nie ma chorób psychicznych ja sobie wmawiam i wkrecsm i robię z siebie chora. Dlatego jest to forum dla takich jak my i można tutaj się spokojnie zalic . A na czacie nie ma co się wstydzić można poznać fajnych ludzi i wygadać się oni zawsze doradza uspokaja itp.
Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.