Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

4 września 2018, o 11:27

znerwicowana85 pisze:
4 września 2018, o 08:45
Celine Marie pisze:
4 września 2018, o 00:47
znerwicowana85 pisze:
4 września 2018, o 00:35


To chyba jest tzw zakotwiczenie. Mam tak samo, ale odnosi sie do mojego rodzinnego miasta! Dasz rade, wierze w Ciebie bardzo mocno❤️
To miłe ale ja sama już nie wierzę w siebie ani trochę,masz rację z tym zakotwiczeniem,tak bardzo wrosłam w to wszystko,w sytuację życiową ,w tą chorobę ,że w moim wieku chyba jest niemożliwe to przerwać,wyjść z czegoś w co się wdepnęło tak głęboko
Celine ja wychodze! W sumie somatów odpukać w ogóle. Został hipochondryzm, ale z nim jade do specjalisty. Ogólnie jak sama pisalas sytuacje rodzinną mamy praktycznie taką samą. I naprawde można to ogarnąć. Wiek mamy chyba też podobny, więc wszystko zależy od Ciebie. Ja sobie w pewnym momencie uswiadomiłam, że co ja robie, daje się gnoic zakompleksionej matce i idiotkom z przeszlosci mojego chlopaka. Nigdy! I robie wszystko, zeby do tego nie dopuścić!!
Tak,pamiętam Twoją sytuację,faktycznie jest jakieś podobieństwo w naszych przeżyciach ale z jednak mimo wszystko jak sobie przypominam mieszkasz już bez matki z mężem? przepraszam jeśli coś pokręciłam.
Bardzo się cieszę,że tak sobie dobrze radzisz! jak Ci się to udało?
Mi hipochondria dokucza nie aż tak mocno jak na początku ale jednak biorę pod uwagę 3 choroby :boreliozę,fibromialgię i ewentualnie SM ,niemniej nie nie latam po lekarzach od dłuższego czasu i aż tak nie reaguje histerycznie jak jeszcze kiedyś.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

4 września 2018, o 11:32

Nerwyzestali pisze:
4 września 2018, o 08:21
Celine Marie pisze:
4 września 2018, o 00:47
znerwicowana85 pisze:
4 września 2018, o 00:35


To chyba jest tzw zakotwiczenie. Mam tak samo, ale odnosi sie do mojego rodzinnego miasta! Dasz rade, wierze w Ciebie bardzo mocno❤️
To miłe ale ja sama już nie wierzę w siebie ani trochę,masz rację z tym zakotwiczeniem,tak bardzo wrosłam w to wszystko,w sytuację życiową ,w tą chorobę ,że w moim wieku chyba jest niemożliwe to przerwać,wyjść z czegoś w co się wdepnęło tak głęboko
A co tam w ogóle? Jak twoje wyniki rezonansu?
Pamiętasz? :friend: Drobna asymetria żylna rzekomo w normie,reszta w głowie podobno ok,w lutym mam rezonans dwóch odcinków kręgosłupa i tyle na razie,oczywiście gdybym miała kasę zrobiłabym rezonans zatok i oczu,dokuczają mi od początku i w innych badaniach nie wychodzą najlepiej ale cóż.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

4 września 2018, o 11:34

Celine Marie pisze:
4 września 2018, o 11:32
Nerwyzestali pisze:
4 września 2018, o 08:21
Celine Marie pisze:
4 września 2018, o 00:47


To miłe ale ja sama już nie wierzę w siebie ani trochę,masz rację z tym zakotwiczeniem,tak bardzo wrosłam w to wszystko,w sytuację życiową ,w tą chorobę ,że w moim wieku chyba jest niemożliwe to przerwać,wyjść z czegoś w co się wdepnęło tak głęboko
A co tam w ogóle? Jak twoje wyniki rezonansu?
Pamiętasz? :friend: Drobna asymetria żylna rzekomo w normie,reszta w głowie podobno ok,w lutym mam rezonans dwóch odcinków kręgosłupa i tyle na razie,oczywiście gdybym miała kasę zrobiłabym rezonans zatok i oczu,dokuczają mi od początku i w innych badaniach nie wychodzą najlepiej ale cóż.
Czyli wszystko ok :)
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

4 września 2018, o 15:43

Nerwyzestali pisze:
4 września 2018, o 11:34
Celine Marie pisze:
4 września 2018, o 11:32
Nerwyzestali pisze:
4 września 2018, o 08:21


A co tam w ogóle? Jak twoje wyniki rezonansu?
Pamiętasz? :friend: Drobna asymetria żylna rzekomo w normie,reszta w głowie podobno ok,w lutym mam rezonans dwóch odcinków kręgosłupa i tyle na razie,oczywiście gdybym miała kasę zrobiłabym rezonans zatok i oczu,dokuczają mi od początku i w innych badaniach nie wychodzą najlepiej ale cóż.
Czyli wszystko ok :)
Raczej wszystko do d :roll:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

4 września 2018, o 22:43

Celine Marie pisze:
4 września 2018, o 11:27
znerwicowana85 pisze:
4 września 2018, o 08:45
Celine Marie pisze:
4 września 2018, o 00:47


To miłe ale ja sama już nie wierzę w siebie ani trochę,masz rację z tym zakotwiczeniem,tak bardzo wrosłam w to wszystko,w sytuację życiową ,w tą chorobę ,że w moim wieku chyba jest niemożliwe to przerwać,wyjść z czegoś w co się wdepnęło tak głęboko
Celine ja wychodze! W sumie somatów odpukać w ogóle. Został hipochondryzm, ale z nim jade do specjalisty. Ogólnie jak sama pisalas sytuacje rodzinną mamy praktycznie taką samą. I naprawde można to ogarnąć. Wiek mamy chyba też podobny, więc wszystko zależy od Ciebie. Ja sobie w pewnym momencie uswiadomiłam, że co ja robie, daje się gnoic zakompleksionej matce i idiotkom z przeszlosci mojego chlopaka. Nigdy! I robie wszystko, zeby do tego nie dopuścić!!
Tak,pamiętam Twoją sytuację,faktycznie jest jakieś podobieństwo w naszych przeżyciach ale z jednak mimo wszystko jak sobie przypominam mieszkasz już bez matki z mężem? przepraszam jeśli coś pokręciłam.
Bardzo się cieszę,że tak sobie dobrze radzisz! jak Ci się to udało?
Mi hipochondria dokucza nie aż tak mocno jak na początku ale jednak biorę pod uwagę 3 choroby :boreliozę,fibromialgię i ewentualnie SM ,niemniej nie nie latam po lekarzach od dłuższego czasu i aż tak nie reaguje histerycznie jak jeszcze kiedyś.
Praca, praca i jescze raz praca. Mam swoją firme, ciułam narazie bardziej niż zarabiam, ale ja jestem w niej twórcą, więc pochlania mi wieksza czesc czasu, którą miałam na rozkminy.
Poza tym odcięliśmy się od toksycznych ludzi z naszego otoczenia. Jak z kims sie jest to sa mendy, ktore tylko wiercą dziure w calym i ich trzeba wyrzucic. Matke ograniczylam do momentu, gdy Mlody zostaje u niej jak juz nie ma innej opcji. Nie dyskutuje z nia, ograniczam do minimum kotakt. Jej zycie jest jej wyborem i pozbylam sie poczucia winy, ze jej cos nie wyszlo orzeze mnie i dlatego musze znosic jej pociski w moja strone.
Ja mam napady gorszego samopoczucia od ok 15 dnia cyklu. Wtedy zaczyna sie rokminianie, ostatnio skoczylam do lekarza po skierowanie do psychologa to wzielam przeciez skierowanie na badania. Teraz jetem zla, bo raz ze mi dowalila co sie da na odczepne, a dwa to jeszcze teraz wlacza sie stes jak to wyjdzie. Zenada z tym kołowrotkiem mysli, mam nadzieje, ze pani psycholog z przyszpitalnej poradni, specjalizująca sie w takich przypadkach mnie w końcu ogarnie.

Musisz kochana sie zebrać w sobie, bo napewno fajna dziołcha jesteś i kopnąć w dupe tą dotychczasową egzystencje. Ty chyba nie masz dzieci, wiec jestes duzo bardziej wolna niz ja i mozesz wszystko, mozesz w koncu byc szczesliwa i wolna od destrukcyjnej, despotycznej i depresyjnej matki.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

5 września 2018, o 01:20

znerwicowana85 pisze:
4 września 2018, o 22:43


Musisz kochana sie zebrać w sobie, bo napewno fajna dziołcha jesteś i kopnąć w dupe tą dotychczasową egzystencje. Ty chyba nie masz dzieci, wiec jestes duzo bardziej wolna niz ja i mozesz wszystko, mozesz w koncu byc szczesliwa i wolna od destrukcyjnej, despotycznej i depresyjnej matki.
Nie mam dzieci to prawda,mam za to 3 psy,masę długów,nie mam pracy,nie jest tak łatwo zaczynać cokolwiek z niczym jeszcze w tym stanie otumanienia,ciągłego bólu itd.
Wiesz,ja się chyba już poddałam,skoro nie wyszło mi od początku i całe życie mam pod górkę to nie chce mi się już cokolwiek działać bo wiem z góry,że będzie to skazane na niepowodzenie ,trudno,w sumie każdy skończy jednakowo prędzej czy później,a Tobie oczywiście gratuluję! Super ,że tak się sprawy układają :hercio:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

5 września 2018, o 08:19

Celine Marie pisze:
5 września 2018, o 01:20
znerwicowana85 pisze:
4 września 2018, o 22:43


Musisz kochana sie zebrać w sobie, bo napewno fajna dziołcha jesteś i kopnąć w dupe tą dotychczasową egzystencje. Ty chyba nie masz dzieci, wiec jestes duzo bardziej wolna niz ja i mozesz wszystko, mozesz w koncu byc szczesliwa i wolna od destrukcyjnej, despotycznej i depresyjnej matki.
Nie mam dzieci to prawda,mam za to 3 psy,masę długów,nie mam pracy,nie jest tak łatwo zaczynać cokolwiek z niczym jeszcze w tym stanie otumanienia,ciągłego bólu itd.
Wiesz,ja się chyba już poddałam,skoro nie wyszło mi od początku i całe życie mam pod górkę to nie chce mi się już cokolwiek działać bo wiem z góry,że będzie to skazane na niepowodzenie ,trudno,w sumie każdy skończy jednakowo prędzej czy później,a Tobie oczywiście gratuluję! Super ,że tak się sprawy układają :hercio:
Celine ja tez mialam taki moment, mam wielki kredyt, bo tatus najpierw dal mi kase na zycie, a po 2 latach się rozmyslil i kazal oddac w tydzień, a znaczna czesc poszla na oplacenie np cesarki w jednym z warszawskich szpitali, bo to ubezpieczenie, ktore mialam u mojego bylego w pracy, okazało się fałszywką.Moja nerwica to wina poczatkow z moim mezem i tym co robila i do dzis robi jego przelotna byla. Dzialanosc idzie mi jak po grudzie, jak się cos uda to potem jest zgon w sprzedazy, a zapłacić rachunki trzeba. Sytuacja z moją matką, Młodym i mną pscyluje ciagle na granicy wzywania policji. Tu nie ma co gratulować!

Jednak trzeba sobie jakos poradzic. Najlatwiej sie poddac! A pomysl jakbys matce zagrala na nosie jakbys znalazla prace i stanela na nogi. Jestem po studiach jak stracilam robote w szkole to poszlam do marketu, jak tam byla lipa to sie zwolnilam i na jakis czas wyjechalam z polski w pizdu! Nie poddawaj sie,bo szanse na zycie mamy tylko jedną i dlatego, ze tak robisz ta dziadowa nerwica Cie dojezdza. Zacznij powoli... sprobuj znalezc prace. Wyjdz do ludzi. Jeszcze nie umierasz, wiec nie masz prawa mowic ze zycie Ci nie wyszlo!
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
AnnaInn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 września 2018, o 17:21

5 września 2018, o 16:14

Cześć, proszę o jakieś wsparcie, jutro mam iść do dentysty chirurga na wyrywanie korzenia. Żegnam się ze światem, bo wiem że będę miała atak i ciemno przed oczami. Ale najgorsze to to uczucie, że "odpływam" , że wariuję i nie jestem w stanie wytrzymać ani chwili dłużej :( Zawroty głowy i uczucie mdlenia, ciemn przed oczami, serce wali... a tu będę musiała jeszcze wziąć znieczulenie (boję się tego bardzo) i będzie rwanie :O
Boję się samego tego ataku, teoretycznie wiem, że raczej to przeżyję, ale atak jest czymś najgorszym, mam wrażenie że nigdy się nie skończy. Powiedzcie coś :(
Ansia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 25 marca 2018, o 22:50

5 września 2018, o 23:06

AnnaInn pisze:
5 września 2018, o 16:14
Cześć, proszę o jakieś wsparcie, jutro mam iść do dentysty chirurga na wyrywanie korzenia. Żegnam się ze światem, bo wiem że będę miała atak i ciemno przed oczami. Ale najgorsze to to uczucie, że "odpływam" , że wariuję i nie jestem w stanie wytrzymać ani chwili dłużej :( Zawroty głowy i uczucie mdlenia, ciemn przed oczami, serce wali... a tu będę musiała jeszcze wziąć znieczulenie (boję się tego bardzo) i będzie rwanie :O
Boję się samego tego ataku, teoretycznie wiem, że raczej to przeżyję, ale atak jest czymś najgorszym, mam wrażenie że nigdy się nie skończy. Powiedzcie coś :(
Przeżyjesz to, ten rok jest u mnie "rokiem pod znakiem dentysty", ileż to ja razy "mdlałam", "wariowałam", "umierałam" przed i w trakcie wizyt...Nigdy nie czułam strachu przed fotelem stomatologicznym ale tym razem ( od grudnia ) nerwica podsuwała mi same najgorsze scenariusze. Przetrwałam! Paradoksalnie moja stomatolog oświadczyła mi, że jestem jednym z jej najspokojniejszych, bezproblemowych pacjentów. Gdyby ona wiedziała o tym burdelu w mojej głowie...😉, o tym co przeżywałam.

Powodzenia, trzymam kciuki, jestem pewna, że dasz radę 👍
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

5 września 2018, o 23:44

AnnaInn pisze:
5 września 2018, o 16:14
Cześć, proszę o jakieś wsparcie, jutro mam iść do dentysty chirurga na wyrywanie korzenia. Żegnam się ze światem, bo wiem że będę miała atak i ciemno przed oczami. Ale najgorsze to to uczucie, że "odpływam" , że wariuję i nie jestem w stanie wytrzymać ani chwili dłużej :( Zawroty głowy i uczucie mdlenia, ciemn przed oczami, serce wali... a tu będę musiała jeszcze wziąć znieczulenie (boję się tego bardzo) i będzie rwanie :O
Boję się samego tego ataku, teoretycznie wiem, że raczej to przeżyję, ale atak jest czymś najgorszym, mam wrażenie że nigdy się nie skończy. Powiedzcie coś :(
Ja zawsze mówie: To zemdleje i juz! I jakos nie mdleje, a zamroczenia latwiej ogarniam. Szczerze teraz to sie tylko bardziej nakrecasz, wiec zwiekszasz szanse, ze Cie dojedzie. Dlatego barldz przygotowana i olej to.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

6 września 2018, o 00:21

Witam, czy może ktoś z was wie czy odstawienie nikotyny wpływa niekomfortowo na odczuwanie lęku i DD. Właśnie ograniczyłem nikotyne do bardzo małej dawki lub do zera na dzień i odczuwam duże nasilenie lęku i dosyć silne DD
Awatar użytkownika
Jagoda_a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16

6 września 2018, o 07:42

Proszę o wsparcie. Dałam się wczoraj wieczorem wkręcić nerwicy szukając informacji o podziemnym internecie. Nie myślałam że tak to na mnie podziała. Ostatnio było bardzo dobrze, no może mało czasu dla siebie ale ok. Wiem że to kryzys. Ale już myśli że znów powrót do początku zaburzenia są od rana. Boję się już wieczoru bo wtedy jest najgorzej.
kamila0530
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 166
Rejestracja: 14 września 2017, o 15:27

6 września 2018, o 07:46

Hej, snilo mi sie dzisiaj, ze moj tata zmarł 3 miesiące przed moim ślubem (teraz zostały nam 4 msc) i jestem taka przestraszona.. ten sen był tak realistyczny, ze nawet teraz czuje ten ból, który czułam we śnie.. ogólnie bardzo boje sie śmierci i tego, ze moich rodziców i bliskich kiedyś zabraknie.
Ale miałam kiedyś sen, ze babcia zmarła i po tygodniu trafiła do szpitala, gdzie po 50 dniach umarła - do teraz sie z tym nie pogodziłam.
Dlatego teraz tak sie boje tego snu :(
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

6 września 2018, o 08:15

kamila0530 pisze:
6 września 2018, o 07:46
Hej, snilo mi sie dzisiaj, ze moj tata zmarł 3 miesiące przed moim ślubem (teraz zostały nam 4 msc) i jestem taka przestraszona.. ten sen był tak realistyczny, ze nawet teraz czuje ten ból, który czułam we śnie.. ogólnie bardzo boje sie śmierci i tego, ze moich rodziców i bliskich kiedyś zabraknie.
Ale miałam kiedyś sen, ze babcia zmarła i po tygodniu trafiła do szpitala, gdzie po 50 dniach umarła - do teraz sie z tym nie pogodziłam.
Dlatego teraz tak sie boje tego snu :(
A babcia chorowała?
kamila0530
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 166
Rejestracja: 14 września 2017, o 15:27

6 września 2018, o 08:44

Nie. Nagle trafiła do szpitala z bólem brzucha, miała operacje a pózniej samo poszło..
ODPOWIEDZ