Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

27 sierpnia 2018, o 13:03

Nie bój się ludzie myślą ,że jak się wejdzie w leki to już się będzie brało do końca życia a to nieprawda.Czasami trzeba się wspomóc lekami,przecież najważniejsze jest to żeby się wreście dobrze czuć, mieć energię do działania i radość z życia, bo życie jest przecież zbyt krótkie by je marnować na ciągłe zamartwianie.Chociż na psychoterapię chyba to doradż się terapeuty.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

27 sierpnia 2018, o 13:08

ewagos pisze:
27 sierpnia 2018, o 13:03
Nie bój się ludzie myślą ,że jak się wejdzie w leki to już się będzie brało do końca życia a to nieprawda.Czasami trzeba się wspomóc lekami,przecież najważniejsze jest to żeby się wreście dobrze czuć, mieć energię do działania i radość z życia, bo życie jest przecież zbyt krótkie by je marnować na ciągłe zamartwianie.Chociż na psychoterapię chyba to doradż się terapeuty.
Dam sobie trochę czasu i chyba podejmę decyzje o pomocy. Chodziłam do fantastycznej Pani psychoterapeutki. Ona obrała pomoc w działanie, czyli robienie wszystkiego nawet jeśli się nie chce itp. Ja tak działam od wielu lat, nie skutkuje, także chyba nie tędy droga. Dodatkowo nie potrafię się cieszyć. Nie ma we mnie jakiejkolwiek radości, wszystko jest takie sztuczne. Nie smęce już, przeczekam i zadecyduje co dalej:) Dzięki!
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

27 sierpnia 2018, o 17:15

Mam podły dzień.
Same złe wieści.
Wczoraj się dowiedziałam że znajomej tata się powiesił.
Wczoraj zauważyłam będąc na cmentarzu dodatkowe groby a w tym biały krzyż.Poszlam zobaczyć i szok.....
Okazało się że mojej koleżanki z klasy dzieciątko.Nie mam z nią kontaktu bo zawsze był a wyniosła....Ale to że urodziła martwe dziecko to mnie z nóg zbiło :buu:

Zaraz myśli podłe w głowie.od wczoraj tętno wyższe mam.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

28 sierpnia 2018, o 08:50

Iwona29 pisze:
27 sierpnia 2018, o 17:15
Mam podły dzień.
Same złe wieści.
Wczoraj się dowiedziałam że znajomej tata się powiesił.
Wczoraj zauważyłam będąc na cmentarzu dodatkowe groby a w tym biały krzyż.Poszlam zobaczyć i szok.....
Okazało się że mojej koleżanki z klasy dzieciątko.Nie mam z nią kontaktu bo zawsze był a wyniosła....Ale to że urodziła martwe dziecko to mnie z nóg zbiło :buu:

Zaraz myśli podłe w głowie.od wczoraj tętno wyższe mam.
No szczególnie dla nerwicowca ciężka sprawa. Przykre bardzo ale dla ciebie będzie lepiej jak nie będziesz się skupiać na tym i nie myśleć o tym.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

28 sierpnia 2018, o 10:52

Kochani, to i ja się pożalę. Choć tytułem wstępu, samo to, że chcę się pożalić, mam kontrę w głowie: a po co się żalisz, przecież to nic nie zmieni, nie ma to sensu :(:

Mam ostatnio takie jazdy, że a po co masz pisać na forum, po co tu zaglądasz w ogóle? Jak to ez sensu. Po co masz pracować? Jak to ez sensu? Po co jeść, myć się itp. jak to wszystko nie ma sensu...

No i mój hut sezonu ostatnio: po co jesz na siłę? po co pracujesz na siłę w nerwie? po co się zmuszasz? po co się zmuszasz do pracy, do snu, do odpoczynku, do miłości i caaaała litania...….. no po co, skoro to nie ma sensu i się tylko męczysz?

Skąd w ogóle takie myślenie ? :shock: :shock: :shock:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

28 sierpnia 2018, o 12:18

Iwona29 pisze:
27 sierpnia 2018, o 17:15
Mam podły dzień.
Same złe wieści.
Wczoraj się dowiedziałam że znajomej tata się powiesił.
Wczoraj zauważyłam będąc na cmentarzu dodatkowe groby a w tym biały krzyż.Poszlam zobaczyć i szok.....
Okazało się że mojej koleżanki z klasy dzieciątko.Nie mam z nią kontaktu bo zawsze był a wyniosła....Ale to że urodziła martwe dziecko to mnie z nóg zbiło :buu:

Zaraz myśli podłe w głowie.od wczoraj tętno wyższe mam.
Doskonale Cię rozumie bo jak 3 lata temu wujek męża się powiesił to z 2 miesiące dochodziła do siebie.U nas to normalne ze takie wiadomości pogarszają masz stan.Moja obecną sąsiadka też urodził a martwe dziecko Ale się nie poddała i teraz jest w ciąży z 3.Czadem tak jest ze że nie mamy wpływu na pewne rzeczy Ale my to wszystko wyolbrzymiamy.Ja teraz będąc w ciąży też mam gorsze dni.Czy wszystko ok.,czy dzieciątko żyje.Wizyte mam dopiero za tydzień.Musze po prostu czekać.Mysle sobie ze co ma mnie spotkać to i tak się przed tym nie uchronie Ale ale zawsze trzeba mieć nadzieję że będzie dobrze.Na pewne rzeczy po prostu nie mamy wpływu i chyba trzeba to odpuścić bo co z da się szarpanie z tym.Nie przejmuj się za jakiś czas wrócisz do normalnosci😁Obserwuje twoje posty i Ty jesteś silna baba😁💪💪💪
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

28 sierpnia 2018, o 20:08

betii pisze:
28 sierpnia 2018, o 12:18
Iwona29 pisze:
27 sierpnia 2018, o 17:15
Mam podły dzień.
Same złe wieści.
Wczoraj się dowiedziałam że znajomej tata się powiesił.
Wczoraj zauważyłam będąc na cmentarzu dodatkowe groby a w tym biały krzyż.Poszlam zobaczyć i szok.....
Okazało się że mojej koleżanki z klasy dzieciątko.Nie mam z nią kontaktu bo zawsze był a wyniosła....Ale to że urodziła martwe dziecko to mnie z nóg zbiło :buu:

Zaraz myśli podłe w głowie.od wczoraj tętno wyższe mam.
Doskonale Cię rozumie bo jak 3 lata temu wujek męża się powiesił to z 2 miesiące dochodziła do siebie.U nas to normalne ze takie wiadomości pogarszają masz stan.Moja obecną sąsiadka też urodził a martwe dziecko Ale się nie poddała i teraz jest w ciąży z 3.Czadem tak jest ze że nie mamy wpływu na pewne rzeczy Ale my to wszystko wyolbrzymiamy.Ja teraz będąc w ciąży też mam gorsze dni.Czy wszystko ok.,czy dzieciątko żyje.Wizyte mam dopiero za tydzień.Musze po prostu czekać.Mysle sobie ze co ma mnie spotkać to i tak się przed tym nie uchronie Ale ale zawsze trzeba mieć nadzieję że będzie dobrze.Na pewne rzeczy po prostu nie mamy wpływu i chyba trzeba to odpuścić bo co z da się szarpanie z tym.Nie przejmuj się za jakiś czas wrócisz do normalnosci😁Obserwuje twoje posty i Ty jesteś silna baba😁💪💪💪
Wiem że co będzie to będzie.
Tylko myślę czy mnie to nie spotka.Caly dzień wczoraj przed oczami miałam ta sytuację.Wyobrazenia co ona czuła itp.
Jakby mnie to spotkało tak leżę i koniec.

Może i silna i czasem wymawiam sobie że tyle zniosłam to zniosę więcej...
Tu już niby gotowa na dziecko i myśli że jak ma być dobrze to będzie a jak nie to nie przeskocze tego.Tylko czy ja to wytrzymam?

Wkur ....jestem bo teraz mnie ciągle głowa z tyłu boli i myśli wiadomo jakie i odkładam dalej moje plany.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
qbaino
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 21 sierpnia 2018, o 15:15

28 sierpnia 2018, o 20:20

[/quote]

Też często nachodzą mnie myśli o lekach, żeby wyrównać serotoninę. Tylko boję się, co będzie po odstawieniu:/ Każdy mówi o działaniu i ja działam, ale efektów żadnych nie ma, tylko frustracja, że taak bardzo się nie chce..
[/quote]

Agnefka ,nic ci nie będzie. Odłozyłem xetanor po prawie 10 latach i nic nie było.
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

28 sierpnia 2018, o 20:45

Nerwyzestali pisze:
28 sierpnia 2018, o 08:50
Iwona29 pisze:
27 sierpnia 2018, o 17:15
Mam podły dzień.
Same złe wieści.
Wczoraj się dowiedziałam że znajomej tata się powiesił.
Wczoraj zauważyłam będąc na cmentarzu dodatkowe groby a w tym biały krzyż.Poszlam zobaczyć i szok.....
Okazało się że mojej koleżanki z klasy dzieciątko.Nie mam z nią kontaktu bo zawsze był a wyniosła....Ale to że urodziła martwe dziecko to mnie z nóg zbiło :buu:

Zaraz myśli podłe w głowie.od wczoraj tętno wyższe mam.
No szczególnie dla nerwicowca ciężka sprawa. Przykre bardzo ale dla ciebie będzie lepiej jak nie będziesz się skupiać na tym i nie myśleć o tym.
Ciężko jest nie myśleć.My mamy wszystko bardziej odczuwalne i dłużej coś dla nas trwa.
A że jest to temat o którym myślę bardzo dużo to się utrzymuje.
Wczoraj popłakałam sobie przy mężu jak to mówiłam o koleżance i widziałam że sam jest z lekka przybity.

Staram się nie myśleć negatywnie
Wręcz pozytywnie a wychodzi średnio.Musze to odchorować....
Siła siłą, ale....tu wymiękam z lekka.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

28 sierpnia 2018, o 21:28

Iwona29 pisze:
28 sierpnia 2018, o 20:08
betii pisze:
28 sierpnia 2018, o 12:18
Iwona29 pisze:
27 sierpnia 2018, o 17:15
Mam podły dzień.
Same złe wieści.
Wczoraj się dowiedziałam że znajomej tata się powiesił.
Wczoraj zauważyłam będąc na cmentarzu dodatkowe groby a w tym biały krzyż.Poszlam zobaczyć i szok.....
Okazało się że mojej koleżanki z klasy dzieciątko.Nie mam z nią kontaktu bo zawsze był a wyniosła....Ale to że urodziła martwe dziecko to mnie z nóg zbiło :buu:

Zaraz myśli podłe w głowie.od wczoraj tętno wyższe mam.
Doskonale Cię rozumie bo jak 3 lata temu wujek męża się powiesił to z 2 miesiące dochodziła do siebie.U nas to normalne ze takie wiadomości pogarszają masz stan.Moja obecną sąsiadka też urodził a martwe dziecko Ale się nie poddała i teraz jest w ciąży z 3.Czadem tak jest ze że nie mamy wpływu na pewne rzeczy Ale my to wszystko wyolbrzymiamy.Ja teraz będąc w ciąży też mam gorsze dni.Czy wszystko ok.,czy dzieciątko żyje.Wizyte mam dopiero za tydzień.Musze po prostu czekać.Mysle sobie ze co ma mnie spotkać to i tak się przed tym nie uchronie Ale ale zawsze trzeba mieć nadzieję że będzie dobrze.Na pewne rzeczy po prostu nie mamy wpływu i chyba trzeba to odpuścić bo co z da się szarpanie z tym.Nie przejmuj się za jakiś czas wrócisz do normalnosci😁Obserwuje twoje posty i Ty jesteś silna baba😁💪💪💪
Wiem że co będzie to będzie.
Tylko myślę czy mnie to nie spotka.Caly dzień wczoraj przed oczami miałam ta sytuację.Wyobrazenia co ona czuła itp.
Jakby mnie to spotkało tak leżę i koniec.

Może i silna i czasem wymawiam sobie że tyle zniosłam to zniosę więcej...
Tu już niby gotowa na dziecko i myśli że jak ma być dobrze to będzie a jak nie to nie przeskocze tego.Tylko czy ja to wytrzymam?

Wkur ....jestem bo teraz mnie ciągle głowa z tyłu boli i myśli wiadomo jakie i odkładam dalej moje plany.
Apropo tego ze siedzialas wczoraj caly dzien i sobie WYOBRAZALAS co ona czula itd. Jestesmy wrazliwi po prostu,mamy wyobraznie i czasami nasza wyobraznia za bardzo sobie hula. Do konca zycia zapamietam swoj pierwszy atak paniki spowodowany wlasnie WYOBRAZANIEM sobie jak sie czuly osoby podczas drugiej wojny swiatowej. Mialam 15lat i ja po prostu probowalam wczuc sie w polozenie ludzi,ktorzy spia sobie- a tu nagle wchodza im nazisci na chate i zaczynaja soe drzec, mordowac, zabijaja im dzieci itd. Tak sie wczulam ze poczulam tylko PYK i atak,jazda ba maksa,mozg sie przegrzal. Ta nasza nerwowa wyobraznia daje popalic- czasami warto odciagnac mysli od tego co by bylo gdyby. Ale rozumie i wspolczuje
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

28 sierpnia 2018, o 21:44

bunia pisze:
28 sierpnia 2018, o 21:28
Iwona29 pisze:
28 sierpnia 2018, o 20:08
betii pisze:
28 sierpnia 2018, o 12:18

Doskonale Cię rozumie bo jak 3 lata temu wujek męża się powiesił to z 2 miesiące dochodziła do siebie.U nas to normalne ze takie wiadomości pogarszają masz stan.Moja obecną sąsiadka też urodził a martwe dziecko Ale się nie poddała i teraz jest w ciąży z 3.Czadem tak jest ze że nie mamy wpływu na pewne rzeczy Ale my to wszystko wyolbrzymiamy.Ja teraz będąc w ciąży też mam gorsze dni.Czy wszystko ok.,czy dzieciątko żyje.Wizyte mam dopiero za tydzień.Musze po prostu czekać.Mysle sobie ze co ma mnie spotkać to i tak się przed tym nie uchronie Ale ale zawsze trzeba mieć nadzieję że będzie dobrze.Na pewne rzeczy po prostu nie mamy wpływu i chyba trzeba to odpuścić bo co z da się szarpanie z tym.Nie przejmuj się za jakiś czas wrócisz do normalnosci😁Obserwuje twoje posty i Ty jesteś silna baba😁💪💪💪
Wiem że co będzie to będzie.
Tylko myślę czy mnie to nie spotka.Caly dzień wczoraj przed oczami miałam ta sytuację.Wyobrazenia co ona czuła itp.
Jakby mnie to spotkało tak leżę i koniec.

Może i silna i czasem wymawiam sobie że tyle zniosłam to zniosę więcej...
Tu już niby gotowa na dziecko i myśli że jak ma być dobrze to będzie a jak nie to nie przeskocze tego.Tylko czy ja to wytrzymam?

Wkur ....jestem bo teraz mnie ciągle głowa z tyłu boli i myśli wiadomo jakie i odkładam dalej moje plany.
Apropo tego ze siedzialas wczoraj caly dzien i sobie WYOBRAZALAS co ona czula itd. Jestesmy wrazliwi po prostu,mamy wyobraznie i czasami nasza wyobraznia za bardzo sobie hula. Do konca zycia zapamietam swoj pierwszy atak paniki spowodowany wlasnie WYOBRAZANIEM sobie jak sie czuly osoby podczas drugiej wojny swiatowej. Mialam 15lat i ja po prostu probowalam wczuc sie w polozenie ludzi,ktorzy spia sobie- a tu nagle wchodza im nazisci na chate i zaczynaja soe drzec, mordowac, zabijaja im dzieci itd. Tak sie wczulam ze poczulam tylko PYK i atak,jazda ba maksa,mozg sie przegrzal. Ta nasza nerwowa wyobraznia daje popalic- czasami warto odciagnac mysli od tego co by bylo gdyby. Ale rozumie i wspolczuje
Wytrzymasz na pewno.Cos Ci powiem .Ja pierwsze dziecko straciłam.Bol jak cholera ale się nie poddałam.za kilka miesięcy znów byłam w ciąży a teraz mam 9 letniego syna.teraz znów zaryzykowalam i jestem w 3 ciąży.Balam się strasznie i boję ze że coś się powtorzy Ale nie chce później do kon ca życia żałować.nie tym razem.Wszystko to przrechodzilam w OGROMNEJ NERWICY KTorA mam od 14 lat.Mialam 1000 chorób i wątpliwości ze umrę,że coś mi się stanie.zawsze wtedy sobie mówię ok jestem gotowa na "smierc"Bo naprawdę wolałabym żeby to się stało niż tak żyć.Jezeli mówisz to z przekonaniem to nerwica trochę odpuszcza.Tak strata dziecka boli jak cholera Ale teraz mam przynajmniej wspaniałego syna a w przyszłości może drugie dziecko.Moglam się poddać,powiedzieć że sie już boję,że nie chce przez to znowu przechodzić.My mamy siły w cholerę,zapewniam Cię.Wiem że podjęłam dobrą decyzje.Jestem pogodzona z konsekwencjami Młam już naprawdę dość tak tkwić i zastanawiać się czy zajść w ciążę.nie mys o bólach głowy,sercu.ja to wszystko przerabialam.Wiem tobie się wydaje że masz coś innego Ale ja zapewniam Cię ze nie masz.Przestan w końcu uciekać przed życiem.😁😁
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

28 sierpnia 2018, o 21:54

Iwona spojrz na mnie.Ja ta obecną ciążę odkladalam i odkladalam w me nieskończoność.Syn ma już 9 lat.Nic się nie zmieniało.Objawy i wątpliwości jak były tak są.Nie Łudź się ze że zajdziesz w ciążę jak Ci wszystko minie choć życzę Ci tego z całego serca bo wiem ze są tu osoby którym nerwica przeszła.To jednak nie takie proste Ale możesz nerwicę wysłać w świat właśnie zaryzykowaniem.To ze odkladasz decyzje to ciągle dajesz nerwicy Punkt ze jednak coś jest nie tak.Musisz to końcu zrozumiec
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
grzeslaw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27

29 sierpnia 2018, o 10:46

katarzynka pisze:
28 sierpnia 2018, o 10:52
Kochani, to i ja się pożalę. Choć tytułem wstępu, samo to, że chcę się pożalić, mam kontrę w głowie: a po co się żalisz, przecież to nic nie zmieni, nie ma to sensu :(:

Mam ostatnio takie jazdy, że a po co masz pisać na forum, po co tu zaglądasz w ogóle? Jak to ez sensu. Po co masz pracować? Jak to ez sensu? Po co jeść, myć się itp. jak to wszystko nie ma sensu...

No i mój hut sezonu ostatnio: po co jesz na siłę? po co pracujesz na siłę w nerwie? po co się zmuszasz? po co się zmuszasz do pracy, do snu, do odpoczynku, do miłości i caaaała litania...….. no po co, skoro to nie ma sensu i się tylko męczysz?

Skąd w ogóle takie myślenie ? :shock: :shock: :shock:
Może masz kryzys po prostu ? Mnie tam nie dziwi, że masz już tego wszystkiego dość przy ciągłych zmaganiach z lękiem, to chyba naturalne. Ja sam w kółko co jakiś czas wpadam w gniew/apatię bo już nie mogę z tymi wszystkimi lękami, zmartwieniami itp.

Twoje żalenie się ma sens, rozładowujesz emocje a jak inni tego nie zrozumieją to trudno :D ważne że dla ciebie ma to znaczenie

No i w końcu apropo pracy i pisania na forum. Długo tu nie jestem, ale zdążyłem zauważyć parę twoich optymistycznych/motywacyjnych wpisów, ktorymi rozdajesz odrobinę ciepła w chłodnej nerwicowej zimie objawów i koszmarnych myśli więc to wszystko też ma sens ;p

Trzymaj się
Awatar użytkownika
miniper
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 113
Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33

29 sierpnia 2018, o 11:43

Mam okropny kryzys :(( :(( :((
A jeszcze się nakręcam tym, że jest ten kryzys i całość się pogłębia.
Miałam trochę stresowy okres ostatnio, w sumie podobny klimat do tego czasu, kiedy nerwica zaatakowała z całą siłą.
Chyba mój organizm to wszystko pamięta. Tylko czy to już tak zawsze będzie? Że w życiowym stresie nerwica będzie tak mocna?
Ech, niech mnie ktoś przytuli :(
Na terapię chodzę już 3 lata, 3 lata walki, a tu takie coś. Czy jest tu ktoś w podobnej sytuacji? Jak sobie radzicie w kryzysie?
A może polecicie jakieś materiały?
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

29 sierpnia 2018, o 13:33

grzeslaw pisze:
29 sierpnia 2018, o 10:46
katarzynka pisze:
28 sierpnia 2018, o 10:52
Kochani, to i ja się pożalę. Choć tytułem wstępu, samo to, że chcę się pożalić, mam kontrę w głowie: a po co się żalisz, przecież to nic nie zmieni, nie ma to sensu :(:

Mam ostatnio takie jazdy, że a po co masz pisać na forum, po co tu zaglądasz w ogóle? Jak to ez sensu. Po co masz pracować? Jak to ez sensu? Po co jeść, myć się itp. jak to wszystko nie ma sensu...

No i mój hut sezonu ostatnio: po co jesz na siłę? po co pracujesz na siłę w nerwie? po co się zmuszasz? po co się zmuszasz do pracy, do snu, do odpoczynku, do miłości i caaaała litania...….. no po co, skoro to nie ma sensu i się tylko męczysz?

Skąd w ogóle takie myślenie ? :shock: :shock: :shock:
Może masz kryzys po prostu ? Mnie tam nie dziwi, że masz już tego wszystkiego dość przy ciągłych zmaganiach z lękiem, to chyba naturalne. Ja sam w kółko co jakiś czas wpadam w gniew/apatię bo już nie mogę z tymi wszystkimi lękami, zmartwieniami itp.

Twoje żalenie się ma sens, rozładowujesz emocje a jak inni tego nie zrozumieją to trudno :D ważne że dla ciebie ma to znaczenie

No i w końcu apropo pracy i pisania na forum. Długo tu nie jestem, ale zdążyłem zauważyć parę twoich optymistycznych/motywacyjnych wpisów, ktorymi rozdajesz odrobinę ciepła w chłodnej nerwicowej zimie objawów i koszmarnych myśli więc to wszystko też ma sens ;p

Trzymaj się
Dziękuję Ci Grzesiu, nawet nie wiesz jaki uśmiech wywołałeś na mojej mordce! :lov:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
ODPOWIEDZ